
JSmolarek
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez JSmolarek
-
Nie, tylko niepotrzebnie napisałam drugą część wiadomości, na drugi raz skieruję słowa do konkretnej osoby, bo to akurat nie było do ciebie, ale masz rację, mniejsza o to, zostawmy,
-
"Kurcze blade", jakby to powiedział Mikołajek, ale wyszło nieporozumienie, mam nadzieję, że teraz, po moim sprostowaniu już będzie ok
-
Mambach, druga część wypowiedzi nie dotyczyła Ciebie, tylko tak ogólnie odpowiedziałam na to, co przeczytałam, sorki, jak odebrałaś to do siebie, dobrze Cię rozumiem, jeśli chodzi o dzieci, dlatego, jak coś, pytaj, ja też kiedyś byłam młodą, niestety mało wiedzącą mamą początkującą, jeszcze raz przepraszam, bo te słowa nie były skierowane do Ciebie, mam nadzieję, że Cię nie uraziłam
-
Mambach, nie przejmuj się, ja też chyba należę do tych, jak to się ładnie mówi, przewrażliwionych, ale uważam, że lepiej tak, niż w drugą stronę- zbagatelizowanie jakiegoś problemu; też miałam sporo pytań, jak dziewczynki były małe, jeśli będziesz chciała - pytaj, może coś jeszcze pamiętam, świetnie, że Twoja malutka jest już miesiąc do przodu, będzie inteligentna i zdolna, skoro już teraz jest " do przodu": a jeśli chodzi o chwalenie się, to powtórzyłam tylko słowa pani, nigdy nie mówię czegoś, co nie miało miejsca, tak jak nie robię np: jakiejś pracy za dziewczynki - niech zrobią tak, jak umieją i myślę, że właśnie dlatego praca Lidzi wygrała, jednak widać, jak dziecko rysuje
-
Gratulacje
-
Nasze gratulacje
-
Dzięki bardzo, Monabarga, życzę fajnego pomysłu.
-
U mnie jest podobnie. Po śmierci babci, dziadka stwierdziłam, że nic nie jest tak ważne, jak rodzina i "szlachetne zdrowie". Uświadomiłam sobie, że tak naprawdę mam wszystko: fajnego męża, kochane, wrażliwe i mądre dziewczynki, troskliwą mamę, na którą zawsze mogę liczyć i tatę, co stanie w mojej obronie, super brata, który choć młodszy zawsze dopomoże - taki młody wujek..itp. Nawet nie myślałam ani nie marzyłam o takiej sytuacji. Najważniejsze, że w trudnych chwilach mogę na nich liczyć, a oni na mnie. Poza tym staram się pielęgnować te relacje, mówić otwarcie, że ich kocham, żyć tak, by potem nie żałować, że nie dbałam albo nie powiedziałam komuś czegoś ważnego. Jestem szczęśliwa, że ich mam.Przestało mi zależeć na ładnych rzeczach, owszem, jak coś kupię, to mnie cieszy, ale nie tak, że muszę to mieć. Staram się żyć bieżącą chwilą i cieszyć z nimi. Jedyne, czego chciałabym więcej, to zdrowia dla naszej całej rodzinki - bo z tym jakoś strasznie krucho. Nie wiem, czy to jest zazdrość. Poza tym czasami myślę tak: inni mają chore dziecko albo są bogaci, a bardzo chorzy albo jeszcze coś innego...wtedy umacniam się w myśleniu, że mam wszystko.
-
Wygląda na to, że będzie ładnie
-
Też nie jestem zwolenniczką tego święta, dla mnie Święto Zmarłych jest ważne, należałoby skupić się bardziej na nim, niż na Halloween. Daję słodycze, czekoladki, jak przychodzą dzieci, ale dobrze, że na razie moje są młodsze i nie chcą uczestniczyć w takim "chodzeniu".
-
Też nie bardzo lubię jesień, bo zwykle dopadnie nas jakaś choroba, która się przeciąga. Jedno zdrowieje, drugie choruje. To mnie załamuje. Jak patrzę, że inne dzieci chodzą na spacerki, a my w domu, bo zawsze coś, to mi się chce płakać i .. w nocy, jak wszyscy śpią, popłaczę sobie w łazience, żeby nikt nie widział, a broń Boże dziewczynki, bo wtedy pytają, pocieszają, przytulają i nici z płakania. A czasami jest mi płacz potrzebny, żeby jakoś odreagować. Jesień mieniąca się kolorami jest piękna, gdyby jeszcze dopisało zdrowie, na pewno bardziej bym ją lubiła.
