-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Justi24
-
Moje małe szczęście :)
-
Witam się niedzielnie. U nas niestety sprawa z Zosią nie zakończyła się kolorowo Wczoraj rano udało mi się złapać jej mocz oddałam go do analizy, jak odebrałam wyniki to myślałam, że klęknę...Od razu pojechaliśmy na pomoc doraźną, Dominisię nakarmiłam i została z moją mamą. W pomocy doraźnej trafiłam na lekarkę z totalnym brakiem kompetencji(rok temu gdy Zosia miała trzydniówkę zdiagnozowała u niej sepsę...brak słów gdybym nie miała jako takiej wiedzy pewnie wtedy wpadłabym w panikę) ale mniejsza z tym, dała nam skierowanie do szpitala, tam pobrali małej krew i zrobili usg (co się naczekaliśmy to nasze) i mieliśmy czekać na wyniki i ewentualną decyzję o przyjęciu do szpitala...po 3 godzinach zadzwoniła moja mama, że Dominika się obudziła, więc wsiadłam w taksówkę i do domu, cała zestresowana Zosią. Na szczęście lekarka zdecydowała, że nie przyjmie jej do szpitala, zapisała nam Zinnat i kilka innych leków i powiedziała, że jak dalej będzie robiła kupki z krwią to mamy zrobić badanie w kierunku Salmonelli i Shigelli mam nadzieję, ze jednak to nie będzie konieczne, chociaż dzisiaj jeszcze lekką biegunkę ma Dołuje mnie trochę ten Zinnat, bo po nim często pojawia się biegunka...normalnie łeb mam jak sklep Także wczoraj mąż wrócił z Zosią do domu dopiero po 21.00 Nocka minęła nam całkiem nieźle, Dominisia tylko raz wstała na mleczko no i Zosia razem z nią również zażyczyła sobie mleczko Gmonia Zdrówka!!!
-
Witam się niedzielnie. U nas niestety sprawa z Zosią nie zakończyła się kolorowo Wczoraj rano udało mi się złapać jej mocz oddałam go do analizy, jak odebrałam wyniki to myślałam, że klęknę...Od razu pojechaliśmy na pomoc doraźną, Dominisię nakarmiłam i została z moją mamą. W pomocy doraźnej trafiłam na lekarkę z totalnym brakiem kompetencji(rok temu gdy Zosia miała trzydniówkę zdiagnozowała u niej sepsę...brak słów gdybym nie miała jako takiej wiedzy pewnie wtedy wpadłabym w panikę) ale mniejsza z tym, dała nam skierowanie do szpitala, tam pobrali małej krew i zrobili usg (co się naczekaliśmy to nasze) i mieliśmy czekać na wyniki i ewentualną decyzję o przyjęciu do szpitala...po 3 godzinach zadzwoniła moja mama, że Dominika się obudziła, więc wsiadłam w taksówkę i do domu, cała zestresowana Zosią. Na szczęście lekarka zdecydowała, że nie przyjmie jej do szpitala, zapisała nam Zinnat i kilka innych leków i powiedziała, że jak dalej będzie robiła kupki z krwią to mamy zrobić badanie w kierunku Salmonelli i Shigelli mam nadzieję, ze jednak to nie będzie konieczne, chociaż dzisiaj jeszcze lekką biegunkę ma Dołuje mnie trochę ten Zinnat, bo po nim często pojawia się biegunka...normalnie łeb mam jak sklep Także wczoraj mąż wrócił z Zosią do domu dopiero po 21.00 Nocka minęła nam całkiem nieźle, Dominisia tylko raz wstała na mleczko no i Zosia razem z nią również zażyczyła sobie mleczko Dominiczka póki co jest spokojnym dzieciątkiem, dużo śpi, mało płacze tfu, tfu...niestety czasem ma wzdęcia, cała bordowa na buźce i płacze, ale nie trwają długo i mam cichą nadzieję, że to nie kolki...w razie czego Sab Simplex jest w pogotowiu Pępuszek odpadł nam już w środę, ja niczym go nie smarowałam, zdziwiłam się trochę, ale położna tak mi poradziła, jedyne co to raz jak zauważyłam, że coś tam się zebrało to wacikiem z Octeniseptem przetarłam i było ok. Jeszcze tylko oczko nam lekko ropieje :( Już mam umówioną wizytę na USG bioderek na 13 maja no i szykujemy się powoli do spacerku, niestety jest takie wiatrzysko, że