Skocz do zawartości
Forum

adasaga3

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez adasaga3

  1. Kiedyś przeczytałam gdzieś zdanie że dzieci do 5 roku życia są najrozkoszniejsze. Zgadzam się że na pewno są takie do 2 lat i 8 m-cy. :-) Moja córcia tyle ma i jej wiek bardzo mi odpowiada. Każdego dnia wzbudza nasz zachwyt swoją urodą, mądrością, każdym nowym słowem, umiejętnościami. Jest wielką pieszczoszką, nadal jestem dla niej najważniejszą osobą na świecie. Lubię też wiek niemowlęcy i noworodkowy-dzieci są wtedy takie słodkie, maluteńkie, mięciutkie. Synek nadal jest niemowlakiem, nikt nie potrafi z takim zainteresowaniem przypatrywać się zwykłym codziennym czynnościom jak on. A ten jego psotny uśmiech, "rozwala" wszystkich. Jak olimpijczyk każdego dnia ciężko trenuje by -mam nadzieję- już wkrótce wyruszyć na podbój świata na własnych nóżkach. Gdy myślę o przyszłości przeraża mnie wiek gimnazjalny, bo to taki "głupi" wiek.

  2. Ulla, i jak się synowi podobało? A nie chciałaś się "pochwalić" przed rodziną młodszą pociechą? Dzieci w wieku Twojego młodszego synka są tak urocze...Zazdroszczę Ci wesela, u nas tyle już ich było, że chyba na najbliższe kilka lat koniec.
    Margeritko, dzięki. :-) Oby!
    Cieszy mnie wieczór spędzony w samotności, dzieci poszły dziś wyjątkowo wcześnie spać.

  3. Ja mam mały mętlik w głowie, tyle jest tu osób które regularnie wypowiadają się na różne tematy: Bettyy, Natka, Nikawa, Ulla, Margeritka itp. itd. Ciężko zdecydować się na jedną osobę. Ale skoro muszę to swój głos oddaję na Margeritkę. Bo na Ullę jako "ekspertkę" chyba nie można głosować? A czemu wybieram Margeritkę? Często można ją spotkać na forum, właściwie chyba każdego dnia. Udziela odpowiedzi, ale i sama zakłada nowe wątki. Właśnie jest świeżo po remoncie mieszkania, toster na pewno by się jej przydał.

  4. Co prawda nie mam takiego problemu, ale tak się zastanawiam czy nie pomogłoby Ci nakładanie na te skórki odżywki do paznokci. Ja mam taką odżywkę na której pisze, że nadaje się też do stosowania na skórę wokół paznokci. Albo spróbuj starego sposobu: do małej miseczki nalej lekko podgrzaną oliwę z oliwek i mocz w niej przez kilka minut opuszki palców. W ten sposób wzmacniają się też paznokcie.

  5. Podobnie jak dziewczyny uważam że najfajniejsze, najpiękniejsze, najlepiej zorganizowane było właśnie moje. :-) A tak na serio to nie jestem osobą czepialską, która doszukuje się dziury w całym, narzeka na muzykę, jedzenie itp. Staram się docenić wysiłek młodych, wiem ile trudu, czasu, pieniędzy kosztuje zorganizowanie tego typu imprezy. Dlatego podobały mi się chyba wszystkie wesela na jakich byłam. Bardzo podobały mi się wesela moich braci, dopracowane w każdym szczególe, moi bracia duży nacisk kładli na to by spełnić oczekiwania wszystkich gości. Pomyśleli np. o tym by przez całą noc dyżurował kierowca który miał odwozić gości chcących wcześniej wyjść z wesela.

  6. Dziewczyny, pamiętajcie: kobieta zmienną jest. Ja do pracy musiałam chodzić ubrana elegancko, "garniturowo". Po kilku latach miałam dość żakietów, eleganckich spodni, spódniczek, butów na szpilce. Teraz gdy nie pracuję preferuję styl sportowy, przeważnie chodzę w spodniach, na plac zabaw czy na zakupy nie ubiorę się przecież w kostium. :-) Gdy jest jakaś okazja ubieram się bardziej elegancko, "wizytowo".

