Skocz do zawartości
Forum

kaska1714

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kaska1714

  1. Hej wielorybki,brzuchatki,kangurki i te juz rozpakowane mamuśki. Spodziewałam sie kilku stron do nadrobienia a tu .. Co tak cicho? Czyżbyście zaczely sie rozpakowywać? Czekamy na wieści! My wczoraj byliśmy u moich rodzicow, bo tata wstaeisl okna nowe i naz pomagam,potem grill , troszkę popili i dzien milo zlecial. A dzis rano ...niespodzianka! Śniadanko na stole , kakao i nawet moj mezus poszedl do sklepu po gimi(gumy mamby)dla corci i czekoladę dla mnie. Ahh co za cuda mam w domu , a kolejne niedlugo sie urodzi. Milej niedzieli robaczki i dajcie znac co u Was ,bo taka cisza jest nie podobna do naszego forum ! Az niepokojaca !
  2. Sorki laski ,ale wprowadzilam was w blad. Tzn hmm wyjaśnię. Czytam czerwcówki i sierpniowki he po wpisie wisienki weszlam na kwietniówki (tak z nudów przez leżenie tyle czytam) i wklikla mi sie chyba 7str? Gdzie wisienka pisala o dwuch bąbelkach a potem przeskoczylam na 43? I ze jeden groszek. I zglupialam. Moze nam pozniej napisze ile wisienek nosi pod serduszkiem ☺
  3. Dziewczyny ja do trójmiasta mam jakieś 80km w jedna str. Gdzie teraz po nocy bd mala ciągać ? Nie mam jej z kim zostawić . Narazie leze i nic mnie nie boli , plamienia rez juz na wkladce nie ma , wiec to pewnie po badaniu. W razie wu jutro pójdę gdzieś prywatnie.
  4. A Wisienka sie nie pochwalila,ze bd miala upragnione bliźniaki! Pamiętacie jak jej zyczylysmy wtedy podwójnego szczęścia? Wykrakalysmy jej ☺
  5. Milutka brzuch mnie non stop cmi , ale skorczy nie mam. Tylko sie napina i taki jakby lekki bol przedmiesiączkowy -takie ćmienie. Mala sie wierci i może na cos mi uciska ? Na dole to czuje ja non stop ,ze glowke ma w kanale, nawet problem z chodzeniem po schodach mam a mam dom piętrowy wiec chodzę kilka razy dziennie. Ehh za dużo tych nie wiadomych w ciąży. Oszaleć można . Sevenka nie pojadę na ip no nawet jak nic mi nie bd to znowu zostawia na 3dni a córci nie mam z kim zostawić. Maz musi mieć urlop gdyby naprawdę cos zaczęlo sie dziać żeby moc być w domu. Także poczekam do jutra, jakby mialo sie zacząć to sie przecież zacznie , czy to w domu czy w szpitalu. A w razie eu do szpitala mam 5min.
  6. Dziewczyny czy meczy Was przeczucie,ze to się zacznie na dniach? Mnie non stop, masakra. A do tego dzis mam brązowe plamienie z takimi "zylkami" z krwi ciemnej i dużo sluzu,ale mam nadzieje ,ze to po wczorajszym badaniu szyjki. Także ja czekam aż sie zacznie,choc nadzieje mam ,ze chociaż do 1.09do wizyty wytrwam i mala jeszcze przybierze. Zazwyczaj intulicja mnie nie myli i stad strach ,ze porod blisko ....
  7. Szczesciara moja córka w 36+1tc miala 3200nie cale a urodzila sie w ostatni dzien 42tc z waga 3570gram. Roznie to bywa
  8. U nas w szpitalu jest raka specjalna sala odwiedzin i obok pokoik przeszklony dla dzidziusiów. Jak moja siostra urodzila to Laura miala 2miesiace i spokojnie z nia weszlam i nikt nic nie mowil. Rodziny przyjeżdżaly z dziećmi starszymi i mlodszymi i bylo ok. Także mam nadzieje,ze Laure wpuszcza. Zresztą na patologie tez ja wpuścili bez problemu .
