-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez rosa
-
Alicja pięknie dziękuje wszystkim lipcowym dzieciaczkom i ich mamusiom za życzonka
-
ja spadam, chyba juz nie wroce dzisiaj... małzonek zaraz wraca, trzeba go obsłuzyc a Ala ani mysli spac, bo miala dzis drzemke do 18.30 Jakbym sie juz nie pojawila to dobrej nocki życzę.
-
asia78rosaAsiu a w jakiej branży siedziałaś? Bo ja też z handlujących, pracowałam dobre 7 lat w sklepie z ciuchami, i w tym czasie na chorobowym bylam 2 razy, i jak dziś na to patrze to przeginalam troche w drugą stronę, bo wydawało mi sie, ze jestem niezastąpiona i że jak do pracy nie pójdę to się tam wszystko zawali... i nieraz naprawdę kiepsko się czułam, ale w pracy byłam... ech a żeby to się jeszcze chociaż na kase przekładało... no ale ja to z tych lojalnych może czasem az za bardzo Ale Nuchnę doskonale rozumiem bo pzrez ostatnie 3 albo 4 lata też pełniłam funkcję nieformalnego kierownika i jak mi laski numery wycinały z nieobecnościami to miałam ochotę tłuc. Rosa najpierw byl to sklep tylko z dzieciecymi a potem skrecil lekko w strone mlodziezowkiJa pracowalam 5 lat i nie bylam na chorobowym ani razu,a nadgodzin to nawet nie chce pisac ile mialam.Ale jak zaszlam w ciaze z Polcia to poszlam na zwolnienie w 3 miesiacu,bo mi wszystko szmierdzialo i tak juz sie zostalam w domu. W pazdzierniku minelo 3 lata:shocked: ja siedziałam w ciuchach damskich generalnie, mielismy "mlodziezowke" i "dojrzałą" odzież a pod koniec mojej kariery jeszcze było troszkę meskich garniturów i koszule... pracowałam praktycznie do konca ciąży (przeciez niezastapiona bylam), jak juz poszłam na chorobowe to za tydzień urodziłam Pati... i od tego czasu nie pracuję, ale może cos w tym jest, bo jak odeszłam to po niecałym roku mojego sklepu juz nie ma
-
Dziubalkorzeczywiscie piekne fotki, u nas zima była 1 dzien:Smutny:, tez pozniej wkleje zdjecie
-
babeczqaPrawda Rosa:)z tymi chlebkami Ja WSHIU poznan na zwierzynieckiej - finanse i rachunkowosc:)3 rok licencjat :)wczesniej bylo WSB ale sie przeniosłam:) tak sie pytam bo ja na AE studiowałam... ale tak dawno, ze juz zapomialam
-
ja sie ewakuuje, bo ja tez na wsiurnej ( dobrze mowie?) musze obejrzec
-
Babaczqo, a Ty gdzie i co studiujesz?
-
Kwiaciarko, a pytałaś o skibkę chleba... no więc pewnie, że u nas skibka to skibka a kromka to piętka od chleba, prawda dziewczynki z Wielkopolski?