  7. też tak robię, Betty. Ja nawet w cukiernicy mam cukier trzcinowy, choć ogólnie cukru u nas idzie bardzo, bardzo mało, głównie do ciast. Zawsze zamieniam też margarynę na masło (nawet jeśli w przepisie pisze o margarynie). W margarynach są tłuszcze trans lepiej ich unikać.

  8. Weekend minął bardzo miło i jak zwykle za szybko. W sobotę całkowita laba, tylko pranie zrobiłam, nawet sprzątać mi się nie chciało, stwierdziłam że trzeba wykorzystać ładną pogodę i większą część dnia spędziliśmy na dworze, w ogrodzie, wybraliśmy się też całą rodzinką na spacer do parku. Podobnie jak Nikawa znów nazbierałam cały woreczek kasztanów. A wczoraj pojechaliśmy na pół dnia nad jezioro, zjedliśmy pyszny obiadek w restauracji, pochodziliśmy po Zaporze, pozbierali w lesie żołędzie i liście, córka pobawiła się na placu zabaw. Lubię takie dni spędzone na łonie natury, tym bardziej że było bardzo ciepło. Nie wiem co ja zrobię gdy będzie za chłodno na takie wielogodzinne spacery z dzieciakami. Zwariuję chyba. :-)

  9. Mamaali, jakoś nie bardzo sobie wyobrażam- będziecie te grzyby zbierać razem z dzieckiem? Grzybów na ścieżce nie znajdziecie, trzeba się zagłębić w las, nie będziecie się przecież przedzierać przez jakieś chaszcze z wózkiem, będzie Wam niewygodnie i niezbyt bezpiecznie dla dziecka (owady, kleszcze). Chyba że planujecie wziąć ze sobą kogoś do opieki nad dzieckiem, kogoś kto zostanie z wózkiem na polanie, będzie spacerował ubitym szlakiem to co innego. Samo górskie powietrze nie zaszkodzi dziecku, choć trzeba pamiętać że w górach (zwłaszcza o tej porze roku) jest już chłodniej niż w dolinach. Koniecznie ubierzcie dziecko na cebulkę, weźcie dodatkowy kocyk, folię przeciwdeszczową bo w górach pogoda zmienia się bardzo szybko. I wybierzcie się w jakiś ciepły słoneczny dzień. Ja podobnie jak dziewczyny z tak małym dzieckiem nie jeździłam w góry, córka miała 4 miesiące, ale to było lato, mogłam jej zmienić ubranko gdy za bardzo "ulała", bez problemu na świeżym powietrzu zmienić pieluchę. Jeśli się zdecydujecie daj znać jak było i czy grzyby były? U nas jakoś ostatnio brak, chyba przez te zimne noce.

  10. Ulla, jeśli chodzi o zupę z soczewicy to bardzo mi smakuje. Ja w ogóle lubię soczewicę, kiedyś robiłam z niej kotleciki, były pyszne. Teraz czekam na przepis Bettyy na zupę z ciecierzycy, ale coś czuję że mi posmakuje, bo chyba mamy z Bettyy podobne smaki. :-)
    U mnie na obiad była dziś szynka duszona z cebulą, marchewką i jabłkami (wyszedł pyszny sosik), do tego brązowy ryż, a jako warzywny dodatek fasolka szparagowa i brokuły.

  11. Margeritko, wybierz się koniecznie. Ja odkąd zostałam mamą co roku jeżdżę do zoo. Pierwszy raz zabraliśmy Agę gdy miała 6 m-cy, i od tamtej pory była już 3 razy. I choć wiem że 2 pierwszych wycieczek nie pamięta to jednak mamy "wspomnienia" w postaci zdjęć i filmów. Na razie pamięta jeszcze ostatnią wycieczkę do chorzowskiego zoo (byliśmy na początku września) i od tamtej pory ciągle mówi o "lefach" (lwach). :-) Dla dzieci taka wycieczka do zoo to duże przeżycie. Nawet Małemu się podobało. Na córce ogromne wrażenie zrobił słoń i żyrafy, małpki, a od klatek z surykatkami nie chciała w ogóle odejść i całą szybę oddzielającą zwiedzających od tych zwierzątek wycałowała. :-)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...