  9. Hej kochane , dziekuje za mile slowa. Jakie to niezwykle ,ze sie nie znamy a tak sie wspieramy. Powiem wam ,ze fajniej sie wstaje jak wiem ,ze nie mam się czym martwic . Do tego Laurenia pospala do 9 i jesteśmy po śniadaniu dopiero he Zaraz troszczę ogarniemy i pójdziemy na niedlugi spacer,bo pokazalo sie slonce pierwszy raz od dwoch tyg. A potem posprawdzam co mi brakuje dla Mileńki,bo musze dokupić ubranek na 56cm. Także relaksujący dzien się zapowiada . A na obiad dzis kapuśniaczek , ja nastawiłam a maz dokonczy . Jesteście nie zastąpione dziewczyny
  10. Jureczka gratulacje kobito! Piekna córcia! Dziękujemy za wsparcie. Mindricks nie he juz nie bd robić przetworów . A porzadki ogarnia maz i calkiem nieźle mu to idzie. Laurenia to przylepa Padme wiec non stop przy mnie , leży ze mną w sypialni i gada non stop, a jak leze w salonie to siedzi obok i ryduje ale chociaż noga musi mnie dotykać czy aby nie uciekam he he Kamień z serca mi spadl, od razu wszystkie nerwy zeszly jak po prysznicu. Dziewczyny trzymajcie sie jeszcze w dwupakach ! Jeszcze sie nawet wrzesień nie zaczal ! Nóżki na krzyżyk!
  11. Hej kochane . Dziekuje za wszystkie pojedyncze,podwójne i potrójne od green rose kciuki. Oplacalo sie! Mala wazy 2085gram. Moze to nie duzo ale uratowali nas przed klicznym szpitalem i cesarka. Otóż lekarz przejzal wszystkie badania , rozpisal sobie wszystkie usg i tyg ciąży. Powiedzisl ,ze przyrost jest za maly i wypisze skierowanie na kliniczna do trójmiasta,po czym dodal "najpierw zrobimy usg". I dobrze ,ze zrobil. Po usg powiedzial ,ze najważniejsze ze przybiera , niestety ze malo , ale to oznacza ze wg rośnie s to najważniejsze. Odlozyl skierowanie na bok. Powiedzial ,ze da nam jeszcze dwa tyg. I tak 1.09 mam wizytę. Dostalam skierowanie na kilka badan. I dr pobral mi wymaz na gbs. Ogólnie odetchnelam z ulga. A szyjka 2cm. Ale zamknięta. Mam leżeć i do następnej wizyty oszczędzać sie .
  12. Agness u nas nie ma na godź tylko jak przychodzisz to dostajesz nr i czekasz. Zawsze jechałam o 11:30, o 12bylam na miejscu , to do gabinetu zdarzalo sie ze wchodzilam 8. Dzis pojadę dopiero ok 15gdy maz wróci to w kolejce będę 20 albo i dalej. Bo nie chce córci tachać ze sobą w taka pogodę. A polozna przyjmuje od 13 , a lekarz dopiero od 15. A i tak już babki czekają od 12. Także dzis pewnie okolo 20wejde . I bd siedzieć tam z 5h jak nic. Kangurki trzymajcie kciuki i to x4! Bo dwa wasze i dwa dzidziusiów he Żeby tylko mala przybrala , bo oszaleje jak znowu mnie poloza do szpitala na "obserwacje". Raz ,ze ns ich jedzeniu nawet ja stracilam na wadze a dwa ,ze na tych szpitalnych lóżkach jest tak nie wygodnie,do tego rozlaka i moj stan sie pogarsza zamiast polepszać. Ja jestem anty szpitalowa na 300%. Na sama myśl,ze mialabym tam wrócić zbiera mi sie na placz .
  13. Hej kochane. Ja nie moglam dpac w nocy przez ta wizytę dzisiejsza. sprawdzilam ile Laura wazyla i na usg w 36tc wazyla 3169gram. A Milena ma polowe z tego. Dodatkowo sie zdolowalam. Nie wiem po co ja to sprawdzilam. Ludze sie,ze dzis bd miala chociaż 2kg choc wiem ,ze to nie możliwe . Ale bardzo bym chciala . Bardzo. Teraz z niecierpliwością czekam na powrót męża z pracy co pojadę na wizytę i usłysze wyrok. Milego dnia kochane ..
  14. Maaag ale ci zazdroszczę (pozytywnie) . Masz termin z om po mnie a dzidzie prawie 2razy większa,szok . Oby tak ladnie rosly wszystkie jak do tej pory , jakoś sobie poradzicie z sn a w razie wu zrobią wam cc jeśli dzidzius mialby być spory. Tylko ubranka zmieńcie na 62he he Fajnie sie czyta takie informacje. Mam nadzieje ,ze będę mogla Wam jutro tez cos dobrego napisać a nie tylko smęcić.
