mamcia53
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamcia53
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7
-
Perlaa- gratulacje, super masz, już po wszystkim... Ja też chcę! October - ano czas się dłuży i choć mam co robić przy moich dzieciakach i w domu to myśli cały czas krążą wokół porodu...w nocy jak nie mogę spać to albo coś czytam w telefonie na temat ciąży, przebiegu porodu, czytam forum itp... A ruszać się już jest tak ciężko, bo ja to nie jestem taka lekka jak wy wszystkie pod koniec ciąży - a widziałam nie raz wasze zdjęcia - mam bardzo dużo tłuszczu na udach, dopiero, łydkach, chyba z 15 kg to ważą same moje nogi z tej olbrzymiej mojej wagi!!! no i oczywiście dochodzi do tego olbrzymi brzuch... Ludzie jak mnie widzą to się pytają czy nie ma tam czasem bliźniaków;-)? A to tylko jedna niunia + mój tłuszcz z brzucha... No ale już teraz nic zrobię, zawsze tak tyłam!!! No i pozostaje tylko czekać, niestety na karmienie piersią żeby to znowu zrzucić...! Trzymajcie się kochane.
-
Cześć dziewczyny! kurcze, ale ja wam zazdroszczę!!! U.mnie jeszcze tyle czasu, a wy się już tylko wymieniacie doświadczeniami z porodu, jak karmić dzieciątko, ile waży itd...:-( A ja codziennie wyczekuję tego magicznego momentu i sama coraz częściej sądzę że przeterminujemy się jak zawsze... Malvi - gratuluję!!!
-
Cześć kobietki! Powiem wam że ja nie wiem co to są kolki - wszystkich chłopców karmiłam i nigdy nie mieli problemów z brzuszkami, jedynie mieli częste sranko i ulewanko... No ale ja rzeczywiście trzymałam lekkostrawne dietę - krupniczki, rosołki, gotowane mięsko, duszone rybki i zero surowych owoców i warzyw - wszystko gotowane, nawet kompot z jabłek a nie surowe jabłka... I dużo nabiału, zero czekolady, kakao, przede wszystkim woda mineralna niegazowana!!! Oraz herbaty na laktację...No i jakoś to szło, więc dziewczynki, które mają problemy z małymi brzuszkami - tak spróbujcie, to może się uda... A ja dzisiaj miałam przypływ energii, przeziębienie trochę przechodzi, więc ostro z mężem staramy się przyspieszyć wyjście naszej kruszynki - chodzimy na spacery od 4 dni, seksujemy się jak się da, myję okna, skaczę na piłce...jest ciężko to wytrzymać ale warto!!! Mam nadzieję że jednak coś da... Trzymajcie się kobietki terminowe...ja będę trzymać kciuki za wasze maluszki i rychłe rozwiązania!!! ;-)
-
A wogóle wowo pokaż mi tą listę jeśli możesz bo nie mogę teraz jej znaleźć, a chciałabym zobaczyć ile nas jeszcze zostało, jeśli jesteś na bieżąco...? czy rzeczywiście będziemy ostatnie... Bu????