-
kwiaciarkarosaasia78Rosa daj spokoj zrob tak jak mowi Renata po co sobie beziesz nerwy szarpac Twoje dziecko i Ty je wychowujesz tak jak chcesza reszta sie nie przejmuj,chociaz wiem ze akie cos moze wkurzycno tak tez robie... pogadalam sobie i mi przeszłojak powiedziała Renatka nie ruszam g.... po prostu jak to sie w szkole mowiło: oleję to sikiem prostym zmodyfikowanym no ale wkurzyłam się, no... ekhm, ja znam tez powiedzonko o sikach, od Kajochy, ale siem wstydze napisac heh nie wstydź sie najwyżej nam Dziubalka zółtą kartkę pokaże
-
kwiaciarkababeczqaOliwia juz siedzi od jakiegos czasu stabilnie , na brzuszku niebardzo chce lezec, napleckach wywija nogami i na boki sie przechyla...jak siedzi trzyma sie czegos i wstaje sama...:)a nie turla sie? Ela turla sie tak ,ze niedlugo nie styknie jej miejsca na podlodze hehe :) Ela jak lezy i podam jej rece , to zamiast usiasc to na nogi chce wstawac od razu :) No bo co tam siedzenie, to dla maluchow ... :) Moja Ala też się tak turla... a do tego bardzo lubi pozycję na brzuchu
-
kwiaciarkarosakwiaciarkaciał No świetnie , nie ma MjM dzisiaj, P. w lazience siedzi , dzieci spia.... przybyłam i zobaczyłam, ze jest Rosa :) Rosa czym sie martwisz? Martwie się bo moja teściowa wczoraj tak ni z tego ni z owego zbadała sobie cukier u znajomych, i sie okazało, że ma 340, kilka godzin później 400... pożyczyła glukometr i mi9erzy sobie co jakiś czas i właściwie nie schodzi poniżej 270, wiec diagnoza może być tylko jedna... No i tak mi żal, że i ją dopadła ta choroba... to juz mam mame z cukrzycą, bratanicę i teraz teściową... Ale nie mierzy sie cukru kiedys sie chce, mierzy sie na czczo, przed kazdym posilkiem i w 1h lub w 2h po jedzeniu. DLa kazdego pomiaru sa odpowiednie maksymalne wartosci. duzo tez zalezy od gluka - najlepszy Acu chek. Sa gluki co myla sie bardzo duzo, mi np. jeden pokazywal 140 a inny 90 ( ten wynik potwierdzilo laboratorium). Nie mniej jednak wartosci tesciowej sa duze. Niech zrobi sobie krzywa cukrowa. wiem, wiem... u nas ta cukrzyca juz troche oswojona... na czczo miala dziś 279... a po nieobfitym obiedzie i porzadnym marszu było 320:Smutny:... juto idzie do lekarza, bo już dzis sie nie dostala
-
asia78Rosa daj spokoj zrob tak jak mowi Renata po co sobie beziesz nerwy szarpac Twoje dziecko i Ty je wychowujesz tak jak chcesza reszta sie nie przejmuj,chociaz wiem ze akie cos moze wkurzyc no tak tez robie... pogadalam sobie i mi przeszłojak powiedziała Renatka nie ruszam g.... po prostu jak to sie w szkole mowiło: oleję to sikiem prostym zmodyfikowanym no ale wkurzyłam się, no...
-
kwiaciarkaheheh sluchajcie, podobno na stary dowod nic sie juz nie zalatwi, a tu Pani zalatwia bez dowodu nawet :) Smog.pl - śmieszne filmiki, teledyski, kawały, filmy, najlepszy humor, reklamy i dowcipy, kamerki ja po wykarmieniu dwojeczki tez tak mogę
-
kwiaciarkaciał No świetnie , nie ma MjM dzisiaj, P. w lazience siedzi , dzieci spia.... przybyłam i zobaczyłam, ze jest Rosa :) Rosa czym sie martwisz? Martwie się bo moja teściowa wczoraj tak ni z tego ni z owego zbadała sobie cukier u znajomych, i sie okazało, że ma 340, kilka godzin później 400... pożyczyła glukometr i mi9erzy sobie co jakiś czas i właściwie nie schodzi poniżej 270, wiec diagnoza może być tylko jedna... No i tak mi żal, że i ją dopadła ta choroba... to juz mam mame z cukrzycą, bratanicę i teraz teściową...
