Skocz do zawartości
Forum

Martucha88

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Martucha88

  1. Hej dziewczyny Pysiak u mnie cisza, bóle są jakieś takie jak na miesiączkę, ale nie bardzo bolesne i nieregularne. Dziś teściowa stwierdziła, że brzuch mam niżej, no i jak sobie naciskam, to rzeczywiście czuję, że mała spadła niżej, ale po brzuchu tego nie widzę. Za równy tydzień mam termin i chyba coraz bardziej mi się wydaje, że do tego terminu dociągniemy, chociaż chciałabym iść dziś, bo dzisiaj mój gin ma dyżur w szpitalu:) Zosia trzymam kciuki, żeby laktacja się rozkręciła. Ja mam nadzieję, że będę miała pokarm, bardzo mi zależy, żeby karmić. A Natalka jest przecudowna Milka Tobie również gratuluję. Duży chłopak z tego Twojego Miłoszka:) Tyszanka! Dobrze Cię czytać:) Śliczna ta Twoja kruszyna:) Fajnie, że już nie jesteś w szpitalu. Mam nadzieję, że remont łazienki szybko się skończy, a póki co korzystaj z pomocy rodziców ile wlezie;) Chociaż powiem Wam, że moja teściowa juz nie może się doczekać Hani i codziennie opowiada jak to będzie, jak ona już będzie z nami, czego to ona nie będzie robić i jak pomagać i trochę już zaczyna mnie to denerwować. Oczywiście wiem, że jak z nią porozmawiam to się wycofa, nie będzie się narzucać. Już jej powiedziałam, że jak mnie złapie, to nie chce, żeby z nami jechała do szpitala- bo i takie plany miała- i dosyć dobrze to przyjęła, nawet przyznała mi rację, ale tak jakoś nie wiem- nerwowa jestem ostatnio. Chyba przez to, że wszyscy dookoła wypytują jak tam, czy to już i dają rady co zrobić, żeby przyspieszyć. Was też to tak denerwuje?
  2. Pysiak 37 skończony to ciąża donoszona- wiem, bo jak miałam zatrucie to byłam w 36t5d i położna mi powiedziała, że jakby się zaczęło, to musieliby mnie wieźć do szpitala o wyższym stopniu, bo ten, w którym ja zamierzam rodzić ma najniższy stopień referencyjności i przyjmują tylko ciąże donoszone
  3. Esska gratulacje i dołączam do czekających na zdjęcia:) Sensuana to mamy taki sam termin. Mi też lekarz powiedział, że jest duże prawdopodobieństwo, że urodzę wcześniej, a póki co cisza. Czasem jakieś skurcze, jakieś twardnienie brzucha i tyle.
  4. Zosia jeszcze raz gratuluję Natki:) I dobrego wyboru szpitala, fajnie, że masz dobrą opiekę:) Moni i u nas na stówę będzie Hania. Nawet ostatnio na wizycie lekarz się pyta jakie imię wybraliśmy ja, że Hania, on że ładne, ale po chwili zrobił oczy wpatruje się w monitor i zdziwiony pyta "Jak to Heniek?", ja jeszcze większe oczy i mówie "Nieeee- Hania!", a on już spokojnie "Noo, bo widzę, że dziewucha jak nic" :) Tak więc niespodzianki raczej nie będzie:) A co do pielęgniarek to współczuję- fajnie, że robią Ci takie wejście smoka, przed badaniem tętna.. Co za baby! Esska trzymamy kciuki i czekamy na wieści:) Na pewno wszystko będzie ok:) Ja coś ostatnio mam jakąś słabą odporność. Co chwilę boli mnie gardło, na szczęście nie jakoś bardzo i po jakimś czasie przechodzi po samej herbacie z miodem i cytryną, ale jest to denerwujące, muszę sobie coś kupić na odporność. U mnie nocka średnia, spać poszłam o 1, mąż obudził mnie o 5 wstając do pracy i później już spałam tak lekko, bolały biodra i nie mogłam się ułożyć. Skurcze jak od soboty były codziennie tak od wczoraj raczej cisza, tylko takie pojedyncze. Tego, że nie będę wiedziała, że to już się nie boję, bo wiem, że będzie bolało i będzie to tak rozciągnięte w czasie, że mąż zdąży wrócić do domu, a ja się wyszykuje. Bardziej boję się, że zielone wody mi odejdą i wtedy zacznę panikować- a mężowi w zależności od tego gdzie robi, może zająć dojazd do domu nawet ponad pół godziny..