-
No Asiekk kochana, doczekałaš się wreszcie po ciężkiej przeprawie... No ale już rozumiesz pewnie dlaczego nie mógł się zebrać - było mu po prostu ciężko bo wielki chłop z niego ;-) gratuluję Ci serdecznie Perlaa - no cuda się zdażają, trzymam kciuki, już niedługo się zobaczycie... A ja - moje drogie nie śpię właśnie bo obudził mnie parę minut temu komar!!! I perspektywa pozbycia się go przeważają nad senności i lenistwem... Ale dokonałam dzieła i już mogę iść dalej spać! Także kolejna noc męczarni, jeszcze jeden dzień i kończymy 38 tydzień - czas zacząć odliczanie, tak jak wy...Hihi Trzymajcie się. Pa
-
Cześć kobietki! Na wstępie : Pysiak - ogromne gratulacje, masz tak fajnie, ja też już chcę;-) Olciap - cieszę się że się odezwałaś i że fasolka jednak będzie tylko troszeczkę później, ale trzymam mocno kciuki!!! A teraz trochę pozrzędzę - od wczoraj czuję się już bardzo źle, nie odzywałam się bo nie mam na nic siły, boli mnie jeszcze ciągle szyja, choć mąż mnie masuje, wczoraj zaczęło mnie boleć w krzyżu taki opisujący ból, spojenie też daje się we znaki, i taki dziwny ból od pachwin po uda, więc postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i skakać na piłce dużej, chodzić z mężem na spacery, mimo przeziębienia - znów kaszle, mam zatkany nos i ucho...jakaś masakra na tej końcówce jest no i ciągle mi gorąco, mam tachykardię, no po prostu wszystko co się da!!! Mam nadzieję że to już jest blisko bo nie wiem jak i czy dalej wytrzymam...Pozdrawiam was wszystkie i czekam na wieści po wizytach... Buziaki
-
Cześć kobietki! U mnie dziś tak sobie, katar, zatykanie ucha, szyja nadal boli...w nocy też się budziłam, średni syn miał gorączkę, więc znów w tygodniu sobie nie odpocznę...bo następny będzie siedział w domu:-( mam już dość, chciałabym żeby się to już skończyło, bo ledwo się ruszam...cała jestem ciągle spuchnięte, nogi jak banie, ale RR ok Jest! Chaotic - może to faktycznie coś się zaczyna, a przynajmniej się przygotowuje na najbliższe dni... Życzę szybkiego rozwiązania...
-
Boska - gratulacje, widziałam zdjęcie na fb - śliczniusi...cmok a w ogóle to co sie dzisiaj stało , dziewczynki, że tu taka cisza?? sprzątacie cały dzień czy co?? ja pół dnia prasowałam i trochę poodpoczywałam... :-) bo moje chłopaki pojechały z mężem do teściów, a ja już nie mam ochoty siedzieć kilka godzin u kogoś w domu za stołem albo ganiać dzieciaki po wiejskim podwórku... miałam fory, ale już za chwilę zacznie się kolejna wieczorna przeprawa!! pa kobietki
-
hej! karliczek, ja myślę że coś w tym jest, że przeczuwa i boi się stracić ciebie i chce choć trochę jeszcze mieć ciebie dla siebie, poprzytulać się , czuć bliskość - moje chłopaki - 4 i prawie 7 lat robią dokładnie to samo ale już od dłuższego czasu - albo chcą zasypiać u mnie ze mną w łóżku i wtedy zajmuje im to niecałe 5 minut, albo przychodzą w nocy na zmianę - niekiedy obydwaj naraz i wtedy to ja już nie umiem w ogóle spać, , a teraz z przeniesieniem ich jest mi ciężko, bo obaj ważą po 20 kg więc nawet ich nie ruszam jak zasną tylko czekam aż mąż przyjdzie z pracy...(od wczoraj znowu pracuje!). Nie bronię im tej czułości, bo widzę że jest im bardzo potrzebna, i częściej przytulają się wszyscy do mnie i w ogóle, także dzieci na pewno coś czują, nawet te mniejsze...:-)
-
Cześć dziewczyny! Chyba dzień nie zapowiada się u nas za ciekawie, wstałam o 7 po obudzeniu przez syna, (oczywiście siku w nocy też było) z takim bólem szyi po lewej stronie ( źle spałam i złapałam kręcz szyjny) i z bólem spojenia łonowego. Także zapowiada się że nic konkretnego dziś nie zrobię... :-( a na dworze taka mgła, że nic się od razu nie chce tak samo!!! Esska - ja narazie jeszcze nie karmię, ale mogę ci powiedzieć jak było z moim poprzednim synkiem: na początku pił co 15 minut, bo nie chciał w ogóle smoczka! i tak chyba przez ok 2-3 m-ce!!! ja już miałam dość bo nic nie mogłam przez niego zrobić i musiałam sobie kupić chustę do noszenia, bo nie chciał się ode mnie odczepić, ale potem się to ustabilizowało i przerwy były coraz dłuższe, bo mleko się zbierało tyle ile on chciał i tak do 20 m-ca życia pociągnęliśmy razem - także nie martw się jeśli musisz karmić co 1,5 godziny - jak widzisz to nie jest jeszcze aż tak często, a każde dziecko ma indywidualne potrzeby i samo sobie reguluje produkcję ilości pokarmu...