-
asia78nuchnaDObra- sorki, że truje. Wiem że większoś z Was patrzy z punktu widzenia pracownika, któremu oczywiście chorobowe przysługuje ;)Ja patrze z pukntu widzenia pracodawcy,jak bylam kierowniczka u cioci to sie czulam jak u siebie Asiu a w jakiej branży siedziałaś? Bo ja też z handlujących, pracowałam dobre 7 lat w sklepie z ciuchami, i w tym czasie na chorobowym bylam 2 razy, i jak dziś na to patrze to przeginalam troche w drugą stronę, bo wydawało mi sie, ze jestem niezastąpiona i że jak do pracy nie pójdę to się tam wszystko zawali... i nieraz naprawdę kiepsko się czułam, ale w pracy byłam... ech a żeby to się jeszcze chociaż na kase przekładało... no ale ja to z tych lojalnych może czasem az za bardzo Ale Nuchnę doskonale rozumiem bo pzrez ostatnie 3 albo 4 lata też pełniłam funkcję nieformalnego kierownika i jak mi laski numery wycinały z nieobecnościami to miałam ochotę tłuc.
-
Hej! Ja też przed serialami wpadam sie przywitać, bo potem T. wróci z pracy ( o wlasnie Orłoś gada że dzis telekamery) no to moze posiedze troche dłuzej i nadrobie wszystkie zaległości. Dzieki Asia za wierszyk
-
hej! Jestem po babcinych imieninach, wpadłam zdać relację i spadam do wyrka. Było całkiem fajnie, pojadłam sobie, pobyłam z rodzinką i jak to często z rodzinką bywa wkurzyłam się również... otóż poszło o moją Patrycję, ona to z tych dzieci pokroju "żywe srebro"... czasami jest po prostu nie do ujarzmienia, jak to dziecko broi i przy okazji patrzy ci głęboko w oczy i rozkosznie się uśmiecha, pełno jej wszędzie i baaardzo dobrze ją słychać, nawija jak najęta, gada przy każdej możliwej okazji... no i jest nieusłuchana, ciągle chce postawic na swoim... w którymś momencie wieczoru moja bratowa (ta od chodzika) z uśmieszkiem dziwnej satysfakcji mówi do mnie: jedno Ci powiem, współczuję Ci... no sory, ja wiem jakie mam dziecko, wiem ze bywa niegrzeczna i bardzo uparta, ale wspólczucia mi od niej nie trzeba bo nie ma powodu, ja raczej sobie myślę, że mam super dziecko do pozazdroszczenia, no wkurzyła mnie... strasznie szybko zapomniała jakie są trzyletnie dzieciaki i co ona ze swoją córką przeszła i co nadal przechodzi... Właściwie teraz jak o tym piszę to układam to sobie w głowie, trudno tak w dwóch zdaniach napisać dlaczego mnie tak wkurzyła tym stwierdzeniem, w ogóle nasze relacje nigdy nie były jakieś super i na to wszystko składa się cała masa drobnych spraw, dawno wypowiedzianych słów i popełnionych czynów, odmiennych poglądów i doświedczeń życiowych... tak czy siak ja to odebrałam jako atak na moje metody wychowawcze, że jak to ja dopuściłam do tego, ze mam takie niedobre dziecko i odczułam, że ma satysfakcję, ze wszyscy mówia, że Pati taka słodka i grzeczna o to nieprawda przecież... no pewnie wyolbrzymiam trochę, ale jak to z siebie wyrzucę i ubiorę w słowa to co czuję to mi przejdzie... Mówicie, żeby ten chodzik sprzedać na allegro... no własnie nie bardzo mogę, bo zbyt często sie widujemy żebym mogła tak zrobić, mimo wszystko... A co do kapusty modrej (ja też z poznańskiego) to oprócz tego smalcu i cukru to u mnie w domu dodajemy jeszcze ocet, tak wyraźnie słodko kwaśna ma być i to właśnie odrobiną octu zaprawiona, nie cytryną... a i jeszcze można jabłko kwaśne dać, moja tesciowa robi z jabłkiem.