  5. Pysiak ja też właśnie ostatnio się zorientowałam, jak była mowa o tym w co ubierać dzieci na wyjście i doszłam do wniosku, że mam albo za grube rzeczy albo za cienkie. Teraz jestem już w pełni gotowa, mogę rodzić :)
  6. wowo Nie wiem która to pisała o tym mleczku w tubce, ale nie mogę o nim przestać myśleć Wowo i ja tak ostatnio miałam, odkąd Chaotic o nim napisała, to ciągle miałam na nie ochotę.. i właśnie je podjadam:) Ale dla mnie trochę za słodkie, jestem zdziwiona, bo jak byłam mała to całe potrafiłam na raz zjeść. Fajnie, że mowa o fotelikach, poszłam właśnie rozgryzać jego działanie;p i przy okazji rozebrałam z folii i dałam na okno, żeby przewietrzał. My oczywiście też od razu będziemy z fotelika korzystać- wierzę w te wszystkie testy, atesty i badania- pod tym względem właśnie wybierałam fotelik:) i właśnie byłam sobie przeprać taki polarowy kombinezonik, który kupiłam na wyjście ze szpitala. Mam też taki gruby, zimowy, ale mogłoby w nim być Hani za gorąco. A tak na wyjście jakieś bodziaki, półśpiochy, czapeczka, kombinezonik i kocyk:) Swoją drogą poleciałam, bo to polarowe maleństwo kosztowało mnie aż 72 zł, ale porządny i większy kupiłam, akurat na jesień będzie :)
  7. Iwa Wojtuś jest cudowny. Zaczynam się czuć jak dziecko, które przez szybę patrzy na ciastka i już bardzo chce dostać swoje ;p Aniamama ja ostatnio miałam taką sytuację z moją Hanią. W ogóle od jakichś kilku dni była spokojniejsza, ale w nocy i nad ranem zawsze mi się ruszała. No i przedwczoraj w nocy w ogóle jej nie czułam, nad ranem też nic i już zaczęłam panikować. Rzucałam tym brzuchem na lewo i prawo, uciskałam, cudowałam- nic. Już zaczełam płakać i miałam zamiar wybrać się do szpitala, ale jeszcze na koniec wziełam telefon i puściłam jakieś szarpidruty i przyłożyłam do brzucha. Młoda aż podskoczyła- jak mi było później głupio;p Przepraszałam ją pół dnia! Biedny maluszek, durnowata mama tak ją wystraszyła. Ale ogólnie zauważyłam, że Hania będzie chyba muzykalna, bo jak puszczę jakąś muzykę, to zaraz się przeciąga i tańczy:) Zosia cholera to dziś będziesz już miała swoją Natalkę! Jesteś już przygotowana? Wyglądasz na spokojną i opanowaną :) Co do ktg to ja też bym w ogóle nie miała, ale jak miałam to zatrucie i pojechałam na ip to mi zrobili. Teraz przed następną wizytą- jeśli nie urodzę, mam iść i zrobić- czyli w następną środę. Ciekawe czy będzie już wtedy po.. Od soboty mam takie silniejsze bóle co jakiś czas, ale nie są regularne, więc nic nie robię tylko czekam
  8. Hej dziewczyny! Iwa, Kalijka, Milka GRATULACJE! Bardzo się cieszę, że macie zdrowe maluszki:) Zdjęcia Waszych pociech są cudowne- nie mogę się napatrzeć. Te dzieciaczki wyglądają jak laleczki, są tak idealne! No nie mogę, wycałowałabym od stópek po same główki! Ja chce już moją Hanię! :) Moni trzymam kciuki, żeby mała jeszcze trochę wytrzymała:) Ja czuję, że statystyk nie popsuję i wytrzymam do października. Co prawda w nocy czułam bóle dość długo, później zasnęłam i rano po obudzeniu znowu były, ale lekkie, podejrzewam więc, że to przepowiadające. Poza tym siostra mojej mamy mówi, że też tak miała nawet prawie miesiąc przed porodem, więc się nie nastawiam, że to już MamaMałgosia koniecznie rób cały napis, literka śliczna:) Mamcia współczuję sytuacji z mężem, mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży.. Swoją drogą takie mamy durnowate państwo- wszędzie pieprzą o polityce prorodzinnej, a jak przychodzi co do czego to rodziny wielodzietne ledwo wiążą koniec z końcem i muszą kombinować! Nie mówię tu o patologiach, gdzie kobieta nie wie z kim ma które dziecko, ale cholera normalne rodziny, gdzie dzieci mają normalne warunki i normalnych rodziców, powinny mieć chociaż zapewniony spokojny byt..