-
Hejka! Jak wam mija dzionek, dziewczynki??? bo my tu mamy piękną pogodę, nastroje w miarę dobre... Napisałam mężowi pracę do szkoły, zrobiłam na obiad pizzę z szynką i pieczarkami dla moich chłopaków, a my spróbowałyśmy tylko troszkę bo właśnie siedzimy sobie u fryzjera ;-) stwierdziłam że jeszcze przed końcem trzeba coś koło siebie i dla siebie zrobić bo potem to już całkiem tylko dom, dzieci, dom itd...Trzymajcie się kochane...
-
Cześć kochane! ja mam dwa wyjścia po przekroczeniu terminu - bo mam dwa szpitale do dyspozycji - jeśli nic się nie zadzieje do 30.go to albo pojadę na oddział do CZMP w Łodzi, bo tam mam lekarza prowadzącego i na pewno da mi skierowanie albo od razu do szpitala w którym chcę rodzić bardziej - położna mi doradziła żeby zjawić się w dzień terminu na ktg i na badanie lekarskie i może od razu albo następnego dnia mi "pomogą" coś ruszyć, bo oni nie lubią trzymać długo na oddziale, przyjmują tak naprawdę już rodzące, ale jak im powiem że mam aż 100km to podobno mnie już nie puszczą...hihi - dlatego mam tę furtkę awaryjną...więc jest nadzieja że urodzę przed 01.11. życzę wam dziewczynki powyżej żebyście już w tym tygodniu się rozpakowały...;-)
-
Hej! Jesteśmy już po wizycie i po USG. Otóż - potwierdziło się po raz ostatni że będzie Madzia i że jest zupełnie zdrowa, ale za to bardzo ruchliwa ;-) (co ja już dawno wiem!) waży ok 3210 g a rozbieżność w poszczególnych pomiarach jest aż 3 tyg - między 35 a 38 tyg... No ale najważniejsze i niezbyt ciekawa perspektywa to niestety narazie jeszcze musimy sobie poczekać bo nic nie wskazuje na rychłe jej powitanie :-( no więc musimy uzbroić się w cierpliwość!!! Malvi nie martw się więc - nie jesteś sama w tym czekaniu, pociesz się że nie będziesz ostatnia z nas...;-) trzymaj się
-
Hej kobietki z rana! Nawet że się dziś wyspałam, ale stresik jest, bo czeka mnie wizyta u gina i USG nasze ostatnie... Ale.nie mogę się doczekać!!! Zosia - gratuluję ci z całego serca, że tak się skończyła ta wasza męczarnia, ale miałyście przeprawę, ale mówiłam ci że tam ją dokładnie przebadają... Naprawdę cieszę się że wychodzące do domku z dobrymi wiadomościami!!!! pozdrawiam Życzę wszystkim miłego dnia... Buziaki
-
Malvi -ja miałam zawsze cykle.nieregularne, ale za pierwszym razem wiedziałam kiedy doszło do zapłodnienia!!! Dlatego ta druga data z USG była bardziej prawdopodobna! A teraz, np. miałam cykle bardzo regularne i też wiem kiedy doszło do zapłodnienia - pierwsze USG. W 6 tyg. ciąży to potwierdza - jest tylko jeden dzień różnicy z terminem z OM... A regularność polega na tym że każdy cykl trwa mniej więcej tyle samo, a owulacja jest między 14-16 dniem od pierwszego dnia miesiączki, wówczas do tego trzeba dodać 14 dni następnej faxu cyklu i wiemy kiedy powinna pojawić się następna miesiączka... Na szczęście dla mnie od trzeciego porodu mi się to unormowało, więc byliśmy w stanie zaplanować płeć dziecka ;-)
-
Malvi - ja przyjadę pierwszym dziecku miałam termin z OM na 30.10, z USG - na 07.11, a urodziłam 17.11 i to z wywołania - no i też miałam masaż szyjki wtedy - ból przeokroppny, gorszy niż same skurcze... Buuuu, no ale tylko raz to przeżywałam i nie wiem czy dałabym sobie to zrobić... Musiałabym znów być bardzo zdesperowana przeterminowaniem...;-)
-