-
o i moja! Za udany, zdrowy, rodzinny weekend
-
Dziubalko , Kajoszko śliczne bąbelki, Alunia mi się kojarzy z moją bratanicą, też ma takie pulachy słodkie, a Maciuś to kawał mężczyzny, śliczny Kwiaciarko ja też się załapałam na filmik uciekam do wyrka, jutro znowu trudny dzień, nasiadówka imieninowa u babci (ale sobie podjem) a przedtem muszę zrobić te nieszczęsne kulki, bo dziś mi się nie udało, na szczeście już chociaz karpatkę mam już z głowy, a jeszcze sterta prasowania przede mną... Herbatkujcie sobie ja jeszcze dziś nie mam na co liczyć jakbym już się nie odezwała to życzę udanego weekendu. Dobranoc
-
RenataOsloDziubalaJak się robi takie kulki pieczarkowe? Sama nie lubię grzybów ale K uwielbia, to mogłabym mu zrobić niespodziankę ;)też miałam o to pytać, u mnie znów Michał pieczarki uwielbia, dziś właśnie na obiad barszcz i krokiety z serem i pieczarkami Kulki z pieczarkami to nic wyszukanego, po prostu robię mini mini klopsiki z mięsa mielonego, doprawionego jak na zwykłe mielone i obsmażam je po czym wrzucam do podsmażonych, pokrojonych pieczarek z cebulką, przyprawiam solą i pieprzem, i to wszystko... a jak po imprezie mi zostanie to dodaję troche wody albo bulionu i śmietanki słodkiej, czasami lekko zagęszczam, zależy jak to wyjdzie i mam sosik do ziemniaków na obiad, do tego surówka albo buraczki obiad gotowy.
-
Dziubalko, Reniu fajnie że Was widac
-
Dzieńdoberek! Ja tylko na chwilę, bo dziś przede mną kupa roboty... na jutrzejsze imieniny mojej babci muszę upiec karpatkę i zrobić tzw. kulki z pieczarkami, a przy moich dwóch zbuntusach to może mi zająć wieczność... Patrycja z buntu dwulatka przechodzi plynnie w bunt trzylatka i od przedwczoraj wszystko u niej jest na NIE. Muszę jej wlaściwie zajrzeć do buzi, zawsze jak sie tak zachowuje ma podrażnione dziąsełka bo 5-teczki jeszcze nie do końca powychodziły. No i chciałabym sie też wypowiedziec na temat chodzikow, skoro jest na tapecie. Generalnie jestem na nie, chociaż Patrycja miała używany, dostałyśmy od zaprzyjaźnionej dziewczynki, używałam go bardzo rzadko i doslownie na chwile, zresztą ona nie byla specjalnie szcześliwa siedzac w nim... no i w taki sam sposób mialam traktowac Alicję, miała ewentualnie być awaryjnie wsadzana do tego przechodzonego chodzika... ALE MATKA CHRZESTNA NAS USZCZESLIWILA I ALA DOSTALA CHODZIK W PREZENCIE... no zła jestem, kupili niby taki "wypasiony" z funkcja bujaczka... ale dla mnie to jest totalnie zbędne, po prostu zawalidroga, bo zdanie na temat chodzików mam podobne do Dziubalki. Na dodatek znając zapędy Pati to ten chodzik pewnie za długo w całości nie postoi (ale może to i dobrze) i jeszcze bedzie obraza, że prezent nieposzanowany. A tak poza tym to Ala od wczoraj umie siedzieć, kiwa sie jeszcze ale balansuje ładnie i troszkę sobie posiedzi
-
Ja też zmykam, Młoda sie najadła i śpi dalej i ja prawie przy nie zasnęłam... ale jakoś dałam radę, bo kompa muszę wyłączyć. Fajnie, ze się Wam moje dziewczyny podobają, a to zdjęcie czarno białe ustawilismy sobie jako tapetę, też nam sie bardzo podoba, o konkursach nigdy nie myślałam, ale może kiedyś... Dobranoc, do jutra
-
O idę zarzucić cyckem, kaszka chyba jednak zadziałała bo to dopiero pierwszy raz po zaśnięciu.
-
i jeszcze dwie