uważam, że idea klasy integracyjnej jest fajna, ale w praktyce jest trochę gorzej. bo jest to 'zbieranina' dzieci z różnymi problemami zdrowotnymi, niekoniecznie edukacyjnymi. np. osoba poruszająca się na wózku bez opóźnienia rozwoju spokojnie może uczyć się w klasie nie-integracyjnej, wtedy poziom nauczania nie jest zaniżany, osoba przebywa wśród rówieśników, przez co nie czuje się inna a dzieciaki uczą się pomagać, akceptować. natomiast dziecko w klasie integracyjnej z problemami edukacyjnymi to też nie najlepszy pomysł, ponieważ do każdego dziecka potrzebny jest nauczyciel, który wolno i z innym materiałem pomoże wpoić dziecku wiedzę. ma to miejsce na lekcji dla całej klasy lub w oddzielnej sali. i gdzie tu zachodzi integracja? dziecko czuje się inne, bo nie przerabia materiału jak inni lub nie może się skupić, gdy dodatkowy nauczyciel tłumaczy mu inny temat w klasie, w której większość uczy się o czymś innym. moze być również wytykane palcami, ze względu na klasę w jakiej się uczy i może to powodować jeszcze większe problemy edukacyjne i psychiczne dziecka. powinno ono uczyć się w klasie nie-integracyjnej i korzystać z pomocy terapeutów i zajęć wyrównawczych lub uczęszczać do klasy integracyjnej nastawionej na niższy poziom ze względu na dzieciaki wymagające większej uwagi.