Cześć dziewczyny! Asiekk - trzymam kciuki żeby się coś wreszcie ruszyło...:-) Ja już od rana w nerwach - dzieci to potrafią ostro wkurzyć, zwłaszcza że mają ADHD i nie chcą od razu się zebrać i normalnie zjeść tylko tysiące razy trzeba gadać i adrenalina się podnosi!!! A teraz muszę odreagować leżąc... A zaraz do szkoły syna do psychologa!!! Już mam niekiedy dość tego wszystkiego! A tu człowiek taki ociężały teraz, brzuch do kolan, całe nogi spuchnięte, tłuste- wyglądam jak wielki, nadmuchany balon, który nie chce się przebić...!!! Sorry że tak od rana marudzę ale nie mam się komu wyżalić dzisiaj... :-(
-
Hej dziewuszki!!! Mirisz - ja miałam przeboje z łożyskiem przy dwóch porodach -przy pierwszym aż tak bardzo źle nie było, ale resztki zostały i miałam łyżeczkowanie, ale nie bolało aż tak bardzo, ale przy ostatnim porodzie normalnie je wypchnęłam, ale dostałam tak intensywnego krwotoku, że oznaczało to iż znów nie całe wyszło - gościu skrobał mnie około 20 minut i tak bolało że chyba gorzej niż te bóle porodowe,normalnie jakby mi ktoś wnętrzności wyrywał! a potem jeszcze szycie wewnętrzne i zewnętrzne krocza - na szczęście już mnie znieczulili, bo bym chyba go walnęła na tym fotelu!!! I to sprawiło że musiałam leżeć na porodowej samiutka bez dzidziola 4 godziny,a on był zawieziony z kolei samiutki na oddział i był taki biedniutki wtedy... No ale nie powiem - bo mną się bardzo przejęli, kroplówki mi dali na nawodnienie i sam ordynator bloku przychodził się pytać jak się czuję...:-) No i nie wiem co naprawde o nich sądzić, bo u góry dzieckiem wtedy nikt się nie zajął i mały płakał cały czas z głodu dopóki do niego nie dojechałam...wr... spokojnej nocki wam życzę mamusie :-)
-
Cześć dziewczyny! rano sie rozpisałam przez telefon i wszystko mi sie skasowało...bu i sie wkurzyłam...!!! mi się dziś spało lepiej, poza oczywiście przerwami na siku, ale to już norma od ostatnich kilku tygodni... Czarnea - gratuluję dużego chłopa, dawno właśnie się nie odzywałaś, ale teraz to zrozumiałe... ;-) Aniamama23 - moja mała agentka też ciągle ma czkawkę, co najmniej 2/dzień, ale bywają dni, że i 4 - 5 razy! i czuję ją tak w prawej pachwinie bo jest akurat głową już od dawna na dole akurat tak odwrócona na prawo... Fajnie macie - te mamusie które już urodziły, a my - musimy jeszcze sobie poczekać aż pociechy "dojdą" do odpowiedniego dla siebie czasu odpępnienia! Kochane - tuż przed terminem - wiem jak to jest przenosić, ja osobiście nie należę do osób cierpliwych i mnie to zawsze ta końcówka wykańczała psychicznie i fizycznie, dlatego nawet wywoływany p0ród mnie nie przeraża, bo wtedy szybko się akcja zaczyna i szybko kończy, choc bóle są silniejsze... no ale liczę że wreszcie będzie to przed terminem i sama będę mogła urodzić bez wspomagaczy... ;-)
-
Hej dziewczynki! Iwa- Wojtuś śliczny maluszek, ZOSIA - Natalka taka słodziutka kruszynka... Megane - gratuluję dzidzi ;-) A wogóle nie wiem czy to już u nas jest tak blisko czy mi się wydaje ale mała jest już tak nisko że normalnie siedzieć nie mogę bo brzuch mam na kolanach i robię olbrzymi rozkrok, a sikam co godzinę chyba... Za 3 dni się dowiem wreszcie na jakim etapie jesteśmy i czy mi się wydaje po prostu czy rzeczywiście finał u nas tym razem już blisko... MAM taką nadzieję w każdym bądź razie... ;-) A wogóle to faktycznie nas tu mało zostało do roxpakowania, raczej większość już w domciu z pociechami swoimi " na zewnątrz "!
