
jestem
Użytkownik-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jestem
-
Karola - za synków, oni zawsze będą przy tobie - w Twoim sercu [*]
-
dziś (wtorek) idę do gin prywatnie skonsultować wyniki... dowiedziałam się, że pani dr ma usg w gabinecie i na każdej wizycie robi USG :) - może uda się poznać płeć...
-
Mi nie chodzi o to zeby byla najlepsza ale panie w przedszkolu nawet zwracaly uwage ze z tym ma znaczny problem
-
Moja mala tez jest dobra z muzyki,piosenki,nauka wierszykow super, kredki woli temperowac niz nimi operowac, kilka nieladnych krwsek, czesto za linie - to sama z siebie, ostatnio jak sie ja przypilnuje to potrafi na raty pokolorowac rysunek, ale jest to droga przez meke.
-
Stokrotka, dzieki, tez myslalam o magnezie, tylko nie wiedzialam jaki;) Innych witamin etc nie biore.
-
Rotawirusy i pneumokoki - szczepicie?
jestem odpowiedział(a) na Margeritka temat w Noworodki i niemowlaki
Na hainego medina ze szczepic nie bede podjelam juz w wieku ok6-7lat, mnie sama przed tym szczepieniem pamietam jak mama wypytywala jak sie czuje i czy nic mi nie jest. W dodatku w rym czasie poznalam kilka osob ktore wlasnie zachorowaly po szczepieniu-dziekuje, nie ryzykuje z moim dzieckiem, 1000 ludzi tez skacze z mostu do wody, nie badajac gruntu. Nie kazdy zostaje kaleka, to mozna skakac na lebka. -
Noszenie dziecka przodem do świata
jestem odpowiedział(a) na Margeritka temat w Noworodki i niemowlaki
Ja coreczke nosilam przodem do swiata juz w 3 mies, ale ona tak wolala, byla ciekawsza swiata niz widokiem mamusi, ktora ciagle przeciez wyglada tak samo -
Kiedyś to był normalny widok... sama pamietam z dziecinstwa dzieci siedzace w gondolach trzymajace sie wysokich burt, ale burty byly naprawde wysokie! żeby dziecko moglo wypasc to musialoby wstawac... Sama moja coreczke planowalam przewozic w gondoli do konca zimy, az nie zroi sie cieplej, ale coreczka miala inne plany... jak tylko zaczla mi siadac w gondoli to biegiem! przechodzilismy na spacerowke juz w lutym - coreczka mial 7 mies. Na szczescie spacerowka po kompletnym rozlozeniu i okryciu wygladem nawet przypominala gondole... byla super wygodna dla coreczki.
-
Jak MU powiedzieć, że będzie TATĄ :)
jestem odpowiedział(a) na oosaa temat w W oczekiwaniu na bociana
Przy pierwszej ciąży - staraliśmy się o dzidzie... to wtedy jeszcze mąż mówił, żebym sięnie napalała bo statystyki są brutalne - iu parom wychodzi za pierwszym razem... zrobiłam test... kreska była bardzo słabo widoczna - ale mialam skierowanie od gin na betę, powiedziałam mu że jak nastepnego dnia pojawi się kreseczka taka słaba - kórej on nie był wstanie jednoznacznie potwierdzić - to idę na betę i się dowiemy bętę odebrałam - dowiedziałam sięże aby jązabrać do domu muszęsięumówić na wizytę u lekarza, więc tylko ja widziałam wynik - to przez tel powiedziałam mężowi bez ogródek... noc wczesniej miałam atak - pół wściekłość, ale nie wiedziałam na co - później po niemożności zlokalizowania źródła wściekłości - powodu - płacz i bezsilność, aż w końcu zaczęłam sięśmiać sama z siebie niemal histerycznym śmiechem... później stwierdziłam że mam ochotę na smażone warzywa... koment męża - może jednak jesteś w ciąży? Ale z wyniku bety wszyscy sięucieszyli, chociaz rodzina nie wierzy - chyba do tej pory - ze coreczka byla planowana - mmo ze ma juz 3 lata i jest przez cala rodzine uwielbiana - nawet sasiadla stwierdzila, ze ja powinnam rodzic dzieci bo rodze madre cudeńka - hehe teraz nie planowaliśmy ciąży - z mezem se rozeszłam mam przyjaciela... 3x milam 'jazde' ze moge byc w ciazy - kazdorazowo 2x test wyszedl negatywnie - on sprawdzal po 3-5 minutach... za 3cim razem mialam przeczucie ze to jednak ciaza, poszlam na izbe przyjec ze strasznie boli mnie brzuch, test sikany wyszedl negatywnie, na usg nic nie bylo widac, ale beta na poziome 20... w niedziele wieczorem powiedzialam mu o wizycje na izbie i ze w pon mam powtorzyc badanie... rano razem wykonalismy test - poprzednie 2x on sprawdzal, teraz stwierdzil 'no zobacz jaki tam wynik' - ja patrze i mowie ze widze dwie kreseczki... sam przeanalizowal test czy to na pewno nie pomylka... jak pojechalam zrobic bete - sam powiedzial ze mam zrobic prywatnie, bo nie bedzie czkekal na recepte etc... i po poludniu razem odebralismy wynik... niestety to byl szok dla nas obojga! -
