Skocz do zawartości
Forum

pipi00

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez pipi00

  1. Cześć mamusie! Tak, powtórzę za Tusią, totalny brak czasu!! Ale musiałam wejść żeby się pochwalić :P Mój Dominik już wstaje. Opiera się na moich udach i jak podam mu kciuki, to sam wstaje! Za jakiś czas kuca i znów wstaje!! A tydzień temu skończył 3 miesiące. Zdolniacha po tatusiu!!!! :) A wczoraj zaczął łapać zabawkę. Już ma nawet swoją ulubioną- Pan Lew. Dzisiaj mamusia rozmawia z synkiem, a ten wyhaczył że obok poduszki leży Pan Lew i mamusia poszła w odstawkę :) Niestety tylko tyle z tych radości. Mój Dominik się robi coraz bardziej nieznośny. Jeszcze pół godziny temu mówię do niego: "kiedy ty się taki niegrzeczny zrobiłeś?" Pamiętam, że jak był malutki, to każdy podziwiał "jaki on grzeczny! Przecież on wcale nie płacze!" No i wykrakali. Wcale nie potrafi się sobą zająć. Jak się obudzi to mamy chwilę rozmowy, zabawy itd, ale w pewnym momencie już NIC nie działa. Wtedy się poddaję i kładę go spać. Ale pośpi 15minut czy pół godziny i akcja zaczyna się od nowa. Mam nadzieję, że to tylko taki przejściowy bunt :) Może teraz jak się poskarżę, to się troszkę uspokoi? ;) Ale kocham mojego niedobrotka nad życie. Coco, mówisz, że tylko chwilę nosisz jak płacze.. i jak ją zostawisz samą to się uspokaja? Luuuudzie, mój to by se całe gardełko zdarł. Jak masz jakiś sposób na uspokojenie oprócz rączek, to zdradź!! :) Tusia, śliczna córeczka!! Super, że jest taka grzeczna, ale lepiej nie chwal jej głośno, bo jeszcze usłyszy ;) Veronica, my dziś ubraliśmy body z długim rękawem, śpiochy, spodnie dresowe, ciepłą bluzę dresową, czapkę i skarpety. Do gondoli i daszek wysoko :) Dianeczka i dziewczyny, które karmią przez sen. Rozumiem, że w tym czasie nie zmieniacie dzieciom pieluszki? U nas właśnie ta pieluszka jest najgorsza. Bo nawet jak przyśnie po jedzeniu, to pieluszka go rozbudza i mamy pół godziny z głowy. Dziubala, oczywiście bardzo kibicuję Jasiowi :) Ale nie nastawiałabym się tak strasznie na dłuższe przerwy (chociaż każde dziecko jest inne). Pamiętam, że Jaś zjada zawsze do samego końca. Dominik pod koniec jedzenia już nie chce ruszać buzią, dopiero jak sobie przypomni, że chyba jadł, to jeszcze coś mlaśnie. Po tym wiem, że jest najedzony. Jeśli zje od razu do ostatniej kropli, tzn że trzeba mu dorobić (a w tym czasie zawsze jest płacz) i musi zjeść, do momentu, aż przestanie ruszać buzią ;) Zmierzam do tego, że przeważnie je 110-120, ale potrafi zjeść po 160 i niestety, mijają 3h i znów jedzenie :) Ostatnio wymusza nawet po 2,5h!! No właśnie, można go jakoś tego oduczyć? Zamiast wydłużać, to on sobie ten czas skraca :) Czas kończyć, bo i Dominikowa drzemka dobiega końca. Wrzucam Wam jeszcze zdjęcie. Pozdrawiamy!
  2. Ohhh jak ja to uwielbiam!!! Napisałam do Was posta, a potem nieumyślnie kliknęłam w link o żywieniu iiiii po poście ani śladu! Wrrr :/ Dominik się obudził więc nie wiem, jak to teraz uczynię :) Skarżyłam się Wam ostatnio, że Dominik ma zły humor, ciągle krzyczy i płacze. Trwało to 4 dni. Dnia czwartego gdy przyszedł wieczór, przeżyliśmy taką rzeźnię!!!!!! Ewidentnie już wyglądało to na kolkę. Nic nie mogliśmy zrobić. W końcu wsiedliśmy w auto i jeździliśmy bez celu. O godz 22 udało nam się zdobyć niemieckie Sab Simplex. Rano popędziłam do lekarza, potwierdził, że jego zdaniem to kolki. Tylko po prostu o takim mega nasileniu, że trwają cały dzień. Trochę się dziwię, tym bardziej, że Dominik skończył magiczne 3 miesiące, a masakra dopiero się zaczyna. Ale najważniejsze, że maluch czuje się dobrze. Mam do Was pytanie. Jako że Dominik również nie nalezy do dzieci, które chcą spać w dzień, mam pytanie, jak spędzacie czas z Waszymi maluchami? Mi się w pewnym momencie kończą pomysły. On się najzwyczajniej w świecie nudzi a ja już nie wiem co mam robić. A jest takim dzieckiem, które wymaga uwagi. Szczerze mówiąc liczę, że mi tu powymieniacie :P Bo ja już nie wiem co robić, Kolanka nie, rączki nie, spacer nie, karuzela nie, mata nie, grzechotki nie, spacer nie. Więc co jeszcze? Bo wszystko jest fajne, ale na chwilę, a przecież doba ma 24godziny :P Jeszcze chciałam powiedzieć, że potwierdza się, że każde dziecko jest inne. Dominik dopiero od 2óch dni wkłada rączki do buzi, ale ma teraz frajdę Za to łzy przy płaczu pojawiły się już w 3 czy 4 tygodniu! Śmieje się jakoś od