  9. A ja jeszcze wrócę do znieczuleń- u nas też można korzystać z aparatu Tens, ale nam położna mówiła, że to pomaga jak są bóle krzyżowe- wtedy najbardziej pomaga, bo te elektrody są przyczepiane na plecy. Ciekawi mnie bardzo na czym polega ten "Łatwy plan". Chyba mamy tą książkę wrzuconą na maila, ale jakby któraś z Was miała ochotę, to możecie po krótce streścić o co kaman;) A na poród w domu to bym się nigdy nie odważyła. Tak jak Kamamama pisze nigdy do końca nie wiadomo jak będzie poród wyglądał, czy nie wydarzą się jakieś komplikacje. Bałabym się, że w razie czego mojemu dziecku nie będzie umiał nikt pomóc. Cholerka też jestem ciekawa co tam u Sweet, Karoliny i Iwy
  10. Mirisz piękny ten Twój kącik, rzeczywiście ma kobitka talent. Cholerka mi własnie brakuje miejsca na taką komódkę obok łóżeczka :/
  11. U nas w szpitalu od roku też nie ma znieczulenia, bo nie mają tylu anestezjologów, a teraz są jakieś przepisy, że anestezjolog musi przez całą akcję monitorować stan rodzącej. Ale ja i tak chciałam rodzić całkiem naturalnie, jakoś boję się tych znieczuleń. Słyszałam właśnie, że przedłużają akcję porodową, że kobieta nie czuje skurczy, nie wie kiedy przeć i przez to wszystko trwa dłużej i w konsekwencji może to prowadzić do niedotlenienia dziecka albo do zachłyśnięcia. No i w sumie nie muszę daleko szukać- opowiadałam Wam, ze mojego męża kuzynka rodziła w maju i mała zachłysnęła się wodami. Wyglądało to tak, że zaczęła się akcja, przy 4cm rozwarcia kuzynka dostała znieczulenie i koniec- jak ręką odjął, zero akcji. Po godzinie dostała kroplówkę, wszystko na nowo się rozchulało, ale mała wydaliła w trakcie porodu smółkę i zachłysnęła się wodami. Stan malutkiej był krytyczny, całe szczęście, że kuzynka rodziła w szpitalu, gdzie pod ręką był sprzęt i dobrzy specjaliści, bo sami lekarze po wszystkim powiedzieli jej, że w takim podrzędnym szpitalu mogłoby być nieciekawie.. Oczywiście wiele jest też opinii pozytywnych i wiele mam poleca znieczulenie, a dzieci rodzą się zdrowe, ale ja tak jakoś już zdecydowałam :)
  12. Ja też nie wiem już, która ma bóle, a której wody odchodzą, ale odświeżam co chwilę i zaglądam czy jakiś dzidziuś już jest;p Ciekawe ile dzieciaczków tego 26 września powitamy :) Trzymam kciuki za Was wszystkie!
