-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez MalgosiaK
-
Prawdziwy :( zostawiam go codziennie na około 2 godziny z małym, po czym przychodzę i wysłuchuje jak dziecko mu się darło, jak zarobił pieluchę milion razy i musiał mu zmieniać, że non stop chce jeść, że nie może nic zrobić z nim. Ja wtedy na to, że ja to jak nikt inny to rozumiem. Starałam się go chwalić, że dobrze sobie radzi i w ogóle, no książkowo się zachowywałam, angażowałam go we wszystkie czynności, ale on nigdy do tego nie był chętny, a ostatnio tak jak pisałam, w ogóle się wycofuje. Wiecie, co jest najgorsze? Że mówi, że mały jest głupi, bo niczego nie ogarnia. 2-miesięczne dziecko!? Nie z takim człowiekiem sobie dziecko zrobiłam ... nie z takim. Jestem głupia, że ciągle mam nadzieję, ze się zmieni ?
-
No niestety. Od dwóch miesięcy niemal ciągle jedyną myślą, jaką w głowie mam to "nie tak miało być". Jak byłam w ciąży to czytał do brzuszka, mówił, jak bardzo nie może się doczekać malucha, mówił do niego, chwalił się wszystkim. A po porodzie jakby wszystko szlag trafił i jakby zapomniał. Fakt, nie pracuje w weekendy, ale przecież "on musi po pracy odpocząć", a ja pytam: a ja nie muszę? Ma zawsze jedną odpowiedź - że to przecież moje dziecko. Masakra jakaś... nie to, że się kłócimy czy coś, bo nie. Ale ta bezsensowna wymiana zdań co jakiś czas na ten temat już mnie zmęczyła. Chyba muszę zastrajkować.... Wczoraj go wysłałam do oddzielnej sypialni, żeby broń boże nie obudził się w nocy. Wiecie, że nawet nie protestował... Mam taki wielki żal do niego. Piszę tutaj już chyba tylko na zasadzie "wyżalenia się", jest w miarę anonimowo. Nikomu normalnie nie mogę się wyżalić, mamie nie powiem, bo jej zdanie jest takie "że taka już rola kobiety i powinnam się z tym pogodzić". Żadnej przyjaciółce, bo żadna nie zrozumie tej sytuacji (bezdzietne). Czekać, aż zrozumie? ...........
-
Witam wszystkie mamy. Piszę, ponieważ zastanawiam się ile z was ma ten sam problem ze swoim partnerem co ja: od urodzenia naszego Antka minęło 2 miesiące, a mój mąż nie chce mi przy nim pomagać. Nie pomagają prośby, nie chcę uciekać się do gróźb. Tłumaczę mu, że jestem bardzo zmęczona wstawaniem w nocy i niewyspana, a on mi na to, że nie będzie wstawał, bo on pracuje a ja jestem na macierzyńskim. Ostatnio nawet już go nie kąpie, wszystkie obowiązki spadły na mnie, chociaż wzbraniałam się przed tym jak mogłam. Nie chce mi się już z nim rozmawiać...
-
Pozwolę sobie wtrącić słowko do dyskusji o dopajaniu dzieci: Nuria ma rację. Skład mleka kobiecego pozwala na niedopajanie malucha wodą, poniewaz pierwsza faza pokarmu zawiera wiecej wody, wlasnie po to, zeby maluch mogl ugasic pragnienie, a dopiero potem jest pokarm bardziej tresciwy, ktorym sie najada.
-
olusssia7 - w takim razie jest to zwykły cham i prostak, jakich pełno wszędzie. Zgadzam się z koleżankami - wystosowałabym odpowiednie pismo do rektora z opisem sytuacji. Niestety, facet nie ma za grosz kultury, nie bójmy się interweniować w naszej sprawie. Mam tylko nadzieję, że mu nie nasłałaś w tych mailach, bo on może to wykorzystać przeciwko tobie. Ciąża jest naszym naturalnym prawem i nie pozwólmy, żeby ktokolwiek z tego drwił. A magisterką się nie przejmuj - zrobisz, dasz radę! jak nie teraz to innym razem, nie ty jedna - nie ostatnia w takiej sytuacji.
