-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez stokrotka90
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 17
-
bagi buziaki dla syneczka:)
-
majka dzięki za rady, a powiedz mi czy dużo tego moczu trzeba zebrać? Ile czasu ten woreczek był przyklejony? i ten woreczek oddałaś do laboratorium czy przelałaś w taki pojemniczek, jaki dorośli oddają? Ja też kupiłam kilka woreczków, wcześniej zrobię trening :) A Natalka też dużo ulewa? I wszystkiego dobrago dla niej z okazji 4 na koncie :)
-
Ja już dołączyłam do grupy :) Byłyśmy dziś na szczepieniu. Pisałam wam już wcześniej o częstym i obfitym ulewaniu i utracie apetytu. Winowajcą jest refluks. Miałyśmy już badanie krwi i wszystko wyszło w porządku, jeszcze mocz w przyszłym tygodniu nas czeka (o ile rozpracuję, jak się montuje ten woreczek :) ), musimy odczekać, bo mała ma podrażnione okolice intymne, zaczerwienione, pewnie dlatego, że ciągle dostaje się tam kupka :/ mam psikać octeniseptem, wycierać gazikiem i następnie nacierać maścią clotrimazol, 2x dziennie. Ala mierzy 66cm i waży 6400g, w ciągu 6 tyg przybrała tylko 600g. Mam podawać jej bebilon AR, a jeśli nie chciałaby go pić (ponieważ jest gęsty i wg mnie śmerdzi), to pomieszać ze zwykłym bebilonem, np po pół. Za dwa tygodnie kontrola wagi. Ale w sumie dobrze, że to ulewanie zaostrzyło się akurat teraz, to od razu załatwiłyśmy wszystko za jedną wizytą. Bilans półroczny mamy 6 sierpnia. Wy też jesteście umówione na bilanse półroczne? Ogólnie jestem bardzo zadowolona z naszej pani dr. Wszystko wytłumaczy, od razu wychwyciła nieprawidłowości, np problem z napięciem mięśniowym i ten refluks. A nawet nie zdążyłam się poskarżyć, uprzedziła mnie :) Ala oczywiście została wychwalona, że ładnie ubrana i cieszyła się do pani dr całą buzią, aż dostała buziaka :) Mam nadzieję, że to szczepienie lepiej zniesie jak ostatnie. Ale teraz już bez rota, a to po rota miała biegunkę w nocy. Póki co nie marudziła, wręcz była uśmiechnięta, teraz śpi.
-
Dziękuję dziewczyny za miłe słowa :) skończyłam to dziadostwo, miałam dosyć tych studiów- dojazdów i rozstawania się z Alą :( wczoraj nie było mnie długo w domu, mąż z Alą przyszli mnie przywitać w drzwiach i jak Ala mnie zobaczyła od razu zaczęła się śmiać (a podobno była marudna w ciągu dnia), dziewczyny tak mi się miło zrobiło jak nigdy :) loli tak, to ja studiowałam w Lublinie, mam 140 km, więc niestety trochę daleko, żeby Alę ciągnąć ze sobą :( a żałuję, bo chciałabym poznać na żywo forumowe koleżanki i ich pociechy. Ale do sierpnia jest jeszcze trochę czasu, także jeszcze zobaczymy:) My dziś mamy szczepienie, na dodatek jestem sama, bo mąż w pracy na 24h. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych historii jak ostatnio, typu biegunka. Mam też kilka pytań do lekarki- m.in o powrót obfitego ulewania :( a już był spokój, a teraz mała jest bardzo ruchliwa, ciągle się kręci, wierzga tymi nóżkami, stópki ciągle lądują w dziobie. Tak myślę, że to może być przyczyną. Za każdym razem jak ją podniosę na pionowo odbija jej się i przy tym cofa nadtrawione już mleczko- gęste, z dużą ilością śliny. Czasem są tego spore ilości. I o ten gluten też dopytam, skonfrontujemy wersję kolejnego lekarza :)
-
A ja się pochwalę- od dziś jestem magistrem :)
-
majka0209 Bądź bardziej czujna, moja Ala gorzej zniosła drugą dawkę rotarixu niż pierwszą. Miała bardzo niespokojną noc i biegunkę. Ale na szczęście już mamy to za sobą :) W czwartek 6 w 1 i pneumokoki.