  15. Sorki ale nie wiem która pytala o nacięcie krocza, jestem rozkojarzona. Ja mialam przy pierwszym porodzie. Tyle ,ze u mnie mala zaczela sie pchać jak mialam 2cm rozwarcia, rozerwala mi wszystko w środku , nacieli mi krocze żeby je uratować. Mialam badanie ze stwierdzeniem 2cm rozwarcia a po 10min mala byla na świecie ,także szybka akcja. Dzięki nacięciu uratowali mi pochwę. Bardzo ladnie mnie zaszyto , dostalam nawet jeden szef gratis aby bylo potem ciaśniej he he dobe po porodzie nie bolalo mnie krocze a jedynie siniak przy wargach i denerwowaly szfy. Z seksem musieliśmy poczekać dluzej ,bo 10tyg zanim w miarę się wszystko pozrastalo w środku. Proponowalabym aby kolezanka poszla do jakiegoś porządnego fachowca z dobrym usg aby sprawdzil co tam sie dzieje . Ja na kontrole chodzilam srednio raz na 2mies aż do drugiej ciąży . I tez czekalam az macica bd gotowa na drugie dziecko . Także uważam ,ze trzeba by to bylo skontrolować ,bo tyle czasu to juz wszystko powinno być zagojone.
  16. Karri a czy ta koleżanka miala szybciej zakonczona ciaze? Robili jej usg i co ile? Jeśli pamiętasz to bylabym wdzięczna za informacje . I czy indukowali czy zrobili cc. Takie informacje mi sie przydadzą,bo w necie praktycznie kazda kobieta ma szybciej rozwiazywana ciążę a u nas lekarze sie do tego nie kwapią. Zobaczę jak po jutrzejszej wizycie,co powie lekarz. Na pewno nie wrócę do tego szpitala "na obserwacje" ,bo leżeć mogę w domu i to nawet z mniejsza ilością nerwów niz u nich . A tak zapewne by bylo ,ze lezalabym z 2-4tyg po to żeby robili usg co 2tyg i sprawdzali czy mala urosla a po to mogę na usg jeździć co 2tyg do swojego lekarza i wysypiać sie w swoim lozku. Maz dzis rozmawial z Milenka żeby posiedziala jeszcze troszkę i żeby rosla szybciutko co bd mogli ja zabrać normalnie do domu i opowiadam jej o Laureni i ze na nia czekamy. Az mi lży polecialy. Widać po nim ,ze jest przybity ta sytuacja . Ehh oby wszystko skonczylo sie dobrze
  17. Dzieki dziewczyny za wsparcie , jesteście niezastąpione. Mindricks gdyby moj maź tam poszedl to by ich tam rozniosl, jeśli o nas chodzi i o nasze dobro w sensie moje i dzieci to jest bardzo impulsowy w stosunku do lekarzy. Wszystko przez źle doświadczenia (jego bratu w wieku dwoch lat zniszczyli nerki przez zbyt silne antybiotyki i do dzis leczy się sterydami i innymi lekami a ma 8lat, a jego siostra w wieku 3mies zmarla ). Także wolałabym zeby on tam nie szedl ,bo źle by sie to moglo skończyć. Karii mój lekarz robil mi usg w 30tc i wtedy mala wazyla 1300gram i to nie bylo az tak malo jak na tamten tydz. Teraz w szpitalu tez mi robil ,bo on mnie przyjmowal i go zastanowilo dlaczego w 4tyg na tym etapie mala przybrala tylko 200gram. Dlatego w pt mialam drugie usg . I wyszlo ze w 34tg mala wazy tylko 1500gram. Teraz jestem w 35i jutro idę do niego i zobaczymy czy mala od 8.08.cos przybrala. Czyli dwa tyg bd to juz można cos zweryfikować . Sama napisalam na odwrocie wypisu jakie leki i co każdego dnia mialam robione. A do ordynatora i tak pójdę ,ale po jutrzejszej wizycie ,żeby wiedzieć na czym stoję . Ja mam ogólnie dwie koszule do karmienia w rozmiarze M. I 3staniki dwa miękkie i jeden z fiszbinami. Dopakwalam dzis torby. A msm pyt,bo u nas w planie porodu można zaznaczyć ,ze dzidzius po porodzie ma być ubrany w nasze ubranka . Tylko czy to jest sens ,żeby grzebać w torbie na szybkiego? Maz bd ze mną ,ale to bd dla niego wielkie przeżycie i bd zapewne roztrzęsiony i tez bez sensu go dodatkowo stresować. A takich rzeczy "podręcznych",ktore musza być na wierzchu jest dużo i myślę ,ze nic sie nie stanie jak później przebiorę mala . A co wy o tym sadzicie?