  13. Nova gratulacje :) super wiadomości na forum, cieszę się jak dziecko jak widzę, że kolejny zdrowy maluszek jest już wśród nas Karolina i Twój post też wywołał uśmiech na mojej twarzy:) jeszcze przed chwilą pisałaś, że będziesz niewiadomo ile czekać, a tu już się zaczyna:) Swoją drogą mi lekarz powiedział, że mogę urodzić wcześniej- mam nadzieję, że nie pomylił się tak jak Twój tylko w drugą stronę i rzeczywiście pójdę wcześniej:) Małyszok trzymam kciuki! Wierzę, że z Twoim maluszkiem jest wszystko ok! Rozumiem, że się martwisz, ale też uważam, że to muszą być jakieś błędy w pomiarach- nie ma innego wyjścia i basta! Iwa ja też Cie podziwiam, sama pewnie już dawno leciałabym do szpitala z torbą w zębach;p Emilia- zazdroszczę, też chciałabym już uskuteczniać spacerki z moją Hanią:) Olala no właśnie nie powiedział czemu, a ja nie zapytałam, zapytałam tylko co ze współżyciem, skoro główkę już on wyczuwa palcem, a on na to, że no w sumie to można już sobie odpuścić i tyle.. Więc tak sobie wyobraziłam, że może mała by to w jakiś sposób czuła? Nie wiem..w każdym razie seksu nie będzie, bo mój P już w ogóle się boi:( a i ja chyba nie umiałabym się już wczuć :)
  14. Tyszanka gratulacje!!! Natasza będzie silna jak mamusia , więc na pewno szybko będzie przy Tobie :** Boska miło Cię czytać, fajnie, że wszystko się układa:) Pysiak odpoczywaj dużo i obserwuj, a w razie czego wybierz się na IP dla świętego spokoju. A co do wyprawki na wyjście, to ja coś tam mam wybrane, ale dobrze, że o tym przypomniałyście, muszę przecież to naszykować, bo mój P potem tego nie znajdzie:)
  15. Kurczę Karolina po pierwszym poście zrozumiałam, że masz 8 cm rozwarcia ;p Zosia uważaj na siebie i obserwuj, bo już jedna z nas- nie pamiętam która, przewróciła się i niedługo później urodziła. A przypomnisz czemu masz mieć cesarkę? przepraszam, ale nie pamiętam Dziewczyny, ale smakołyki serwujecie swoim rodzinkom:) Ja stwierdziłam, że muszę się szybko ponajadać, bo potem będzie trzeba uważać i tak po lekarzu wyciągnęłam męża do McDonalda na obiad (wiem, nie powinnam;p), a na podwieczorek zjadłam aż trzy jagodzianki do kawy;p jeszcze czuję się najedzona :)
  16. Moni jaaaa, ale ona cudna! Nie mogę się napatrzeć na tego małego człowieczka! Jest śliczna! Sweet też już myślałam, że piszesz do nas z porodówki:) Może w szpitalu ruszy znowu:) Tego Ci życzę:) Nova mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok i masz swojego maluszka już obok siebie:) A ja szybko melduję co na wizycie. Hania waży ok. 3300g- ale powiedział, że około, bo główka jest już tak nisko, że nie mógł dobrze jej zmierzyć. W każdym razie Hania nie jest duża i raczej wielka nie będzie. Nawet sobie zażartował, że kichnę i urodzę- oj chciałabym;) Malutka już prawie gotowa, jest jeszcze niżej niż ostatnio, szyjka się skróciła, ale nadal zamknięta. Na pytanie czy skoro jest tak nisko, to możemy współżyć, to powiedział, żeby już sobie raczej odpuścić, a jeszcze tydz temu lekarz z IP kazał mężowi mnie "poskrobać", więc jak widać, co lekarz to inaczej gada. No i powiedział, że prawdopodobnie Hania wyjdzie wcześniej, ale żeby się tym tak nie sugerować, bo może być różnie- heh na co mój mąż z pełną powagą pyta go czy jeszcze w tym tygodniu urodzę. Myślałam że spadnę z łóżka ze śmiechu a póki co, to jeśli nie urodzę to następna wizyta za 2 tyg- wtedy też zrobią mi ktg EDIT: własnie zauważyłam wiadomość od Novej- bidulka, mam nadzieję, że przyjdzie jej rodzić jak najszybciej i wszystko gładko pójdzie..
  17. Kinga gratulacje!!! Świetne wiadomości, cieszę się, że synuś zdrowy:) No i w końcu chłopak na forum ;D
  18. Hej dziewczyny:) Klaudia, Moni gratuluję zdrowych dzieciaczków i po cichutku zazdroszczę, że macie je już obok siebie:) Małyszok ehh same nerwy z tymi ważeniami:/ pomyłka pomyłką, ale cholera u Ciebie pomylili się prawie o cały kilogram!! W każdym razie cieszę się, że maluszek rośnie, a jak Cię trochę poobserwują w szpitalu, to będziesz się czuła bezpieczniej Sweet trzymam kciuki, żeby jutro okazało się, że wszystko jest gotowe i zaraz się zacznie- wtedy niczego nie trzeba będzie wywoływać, a i synka będziesz miała przy sobie :) Zosia, Wowo ale macie rękę do szycia ;) czekamy na następne zdjęcia ślicznych maskotek. Zosia może spróbuj tworzyć oferty na fejsie- zdjęcia z ceną w opisie, ktoś na pewno się skusi. Nie wiem tylko, czy tak można Kinga, Tyszanka dołączam do dziewczyn i czekam na info. U mnie są skurcze raz na jakiś czas, ale tak po 3-4 i cisza. Chociaż dziś mnie zabolało raz konkretnie jak wysiadałam z samochodu, aż nie mogłam się ruszyć, ale po chwili przeszło, pojawiły się jeszcze z dwa słabsze i koniec. Jutro wizyta, dowiem się pewnie, że wszystko mam pozamykane i mam czekać;/
  19. Hej hej, ja jestem cały dzień z Wami i Was podczytuję, ale mam humor taki jak October. Tez nic cały dzień nie robię, odpoczywam po weselichu i ogólnie mam takiego lenia, że aż samej przed sobą mi wstyd. Pół dnia przeleżałam na łóżku grając na telefonie.. I niby mogłabym coś porobić, ale mi się nie chce. Mąż w pracy i tylko mu smsy wysyłam, że mi się nudzi :/ Pysiak jak tak czytam co piszesz, to aż się nóż w kieszeni otwiera.. I jak niby zaufać lekarzowi, jak zwykły laik widzi, że chyba coś jest nie tak w tym jego prowadzeniu ciąży! Wrr!!..