-
A ja chyba muszę się wstrzymać z rozszerzaniem diety. Kiedyś jak podałam banana Ala robiła ciemno zielone kupki. Zaprzestałam podawanie, dawałam inne rzeczy, np jabłko z dynią lub obiadek marchewkę z ziemniaczkami, wszystko pięknie wcinała, aż sama dzioba otwierała. Po jakimś czasie postanowiłam powrócić do banana, podałam słoiczek banan i owoce leśne, znów mocno ciemno zielone kupki, do tego nasiliło się ulewanie (bądź wymioty, nie jestem pewna co to było), składające się z nadtrawionego mleczka i tego, co zjadła, czasem przy tym zapłakała, ale rewolucji brzuszkowych nie było, brzuch miękki, dziecko radosne.Wczoraj odstawiłam tego banana i podałam zupkę jarzynową, która ma w składzie to co już jadła, tj. marchewka, ziemniaczki i odrobinę pora, znów masakrycznie ulewa/wymiotuje, może to reakcja jeszcze po wczorajszym bananie? Dam jej odpocząć kilka dni, w czwartek szczepienie więc zapytam lekarza co i jak. Zaniepokoiłam się.
-
loli86 buziaki dla Natalki! To widzę, że podobnie macie z tym snem. To nic, cieszę się, że chcociaż do 6-7 śpi :) Dziękuję dziewczyny za wsparcie. Nadmiar dobrych rad jest naprawdę irytujący. O leżenie na brzuszku, wyciąganie spod niego rączek jest identyczna sytuacja. A co do tego, że nie ma mokro to też nie przetłumaczysz, współczuję loli. Moja teściowa się nie wtrąca, ale wg niej zawsze jest Ali za zimno. Kiedyś jak byliśmy w odwiedzinach, Ala zasnęła, za oknem upał, w domu podobnie, nakryłam małej jedynie nóżki pieluszką tetrową, ona poleciała po koc- chyba najgrubszy jaki w domu znalazła ale juz odpuściłam, rzadko się z Alą widuje to niech sobie chociaż tyle wnusię dopieści :)
-
Dziewczyny, muszę się wyżalić. Mieszkamy z babcią, która cały czas mi "truje"- nie doradza, nie pomaga, tylko truje, a zrób to, tamto, ona jest głodna, jej się chce spać, o matko odbiło jej się głęboko, o matko ślinka pociekła, albo jak mogłam dziecko samo zostawić w łóżeczku na chwilę (mimo, że się Ala bawiła świetnie grzechotką) a sama poszłam do toalety, że powinnam jej na krok nie odstępować nawet na chwilkę. No tak mi to działa na nerwy... Słucham tego całymi dniami.
-
mam nadzieję, że ten mój szkrab szybko nauczy się odwracać na plecki, bo jak na złość upodobala sobie spanie na brzuszku, ale po jakimś czasie już się nudzi ta pozycja i jest niewygodnie, wtedy muszę ją odwrócić bo płacze, a teraz od godziny 4 do 6-7 ciągle się wybudza, nie wiem czemu, niemożliwe, żeby o 4 rano była wyspana, kiedy zasypia ok 20stej...
-
majka0209 dziękuję za radę. Ataki histerii związane z zasypianiem się już zakończyły, stosuję metodę 3-5-7 i jest ogromna poprawa, zasypianie trwa obecnie ok 5 min a nie 45 do godziny. Ala jest znów radosna i wypoczęta. Ale z racji tego, że podobnie jak Twoja Natalka nie umie się z brzuszka odwrócić na plecki (tzn czasem jej się uda), a bardzo lubi spac na brzuszku, budzi się w nocy i "prosi" żeby ją odwrócić :)
-
My tak po 3 dni jemy jakiś smak. Jak sprawdziłam, że toleruje np. jabłko, marchewkę, to daje jej teraz inne deserki z kombinacjami tych sprawdzonych warzyw/owoców. Jabłko z dynią chyba bardzo smakowało, przy tym deserku nauczyła się otwierać dzioba na widok łyżeczki nie pluła, pięknie przełykała i zjadła 3/4 słoika- rekord :) Ja zauważyłam, że po bananie i soku bananowym ma zielone kupki, ale nie ma żadnych zaparć ani problemów brzuszkowych, może banan po prostu takie powoduje? Po marchewce znowu są z domieszką marchwi. Czytałam, że na początku maluszki wydalają część nowych pokarmów niestrawionych. majka0209 po brokułach Ala miała kupki z czarnymi "nitkami", dziwnie to wyglądało, drugiego dnia nie dawałam jej dużo więcej niż pierwszego, też były nitki więc dałam sobie spokój. Ala za nic nie chce pić wody :/ soczku wypije nawet 100ml, wody nic.