boję sie wychodzić z małą Martynka Co do piersi to ja miałam ciężkie przejścia w pierwszej ciąży, co doprowadziło do zapalenia, tym razem miałam również bardzo duży nawał pokarmu, ale postępowałam już inaczej i udało mi się opanować laktację. Podstawa to nie odciągać dużo mleka, bo im więcej odciągniesz (przyniesie to chwilową ulgę) tym więcej piersi będą produkować, druga zasada to ręce precz od piersi, jak najmniej dotykać, masować bo to również pobudza produkcję, a poza tym jak piersi są mocno masowane to mleko przedostaje się do tkanek otaczających i też może wywołać zapalenie. Mnie położne poinstruowały tak, że mam odpuszczać tylko troszkę mleka jak czuję, że piersi są mega twarde, najlepiej wziąć wtedy ciepły prysznic, sprawdzić czy nie ma na piersiach guzków, jak są to delikatnie wymasować i zaraz przystawić małą. Po karmieniu zrobić okład np. zamrożoną pieluchą terową. No i cały czas chodzić w staniku, najlepiej dopasowanym bez fiszbin. Popijać możesz szałwię, ona też powoduje zmniejszenie produkcji mleka i działa przeciwzapalnie. Ja to wszystko stosowałam i udało się a bałam sie bardzo, po po Zosi te piersi ostro dały mi w kość... Powodzenia:) Anja Wszystkiego naj!!! Spóźnione, ale szczere:) Madziu Filipek cudowny
-
Dziewczyny opadam z sił :( Zosia we wtorek szczepiona do dziś gorączkuje, ma mega biegunkę, noce zarwane bo jak nie jedna płacze to druga. Zosi tak mi żal, że jedną noc przepłakałam razem z nią, bolał ją brzuszek i co chwilę kupkę wołała, wysadzałam na nocnik, nóżki jej się trzęsły, strasznie płakała normalnie koszmar. Jak jutro będzie tak dalej to znowu jedziemy do lekarza. Co prawda mam skierowanie do szpitala, jakby bolał ją tak brzuszek, że nie dałaby dotknąć na szczęście nie jest tak źle, ale wieczorem miała ślad krwi w kupce Na szczęście Dominika dużo śpi, to mam kiedy zajmować się małą. Trzymajcie kciuki, żeby ta moja córeczka wyszła z tego :(
-
Dziewczyny opadam z sił :( Zosia we wtorek szczepiona do dziś gorączkuje, ma mega biegunkę, noce zarwane bo jak nie jedna płacze to druga. Zosi tak mi żal, że jedną noc przepłakałam razem z nią, bolał ją brzuszek i co chwilę kupkę wołała, wysadzałam na nocnik, nóżki jej się trzęsły, strasznie płakała normalnie koszmar. Jak jutro będzie tak dalej to znowu jedziemy do lekarza. Co prawda mam skierowanie do szpitala, jakby bolał ją tak brzuszek, że nie dałaby dotknąć na szczęście nie jest tak źle, ale wieczorem miała ślad krwi w kupce Na szczęście Dominika dużo śpi, to mam kiedy zajmować się małą. Trzymajcie kciuki, żeby ta moja córeczka wyszła z tego :(
-
Malenka wielkie gratulacje!!! Martynka Trzymam kciuki za szybki i sprawny poród
-
eeedytkaJusti ja jak byłam w szpitalu to było bardzo dużo studentek, ale chodziły jak za karę... może dwie były takie nawet, a reszta to dramat... zastanawiałyśmy się jakie z nich będą pielęgniarki ;) po co studiują taki kierunek jak w ogóle nie mają podejścia do pacjenta... No dokładnie, niestety później są z nich takie a nie inne pielęgniarki, nasze środowisko jest dosyć specyficzne, uważam że do tego zawodu trzeba mieć powołanie, bo inaczej nie można dobrze wykonywać swojej pracy, mam wiele koleżanek, które nie lubią swojej pracy przez co wszelkie flustracje wyładowują na pacjentach...Teraz jak leżałam po porodzie to trafiłam na rewelacyjne położne, pomocne, zawsze znajdywały chwilę żeby zapytać co u nas, herbatkę nam parzyły w pierwszej dobie, świetne były. Studentki też tam się kręciły, łóżka nam poprawiały, ale niektóre miały faktycznie miny jakby za karę to robiły.