miesiąca, to jest niesamowite. Ale w głos śmieje się tylko przez sen, chociaż kto nie wie, to pewnie pomyślałby, że się dusi Co do kościotrupa. Dziękujemy za miłe słowa. Któraś z Was pytała gdzie kupiłam. Ja kupiłam "Mega paka dla chłopaka" i tam to ubranko znalazłam. Ale polecałabym przeszperać allegro :) Beacia, w poprzednim poście (który se skasowałam) gratulowałam Ci wygrania cycowego buntu. I cóż teraz mam napisać:) Co do @ -dołączam do Ciebie. Nie karmię cycem od miesiąca. Dziubala, u nas noc wyglądała podobnie, z tym że u mnie słoneczko zagląda przez szybę :) Ania, u nas sprawa jedzenia wygląda identycznie. Zawsze jak minie pora karmienia i Dominik się obudzi, to musi dostać jeść teraz i kropka :) No i mąż walczy z synusiem a ja przygotowuję butlę. Pati, trzymamy kciuki! I oczywiście czekamy na relację! No i więcej nie napiszę, bo cierpliwość Dominika właśnie się kończy. Trzymajcie się cieplutko :*
  3. Czesc Wam moje drogie Mamusie. Dawno mnie nie było, ale tak to jest kiedy doba jest za krótka. Mimo wszystko staram się Was czytać na bieżąco :) Ostatnie 2tygodnie miałam dużo szycia i niestety brakuje czasu na przyjemności, chociażby takie jak forum. Dominik ostatnio strasznie marudny, nie mam pomysłów w jaki sposób się nim zająć, jak się z nim bawić. Czasami poprostu brakuje mi sił :( Jednak gdy przychodzi ten moment, że Dominik odzyskuje humor...... :) Smieje się niesamowicie, ja już najlepiej jak leży bez pieluszki. I możemy tak przegadać i prześmiać całą godzinę :) Wtedy ładujemy baterię na... kolejny zły humorek :( Mam nadzieję że to skok.... Ania, gratuluję udanych zakupów :) Moim zdaniem to trzeba umieć jakieś skarby wyszukac. Ostatnio w "komisie" była świeża dostawa, myśle sobie ide... i kupiłam. 2 pary skarpetek ;) I tak jak mówisz: większość dla dziewczynek Blania, widzisz, tak to już jest z tymi naszymi facetami. Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiłaś, kurcze, ja zawsze mojemu mówię, że przecież to nasze wspólne dziecko, więc obowiązki też mamy wspólne. Monika, my jeszcze przed ząbkowaniem. Ale już się boję na samą myśl :( Polinka, miło Cię "widzieć" ponownie! Bruno prześwietny! I bukiecik też trzeba przyznać- niczego sobie. Ale pomysłem jestem zaskoczona, przyznam, że pierwszy raz spotykam się z bukietem na chrzciny :) I tzeba przyznać, że rośnie Ci ten Bruno niesamowicie... zwłaszcza przy moim 60centymetrowym Dominiku ;) Jeśli miałabym rozmawiać o sexie, to podpisuję się pod Twoim postem. Pustynia. Tak w ogóle to 3dni temu odwazyłam się po raz pierwszy od porodu. I raczej jeszcze poczekamy na ten drugi raz :/ Marinkowe teksty przeswietne ;) Pati, mądre słowa. Niestety my też należymy do tych, co nie mają żadnej pomocy. Musimy sobie radzić sami. Mąż wraca z pracy o 17 i całe szczęście pomimo zmęczenia znajduje siły dla syna. A ja? A ja idę szyć..... Inga, moje dziecko należy do tych, co nawet swoich piąstek nie pakuje do buzi.... czasami aż się martwię. świetny pomysł, żeby mężolka wygodnić na spacerek.... oj, trzeba będzie zacząc to praktykować. MagW, chociaż doświadczenia nie mam, to obiło mi się o uszy, że możliwe jest ząbkowanie u 3miesiecznego malucha... Co do apteki internetowej... raz robiłam zakupy. Apteka Melissa. No i mogę polecić :) *A że wtrące temat pampersów. Tym dziewczynom, które nie używały Dady... chciałam ją polecić. Orginalne pampersy są no cóż, dosyć drogie, za to super chłonne. Kupujemy, płacimy pwiedzmy 60gr za sztukę i zakłądamy na noc, Dominik lepiej w nich śpi. Za to dadę zakładamy na dzień i kosztuje nas 38gr. Ale mega oszczędność. Naprawdę, polecam, bo nie odparzają, jedynie mają gorszą chłonność. Mimo wszystko 3h ponosi. Dziubala, ale Ty masz pamięć. Z ortopedą skończyło się tak, że udało nam się dostać na fundusz. Co prawda Dominik miał już 11tygodni, ale cóż. Zrobili nam USG i badanie ręczne ;) Całe szczęście wszystko jest ok. :)
  4. Ojeeej! Beacia! Dzięki! Przypomniałaś mi, że miałam torbę pozszywać :P (ja mam wózek używany, więc nie zareklamuję) ;) Jeszcze chciałam wam podziękować za Proctis-M, wracam do życia!! Pati! Super że wracacie do domu! Jak znajdziesz chwilę, to napisz co i jak! Powiem Wam, że z tym szpitalem to masakra. Nas te pobyty kosztowały prawie 400zl. Nie żartuję. Ale wybrałam łóżko, bo 20dni przespać na krześle... :/ Oczywiście bez wyżywienia dla mnie! I dla małego- z wiadomych przyczyn.