-
Dziękuję dziewczyny za rady. Postanowiłam spróbować metodę usypiania 3-5-7 i choć stosuję ją dopiero drugi dzień- widać postępy :) zobaczymy jak będzie w nocy.. we wtorek szczepienie, opowiem lekarzowi o ostatnim zachowaniu. A w środę obrona. Nie bardzo mi ona pasuje dzień po szczepieniu, ale nie miałam tu nic do gadania :/ loli86 super dzień miałyście, zazdroszczę :) od nas nad morze jest jakieś 6 h podróży :/ Ala za to zakochała się w kąpieli. Jak mąż jest w domu to zawsze kąpiemy Alę we dwoje, w wanience odwracamy na brzuszek i mała dostaje szału. Cieszy się i pluska jak szalona :) Postaram się nakręcić filmik i wam pokazać :) rozkoszny widok :)
-
halborg właśnie Ala ma spokojne dni. Pomijam dzień chrztu, wtedy faktycznie marudziła z nadmiaru wrażeń. Nowe produkty wprowadzam stopniowo, nie zauważyłam, żeby coś jej dolegało- po bananie była zielona kupka, ale Ala tego dnia nie marudziła ani nic jednak profilaktycznie odstawiam banana na jakiś czas. Myślałam też nad ząbkami. Ślini się potwornie, ciągle się po brodzie leje. Ale w buźce nic nie ma :/ Mnie się serce kraje, jak Ala płacze, a ja nie znam powodu i nie mogę pomóc :(
-
Niespokojny sen trwa jakieś dwa tygodnie, teraz doszło bardzo nerwowe samo usypianie- dziś też było kiepsko. Jest to dla mnie dziwne, ponieważ do tej pory było raczej marudzenie przed snem, a nie taki przeraźliwy płacz. Ala jest zdrowa, temperatury nie ma. Też się zastanawiałam, czy to mogą być już ząbki. Ostatnio bardzo się ślini. Zaglądałam w buzię, nic nie widać. To moje pierwsze dzieciątko, nie mam się nawet kogo poradzić. Nie chciałabym, żeby sen kojarzył jej się tylko z "męczarnią" i płaczem.
-
Witam! Bardzo proszę o pomoc. Odkąd moja Ala (4,5 mies.) nauczyła się przekręcać na boczki i brzuszek ciągle praktykuje nowe umiejętności, zarówno w ciągu dnia- co sprawia jej frajdę, a także przed snem i po zaśnięciu. Początkowo dla niej i dla mnie było to korzystne- zmęczyła się gimnastyką i w drzemki w ciągu dnia zapadała sama, bez bujania ani niczego innego. Wieczorami jednak prawie od początku był problem. Dziecko ma ustalony rytm dnia, kąpiel i ostatnie karmienie jest między 19-19.30, więc nie jest to jakaś bardzo późna pora, żeby dziecko było przemęczone. Wcześniejsza drzemka wypada ok.16-16.30. W ciągu dnia Ala ma 4 drzemki po ok 30 min. Jednak wczoraj przed snem była istna walka, godzinę (!) płakała i nie mogła zasnąć. Nie działał smoczek, noszenie, głaskanie, nic. Wrzask niesamowity. Dziecko wykąpane, ubrane w czyste ubranko, najedzone. Standardowo, jak zawsze. Próbowałam nawet wyjść na kilka minut z pokoju, ale nie wytrzymałam zbyt długo słysząc, jak moja dzidzia się zanosi a ja stoję za drzwiami. Po godzinnej walce zmęczona zasnęła. Przebudziła się dopiero ok 1 na stękanie, o 3 mleko, o 4 postękiwanie żeby ją odwrócić na plecki (na brzuszek układa się sama, ale nie umie jeszcze się odwrócić), i o 7.30 wstała zadowolona, wzięliśmy ją z mężem do naszego łóżka na poranną pogawędkę. Dziś ok 16.30 widać było, że chce jej się spać, walczyła, płakała, znów nic nie pomagało- ani smoczek, ani noszenie, nic, aż wpadła w taki ryk, jakiego jeszcze nie słyszałam. Łzy się leją, zaczęła się aż dławić