-
Olussia, nic nie dzieje się bez przyczyny. Ta sytuacja najprawdopodobniej ma Cię czegoś nauczyć, co sama musisz odkryć. Co zamierzasz teraz zrobić ?
-
W takim razie zgłoś się do Dziekana, jak sugeruje i powołaj się na resztę wykładowców, którzy nie mieli nic przeciwko wystawieniu oceny pomimo nie uczęszczania na zajęcia. Nie ma rzeczy niemożliwych, jestem pewna, że coś w tej sytuacji da się zrobić. Być może napisać jakąś krótką pracę, referat itp. żeby nie wyszło, że całkiem za darmo chcesz ocenę. Sytuacja jest nieciekawa, ale nigdy nie ma tak, że jest bez wyjścia. Sama się broniłam 3 tygodnie temu, więc wiem, jak ważne jest to dla Ciebie. Życzę powodzenia.
-
olusssia7 - według mnie Twój wykładowca dobrze napisał, w tym co mówi jest racja a oprócz tego jego ton jest pełen szacunku do Twojego stanu. Ponadto, prosi Cię o zrozumienie jego sytuacji i proponuje jeszcze jedno wyjście. Zupełnie nie rozumiem Twojego oburzenia. Jeżeli nie możesz uczęszczać na zajęcia z powodu ciąży, to weź po prostu dziekankę.
-
olusssia7 - na jakiej zasadzie działał? w sensie czy mięśnie szybciej dochodziły do siebie, czy macica szybciej się obkurczała? a być może cudownie sprawił, że skóra wróciła do poprzednich rozmiarów?
-
Pozwolę sobie rozpocząć nowy wątek, mianowicie pasów poporodowych. Czy któraś z Was miała z nimi doświadczenia? Albo może kogoś zna, kto poleca albo nie? Ja się zastanawiam nad kupnem takiego, ale rozważyć muszę za i przeciw... :)
-
dzięki za odpowiedzi, dzwoniłam do położnej, która powiedziała, że to nic takiego jeżeli nie ma towarzyszących objawów; więc ani afta ani pleśniawka :) przemęczenie i tyle
-
Hej! Czy któraś z Was miała albo ma jasną plamę na języku? Czy wiecie co to może być? Plama jest gładka, niewyczuwalna ale całkiem duża. Pojawiła się kilka godzin temu... Z góry dzięki za odpowiedzi!
-
Witaj Kocurowa. Ja podobnie jak koleżanki też miałam wykańczanie mieszkania w stanie surowym. Na szczęście od miesiąca jest już wykończone. U mnie ciąża przechodzi bezbłędnie, więc mogłam pozwolić sobie na więcej, tj. malowanie ścian (ale z tym radzę nie przesadzać, ja przeforsowałam ramię), potem wspólne tapetowanie, a po drodze wiadomo sprzątanie i dokrawanie, w sensie poprawianie mały pędzelkiem itp. W każdym razie odradzam malowanie lakierami, ba - nawet przebywanie w pomieszczeniach gdzie bylo lakierowane. I oczywiście dźwiganie, np. płytek, paneli... zostaw to lepiej panom.
-
czy oprócz mojego będzie jakiś Antoś ? :)
-
Dzięki za odpowiedzi i artykuły. Idę we wtorek na badanie, mam nadzieję, że nie jest za późno. Od razu dostajemy wyniki? Maskara, ile badań trzeba zrobić... nigdy nie byłam systematyczna jeżeli chodzi o lekarzy... ehh.
-
no właśnie - martwię się o to, mam wizytę 25/09, zapytam jak to ma wyglądać. próbuję się też skontaktować z lekarką, ale niestety nie odbiera... Rozumiem, że jest konieczne skierowanie, tak ? Nie mogę zrobić badania na właśną rękę w laboratorium?
-
Madlenka - ja nie dostałam skierowania na glukozę, chociaż u mnie to już m27 tydzień. Nie wiem na czym ma to polegać, czy skoro mam dobre wyniki morfologii to nie trzeba? nie jestem też w grupie ryzyka, a ciąża rozwija się prawidłowo...