annaanna84 Możes opiać mniej więcej jak wygląda to kłucie i w którym miejscu u Ciebie występuje. Sama mam dziwne kłucia i się trochę martwię... troche jakby cos od srodka chciało się rozedrzec, lub klocie na całej szerokosci az do pachwin - wrazenie jakby szyjka otwierala sie bez skurczy... ale jest zamknieta i uformowana - w badaniu gin :-) we wtorek ide jeszcze do innej gin - prywatnie - kontrolnie zobaczymy jaka ona bedzie miala teorie, jak skomentuje moje wuniki i moze wczesniej uda sie zrobic usg - bo polowkowe mam dopiero za 3 tyg. a ostatnio - od kilku dni mecza mnie skurcze... nog - kilka dni łydki, teraz przeniosło sie na palce i srodstopie... tak wykreca ze az sie boje czy mi kosc nie peknie lub sie nie zlamie - takie wrazenia...
-
to ja tez napisze kilka slow... moja coreczka ma 3 latka z sukcesow: - bardzo szybko zaczela gadac, spiewac - ma swietne wyczucie rytmu i czysty glos, recytuje wiersze - ostatnio sie nauczyla murzynka bambo - calego! z porazek: - nie potrafi rysowac i kolorowac - od niechcenia jak ma wene to narysuje kolko koslawe lub kreske, ale jej kolorowanie to machniecie kilku kresek w nieładzie - czesto wyjezdzajac za linie obiektu kolorowanego i nie wiem jak ja nauczyc kolorowania :(
-
Samodzielna droga do i ze szkoły do domu
jestem odpowiedział(a) na dorotairl1080 temat w Uczniowie, Nastolatki
my mieliśmy do szkoły około 500m, 2 trasy (podobnej długości) - 1 przez centrum miasta - ruchliwy plac, dworzec pks w sąsiedztwie, przejścia bez świateł etc - 2 też koło dworca PKS i uliczkę gdzie mieszkały osoby spod ciemnej gwiazdy, albo przynajmniej menele. w 2 kl sp zaczęłam sama chodzić ze szkoły do domu - bo powiedziałam w domu, że szkoda mi czasu na czekanie na nich - dodam ze to czekanie nigdy nie było dłuższe niż 10 minut :P ale widocznie uznali, że mogą spróbować... a pod koniec 2giej zaczęłam też sama chodzić do szkoły - co do wieku - w pierwszym przypadku nie miałam jeszcze skończonych 8 lat, w drugim byłam niedługo po urodzinach. Ale dużo zależy od trasy, w wawie znajomi nawet 11 latka prowadzali do szkoły - dla mnie to już było przegięcie, ale chłopak miał kawałek do przejścia - tramwaje, autobusy etc... -
ja się w końcu zdecydowałam na wózek bez przekładanej rączki, ale żeby miał przekładane siedzisko przód/tył, ale obowiązkowo mechanizm do obsłużenia jedną ręka z jednej strony - czyli mechanizm odblokowujący musi być w siedzisku spacerówki. Samego wózka jeszcze nie wybrałam... i póki co tylko jeden taki wózek widziałam, ale niestety sam ma dużo negatywnych opinii więc wolę nie ryzykować, taki mechanizm na też chyba graco - ale sama nie widziałam, to się nie wypowiem
-
mysleliscie o inseminacji? Poza tym dlaczego to on nie wklada tam palca, tylko ty musisz sie meczyc? prawdopodobienstwo male ale wieksze niz samodzielne wkladanie tan palcow
-
A teraz mi zapisala usg bo mam dziwne bole w kroczu i chce sprawdzic, mowi ze w badaniu gin wszystko wyglada na twardei uformowane, ale woli sprawdzic przy okazji polowkowego.
-
Nie wiem czy jest taki obowiazek, ale zawsze niezaleznie czy w ciazy czy bez mialam badanie gin, nawet jak poszlam tylko wypytac i tabletki bo w koncu sie na nie nie zdecydowalam. Jako tako w ciazy nic mi sie nie dzieje.