śliną, roztrzęsła się, potem oczy wielkie jak 5 zł, serce waliło jak dzwon, oddech szybki, jakby ją coś bardzo przestraszyło. A nic jej nie mogło wystraszyć, w domu cisza i spokój, nic ją nie rozpraszało. Dzwonię do męża, poradził pobujać w foteliku samochodowym, zrobiłam turbo bujanie, aż przestała wrzeszczeć. Wzięłam ją na prosto jak do odbicia, pośpiewałam jej, wycałowałam upłakaną buźkę, jak się uspokoiła odłożyłam ze smoczkiem do łóżeczka, leżała spokojnie, przyglądała mi się, aż zasnęła po kilku minutach. Płaczu/wrzasku było jakieś 45 min. Co to za senne histerie? Ja takiego płaczu jeszcze nie słyszałam! Nawet na szczepieniu tak nie płacze. Myślałam, że się udusi! Jestem sama w domu, mąż niedługo wróci, nie wiedziałam co mam robić! Dodam, że od jakichś 2 tyg są problemy ze snem- niektóre noce są spokojne, czasem płacze przez sen co pół godziny, lub co godzinę. Mamuśki, poradźcie jak mam pomóc swojemu dziecku. Wiem, że dziecko jest zmęczone, należy jej się zdrowy, spokojny sen, a ja po całym dniu zajmowania się domem i dzieckiem, też mam prawo być zmęczona wieczorem. Kiedy ona cierpi, ja razem z nią :( dodam jeszcze, że w ciągu dnia Alusia jest wesoła, pogodna, roześmiana.
-
Dziewczyny, proszę o pomoc! Pisałam już, że odkąd Ala nauczyła się przekrecać na boczki i brzuszek ciągle się wierci. Początkowo dla niej i dla mnie było to korzystne- zmęczyła się gimnastyką i zasypiała sama, bez bujania ani nic. Wczoraj przed snem była istna walka, godzinę płakała i nie mogła zasnąć. Nie działał smoczek, noszenie, głaskanie, nic. Wrzask niesamowity. Dziecko wykąpane, ubrane w czyste ubranko, najedzone. Standardowo, jak zawsze. Próbowałam nawet wyjść na kilka minut z pokoju, ale nie wytrzymałam zbyt długo słysząc, jak moja dzidzia się zanosi a ja stoję za drzwiami. Po godzinnej walce zmęczona zasnęła. Przebudziła się dopiero ok 1 na stękanie, o 3 mleko, o 4 postękiwanie żeby ją odwrcić na plecki (na brzuszek układa się sama, ale nie umie jeszcze się odwrócić), i o 7.30 wstała zadowolona, wzięliśmy ją z mężem do naszego łóżka na poranną pogawędkę. Dziś ok 16.30 widać było, że chce jej się spać, walczyła, płakała, znów nic nie pomagało- ani smoczek, ani noszenie, nic, aż wpadła w taki ryk, jakiego jeszcze nie słyszałam. Łzy się leją, zaczęła się aż dławić sliną, roztrzęsła się, potem oczy wielkie jak 5 zł, serce waliło jak dzwon, oddech szybki, jakby ją coś bardzo przestraszyło. A nic jej nie mogło wystraszyć, w domu cisza i spokój, nic ją nie rozpraszało. Dzwonię do męża, poradził pobujać w foteliku samochodowym, zrobiłam turbo bujanie, aż przestała wrzeszczeć. Wzięłam ją na prosto jak do odbicia, pośpiewałam jej, wycałowałam upłakaną buźkę, jak się uspokoiła odłożyłam ze smoczkiem do łóżeczka, leżała spokojnie, przyglądała mi się, aż zasnęła po kilku minutach. Płaczu/wrzasku jakieś 45 min. Co to za senne histerie? Dziewczyny, ja takiego płaczu jeszcze nie słyszałam! Nawet na szczepieniu tak nie płacze. Myślałam, że się udusi! Jestem sama w domu, mąż niedługo wróci, nie wiedziałam co mam robić! Dodam, że od jakichś 2 tyg są problemy ze snem- niektóre noce są spokojne, czasem płacze przez sen co pół godziny, lub co godzinę.