  20. Zosia ale mnie wpędzasz w kompleksy, jak nie jakieś rogaliki, to maskotki, za co się nie weźmiesz, to wychodzi Ci idealnie:) Wowo, Iwa świetne te Wasze brzucholce, ja też jak już patrze na siebie bokiem, to aż się za głowę łapię, jakie to duże urosło;p Wowo śliczny ten sweterek, lubię kropki;p Pysiak jesteś piękna i jaki ładny kolorek na włoskach:) A Kubuś jaki Antonio Banderas ;) wycałowałabym po same uszy- taki słodziak :) Co do alkoholu to ja rzadko pijam i głównie piwa smakowe, za zwykłym nie przepadam. Tak więc w ciąży niczego mi nie brakuje- parę razy w upały piłam Warkę 0%- raz ze szwagierką też ciężarną na festynie dla dzieci. Heh też śmieszne to było jak sobie otwieramy piwo, obie z brzuchami, a na przeciwko baba stara drugą trąca i palcem na nas pokazują. Myślałam, że padnę;p moja szwagierka zaraz zaczęła się tłumaczyć, a ja miałam to w dupie, niech sobie gadają
  21. Hej dziewczyny:) Pysiak dzięki za troskę:* na szczęście jest już dobrze, wczoraj jeszcze się oszczędzałam, było już bez wymiotów, ale jeszcze mnie mdliło, wieczorem udało mi się zjeść coś więcej niż suchy chleb. A dziś już całkiem dobrze, zjadłam śniadanko i nic się nie dzieje:) W związku z tym zdecydowaliśmy się jednak pójść jutro na to wesele, mąż powiedział, że nie będzie pił, pojedziemy autem, torbę w razie czego wrzucimy do bagażnika i heja:) Dziewczyny gratuluje zakończonych remontów i tych, które się kończą- nienawidzę tego bałaganu i czekania na efekty. Asiekk trzymam kciuki, żeby i u Ciebie nadgonili roboty i zdążyli na czas :) Karolina powodzenia na wizycie, mam nadzieję, że pójdzie po Twojej myśli i wieczorem wyślesz nam info, że Szymek jest już przy Tobie :) A co do nawilżacza to nigdy nie miałam, moja mama zawsze wiesza mokre ręczniki na kaloryferach. Ale też myślę o czymś takim do zawieszenia na kaloryfer, jak coś fajnego znajdziecie, to dajcie znać :) Iwa uważaj z tym murzynem, bo jeszcze Ci Wojtusia zasmoli (ps. nie jestem rasistką, żeby nie było, mam kolegę murzyna- może chce któraś namiar;p) A moja Hania strasznie się wierci, wczoraj wieczorem nie mogłam zasnąć, bo mi jeździła po boku, takie łaskotanie tylko od środka i nie mogłam sobie znaleźć pozycji. I dziś też mi się wypina, skórę mi naciąga, ale jak mi się wierzga, to jakoś tak jestem spokojniejsza :)
  22. Cholera, a ja kupiłam te grubaśne z belli i to 2 paczki ehh.. Moja Hania też spokojna, zawsze rusza się po słodkim, ale jestem na diecie hehe o chlebie i wodzie dzisiaj i muszę jakoś inaczej ją pobudzać. Ale ja wczoraj słyszałam wyraźne i mocne serduszko, więc jestem spokojniejsza dziś. A i zauważyłam, że często pobudza ją jak sobie głaskam brzuch tak delikatnie dociskając, że czuję gdzie siedzi, to wtedy się wypina :) Niby takie głaskanie może wywołać skurcze...aaa niech wywołuje, ja już mogę iść :)