  5. A więc uprzedzę wasze wątpliwości..... Lech Free smakuje jak piwo Mmmm, a ja już raz wypiłam prawdziwe! ;) Monika, pomyliłaś Nick'i. Albo się tak przyzwyczaiłaś, że my w tych szpitalach ;) Tym razem Pati. Pati, trzymaj się dzielnie! Jesteśmy z Wami! Aha, no i ja byłam na zakupach Wklejam zdobycze. Całe 21zł, nowe!
  6. Beacia, miałam Ci jeszcze napisać odnośnie Lecha Free. Jak się dobrze przypatrzysz to jest napisane "PONIŻEJ 0,5%" A poza tym słód jęczmienny pobudza laktację :)))
  7. Witam was koleżanki w tę słoneczną pogodę :) My z Dominikiem już zaliczyliśmy spacer. Właśnie sie usypialiśmy i kiedy zaczęłam wygrywać, to postanowiłam że otworzę komputer:) Ja nie mogę przeżyć, jak wy opowiadacie o swojej nocy. Dominik zasypia razem z nami o 22:30. Pierwsza pobudka jest za 3h, kolejna za 2,5h a potem do 7czy8 już drzemanie i wołanie co chwilę o smoczek... Zeby chociaz w dzien sie wysypial. A on tylko przycina komara, moze łącznie uzbierają sie 3h. Nooo, chyba że podróżujemy. Dziękujemy Wam za miłe słowa na temat naszych zdjęć :) Figurka może nie jest tak idealna, ale narzekać chyba tez nie powinnam, przed ciążą ważyłam 65kg, do porodu 63 a teraz 57 :) Ale wolałabym przytyć te 15kg i mieć zdrową, spokojną ciążę. A tak oprócz nudności i wymiotów, które męczyły mnie do 37tyg. dochodził mega stres i okropne szpitalne jedzenie :) Dobra, mam do was 2 pytania Co sądzicie o zjedzeniu kolacji w restauracji razem z dzieckiem? I do mam karmiących butelką, czy wyparzacie ją po każdym karmieniu? Zastanawia mnie kiedy można zaprzestać tego procederu? Kia, dziękuję za ciepłe słowa! A co do Chrztu, masz sporo czasu!!! Co Ty chcesz tak przygotowywać? :) Na swoim przykładzie powiem Ci, że to można załatwić w ...hmm... jeden wieczór? My postanowiliśmy ochrzcić Dominika JAK NAJSZYBCIEJ. Poszliśmy do księdza w sobotę o 17:30 a w niedzielę o 10:30był chrzest Mówię całkiem poważnie. Mam nadzieję, że Cię uspokoiłam, 2tyg to całkiem dużo czasu ;) Twoja historia "wszystko mamy pod kontrolą" rozbawiła mnie do łez! Cyranka, niestety ja Ci nie potrafię pomóc, bo nasz Dominik naprawdę rzadko ulewa. Ale jednak mam pewność, że na pewno nie jesteś złą matką. Tym bardziej, że tak bardzo się martwisz i troszczysz o Niego. Beacia, piękne zdobycze!!! A komplecik w panterkę rewelacyjny. Zazdraszczam gotującego męża!!!!!! Chociaz uważam, że mam najwspanialszego męża pod słońcem, to jednak nie gotuje, ale to raczej z tego powodu, że jakbym miała czekać na niego, to obiad zjadłabym na kolację :) Jejuuu, Twoje opowieści rozwalają! Gałązka z drzewa spadnie..... Inga, to tak się da robić zakupy? Matkoooo :) Ja mam taki dar, że nic nie muszę mierzyć, 5lat pracowałam w odzieżowym i centymetr mam w oczach. Ale jednak żeby znaleźć coś mnie interesującego, to trochę czasu schodzi ;) A nosidełko z allegro:) Blania, o kurde szaleństwo Co jak co, ale ja to widać szaleję z obiadkami. Ostatnio nawet pierogi ruskie robiłam :] Powiem Ci, że szukać faceta który lubi zakupy, to jak szukać igły w stogu siana. Ty lepiej na te zakupy jakąś koleżankę wyciągnij ;) Pati, przynajmniej wesoło miałaś ;) Ale arbuza współczuję z całego serca. Ojjj, ja to przy karmieniu arbuzy wtryniałam... Życzę samych dobrych wieści na wizycie! Monika, bardzo prawdopodobne, że to przez synka Twój mąż tak otworzył się na dzieci:) Filmik niezły!!!!!
  8. Oh Werka! Współczuję :) I ja tych zastojów miałam duuuużo, i po wielokrotnym bólu powiedziałam dość. Ale u mnie wyglądało to tak, że np po 5dniach dopiero cokolwiek udało się odciągnąć. A po ok 10 dniach dopiero wszystko wracało do normy. No a potem zaś problem z rozkręceniem laktacji, bo moje piersi i przysadka mózgowa już nie potrafiły się dogadać. A ja to wam tylko mogę pozazdrościć czapeczek. U mnie nie ma H&Mu :( A jechać do miasta obok jakieś 70km nie bardzo promocja się opłaci
  9. Hehe Monika chyba cos w tym jest, bo ja też jadłam prawie wszystko i waga też tylko tyle, co po porodzie spadła ;) Widze, że nie tylko u nas taka noc... nie dość że co 2h to jeszcze z płaczem no i niemożność spania... nadrobił dopieo od 8:30 do 11:30 teraz chyba do wieczora nie zaśnie, dobrze że zdążyłam umyć podłogi
  10. Werka, myślę, że raz dziennie nic mu nie da.... Ja już od początku jego istnienia chciałam karmić sztucznym, ale zaciskałam zęby. Nie wiem, ale wygląda na to, że każde piersi są inne. Mi np prysznicowanie zawsze sprawiało ból (specjalnie remontowaliśmy łazienkę w nowo kupionym mieszkaniu, aby tylko była wanna). Moje piersi to zawsze były 2 miny, normalnie teren zakazany. Jest mi trochę smutno, ale wkońcu czuję ulgę, nie tylko psychiczną... Wkońcu wrócę do życia bez bólu...