-
U mnie nie ma jakos zwiekszonej ochoty, ale moja jest i tak duza - i bez ciazy kochalabym sie codziennie, ale partner niestety nie jest codziennie dostepny.
-
Powodzenia, ale niestety nikt tu na forum ci nie odpowie, lekarz sam nie mogl jeszcze okreslic co sie stalo. Czas i cierpliwosci!
-
Amotaks jest bezpieczny, tylko po co na wirusa natybiotyk?
-
Ja mam na kazdej wizycie badanie gin, sama twardosc ocenia sie przy badaniu gin, ale do okreslenia dlugosci juz jest usg dopochwowe. Przynajmniej mi tak gin powiedziala ze dokladny stan i grubosc juz trzeba przez usg.
-
to mnie pani dr nastraszyła... powiedziała, że bóle w kroczu - jakiekolwiek - w okolicy szyjki macicy - nie są normalne i mogą świadczyć o problemach z szyjką macicy, ale w badaniu ginekologicznym wyszło ok i dała skierowanie na usg szyjki macicy przy okazji usg połówkowego - 11.10
-
W więzieniu nie jest źle - na utrzymanie dostają więcej niż pacjenci w szpitalach, nie muszą się martwić o dach nad głową, opierunek czy jedzenie, a dodatkowo mogą dorabiać/pracować - a że kosztów w więzieniu nie ma, to 100% odkładają. Kto się w życiu zewnętrznym będzie przejmował, czy przeciętny obywatel ma za co zjeść, utrzymać rodzinę etc... Moja znajoma pielęgniarka opowiadała jak trafił się chłopak, który chciał się włamać do sklepu - późna jesień/wczesna zima - bo chciał trafić do więzienia na zimę, ale miał pecha - podczas włamania złamał rękę i trafił do szpitala, a że nic nie udało mu się ukraść to dostał tylko grzywnę i naprawienie szkód... znajomej powiedział, że tutaj w szpitalu jest gorzej niż w więzieniu - w więzieniu dostaje dobre jedzenie, nie takie jak w szpitalu, może wychodzić poza celę - a tak pod nadzorem policji nie mógł opuszczać sali etc... i cały czas narzekał że pacjenci mają dużo gorzej niż więźniowie - że w więzieniu to jest raj, o nic nie trzeba się martwić, jest spacerniak, jest siłownia, tv, nie ma kosztów utrzymania, podstawowe warunki są zapewnione i taki więzień musi być dobrze traktowany przez służby więzienne ... nawet stwierdził, że ludzie mieszkający w osiedlach chronionych płacą za to, co on w więzieniu ma za friko - bo w końcu służy muszą też pilnować, aby nikt inny mu nic nie zrobił.
-
Ja dziś idę na badanie, a 11.10 mamy usg połówkowe i może dowiemy się płeć, ale korci mnie, żeby wcześniej przejść się prywatnie.
-
m_lena - ja mam podobne uczucie - jakby szyjka macicy chciała się rozedrzeć? Czasem jak złapie to się wyprostować nie mogę... nie wiem czy to jest normalne, jutro mam wizytę to zamierzam zapytać
-
Na szczęście z nimi nie mieszkam - mieszkam i pracuję w Warszawie, ale w marcu się rozwiodłam - tzn w marcu była rozprawa. Rodzice o planowanym rozwodzie wiedzieli od Września, od października mam przyjaciela - którego nie znają, ale wiedzą o jego istnieniu - nie wyobrażam sobie, chwili w której mieliby się poznać - to będzie katastrofa. A jeszcze teraz mają się dowiedzieć, że ten przyjaciel zapłodnił mnie w czerwcu - wpadka. Sprawę utrudnia fakt, że u moich rodziców jest moja córeczka - 3 lata, bo u nich udało się załatwić przedszkole, poza tym, teraz wynajmuję tylko pokoik, to nie mam warunków na ściągnięcie córeczki do stolicy. I podejrzewam, że rodzice będą się bali, że drugie dziecko też 'spadnie na nich' - co jest już przemyślane... drugiego dziecka szybko nie zobaczą - tzn nie zamierzam po porodzie z nim jeździć do córeczki - na weekendy będzie zostawało z ojcem, w tygodniu córeczka i tak ma przedszkole to jest zajęta od do 16... Może jak uda się - wyjdzie między nami [mną a przyjacielem] i zamieszkamy razem, lub będzie mnie stać na własną kawalerkę chociaż [lub dwupokojowy - marzenie :P] to ściągnę córeczkę do siebie i będziemy wszyscy - albo we 3, albo w 4, ale póki co wolę nie zapeszać - i póki sama nie wiem na czym stoję wolę im nic nie mówić