  23. Pysiak swoją drogą to jak Ci dziewczyno było wygodnie na takim dużym brzuchu, może Cię kołysało;p Podejrzewam, że nie mogłaś długo spać w takiej pozycji, więc spokojnie, ważne, że Marysia się rusza :) Wowo dzięki za radę, jak nic się nie poprawi, to pogonię kogoś po te ziarna lnu Karliczek GRATULUJE... snu tak się ucieszyłam, a tu klops;p w każdym razie takiego właśnie porodu Ci życzę :) i sobie po cichu też ;p A co do skrobania, to ostatnio gin jak mnie badał palcem to wyczuł, że główka nisko i jak zapytałam męża czy mnie poskrobie, to taki troche wystraszony, że nie wie, bo co jak go Hanka złapie, albo limo jej podbije hehe. Poczekamy chyba do środy na wizytę u naszego gina i się zapytamy :)
  24. Iwa z tym chrapaniem to u nas było podobnie;p Mój P mówi mi, że chrapię, a ja na to, że to niemożliwe, bo nigdy nie chrapałam. No i w końcu przeczytaliśmy, że w ciąży to normalne. I ostatnio pół nocy Piotrek smyrał mi nos, bo chrapałam, czym mnie budził, musiałam przy okazji wstawać siku itp. I jak w końcu na niego huknęłam, to teraz biedny sam nie śpi, ale mnie nie ruszy heh. Az mi go szkoda, powiedziałam, że co drugi dzień może mnie budzić;p Ale już chyba tak nie chrapię. I w ogóle, to odkryłam, że źłe sobie ustawiłam suwaczek i dziś kończę 37 tydz- bo skoro termin mam na czwartek, to w każdy czwartek kończę kolejny tydz, a na suwaczku przez pomyłkę wpisałam złą datę OM. Tak więc jak to wczoraj powiedział lekarz, od dziś mąż może mnie poskrobać ;p Zjadłam chleba z masłem, ciekawe co teraz się będzie działo..
  25. Monka gratulacje:) Poród miałaś wymarzony :) Wowo porodówka rzeczywiście super:) Ja się cieszyłam swoją, bo jest po remoncie, ale w porównaniu do Twojej to i tak jakiś PRL;p Ale muszę się pochwalić, że i na naszej rodzinnej jest telewizor;p No a po porodzie mamy mniejsze sale- dwuosobowe, a jak jest mało mam, to kładą pojedynczo, a dla mnie to duży komfort. W każdym razie u Ciebie to rzeczywiście jak SPA;) A ja cały dzień wczoraj rzygałam jak kot. Brzuch ciągle się stawiał i bolał, ale właśnie nad pępkiem. I momentami były to takie bóle, jak by mnie ktoś jakąś obręczą ściskał z przodu i z tyłu. Po 14 zadzwoniłam do swojej położnej i powiedziała, że to raczej nie wygląda na poród, być może się czymś strułam, bo bóle porodowe są zazwyczaj w dole, ale każda z nas jest inna, więc trudno jej powiedzieć, czy nic się nie zaczyna. W każdym razie ustaliłyśmy, że poczekamy co się będzie dalej działo. No ale nic się nie poprawiało, spróbowałam zjeść chleba z masłem i za chwilę znowu mnie pogoniło, jeszcze nigdy tak nie wymiotowałam! Stwierdziliśmy więc o 20, że pojedziemy na ip zobaczyć, czy wszystko ok, tym bardziej, że przez cały dzień Hania jakoś słabo się ruszała i zaczełam się denerwować. Tak więc podpięli mnie pod ktg i jak tak leżałam, to nad pępkiem przestało mnie boleć, a zaczęłam czuć w dole. Zapisało się kilka skurczy, ale dosyć słabych. Lekarz zbadał- szyjka zamknięta, więc jeszcze nie czas. No i nakazał mi dietkę, suchy chleb, gorzka herbata i trochę coli na żołądek, jak nie przejdzie to do swojego gina. No i po powrocie tak zrobiłam, napiłam się gorzkiej herbaty, coli, nic nie jadłam i znowu mnie pogoniło, brzuch bolał pół nocy. Teraz już tak nie boli, ale ciągle mi niedobrze, boję się zjeść, żeby znowu nie haftować, ale chyba muszę zobaczyć, co się będzie działo. Za cholerę nie wiem, czym mogłam się tak struć:/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...