  11. Werka, kładę się na plecach i kładę go na mój brzuch. Jeśli podeprze się na łokciach to trzyma naprawdę długo. Jeśli leży z rączkami na bok, to jest mu dużo trudniej i wtedy już trzyma krótko :)
  12. Blania, wszystkiego najlepszego dla Boryska!!!! A co do maszyny, Twoja babcia ma 100% racji. Te nowe maszyny są naprawdę badziewne, więc naprawiajcie starą, i do dzieła :))) Ja mam 4maszyny. Są z lat 80-90 i za nic w świecie nie zamieniłabym ich na choćby 100nowych.
  13. Cześć koleżanki. Dominik leży, ja próbuję pisać i bujusiamy się :) Ciekawe jak nam to wyjdzie..... No właśnie, odnośnie tego bujusiania- pewnie to jest cholernie niezdrowe, ale Dominik uwielbia spędzać czas w foteliku samochodowym...... :/ Mimo, że mamy leżaczek-bujaczek ale to już nie TO. I w dzień najchętniej śpi tam. W nocy staramy się spać w łóżeczku. Starania wynikają z tego, że... mama tęskni.... Se narobię problemów jak nie będzie chciał potem łóżeczka..... Czytam Was kochane codziennie, ale niezbyt często piszę. Swoją nieobecność spróbuję dziś usprawiedliwić. Pisałam Wam już kiedyś czym się zajmuję. Dla przypomnienia- podobnie jak Marcosia- szyję na maszynie. I jak tylko zakończyliśmy szpitalową przygodę, to wzięliśmy się do roboty. A że moje maleństwo już odzyczaja się od spania, najzwyczajniej w świecie dzień jest za krótki :) No, pisałam Wam że byliśmy nad morzem. Muszę Wam powiedzieć, że mój maleńki podróżnik uwielbia jeździć autem!! (Szkoda, że w wózku tak chętnie nie jeździ) W jedną stronę mieliśmy 400km. A Robaczek nawet nie zakwękał :) Głównie spał, a jak nie spał, to oglądał świat przez szybę. A jaką był atrakcją turystyczną!!!!!!! Kupiliśmy nosidełko (takie na brzuch) i przemierzaliśmy kilometry. Myślałam, że niektórzy ludzie skrętu karku dostaną :) I te komentarze: ojeeeeej, jakie maleństwo!, Och, toż to on się przed chwilą urodził! i podziwianie, wiecie, coś podobnego jak ludzie w sklepie reagują.... :) A tak na marginesie... ten "przed chwilą urodzony" człowiek mierzy już 56cm Postaram się jakąś fociszę wrzucić. No i jeszcze taka sprawa... przeszliśmy na mm. Wielokrotnie zdarzały nam się zastoje. Kurde, nie miałam nadmiaru pokarmu nigdy, musiałam pić herbatki laktacyjne i dokarmiać sztucznym. A jednak piersi nie dało się do końca opróżnić. A potem płacz i zgrzytanie zębów. Jaki to jest okropny ból! Stwierdziłam, że kolejny raz tego nie zniosę, zwłaszcza, że zastój nie trwa jeden dzień, a z 10 i na chwilę wszystko wraca do normy. Niestety za jakiś czas powtórka z rozrywki... Może mam do siebie jakiś tam żal, ale mimo wszystko czuję ulgę. Na chwilę obecną dalej wyję z bólu, bo próbujemy zatrzymać laktację. Odciągam pokarm 2 razy dziennie, ale tylko po troszkę. Odnośnie wypadania włosów. Ja mam istną MASAKRĘ. Całe szczęście, że miałam gęste włosy. Teraz mogę stwierdzić (i naprawdę myśle, że nie przesadzam) że połowę straciłam. Zanim zaszlam w ciążę brałam tabletki, po których wypadały mi włosy, Niestety w ciąży się to nie uspokoiło, ale toooo, co się teraz dzieje.... tylko usiąść i płakać... Ancia, gratuluję wagi :) Ja jak po porodzie "schudłam" 5kg tak trzyma mi się do tej pory. Ale ja to inna historia, bo w dniu porodu ważyłam 2kg mniej niż przed ciążą! Więc może i dobrze, że tak zostało. Faktycznie wysocy jesteście, hihi no i mój ponad dwumiesięczny synio Twojemu nie dorasta do pięt ;) I brzuszek w ciąży, to też musiałaś mieć pokaźny, żeby się tam 61cm zmieściło :)) Monika1709, jakie witaminy bierzesz? Bo chyba wezmę i odgapię:) Odnośnie pozycji, mój Misio przeważnie leży na plecach, ewentualnie na brzuszku, Ale niestety wyczuwam na główce spłaszczenie... powinnam się martwić? Kia, Nie ma co Ci się dziwić, że pękłaś, to chyba normalna matczyna reakcja :) Beacia, dobry plan!!!!!! Chyba lepiej było jak dawało po 30stopni :))) Zwłaszcza, ze ja mam chłodne mieszkanie i mieliśmy 24st a teraz tylko 21 :((( Brrrrr. A właśnie, ja też uwielbiam Twoje kupowe opowieści Zresztą, nie tylko kupowe:))))) Inga, mam nadzieję, że już wszystko będzie dobrze, obie jesteście silne dziewczyny!!!!! I nie martw się spaniem. Mój Misio w od 7 do 22 śpi łącznie ze 4 godzinki. Werka, ale siłacz z Twojego synusia! No no no! Pati, bardzo dobrze, że Wasz lekarz chucha na zimne. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. U nas była podobna sytuacja. Dominikowi znów wyszły złe wyniki ( po dwóch infekcjach układu moczowego z metą w szpitalu). To jest dość długa historia, w każdym razie dobrze się skończyło i został zaszczepiony 2 tyg później ale przynajmniej wszyscy byliśmy spokojniejsi. Mam nadzieję, że u Was będzie podobnie. Marcosia, gratuluję talentu!! :)))) Ja to tylko szyję firanki, z tego co pamiętam- ty też :) Emwro, ale przygoda z tą kołderką.... A co do pamiątek- zbieraj!! Może i panowie sentymentalni nie są, ale uczucia mają i pewnie mimo wszystko kiedyś oczka na ten widok się zaświecą :) A Twoje to już na pewno, jak za kilka lat sobie pudełeczko wyciągniesz :) Chyba powinnam kończyć, siostra zaprosiła nas na pizzę, a że karmimy się mm to zjem ją z duuuużą ilością pieczarek :))) Mmmmm...
