
Megane123
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Megane123
-
Kurcze, tych w dwupaku to mniejszość już! Mnie chyba Jula oswaja z porodem ;) Dziś znów odchodzący czop, gdzieś z godzinę temu silne kłucia i krótkie, częste, bolesne i nieregularne skurcze. Teraz ma czkawkę i znów trochę mnie boli... Ale pewnie to jeszcze nie to. A ja chyba wolałabym rodzić w dzień.
-
mireczka78, marti123 gratuluję :) Teosia co do chrztu to ja myślę o okresie Bożego Narodzenia - wszyscy potrzebni goście się zjadą i nie będą musieli 2 razy podróżować. Co do miejsca - jeszcze nie wiem, bo będzie sporo ludzi (oboje z mężem mamy dużo rodzeństwa), szacuję, że jakieś 25 osób nawet może być (z samej rodziny i przy założeniu, że na chrzestnych bierzemy kogoś z rodzeństwa...). Na tyle ludu mieszkanie mamy za malutkie, a z kolei lokal to koszt. Być może uda się to zorganizować w nowo wyremontowanej salce parafialnej + jakiś catering, to chyba najlepsze rozwiązanie.
-
kamila84 gratulacje! :) Smile2 podziwiam, że się zdecydowałaś na ten wosk... Ja bym chyba umarła z bólu, więc wolę się nie stresować przed porodem ;) Co do pozycji noworodka - na szkole rodzenia fizjoterapeutka powiedziała nam, że podczas aktywności: na brzuszku, a podczas snu: na plecach. Noworodki nie potrafią jeszcze zbyt długo trzymać główki na wprost, a przez to, że leci im ona na bok, w razie ulania ryzyko uduszenia właściwie nie istnieje.
-
Jana3, ja bym zrobiła tak: jeśli masz możliwość pójścia do swojego ginekologa, to ja bym to sprawdziła jeszcze dziś w gabinecie. A do szpitala bym nie poszła, bo zbadaliby mnie dopiero po przyjęciu, co by oznaczało, że trzymaliby mnie na siłę 3 dni, gdyby nic nie wyszło (no chyba że skurcze wrócą, zaczniesz bardziej krwawić czy masz inne niepokojące objawy, to szpital). Ale to jestem ja, nie Ty ani nie lekarz ;) A może to czop Ci wychodzi? On może być podbarwiony krwią. Kristafowna Znieczulenie może sprawić, że poród trochę się spowolni, bo parcie będzie nieefektywne (nie czujesz tak dobrze skurczy). Poza tym trzeba je podać w odpowiednim momencie - jak za późno, to Ci się dziecko ospałe i oszołomione może urodzić, jak za wcześnie, to potem boli i tak, więc trudno to dobrze dawkować. Jest to zawsze jakaś chemia, która wpływa na matkę i dziecko, stąd to są powody, dla których ja nie chcę znieczulenia. W pierwszej fazie, tej co trwa kilkanaście godzin zazwyczaj, można stosować naturalne metody łagodzenia bólu: ruch, ćwiczenia, masaże, kąpiel, prysznic... Nie dość, że pomagają z bólem, to pomagają dziecku szybciej wyjść i się ustawić. Do szpitala na pewno jedziesz, kiedy zdarzy Ci się jedna z opcji: 1) Odeszły zielone wody płodowe 2) Skurcze pojawiają się co 5-7 minut i trwają ok. 30 sekund Słyszałam, że jeśli kobieta się zastanawia, czy już jechać, czy nie, to znaczy, że ma jeszcze nie jechać. Podobno czuje się pewność :) Co do "luźnych" spraw - również polecam ćwiczenie mięśni Kegla.