-
Ola2710 - tak, pracuję w dużej, zachodniej firmie IT. Zdawałoby się, że jest prorodzinna, ale cóż, jedynie w odniesieniu do panów. Z nimi nie ma problemu, bo taki nie pójdzie Ci na urlop macierzyński, a jak pójdzie to na 2 tygodnie. Najlepsze jest to, że wielu pracownikom tej firmy urodziły się dzieci calkiem niedawno, albo też oczekują dziecka. Jestem ciekawa, czy do wszystkich trafiają takie uwagi. Najlepsze jest to, że człowiek, wg którego "baba" w firmie to problem, sam został ojcem miesiąc temu (!), ciekawe, czy jego dziewczyna również musiała znosić jego żarty. Cóż, zastanawiam się spod którego pługa wyszedł ten człowiek i z której zagrody... Człowiek ze wsi może wyjść, ale wieś z człowieka już niekoniecznie...
-
U mnie właśnie podobnie - dział taki, że ciąże nie są zbyt mile widziane, ja jestem pierwsza, ale tak jak mówisz - priorytety się zmieniają. Początkowo myślałam, że szybko wrócę do pracy, żeby nie stwarzać problemów, ale teraz gdy widzę, że ja cała jestem problemem, to nie wydaje mi się to już takie ważne. My chciałyśmy być uczciwe wobec firmy i pracować tak długo jak się da, ale oni chyba myślą, że babeczki w ciąży mogą pracować do ostatniej godziny chyba. Mój kolega z naprzeciwka żartuje: jasne, Gośka, postawimy Ci tutaj wannę, nalejemy wody a poród odbierzemy według tutorialu youtube chwile odpoczniesz i wracasz przed komputer... Dobrze, że on ma dystans (facet!).
-
Cóż, ja dziś się dowiedziałam nawet nie od przełożonego bezpośredniego, że kobieta w pracy to jednak problem.... 3 miesiące temu powiedziałam im, że jestem w ciaży i że prędzej czy później będą musieli znaleźć kogoś na moje miejsce i że chcę jeszcze przeszkolić tę osobę. Nikogo do tej pory nie znaleźli i rzucają kąśliwe uwagi właśnie takiego typu. Mam to gdzieś - miałam szybko wracać do pracy, ale widzę, że w ogóle się nie opłaca, mało tego - nie motywują w żadnym wypadku, żeby do nich wracać... Żal.
-
Mała25 - wysyłam Ci siłę i ciepło, niech ukorzy ból...
-
odpowiedź jest chyba oczywista... jeżeli chcesz donosić ciążę to raczej idź na zwolnienie, albo zmień pracę.
-
Czy miałaś intuicję że jesteś w ciąży, czy pewność?
MalgosiaK odpowiedział(a) na Ulla temat w 9 miesięcy, ciąża
Tak, życie weryfikuje. Ja miałam podobnie do Oli - trzęsawka, panika i głębokie oddychanie pomieszane z myślą "jak to będzie". Zdumiewające, że kobiety mają takie przeczucia, że coś się od razu wie... Ja mam teraz tak, że według kalendarza i obliczeń mój termin wypada na 29 grudnia, a ja jestem pewna, że urodzę przed świętami. Chociaż, może to być jedynie moje pobożne życzenie... -
Drogie mamy, czy przyjmujecie jakieś leki/suplementy bez lekarza? Ja ostatnio pytałam, czy mam brać witaminy jakieś czy coś, lekarka odpowiedziała mi że przy moich wynikach nie muszę... Ale czuję, że brak mi wapnia i magnezu...
-
Czy miałaś intuicję że jesteś w ciąży, czy pewność?
MalgosiaK odpowiedział(a) na Ulla temat w 9 miesięcy, ciąża
a ja mam pytanie: jak powiedziałyście swoim mężczyznom o radosnej nowinie? ja od razu! oczywiście całe życie miałam inny na to plan, że dam mu taki prezent na urodziny (akurat obchodził 2 tygodnie później), że zapakuję USG jakoś pięknie i dam mu w pudełeczki.. ALE: po teście wpadłam w popłoch i panikę, zaparło mi dech i wyglądałam jak trup więc wziął test ode mnie i zapytał, czy jestem w ciąży a ja że tak, a on mnie wtedy przytulił i ... nie pamiętam co powiedział :)