  14. Cyranka- Dziekuje!!!!!!! Beacia- dziekuje! Juz przez to przechodzilam, jak widac- z marnym skutkiem :-P Dziewczyny kochane, jak ja wam zazdroszcze tego snu. U mnie od 22 do 7 trzy pobudki. Ale jestesmy nad morzem i tu nie pada ;) Dawno nie pisalam, odezwe sie jak czlowiek w poniedzialek albo wtorek Pozdrawiam was wszystkie serdecznie! Buziaki
  15. Kolezanki, POMOCY. Czym- skutecznie wyleczylyscie hemoroidy? Ja juz nie wyrabiam...
  16. Dziewczęta...? A czy wy szłyście najpierw do ortopedy? Mi pediatra kazał odfajkować wizytę u ortopedy z tymi bioderkami. Nie było miejsc więc poszłam prywartnie. Zapłaciłam 100zł i doktor kazał zrobić usg (dał mi namiary na jakąś panią i zaznaczył że jest dosyć droga, ale w naszym miasteczku jest jedyna) po usg muszę się zgłosić ponownie do ortopedy. Czy coś tu jest nie tak???? Emwro.... tak mi przykro, ale bardzo cię podziwiam! W moim wypadku gdy ciemieniucha się zaczynała robić kąpałam w krochmalu.... zniknęła!!
  17. Dziewczyny, fajnie ze poruszyłyscie temat karmienia piersia. Mi tez jest duzo lzej na sercu! Myslalam ze ze mnie jakas zla matka... Własnie najgorsze jest to, ze wszyscy w kółko o tym gadaja i potem człowiek ma wyrzuty sumienia. Tłumaczyłam tym ludziskom, że z piersi się nie najada i słyszalam, ze mam Mało Wartościowy Pokarm. Dziwne tylko, że jak dostanie ten sam pokarm z butelki to już jest Pełnowartościowy?????? Kiedyś odciągałam 150ml co 3-4h. Później zrobił mi się zastój, za nim przyszedł krysys i odciągałam 20ml. Na chwilę obecną mamy średnio 60 :)))))) Cieszę się bardzo, chociaż naprawdę jest to męczące i zajmuje mnóstwo czasu. Oh, jak ja zazdroszę tym, co karmią 20minut a potem 3h snu, ale wciąż wydaje mi się to takie nierealne!! :) Wiecie, jak poprawiłyście mi humor????? Ale mi lżej na sercu
  18. Marcosia, mam wrazenie ze rozumiem Cie jak nikt inny. To byl wlasnie powod, dlaczego ja nie karmie piersia. Rekordowo po cycu spal mi pol godziny... no i wlasnie nic nie mozna zrobic. Nie wiem co,.ale w moim przypadku powodem nie byl brak pokarmu, bo odciagalam laktatorem i podawalam z butelki- nagle spal 3h. Nie wiem jaki.masz laktator, jednak elektrycznym jest duzo latwiej odciagnac. Chcialam Ci jeszcze podpowiedziec, zebys sprobowala sie odciagnac dopiero jak.Gosia pociuma, chociaz 3minuty (w moim przypadku bez ciumania synusia tez odciagam 5-10ml). Chociaz na dluzsza mete to odciaganie jest bardzo meczace. Nie dosc ze pol godz,.to potem wyparzanie, no.i jeszcze nakarm. Juz dawno przeszlabym zupelnie na mm,.tylko.dlaczego to tyle kosztuje???? Zycze ci wytrwalosci w tej trudnej walce. Rozumiem cie, bo sama juz nie wiem co robic,.zwlaszcza po moim kryzysie laktacyjnym. Ehh.. powodzonka:)
  19. Cześć czerwcątka! Ooooj, powiem Wam, że w domu jest niesamowicie! Ale jakoś już nie mam tyle czasu, żeby wchodzić na forum co pół godziny ;) Ile tu się dzieje :) Jestem dzisiaj tak zmęczona, myślałam, że pośpimy sobie z Dominikiem dłużej, ale moje negocjacje zakończyły się niepowodzeniem. No ale jak już się rozbudziłam- Dominik postanowił, że jednak jeszcze pośpi, tak więc oto jestem! Dominik skończył wczoraj 6tygodni. Oprócz tego miał wczoraj bardzo ważny dzień- a mianowicie Chrzest. Nie wrzucę wam zdjęcia, bo nie ma na co patrzeć, nie był wystrojony :( Po prostu ciuszki na Chrzest w rozmiarze 50 nie istnieją. Co ja się naszukałam.... Ale to nie jest przecież istotne. Wyobraźcie sobie, że w naszej małej parafii zbyt wiele się nie dzieje. A tu w jeden dzień były dwa chrzty, najzabawniejsze, że obaj chłopcy to Dominiki :))) Cóż za piękne imię. To tyle z radości. Niestety spotkało nas jeszcze małe nieszczęście. Mamy problem z laktacją. Zrobił mi się zastój w piersi i za nic nie mogłam się pozbyć mleczka. Trwało to z 5dni. W końcu poooszłooooo! Cała kałuża. Ale ta pierś nie chciała po tym współpracować. Bardzo nad tym pracowaliśmy no i myślę, że już wychodzimy na prostą... Niestety