-
loli86 jak odciągałam mleko przed wyjazdami na studia, jak postało trochę nie w lodówce to wyglądało niesmacznie- biały kożuszek na wierzchu i ściankach. A jak postało w lodówce np od rana do wieczora, i następnie było podgrzane, to Ala nie bardzo chciała je pić.
-
Wszystkiego najlepszego dla naszych 5-cio miesięczniaków!!! aldonka nie martw się, Maja jest wcześniakiem, ma czas, żeby wszystko nadrobić :)
-
-
Witam nowe mamusie :) My po chrzcinach. W kościele Ala była nieco marudna, ponieważ była to jej pora spania, ale szybko zasnęła w ramionach tatusia :) Nie płakała, na koniec tylko krzyknęła jeden raz. Sama impreza też wypadła bardzo dobrze, Ala była baaaaaaaaaaaardzo radosna, nikogo się nie bała i do każdego się śmiała.
-
U nas pogoda paskudna, zimno, pada,wiatr. Nocki są u nas nieciekawe, odkąd Ala odkryła przekręcanie się na boczki i brzuszek. Problem w tym, że nie umie się przekręcić z powrotem na plecki, i jest płacz i marudzenie. Oczywiście mąż oskarża mnie, że to moja wina, bo podałam smoczek. A prawda jest taka, że smoczek wniósł wiele dobrego- Nie ma wieczornej walki ze snem trwającej 1,5 h, w dzień śpi nie 20 min, tylko godzinę, jest bardziej wypoczęta i radosna. Ale przecież wszystko co złe, to moja wina..
-
A my jutro mamy chrzest Ali :) mam nadzieję, że będzie łądniejsza pogoda niż dziś. U nas tylko na chwilę słoneczko wyjrzało.
-
moja Ala też nie poleży, w leżaczku czy foteliku samochdowym przechyla główkę i ciałko do przodu, też rwie się do siedzenia :) ale na razie jest zafascynowana swoimi stópkami, ssie je namiętnie :) pasia soczki przecierowe daje małej przez butlę, coś tam wypije w ciągu dnia, a reszte daję łyżeczką- czytalam, że to ważne, bo dzieci uczą się przy tym koordynacji połykanie/oddychanie i jest to potrzebna umiejęność w rozwoju mowy. Jak wyczuję dobry moment na karmienie to łądnie przełyka jedzonko, mało wypluwa :) także chba robimy postępy :) majka0209 no to super, najważniejsze, że Natalka jest zdrowa, pewnie będzie szczupłą dziewczynką :) grunt, że w ogóle coś przybiera :) bagi Ali tak posmakowała marchewka, że kiedyś pół słoiczka zjadła :)
-
Co prawda nie jestem ekspertką w tych kwestiach, ponieważ sama dopiero zaczynam wprowadzać nowe smaki Ali, ale napiszę jak to wygląda u nas. Mleczko pije co 4 godziny, przed porcją mleka nie podaję nowości, ponieważ wtedy szybko się denerwuje. Tak więc przeciery podaję ok 2 godziny przed jedzeniem. Czasem zdarza się, że jej się odbije i uleje nadtrawionego mleka z domieszką tego, co zjadła, np marchewki. Ale nie wydaje mi się, żeby ulanie dużej ilości mleka było spowodowane podaniem nowego jedzenia. Najprawdopodobniej to zbieg okoliczności, że solidnie ulało się maleństwu właśnie w tym momencie :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 17