  18. Wlasnie dzwonila polozna i mowila ,ze ten wypis to jakieś jaja. Mam iść jutro do swojego lekarza , zapytać i sprawdzić co dalej . A potem przejdę sue do szpitala i porozmawism z ordynatorem , zapytam co to jest wg za wypis gdzie nie ma wzmianki nawet o tak ważnych lekach jak sterydy . Niech zrobi z tym porządek . I niech mi powie co dalej z moim dzieckiem , w końcu upieral się na samodzielne podjecie decyzji co do mojego przypadku. Mam juz dość . Polozna mnie zmotywowala do walki o swoje bo ja juz jestem wykończona. Ehh sorki za smęcenie znowu,ostatnio nic innego na forum nie robię ...
  19. Hej kobietki. Byla polozna. Napisala ze mną plan porodu ,choc nie wiadomo czy sie przyda w mojej sytuacji. Wytlumaczyla mi roznice miedzy hipotrofia a ygr czy jakoś tak. Miala być diagnoza na wypisie i wtedy mialysmy wiedzieć na czym stoję . Ale na wypisie nie ma NIC !a co lepsze ,ze zglosilam sie z bólem podbrzusza i zostalsm na obserwacji. Nic o sterydach ,lekarz,ktg i co ważniejsze wadze malej. Jedno wielkie zero. Także jutro ide na kontrole do swojego lekarza i zobaczymy co on powie. Można oszaleć. Nadal nie wiem co się dzieje z moim dzieckiem . Ta niepewność mnie dobija. Polozns sluchala tętna,sprawdzila gdzie kobczy sue macica ,powiedziała ze mala jest juz nisko i mam uważać i dac jej znac co u lekarza jutro. Dostalam dużo książeczek ,próbek ,sudocrem i nawet butelkę z avanta taka na 60ml ale malutka he . Ogólnie troche mnie podniosla na duchu ale wkurzylam sie na ten wypis. Także z niecierpliwością czekam na jutrzejsze usg. Jestem juz tym wszystkim wykonczona. Zazdroszczę Wam wagi maluszków. Green rose podziwiam cię , ja sie boje jak dam rade z maleństwem i nasza zywiolowa dwulatka ,ktora ostatnio ciągle domaga się uwagi , nie wiem czy to przez szpital czy cos czuje ze sie kroi. Wiem ,ze stres mi nie pomaga ale do diabla jak tu być spokojnym jak każdy lekarz ma na Cb wylane?! Ehh Czekamy na wieści od wizytujących. Maag malusi brzusio ,chyba mniejszy od mojego nawet. Choc bez dwóch zdań moj jest bardzo nisko,uslyszalam to na wejściu od poloznej . Ehh
  20. Hej brzuchatki. Niestety lekarz mnie nie przyjal ,bo spieszyl sie na dyżur. Do innego szpitala mam 30km w jedna str. A opinie ma gorsza od tego mojego a lekarze większość tych samych bo pracują na kilka etatów . Także nic mi to nie da . Mala sie rusza,wiec jestem spokojna. Lezalam i troche wszystko przeszlo. Jutro wizyta poloznej . Ehh jak urodzę w terminie to oszaleje . Tak dlugo zyc w ciaglych niepewnościach i stresach . Piękne minky w muffiny. A i wózek tez śliczny. Nie mialo byc więcej wizytujących dzisiaj?