-
Wyjazd na Wszytskich Świętych - planujecie?
JSmolarek odpowiedział(a) na Margeritka temat w O wszystkim
My też nie wyjeżdżamy, cmentarz jest dość blisko, około 6 km. -
Dzięki, Mambach za te miłe słowa. Czasami tak dobrze usłyszeć coś miłego, jak ma się gorszy dzień.
-
Super są te jeżyki, a to jeżyk Lidzi. Jest z papieru kolorowego. Jest przestrzenny: kolce są zaginane i przyklejone. Stoją do góry. Jabłko to wydzieranka.
-
Ja też się przyłączę do życzeń z tak wyjątkowej okazji wszystkiego naj..., naj..., naj...i jeszcze więcej
-
Fajne te wasze dzieciaczki i mądre, jest się z czego cieszyć, to późnej zaprocentuje i przyda się w życiu. Ja chciałabym podzielić się swoją radością dotyczącą moich dzieci. W piątek, po dwóch prawie miesiącach przerwy Darusia poszła do przedszkola. Gdy ją odbierałam, pani bardzo ją pochwaliła. Okazało się, że gdy wyszła z jakimś młodszym dzieckiem do łazienki, a w sali zrobił się gwar, słyszała, jak Darunia zorganizowała zabawę dla dzieci. Najpierw kółko graniaste, potem niedźwiedzia. Nie wiem, jak to zrobiła, ale wszystkie dzieci się przyłączyły i ładnie bawiły. Pani była taka zadowolona- ma pani bardzo rozsądną i rezolutną córeczkę, chociaż nie ma jeszcze 5 lat -usłyszałam. Było mi niezmiernie miło. W nagrodę dostała piękną koronę, w której wracała do domu. Druga rzecz dotyczy konkursu plastycznego. Lidzia wzięła w nim udział, poświęciła sporo czasu przygotowując pracę i wygrała. W piątek dostała nagrodę za I miejsce i była przeszczęśliwa. To był naprawdę fajny dzień.
-
A mnie cieszy coś zupełnie zwyczajnego: że mogłam wreszcie wyjść na spacer z dziećmi po serii chorób, ale fajnie
-
Dzięki za miłe słowa, Nikawa, u nas podobnie- dziewczynki non stop słuchają płyty, umieją już całe fragmenty na pamięć, z tego "polubienia" szybko zrobiły swoje Mikołajki, na dobranoc usypia je Mikołajek, nareszcie nie mama.
-
M. Anna Wielkie dzięki. Lidzia zrobiła kiedyś lalę w ten sposób, teraz mamy chłopczyka do kompletu. Jak zobaczyłyśmy konkurs, pomysł nasunął się sam. Tylko trochę duży wyszedł.
-
My też ją uwielbiamy całą rodzinką, zaśmiewamy się z zabawnych przygód chłopca, dlatego też Lidzia zrobiła jeszcze jednego Mikołajka z rolki od papieru kolorowego, papieru kolorowego i bibułki. Oczy ma z kulek styropianowych. Siedzi sobie teraz na biurku, machając nogami.
-
-
Mikołajek Darusi
-
Dziewczynki bardzo się ucieszyły z konkursu o Mikołajku, za którym przepadają. Postanowiły zrobić swoich Mikołajków. Lidzia zrobiła swojego z butelki po wodzie. Do niej przykleiła głowę z balona taśmą klejącą. Butelka jest oklejona bibułą. Góra to brązowa bluzeczka, a dół - niebieskie spodnie. Do tego czarne buty. Ręce są z papieru kolorowego, doklejone taśmą. Włosy też wycięła z papieru. Wyszedł fajny, dość duży Mikołajek. Natomiast Darusia najpierw narysowała Mikołajka, a później pomalowała go farbami i wycięła. Dzięki doklejonej tekturce powstała kukiełka Mikołajka.
-
Gratulacje dla wszystkich nagrodzonych, a dla tych, co mieli trochę mniej szczęścia tym razem słowa pocieszenia.
-
Bardzo dziękuję za nagrodę. Gratuluję pozostałym laureatom. Dzięki też za gratulacje.