-
Kasian, ja namiętnie Prawo Agaty pochłaniam, lekkie to to i przyjemne :) Dziś spałam prawie do 11:00 i pospałabym jeszcze dłużej, gdyby nie to, że mężowi obiecałam pomoc w pracy. Więc pracuję przy kompie z łóżka :) Dziewczyny, od wczoraj ogarnia mnie tak niepohamowany apetyt i taka senność, że zastanawiam się, czy czasem organizm nie zbiera sił już tak konkretnie. Ale czekam do wtorku - dnia, w którym, jak twierdzi uparcie mój mąż - pojawi się Jula :)
-
Zuzia, gratulacje :) A ja idę spać. Każda pora jest dobra :)
-
I ja trochę się zaczęłam stresować, czy mała rusza się prawidłowo, na szczęście reagowała na pobudzanie, co mnie uspokajało. Merenka, trzymam kciuki! :) Ja po wizycie dziś, gin jak na mnie spojrzała to stwierdziła, że przenoszę, ale jak mnie zbadała to powiedziała, że szyjka jest już dosyć krótka i ustawia się pod naciskiem Julki (pewnie stąd kłucia, o których część z Was też pisała). Niestety przypałętała mi się jakaś infekcja (że też akurat pod koniec) i antybiotyk... Czy Wam też gin mówi, że współżycie w ostatnich tyg. ciąży jest niezalecane? Ja słyszałam, że nowa wiedza mówi co innego, ale zastanawiam się, czy moja gin jest na bieżąco... Iza212130 ja słyszałam coś tam o masażu szyjki, że bolesny jest i raczej dziś się go już nie robi.
-
Tak mi przykro, Magdalena... Współczuję!!! Trzymajcie się dzielnie... :(
-
Gratuluję wszystkim rozpakowanym :) Mnie chyba delikatnie zaczyna męczyć stan ciąży. Najgorsze jest to, jak dokładnie czuję, że malutka jest na tyle duża, że mi uciska wszystko co możliwe w brzuchu. Przewracanie się na bok - ból. Spacer - ból. Wstawanie - ból. Sikanie co chwilę. Z resztą - same wiecie, o czym mówię. Jeszcze chyba jakąś infekcję złapałam... Dodam tylko, że w wyspaniu nie pomaga kot, który właśnie ma ruję i całą noc płacze... Ale zamknęłam go dziś w drugiej połowie mieszkania i dzięki temu sen zdecydowanie był lepszy! Zuzia, ja też muszę przy logowaniu podawać maila i hasło. Ale zaznaczam też "zapamiętaj mnie" i wtedy nie muszę się za każdym razem logować.
-
beata.j jeszcze dotrze... :) Dla mnie na razie nierealne wydaje się, że to maleństwo, co mnie tam kopie w środku, kiedyś w końcu wyjdzie... Bujam sobie wózeczek, piorę ciuszki, poprawiam pościel w łóżeczku, ale jakoś wierzyć mi się nie chce, że to dla prawdziwej, małej istotki...
-
Asia_sc ja Ci kiedyś podawałam swoje dane do tabelki, ale mnie nie dodałaś... :( Jak by Ci się jeszcze chciało, to podaję: Megane123, termin 30.09 dziewczynka Julka, Bydgoszcz Beata.j gratki! :) Pozdrów Maleństwo :) (zazdroszczę, że tak dobrze wyszło z tym brakiem nacięcia...) Magdalena3 jak ustawiałam suwaczek zgodnie z dniem OM to mi głupoty wychodziły, mimo że cykle mam regularne. Ustawiłam więc tak, żeby mi pokazywało rozpoczęty tydzień i dzień (wg daty zapłodnienia i terminu podanego przez gin), bo inaczej by mi się myliło :) Czyli licząc od OM mam rozpoczęty 38 tc i 3d :)
-
Teosia i Anulka, serdeczne gratulacje!!! Ja wczoraj zapytałam żartem męża, kiedy urodzę. A on, zupełnie pewny swoich słów stwierdził, że za 2 tygodnie, we wtorek. Ciekawe skąd ta wiedza i czy ma rację Smile2, spróbuj pomyśleć o porodzie jak o przygodzie, która ma Cię spotkać. To coś nowego, ciekawego. Tyle kobiet już to przeszło, teraz Ty masz szansę dołączyć do grona wtajemniczonych ;) Magdalena3 A też sobie idę spać :) Swoją drogą, również mam termin na 30.09. Ścigamy się?