musiałam małego dokarmiać mlekiem sztucznym i miał kupkowy problem. Powiem Wam, że moje dziecko nie męczyło się nigdy tak po moim bezdietnym jedzeniu, jak po tym mleku sztucznym.... Dziubala! Jak fajnie Cię czytać w weekend! Jesteś już kolejna z tym świadomym uśmiechem!!!! (Ahh, zazdrościmy!) :) Ja już też miałam nadzieję, że to TO. Ale kiedy dotknęłam policzka, Dominik się ocknął i czar prysł ;) Okazało się, że przysypiał z otwartymi oczkami :) (co z resztą często mu się zdarza). Jeszcze wtrącę się co do prania. Kiedy byłam w szpitalu-skończył się proszek Dominikowy i mój mąż nie wpadł na to, żeby kupić nowy, więc wziął i wyprał ciuszki w Vizir'ze i wypłukał w Loveli. Odkryłam to dopiero po powrocie do domu. Żadnej kropki, żadnego zaczerwienienia. Dominik miał jakoś miesiąc:) Pati000, u nas Dominik od początku miał bardzo suchą skórę na całym ciele, smarowkałam oliwkami, mleczkami, balsamami i nic, nagle zauważyłam, że i chyba ciemieniucha się zaczyna robić. Zaczęliśmy dodawać krochmal do kąpieli (głównie z powodu trądziku) i nagle cała sucha skóra, również ta na główce, wszystko zniknęło!! Jeśli nie próbowałaś krochmalu, to polecam, bo warto!! Jeśli to, co miał na główce było ciemieniuchą, to miał to 2 dni. Ania92, silna kobietko!! Cieszymy się razem z Wami i przesyłamy dużo sił!!! I Bardzo się cieszymy że tak o nas pamiętasz, pisz w miarę mozliwości! :) Marcosia, mój Dominik też nie lubił leżeć na brzuszku. Pewna pani pielęgniarka pokazała, żeby podczas leżenia plepać malucha po pleckach albo masować. Działa! Teraz mam wrażenie, że to jets ulubiona pozycja Dominika i już obchodzi się bez klepania jak się przyzwyczaił :) Ale. Nie pamiętam, czy Ty dodawałaś krochmal do kąpieli...? Ja zauważyłam zaczerwienienie wieczorem, potem kąpiel, sen i rano nie było śladu. Polecam krochmal!! BeaciaW, kurcze, szkoda ciuszków, ale życzę Wam takich megakup, a niżeli właśnie zastojów!:) A orzechów najesz się w przyszłym roku:)))) Monika1709 Mojemu małemu tez się zdarzają czasem zielone kupki, ale słyszałam, ze to normalne, nie ma się czym niepokoić, bo najprawdopodobniej to właśnie od jakiegoś jedzonka. I mówisz że śpi Ci min 6h? Luuudzie, kiedy mój tak zacznie Bija, mojemu 6tygodniowemu też się to czasem zdarza, ot poprostu takie dni. No i zaciskamy zęby iiiii.. tatuś walczy;) Kiedyś przecież zaśnie....;) Tusia, wszystkiego najlepszego!!!!! :)
  20. Monika Dziękuję Ci za rady!!!!! Mój Rybek nie bardzo lubi wodę, dlatego ponawiam pytanie odnośnie herbatki koperkowej w przypadku braku problemów brzuszkowych. Jeśli któras z Was wie, czy można, proszę dać znać :) Monika bardzo mi przykro. Ale teraz masz rodzinę :) Swoją, najprawdziwszą :) ! :)
  21. Cześć Wam mamusie! Nooooo, to uwaga, przygotujcie się na mój wywód! Szpital Wczoraj wyszliśmy ze szpitala. W końcu jesteśmy w domu i ja wygodnie na komputerze mogę do Was napisać. Na dzień dobry się poskarżę, wyobraźcie sobie, że w dzień wypisu musieli Dominikowi zmienić wenflon bo się stary zepsuł. Zmieniali mu regularnie co 2 dni, bo a to żyła pękie, a to coś... No i w sobotę, w ciągu jednej godziny mały miał w sobie 8 wenflonów. Tak, osiem sztuk. Wszędzie, w głowce, w rączkach, w stopie...... Płakał tak okropnie ;( A ja jeszcze bardziej. Kolejnego szpitala ja już bym chyba nie przeżyła. I go nie będzie!!! Kur...cze, limit wyczerpany!!!!!!!!!!!!!! W dodatku wyobraźcie sobie, że aby zostać z dzieckiem musiałam wykupić sobie łóżko. I tak 10dniowy pobyt w szpitalu kosztował nas prawie 200zł. No a pobytów było dwa. Oczywiście w cenie nie ma dla mnie wyżywienia.... Spacer Mój Dominik wczoraj był na spacerze... 