  21. Ja czuje ruchy , cały czas ,tylko delikatne. W szpitalu dosłownie mala non stop właziła pod zebra. Czekam az maz wroci z pracy , bo musial pojechać i zajedziemy do mojego lekarza , może mnie przyjmie. Po wodzie z miodem i cytryna oraz wygrzaniu pod kocem trochę mi przeszlo. Dziwne to , bo zazwyczaj jak cos mnie bierze to się rozkreca na całego. Tak mysle czmu mala może mieć problem z przybraniem wagi i jedyne co mi przychodzi to to ze w 5/6 miesiącu bylam chora przez dwa tyg, brałam rozne leki zapisane przez lekarza ale ciężko mi było się wyleczyć, może to przez to?? Już sama nie wiem... Leze teraz i czytam ehh Zwariowac można. Mam znajoma która ma termin tak jak ja i pali, nie ozczedza się, je co popadnie i jej dziecko jest zdrowe . Od czego to zależy ? nie wiem.... Córcia grzecznie zajmuje się sobą, wiec ona jets mało absorbujaca. Nie wytrzymałabym w szpitalu nie widzac jej , mimo ze rozlaka kiedy idzie do domu lamie mi serce. Na szczęście w domu wszystko gotowe na przyjście Milenki na swiat . Choc pewnie nie wyjdziemy razem ze szpitala po 3 dobach tak jak to było z Laurenka... Jestem taka rozbita dziewczyny , ze już nie wiem co myslec , co ze sobą zrobić . Dobrze, ze Laura przychodzi się przytulać co chwile , to przynajmniej wiem co dostane na końcu tej fatalnej drogi, gdyby nie ona to już dawno wpadłabym w jakas depresje... Przepraszam, ze Wam tak smęce, ale nikt nie zrozumie mnie lepiej niż wy. No może maz , ale on już wystarczająco jest rozbity i zmartwiony ..
  22. Dziewczyny ratujcie. Cos mnie rozbiera. Raz mi zimno raz gorąco a raz sie pocę jak swinia za przeproszeniem a temperatura w normie. Czuje nacisk na szyjkę ale to norma od jakiegoś czasu. Dodatkowo cos chyba z ciśnieniem bo migrena się zaczyna. Wypilam wodę z miodem i cytryna i leze,ale zaraz zwariuje. Czy to porod czy choróbsko czy jaki diabel wie co?! Jakbym malo ostatnio miala problemów. Do tego mala jakas spokojna od wczoraj, nie wiem czy to przez powrót do domu czy co bo w szpitalu rzebea obkopane non stop mialam. Boje sie żeby się nie zaczęlo bo przecież raka malutka jest jeszcze .. Ehh Trzymam kciuki za wizytujące dzisiaj .
  23. Mindtricks Kaska,dobrze ze ucieklas z tego szpitala.tylko ja na ze wzgledu na dzidzie pojechalabym do innego szpitala,nawet jakby mialo to byc w miescie obok.bo zastanawialas sie czy w ogole chcesz wracac do tego szpitala,gdzie ordynator ma pacjentki w d.... a jego lekarze boja sie podejmowac samodzielne decyzje....Ja bym juz tam nie wracala,lekarze musza byc odpowiedzialni,nie bac sie decyzji i szybkich reakcji.przeciez na tym miedzy innymi polega ten zawod.a jaki powod podali co do braku przybierania na wadze? Dziekuje Wam dziewczyny za mile slowa. Ten lekarz co mnie badal to mowil ,ze zazwyczaj czekają jeszcze tydz ,robią ponowne usg i jeśli waga sie nie zmienia to robia cesarkę i dziecko dobiera swoja wagę w inkubatorze. Bo rozwija sie ok, tzn narządy itd wszystko w porządku. Tylko wazy malutko. A ordynator nie wiem co powie ,bo zwial na urlop. Bylam wściekła i rozzalona ze tak mnie zostawil wiedząc jak zależało mi na jego decyzji. Dlatego pójdę do niego żeby mu to powiedzieć w oczy ze sie tak ludzi nie traktuje a zwlaszcza ciężarnych ,ktore podwójnie stresuja sie i martwią swoimi dziećmi.