-
Gratulacje, Kornelka! Kinga88, trzymam kciuki :) Co to kurcze jest w tych szpitalach... Żeby o podstawach nie poinformować? Mam cichą nadzieję, że w wybranym przeze mnie jest tak dobrze, jak mówią...
-
Witajcie :) karolcia trzymaj się dzielnie! Smile wiem jak to potrafi wkurzyć... Kiedyś nie sądziłam, że nawet drobne remonty to taka okazja do nerwów! A mnie chyba beata.j zmotywowała do roboty, bo właśnie piekę ciacho :) Znajomi dziś wpadają i mam mega ochotę przygotować coś pysznego. I chyba wolę teraz dać upust kulinarnym fantazjom, bo nie wiem, kiedy po porodzie wrócą mi siły na regularne pichcenie.
-
Szczerze to Wam powiem, że aż tak mi się nie dłuży, bo mam poczucie, że nie wszystko dla malutkiej jest jeszcze gotowe. Nawet torba do szpitala wciąż czeka na niezbędny komplet! Tyle się naraz zbiegło (przeprowadzka, remont i inne takie), że zwyczajnie nie nadążamy ze wszystkim. Chyba najbardziej irytuje mnie fakt, że jestem trochę uwiązana w domu. Mąż wciąż w pracy, bierze dodatkowe zlecenia, żeby było łatwiej potem. Samochodem nie chcę już jako kierowca jeździć, bo mam dużo gorszą koncentrację i nie chcę narażać siebie i innych. Autobusem to się trochę męczę, w dodatku jeśli nikt nie ustąpi miejsca, to nie jest to zbyt bezpieczny środek transportu. A przecież nie będę wszędzie taksówkami jeździła! ;) Jak czytam o Waszych miłych przeżyciach, to się trochę mniej martwię, czy sobie poradzę :)
-
Kornelka raz jeszcze - powodzenia! Beata.j współczuję tego szpitala... Ja sobie właśnie czytałam przykładowy plan porodu i przeglądałam standard opieki okołoporodowej (rozporządzenie ministra zdrowia). Muszę w końcu spisać sobie ten plan. Wy piszecie?
-
Karolinek, gratulacje!!! :) Czyli wrażenia z dwójki generalnie dobre? Ja jeszcze czekam, wczoraj miałam trochę fałszywy alarm, bo na ślubie przyjaciół złapały mnie bolesne skurcze, ale nieregularne. Wiedziałam, że to coś innego niż zwykle, ale też że raczej to jeszcze nie to. Potańcowałam lekko na weselu i się uspokoiło :) Taka jestem ciekawa, kiedy urodzę...
-
Dla zainteresowanych - http://www.wielorazowo.pl/pl/i/Poradnik/12 trochę faktów o tetrach. Między innymi to, że jednak wychodzą taniej, tylko minus jest taki, że na początku trzeba zainwestować, a przy jednorazówkach koszt się rozkłada. Co do przesiąkania - z tymi otulaczami specjalnymi to się nie zdarza. Nie wierzyłabym, gdyby nie sprawdzenie tego przez koleżankę, która od niemal roku to stosuje. Ja niedawno wstałam. Wierzyć mi się nie chce, ale bawiłam się wczoraj na weselu u przyjaciół do 3:30 :) Oczywiście bez szaleństw. Wczoraj miałam też już stresa, że coś się zaczyna, bo miałam bolesne skurcze, ale nieregularne. Delikatny taniec i super atmosfera były strzałem w 10 :) Kornelka powodzenia jutro, trzymam kciuki :) gonka, Sylwiaa - zawsze się bałam porodu wywoływanego, miałam obraz, że to jakiś koszmar. Dzięki za Wasze historie, jeśli mnie to spotka, nie będę nastawiać się źle :)
-