3raz w swoim życiu. W szpitalu mogliśmy sobie otworzyć okno i jeździć tą kuwetą na kółach (no wiecie, jak dla noworodków) ot, takie mieliśmy spacery. Wczoraj trochę pochodziliśmy, a mój synio nie zasnął ani na chwilę. Oczy jak 5zł. Był bardzo grzeczny, wszystko go ciekawiło, słuchał ptaszków.... Było cudownie. Dziś Dzisiaj wybraliśmy się do moich rodziców. (Uwaga, narobię smaka!) Zrobiliśmy grilla w palenisku, kąpaliśmy się w basenie i spędziliśmy ze sobą piękne chwile pierwszy raz od wielu miesięcy (biorąc pod uwagę moją szpitalną ciążę). Posiedzieliśmy na podwórku 3h więc dziś odpuścimy sobie spacerek. Karmienie Ehh... trudny temat. Pewnie wyjdę na wyrodną matkę, ale raczej nie karmię Dominika piersią. To nam się jeszcze nigdy nie udało. Albo Dominik zasypia po 10 ruchach żuchwą, albo zaś siedzi i się oderwać nie może. Nasz rekord to 6 godzin karmienia a i tak skończyło się to butelką!!! Odciągam się regularnie laktatorem i podaję mu mleczko w butelce. Wtedy przynajmniej śpi, nie budzi się co 5 minut i jakoś możemy funkcjonować. Noce Wydaje mi się, że nie mam źle (staram sobie przypomnieć te tragiczne noce zanim zakupiłam butelkę). Mogłabym rzec, że budzi się co 3 godz oczywiście pod warunkiem, że nie jest chory. Ewentualnie co 2. Raz w swoim krótkim życiu przespał 5godzin. Idziemy spać o 22. Budzimy się o 1 wtedy godzina na karmienie, pieluchę i odciąganie mleczka. Następna pobudka jest między 4 a 5 a kolejna o 8. oczywiście nie zawsze jest tak książkowo, czasami zdarzają się nam pobudki po godzinie czy dwóch. No więc jak czytam o Waszych nocach, to wtedy zdarza mi się marudzić na Dominikowy system. Tatuś Mój mąż jest najlepszym tatusiem na świecie. Oczywiście w szpitalu nie bardzo miał nam jak pomóc. Ale jak już jesteśmy w domu.... Wczoraj zrobił nam na obiadek ziemniaczki i schabowego. Potem, gdy Dominik spał, pomagał mi w porządkach domowych. Kiedy synuś się obudził, zajął się nim, abym mogła dokończyć robotę. Aha, jeszcze wtrącę temat nocy. Nie wiem, czy ja musiałam odespać te 5tygodni, czy jak. Ale jak zasnęłam o 22, tak obudziłam się 9:30. Tatuś wstawał na każde kwęknięcie. Mamusia miała na "głowie" pobudkę o 1. Tylko tyle. Dzisiaj czuję się rewelacyjnie (pomijając pospacerkowe zakwasy) Jedzenie Dla wrażliwych: radzę ominąć ten wątek ;) Jak już Wam wspominałam, ja jem wszystko. Co prawda bigosu nie jadłam, ale fasolkę w bułce tartej owszem. Do tego piłam koktajl truskawkowy, soki różnego rodzaju, jadłam mizerię a dziś karczek z grilla, kiełbaskę i kaszankę. Stwierdziłam, że będziemy się wykluczać metodą prób i błędów. No i wykluczyłam już jedną potrawę. Czerwone winogrona. Odpokutowałam za to całą noc i teraz już nie patrzymy w ich kierunku. Dobre rady Z moimi rodzicami mam cudownie. Mama podsunie dobrą radę jedynie jak ją o coś zapytam. Za to teściowa.. wczoraj widziałyśmy się 5 minut-dosłownie. A i tak musiała skomentować, że źle małego trzymam, że jest spocony... A jak kiedyś widziała że karmiłam małego przez kapturki... To zrównała mnie z podłogą. Upały Te nam nie doskwierają. Prawdę mówiąc, wcześniej nie miałam okazji nacieszyć się słoneczkiem więc teraz błagam, by ten stan nigdy nie minął! Tym bardziej, że w mieszkaniu mam 24st, więc całkiem przyjemnie. Dominik Najmniejsze czerwcątko całkiem fajnie rośnie. Ma już 49cm długości i waży 3420g :))))) Pani doktor krzyczy, żeby nie dawać mu tyle jedzenia. Dominik je jednorazowo średnio 80ml (co 3godz, ale zdarza się, że i częściej) niestety ma takie napady, że zje i 120-150ml. Ja wiem, że to za dużo, ale jak dziecku wytłumaczyć? Nie uśnie, bo jest głodny no i płacze. I mam nie dać jeść? Chociaż brzuszek już ma całkiem pokaźny. Nie sądzę, ale zapytam, czy macie jakiś sposób na zmniejszenie apetytu? BeaciaW Ja również zaczęłam stosować Procto Glyvenol, na razie po 5 czopkach nie widzę poprawy, ale mnie nic nie bolało, jedynie wyczułam guzka, dlatego tenże preparat zakupiłam. Czytałam w internecie, że wychodzą właśnie nawet po cc. Niestety, wygląda na to, że to taka pociążowa pamiątka i tyle :) A co do jedzonka, próbuj! Jak długo planujesz karmić? I tak cię podziwiam, bo ja nie wiem czy miesiąc bym wytrzymała. Pokój na balkonie.. dobre Marcosia Ja