-
Madziu Wilelkie gratulacje !!! Filipku witamy na świecie!!! Martynka Relanium zwłaszcza pod koniec ciąży jest bezpieczne, tylko oczywiście w małych ilościach:) Kiedyś też byłam studenaciarą na ginekologii, ale babki zawsze były zadowolone bo poświęcałyśmy im czas. Swoją drogą przy pierwszym porodzie studentka szykowała mi antybiotyk i źle uszykowała, na szczęście położna to zauważyła...
-
Cześć. Może to jakiś gorszy czas bo moja Zosia też pokłada się w ramach protestów, a protesty występują ostatnio bardzo często...czasem już nie mam do niej siły, bo do tego doszło piszczenie Tak jak potrafi być kochana, tak potrafi dać popalić. Zdrówka życzę chorującym dzieciaczkom... Zanna Gratuluję pełnych zdań synusia Mummy A Tobie świadomego "mama" Właśnie mam chwilę dla siebie bo córy udały się na drzemkę dzisiaj Zosia idzie z babcią na szczepienie, mam nadzieję, że sobie poradzą. W ogóle dzisiaj babcia nam zrobiła super prezent, pojechałyśmy z Zosią do Bartka i kupiła jej dwie pary bucików, takie przejściówki, bardziej letnie i sandałki na lato, więc mega wydatek mam z głowy, a przy okazji mój mąż miał szansę pobyć sam na sam z Dominisią, która spała
-
Dziewczyny podczytuję Was, ale normalnie nie mam czasu spokojnie zasiąść i napisać. Jest u mnie jeszcze teściowa i całe nasze szczęście, bo zajmuje się Zosią, zabiera ją na spacerki, jakbym teraz miała zostać sama, to chyba nie dałabym rady :( w dodatku Zosia zrobiła się strasznie niegrzeczna, sądzę że na swój sposób bardzo przeżywa pojawienie się Dominiki, pomaga mi, przynosi pieluszki, ale smutno jej że zajmujemy się małą a nie nią. Największy sajgon jest czasami w nocy jak Dominika płacze, wybudza Zosię, później ta zasypia, a Zosia krzyczy, że chce mleko płacze, wybudza Dominikę i tak potrafi być przez dobrą godzinępo takiej nocy jesteśmy ledwo przytomni. Ale ogólnie nie jest źle, Dominika dużo nie płacze, uwielbia pić z piersi, mi na szczęście nawał powoli się kończy, aczkolwiek sutki mam zmasakrowane No i u nas problemem nie jest ulewanie, bo mała mimo, że rzadko odbija to nie ulewa, ale czasem krztusi się przy piersi, dzisiaj myślałam, że zawału dostanę no tak się zakrztusiła, że trzepaliśmy ją do góry nogami i nie mogła załapać powietrza, już najgorsze myśli krążą po głowie, mówię Wam stres straszny nie minęło kilka minut, znowu przy piersi się zakrztusiła, teraz boję się ją przystawiać.... Moje samopoczucie też różnie bywa, dopadają mnie momentami doły, chce mi się płakać itp. Chciałabym, żeby mąż był cały czas przy mnie, jak idzie do pracy to od razu jakieś depresyjne nastroje mnie łapią. Spokojnej niedzieli Wam życzę :)
-
Krowka Gratulacje i buziaki dla Majeczki!!! Dobrze, że poród zakończył się tak jak się zakończył biedna tyle musiałaś przejść...i współczuję Twojemu R. pewnie też się strasznie zestresował :(
-
Cześć dziewczyny odkąd wróciłyśmy do domu, mam mnóstwo zajęć, gdzie się nie obrócę mam coś do zrobienia, do tego Dominisia co jakiś czas na cycku, a miewa czasem dłuższe seanse jedzeniowe. Zosia się buntuje, chce zwrócić na siebie uwagę, musimy cały czas się pilnować, żeby poświęcać jej czas, ale mimo wszystko wiedzę że zmieniło jej się zachowanie. Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys. Najbardziej jej smutno jak Dominika płacze, zagląda często do jej łóżeczka , całuje ją po główce słodkie to jest. Kocham strasznie te moje córeczki. Dzisiaj byliśmy oznaczyć Dominice poziom bilirubiny bo położna wczoraj stwierdziła, że jest trochę za żółta, ale mieści się w granicach normy Lawendowa Śliczna córeczka Ewa Gratuluję kochana!!!