-
Cześć dziewczyny! no ja już od 7 na nogach, oczywiście w nocy też wstawałam na siku ;-) Zosia - myślę że chyba dostałaś zapalenia dróg moczowych i powinnaś na to coś dostać od lekarza może Furagin, czy coś... Tylko nie mam pewności czy można go brać podczas karmienia?! No ale to nie wygląda zaciekawie... Pogoda rzeczywiście fajna, więc możesz spróbować spacerku krótkiego :-) A wogóle to ostatnio jak seksiliśmy się z mężem powiedział że coś tam u mnie ciasno na dole jest, tak jakby główka była bardzo nisko, aż się bał że coś jej zrobi...Myślicie że to już będzie blisko??? W czwartek mam wizytę i USG ostatnie to się pewnie zapytam... Hihi Miłego dnia wam życzę...
-
Wiesz Zosia, ciężko mi to ocenić, ale jeśli p/ciała wyjdą dobrze to chyba puszczą was po 3 dniach, a jeśli będą budziły zastrzeżenia, to zrobią wam badanie metodą PCR i włącza jakieś leczenie no ale trzeba liczyć że jest ok...A właściwie to kiedy wyszło jakieś podejrzenie toxo...?w ciąży miałaś złe wyniki...czy teraz dopiero coś się zadziało?
-
Cześć kobietki! odzywam się dopiero teraz bo nie miałam czasu wcześniej - dzisiaj czuję się lepiej obrzęki po nocy wreszcie ustąpiły, wyniki badań dobre, więc ulga jest ogromna... Zosia - ja byłam w CZD 6 -4 lat temu (przez 2 lata tam jeździłam) i na tym oddziale nie było żadnych łóżek dla mam - trzeba było samemu sobie przywieźć materac, łóżko polowe itp. Ale za to za darmo pobyt mamy...! Obsługa jest ok., ordynatorka też także dobrze wspominam pobyty tam!!! Tam najlepiej przepadają dzieciątko, wszystko ci się wypytają o przebieg ciąży itd... W razie potrzeby leczenie też dadzą odpowiednie...
-
Hej dziewczynki! Postanowiłam posłuchać rady, już nie wiem, która mi tak doradziła, i zamiast na razie na izbę przyjęć, poszłam do swojego lekarza rodzinnego - RR było ok., ale dostałam skierowanie na badania laboratoryjne, w tym elektrolity, kreatynina, mocz i glukoza i jutro odbiorę wyniki, a tymczasem powiedziała, że tak może być że obrzęki są ciągłe przy ucisku macicy na naczynia krwionośne i z chwilowymi zaburzeniami wzroku tez tak może być, że wcale nie musi to być objaw niczego złego! Jeśli badania wyjdą źle to wtedy mam się zjawić na IP. ale powiem wam że opuchnięta jestem, ale ze wzrokiem się poprawiło, bo nie zaobserwowałam od przedpołudnia żadnych dolegliwości... Na pewno do jutra będę się niecierpliwić, ale liczę na pozytywne wyniki. A tymczasem wchodzę znowu do łóżka i zalegnę z nogami w górze. Wiecie, przemyślałam na spokojnie tę sprawę sprzed tygodnia i chyba zaczęłam odczuwać psychicznie i fizycznie ulgę że mój mąż na razie siedzi ze mną w domu, bo ta końcówka taka ciężka, także pomaga mi bardzo w opiece nad dziećmi i bardzo mnie odciąża...mogę więcej odpoczywać niż wcześniej, a pieniądze jakoś się może znajdą...
-
Dzięki dziewczyny za troskę... Osobiście już dawno byłabym u lekarza mimo ważnych innych spraw, no ale wiecie jak się jest od czyjejś pomocy uzależnionym to się rozważa wszystko na spokojnie :-(
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7