  24. Hej kochane . Przepraszam za nieobecność . Postaram sie Wam opisać co sie ze mną dzialo. Nie wiem co juz pisałam i czy wg wam cos pisalam ze szpitalnych perypetii. Wiec zacznę od początku. Pojechałam na SOR po prysznicu w pon ,gdy myslalam ze wypadl mi czop. U nas jest tak ,ze jak juz sie zglosisz to zostajesz min 3doby. Przyjęli mnie , pobrali krew,mocz , zrobili USG, mala wazyla 1530gram. Potem dostalam pierwszy zastrzyk ze sterydami , po czym ktg. We wtorek na obchodzie rano usłyszałam tylko ,ze morfologia i mocz ok , usg troche niepokojące ,ale do weryfikacji. Przelezalam caly wtorek , ktg 3razy dziennie , tętno malej skakalo miedzy 100-190. Wieczorny obchod -decyzja ,ze zostaje . Zadne zaskoczenie. W nocy drugi zastrzyk ze sterydów. Środa rano badanie szyjki , 2cm , splaszczona i rozpulchniona . Do tego bardzo duza ilość śluzu. Dostalam jakieś tabletki dopochwowe. Ktg, luteina 2tabletki 3razy dziennie i nospa. Wieczorem obchod i nakaz leżenia . Środa okolo polnocy sie zaczelo . Biegunka , zimne poty i uczucie goraca , skorćże co chwila . Ledwo doszlam do dyżurki blagajac o cos na bol , szybko dostalam zastrzyki rozkurczowe. Okolo 2w nocy skorćże sie wyciszyly. Biegunka zostala do dnia następnego. Czwartek rano obchod i decyzja ,ze zostaje . W pt decydujące USG czy mala cos przybrala (mial je robić ordynator ,który przejal mnie pod swoja opiekę ). Przeleżałam caly czwartek, na ktg tętno malej sie uspokoilo i bylo w granicach 120-130. Wieczorny obchod nic nie zmienil. Piątek rano badanie szyjki i tu szok. Bo mimo leżenia szyjka skrocona do 1,5cm. Śluzu dalej dużo. Czekalam na USG jak na wyrok. Poszlam pod gabinek z ultrasonografem aby lekarz o mnie nie zapomnial. Siedziałam 2h. Lekarz zbadal kilka pacjentek. Potem siedzieli ze mną rodzice. Gdy lekarz wychodzil uslyszalam "Pani Kasiu za chwile do pani wrócę , sprawdzimy co sie dzieje i podejmiemy decyzje co dalej ". Siedzislsm i czekalam. Po 40minutach poszlam do dyżurki ordynatora i co? Okazali sie ,ze poszedl do domu i co lepsze ma urlop. Usg zrobil mi inny lekarz, mierzyl mala 3krotnie. Pomiary różnimy sie zaledwie 5gramami. Mala nie przybrala nic. Wieczorny obchod , pytam wiceordynatora co dalej a on do mnie , ze jestem pacjentka ordynatora i on nie może podjąć żadnej decyzji i ze postara sie z nim skontaktować i rano mi powie na obchodzie. Wiec sobota rano obchod i co slysze? Ze mam grzecznie leżeć i czekać az ordynator wroci z urlopu ZA TYDZIEN ! Co rusz to nowa dziewczyna ze mną w sali z mlodszymi ciążami i większymi dziećmi. Do tego widok córeczki ktora plakala idąc ode mnie z mężem do domu i z zalem mnie wolajac mnie dobijala. Jak ciagnela mnie swoja mala raczka praszac żebym szla z nią. Bol i rozpacz. Wręcz depresja. W sobotę okolo polodnia wypisalam sie na wlasne zadanie -nie oceniajcie mnie. Bylam wykończona psychicznie. Zanim sie wypisalsm rozmawialam prawie godzinę z wiceordynatorem i pod obietnica leżenia ,zgodzil sie mnie wypisać. Mam sie stawić w czwartek u swojego lekarza a w pt u ordynatora. Także nadal w dwupaku, szczęśliwa i wypoczeta psychicznie leze sobie w domu a obok córcia ,ktora nie odstępuje mnie na krok. Maz robi wszystko w domu. W razie gdyby sie cos dzialo mam wrócić na oddzial. W środę jeszcze przyjeżdża polozna także jestem spokojna. Nadrobię Was pozniej , maz wola na kolacje ☺
  25. A ja dziewczyny dalej w szpitalu. Szyjka w środę miala 2cm a dzis 1,5cm. Nadal zgladzona i miekka. W nocy dostalam biegunkę i straszne skorcze. Od razu dostalam zastrzyki na zatrzymanie akcji porodowej. Teraz bylam na usg i wyszlo ,ze mala w ciągu tyg nic nie przybrala co dodatkowo mnie zdolowalo . Corcia w domu teskni a ja dwa razy bardziej za nia. Niby przyjeżdża prawie codziennie ale to nie to samo. Jutro na obchodzie ordynator podejmie decyzje co dalej. Ja juz tu wariuje. O tyle dobrze ze maz jest z nią w domu i nie musze kombinować z opieka. Jestem wykończona psychicznie a przez komfort szpitalnych lóżek i fizycznie. Sorki ,ze smęcę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...