-
Cześć dziewczyny odkąd wróciłyśmy do domu, mam mnóstwo zajęć, gdzie się nie obrócę mam coś do zrobienia, do tego Dominisia co jakiś czas na cycku, a miewa czasem dłuższe seanse jedzeniowe. Zosia się buntuje, chce zwrócić na siebie uwagę, musimy cały czas się pilnować, żeby poświęcać jej czas, ale mimo wszystko wiedzę że zmieniło jej się zachowanie. Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys. Najbardziej jej smutno jak Dominika płacze, zagląda często do jej łóżeczka , całuje ją po główce słodkie to jest. Kocham strasznie te moje córeczki. Zdrówka życzę wszystkim chorującym.
-
ivonao matko!!!A wlasnie mialam pisac do ciebie Justi czy juz jestes w pelni przygotowana spakowana itd Gratuluje!!!!!!Cudownie! Szybko wyszlyscie ze szpitala:) Oj koniecznie napisz wiecej. Jak Zosia przyjela siostre?? Hej :) Zosia na początku się cieszyła, a później były płacze, bunt, chęć zwrócenia na siebie uwagi. Powoli sytuacja się stabilizuje, ale widzę że jest jej przykro jak obydwoje zajmujemy się Dominiką, chociaż staramy się angażować we wszystko Zosię. Nie bój się porodu, jakoś pójdzie, mnie lekarz badał godzinę przed porodem i nic na to nie wskazywało, a tu nagle się zaczęło, dobrze, żę nie byłam w domu bo nie zdążyłabym dojechać do szpitala :) Rachotka Ja również miałam niewydolność szyjkową w pierwszej ciąży, a tym razem mnie to ominęło :)może i Tobie się uda.
-
Cześć dziewczyny :) Urodziłam 27.03 o 5.30 Dominisię:) My już od dzisiaj w domku. Malutka jest kochana, ja mam nawał pokarmu i walczę, jak się ogarnę to więcej napiszę
-
Cześć dziewczyny :) My już od dzisiaj w domku. Malutka jest kochana, ja mam nawał pokarmu i walczę, jak się ogarnę to więcej napiszę Dziękuję za gratulacje :)) Ps. Gmonia Ja przed porodem nie wiedzieć czemu miałam 53 crp.... badali mi bo trafiłam do szpitala z odwodnieniem.
-
Cześć dziewczyny :) My już od dzisiaj w domku. Malutka jest kochana, ja mam nawał pokarmu i walczę, jak się ogarnę to więcej napiszę Dziękuję za gratulacje :))
-
moskala22Justi24Moskala tego nie da się czytac...masakra...Dokładnie, nie wiem jak można być tak okrutnym... W ogóle jakie idiotyczne myślenie, przecież ją też ktoś musiał urodzić, na tym opiera sie ludzkość, ciekawe kto będzie w przyszłości pracował na jej emeryturę? Czyżby te pasożyty? Oj nie wiem czy ktoś nie napisał tego po to by bulwersować, bo jeżeli ktoś tak faktycznie myśli to nie wiem w jakim kierunku zmierza ten świat...
-
sunset30Justi24Cześć. No u nas już lepiej. Wczoraj o 12.00 ostatni raz były wymioty, biegunki nie było w ogóle, za to ta wysoka temperatura wczoraj 39,2 stopnie, nie szło niczym zbić, nawet letnia kąpiel nie pomagała, dopiero jak podałam i Paracetamol i Nurofen to przeszło, później jeszcze zagorączkowała ok. 3.00 i do teraz cisza...Mam nadzieję, że powoli zaczniemy już wychodzić na prostą. Niestety Zosia nic nie je,a picie to tylko to co uda mi się wcisnąć:(Malenka To co przeszłaś to się w głowie nie mieści... nie było tam żadnego lekarza z jajami, który podjąłby odpowiednią decyzję...Swoją drogą dla Małej lepiej żeby jeszcze posiedziała w brzuszku:) U mnie wieczorami też skurczowo, ja już umyłam okna i nic, ale mi się nie spieszy, specjalnie się trochę oszczędzam Zosia musi wyzdrowieć, a ja chciałabym jeszcze jeden zjazd na studiach zaliczyć JUSTI mam niezawodny sposób na sprawy biegunkowe ,dowiedziałam się o nim w szpitalu zakaźnym jak leżałam z młodą po powikłaniu trzustki po śwince,otóż lekarz kazał mi podawać solone paluszki i odgazowaną oryginalną coca-colę.Pomogło i nie chciałam wierzyć że lekarz mi o tym mówi...więc wypróbowane POWODZENIA Dzięki, tylko że u nas biegunki nie ma, jedynie wymioty:( ale może w przyszłości się przyda:)
-
Moskala tego nie da się czytac...masakra...