również myślałam o dopajaniu herbatką koperkową tak więc podłączam się do Twojego pytania, czy to nie zaszkodzi Dominikowi, skoro nie ma brzuszkowego problemu? Ot tak, dla samego smaku, zamiast wody. Pizzy zazdroszczę, ale... chyba właśnie mam menu na poniedziałkowy obiad ;) Fajnie, że próbujesz się odżywiać normalnie, przybijam Ci piątkę:) Słyszałam, że ponoć łatwiej potem dzidziolkowi, gdy poznaje te nowe smaki, już takie prawdziwe, przez łyżeczkę:) Ania92 Bardzo się cieszę, że u Was lepiej! Tyle wytrwaliście, to i tydzień jakoś zleci a potem będziecie mogli się sobą prawdziwie nacieszyć :) Trzymam kciuki, żeby Filipek jak najszybciej doszedł do siebie i życzę duuuuuużo zdrówka! Emwro Bardzo Ci współczuję. Nie dziwię się, że czujesz się bezsilna. Ale kurrrcze, nieziemsko sobie radzisz. I pokaż mężowi, jaka jesteś samodzielna. Może jak będziesz sprawiać wrażenie, że go nie potrzebujecie, to on przejrzy na oczy jak poczuje się niepotrzebny? Dużo siły Ci życzę... Od tego masz nas, żeby się wyżalić. Mimo to, życzę, żebyś jednak mogła chwalić się swoimi radościami Mamuśka738 I jak tam chrzestni, zaskoczeni? Niezłą niespodziankę im zrobiliście ;) Monika1709 Złota teściowa? To chyba na prawdę rzadka sytuacja!!! Zostaje nam tylko zazdrościć:) Pati Uhhh, nie dość, że teściowa to jeszcze mąż. Pewnie, że jutro będzie lepiej! Nie może być inaczej! Dołączam zdj mojego skarbusia :)
  22. Dziekuje dziewczyny za wasze rady! Takie nudy w tym szpitalu... to jest maly oddzial. W danej chwili lezy tylko 3 dzieci, nawet nie ma z kim porozmawiac. Odliczamy godziny az tatus skonczy prace :) Nie chce byc wredna, ale zazdroszcze wam tych spacerow!! Oczywiscie taka zdrowa zazdroscia :) Niestety, my na ta piekna pogode mozemy patrzec jedynie przez okno... Co do chrztu- lecimy do ksiedza jak tylko nas wypuszcza ze szpitala! I biezemy pierwzzy mozliwy termin!! Moze jak Dominik bedzie ochrzczony, to jakies skrzydla aniola stroza beda go chronic przed chorobskami i szpitalami... Emwro, naprawde tradzik przeszedl po 2 dniach krochmalenia?? A z ilu lyzek robisz "roztwor"?? Czerwcoweczki, lipcoweczki i inne "adoptowane" mamusie ;) Pozdrowcie od nas sloneczko!!
  23. Dziewczyny... Dominik chyba zalozyl konto na parenting.... mamusia sie poskarzyla i synus wzial sobie to do serca ;) Nerwy pojawily sie na chwile ptzed zrobieniem porannej kupki, tyle:) Malo tego, w nocy budzil sie co 3h :))))) Mysle, ze to faktycznie moglo byc spowodowane choroba. Dzisiaj jiz gosci usmiech na tej slodkiej buzce obsypanek tradzikiem ;)
  24. Czesc wam moje dziewczynki Pisze do was, poniewaz potrzebuje porady. Czytam was codziennie (co chwile) ale tak ciezko mi pisac na telefonie :( Dzisiaj musze sie odezwac, bo juz nie mam pojecia co robic. Pierwsze 2-3tyg moje macierzynstwo bylo najpiekniejsze pod sloncem (nie biorac pod uwagi szpitala) a teraz cos sie zmienilo. Dominik ciagle sie denerwuje. NON STOP. Caly czas skrzeczy i sie zlosci. Zlosc ustepuje jedynie jak zje, jak sie wykapie i jak spi. Na paczatku byl strrrrrasznie grzeczny. Jadl, spal, lezal i patrzelismy na siebie. Bylo cudownie. Budzil sie co 3h i tak w kolko. W danym momencie spi po pol godziny, po godzinie. I ciagle budzi sie z wielkimi nerwami. Wybrazcie sobie moje noce..... Ja zje i pojdzie spac to jest przez moment ok. Je bardzo duzo, duzo przybral na wadze, normalnie robi sie maly klusek. Nie sadze, zeby ktoras z was byla wrozka, ale moze macie pomysl na to, co moze byc nie tak??? Co moge robic zle? Czy wasze dzieci w jakiejs sytuacji sie denerwuja? (Nie mowie o placzu) Z gory dziekuje wam za wasze opinie. Ja mam ogromna nadzieje, ze to przez ta chorobe, ale maly czuje sie juz dobrze, wyniki ok, musimy tylko wybrac antybiotyk do konca. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie jak dawniej :( Kocham go nad zycie, ale czuje sie okropnie bezsilna :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...