Kornelka no ciekawie mi się zrobiło, patrzę na schnące obok tetry i czuję się jak komunistka Ale nie gniewam się, przejście od pieluch do polityki jest dosyć intrygujące Pytam Was, bo z kilku zaufanych źródeł docierają do mnie informacje o zaletach pieluchowania tetrą. Oczywiście są na to zdecydowanie nowsze metody, niż ceratka, gotowanie w garze itp. Polecam stronkę wielorazowo.pl, tam jest fajnie to wszystko opisane. Generalnie z zalet: brak wchłaniania zwrotnego (dziecko wciąga przez delikatną skórkę chemiczne substancje z pampersów), mniej odparzeń, brak uczuleń, ekologia, niski koszt, prawidłowe ustawienie bioderek (szersze wypełnienie między nóżkami), szybsza nauka siusiania na nocnik. Oczywiście wady też są, przede wszystkim pampersy są wygodniejsze. Dziś jednak nie trzeba pieluch gotować, ba, nawet mówi się, by nie prasować ich. Wystarczy prać w 60 st., raz na jakiś czas można w 95. Oczywiście normalnie w pralce, tylko z dodatkiem proszku odkażającego. Pieluszkę taką można umieścić w specjalnym otulaczu (na tej stronce jest ich cała masa). Są na to naprawdę nowoczesne metody. Ja zamierzam spróbować, otulacze mam pożyczone od koleżanki (również nie-komunistki ;) ), tetry jeszcze z mojego dzieciństwa, nic nie tracę. A na spacer, w szpitalu czy gdzieś w gościach to pewnie jednorazówki pójdą w ruch, żeby się nie zajechać :) beata.j do gotowania pieluch kobitki miały osobny gar. Na całe szczęście... :p
-
beata.j, czemu dziwne? :) Ja chyba w takim razie też, bo mam podobną strategię :p Dziś właśnie kupiłam krem dla małej, z serii Babydream (Rossmann). Tam mają 2 takie różowe tubki - jeden jest zwykły, a drugi przeciw odparzeniom. Wzięłam na razie ten zwykły, jak coś to mam miliard próbek innych firm. Podobno ta seria w ogóle jest fajna. Co do podkładów - mam wielorazowe siateczkowe majtki Canpola sztuk 2 i do tego kilka próbek Canpolowych podkładów oraz paczkę Belli. Bella taniej wychodzi, ale tą promocją mnie zaciekawiłyście :) A któraś z Was planuje używać pieluch tetrowych?
-
beata.j, a mi się tak nie chce gotować... Weź wpadaj do Bydgoszczy... :) melly tak miło czytać o Waszym szczęściu! :) wszystkiego dobrego :)
-
Kinga88, trzymaj się, może jednak się uda urodzić sn, trzymam kciuki :) magdalena3 to widzę, że u Ciebie jednak remont bardziej zaawansowany niż u mnie... Moja kuchnia stoi na miejscu (co prawda nie poprzykręcane blaty i brak wody w zlewie są małym problemem, ale jednak można korzystać). Pokoje i przedpokój są w stanie, w jakim je kupiliśmy, tzn. czyste, ale przedwiekowe tapety i słynny parkiecik, ale właśnie ze względu na małą nie zaczniemy teraz ich remontu, choć strasznie bym chciała... Jeśli masz kogoś, kto mógłby pomóc - korzystaj śmiało! Zwykłe umycie okien to naprawdę duża pomoc, a przy dziecku jeszcze się napracujesz :) Zuzia dzięki za info o Teosi, oby wszystko było ok z serduszkiem Damianka!
-
No to trzymamy kciuki za Gonię :) Ciekawe, jak tam Teosia... I gratulacje dla Oli i synka! Zaczynam zazdrościć rozpakowanym mamusiom... :) Pochwalę się Wam, że kupiliśmy dziś śliczne łóżeczko, teraz tylko je skręcić i jest miejsce dla malutkiej! Co za radość... ;)
-
Ja mam takiego, co ani z domu nie wychodzi, ani surowego mięsa nie je i jest z nami od maleńkości, więc tym bardziej się nie tyram jakoś :) Cieszę się, że choć niektórym poprawiłam humorek :) Mnie w tym wszystkim najbardziej rozwaliła mina niewiniątka, malująca się na jego pyszczku... ;)
-
beata.j, dzięki za pomysł z Octeniseptem :) (i za zrozumienie... ;) )