-
Cześć. No u nas już lepiej. Wczoraj o 12.00 ostatni raz były wymioty, biegunki nie było w ogóle, za to ta wysoka temperatura wczoraj 39,2 stopnie, nie szło niczym zbić, nawet letnia kąpiel nie pomagała, dopiero jak podałam i Paracetamol i Nurofen to przeszło, później jeszcze zagorączkowała ok. 3.00 i do teraz cisza...Mam nadzieję, że powoli zaczniemy już wychodzić na prostą. Niestety Zosia nic nie je,a picie to tylko to co uda mi się wcisnąć:( Malenka To co przeszłaś to się w głowie nie mieści... nie było tam żadnego lekarza z jajami, który podjąłby odpowiednią decyzję...Swoją drogą dla Małej lepiej żeby jeszcze posiedziała w brzuszku:) U mnie wieczorami też skurczowo, ja już umyłam okna i nic, ale mi się nie spieszy, specjalnie się trochę oszczędzam Zosia musi wyzdrowieć, a ja chciałabym jeszcze jeden zjazd na studiach zaliczyć
-
No u nas już lepiej. Wczoraj o 12.00 ostatni raz były wymioty, biegunki nie było w ogóle, za to ta wysoka temperatura wczoraj 39,2 stopnie, nie szło niczym zbić, nawet letnia kąpiel nie pomagała, dopiero jak podałam i Paracetamol i Nurofen to przeszło, później jeszcze zagorączkowała ok. 3.00 i do teraz cisza...Mam nadzieję, że powoli zaczniemy już wychodzić na prostą. Niestety Zosia nic nie je,a picie to tylko to co uda mi się wcisnąć:( Just Zosia jak chodzi bez pampersa to woła, jak ma pampka to już zapomina, a teraz wszystko się pomieszało przez tę chorobę i woła tylko o kupkę... Karolek Zdrówka dla Was Mummy Oby nic Ci się w tym oku nie rozwinęło...i zmywaj tusz do spania!!! Agak Daj znać jak po kontroli.
-
No u nas już lepiej. Wczoraj o 12.00 ostatni raz były wymioty, biegunki nie było w ogóle, za to ta wysoka temperatura wczoraj 39,2 stopnie, nie szło niczym zbić, nawet letnia kąpiel nie pomagała, dopiero jak podałam i Paracetamol i Nurofen to przeszło, później jeszcze zagorączkowała ok. 3.00 i do teraz cisza...Mam nadzieję, że powoli zaczniemy już wychodzić na prostą. Niestety Zosia nic nie je,a picie to tylko to co uda mi się wcisnąć:( Deva Ja znowu nie jestem zwolennikiem szczepionki na Rotavirusy i nawet jakbym miała kupę kasy to nie szczepiłabym, ponieważ jest tyle wirusów wywołujących jelitówki, że ryzyko złapania ich mimo szczepienia jest bardzo duże-niestety... No mam nadzieję, że uda nam się jeszcze spotkać, jakby wszystko było ok to może w przyszłym tygodniu nam się jeszcze uda... Pozdrawiam
-
Już po wizycie. Mam Zosię nawadniać, dostałam Diphergan w razie dalszych wymiotów, temp zbijać lekami i chłodnymi kąpielami. Dostałam skierowanie na badanie moczu w celu wykluczenia infekcji układu moczowego. Jutro będzie akcja siusiania w pojemnik. Zosia dzisiaj cały dzień w łóżku. Śpi już trzeci raz...
-
moskala22No i mam wyniki badania moczu - chyba potrzebny będzie antybiotyk. Leukocyty takie same jak wczoraj, na szczęście białko jest nieobecne, pojawiły się za to ketony... Jak nie urok, to sraczka... :( szkoda, ale co zrobić, do porodu zdążysz wyleczyć:) moskala22A wiesz co, Madziu, już mi się nawet nie chce narzekać... Kurde, co ma byc to będzie i nic na to nie poradzę... Ale za to dostałam również dobrą wiadomość - wygrałam na Facebooku fotelik Caretero Safira (9-36 kg). Normalnie gdybym wcześniej zaczęła grac to może dla Kubusia tez skompletowałabym w ten sposób wyprawkę :) Gratuluję My po wizycie. Mam Zosię nawadniać, dostałam Diphergan w razie dalszych wymiotów i skierowanie na badanie moczu na jutro. Teraz znowu śpi. Biedulka dzisiaj cały dzień w łóżku...