
zofia2013
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez zofia2013
-
badanie krwi w 1 trymestrze
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w Interpretacja badań diagnostycznych
witam Panią serdecznie:) mam już wyniki, wszystko oki po za cytomegalią:( CMV igM ujemny 0.190 ujemny <0.7 COI<br /> nieokreślony 0.7-1.0 COI dodatni >1.0 COI CMV igG 348.0 ujemny wątpliwy 0.5-<1.0U/ml<br /> dodatni >1.0U/ml i co teraz?? MARTWIĘ SIĘ:( mój lekarz twierdzi że spokojnie i że wg niego to jest stare zakażenie pewnie sprzed ciąży bo gdyby było swieże to byłoby podwyższone igM. czy ma racje? czy powinnam jeszcze coś sprawdzić? ostanie badanie na cytomegalię miałam w kwietniu 2012 napisać Pani wynik? ma to znaczenie? -
badanie krwi w 1 trymestrze
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w Interpretacja badań diagnostycznych
o kurcze to nieciekawie... ale czy dobrze zrozumiałam, podaje sie przy drugim porodzie czyli że ja nie dostałam to nie było blędem? bo ja to dodatkowo zgłaszałam że ja - a mąż + a oni że pobrali krew z pępowiny i dziecko ma - wiec nie trzeba, bo ja myslałam ze juz profilaktycznie trzeba przy pierwszej... -
badanie krwi w 1 trymestrze
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w Interpretacja badań diagnostycznych
już się z lekarzem kontaktowałam kazał zrobić WR, HBS,HCV, przeciwciała anty Rh, mocz glukozę i morfologię Ogólnie jestem zła bo nie wiem czemu o nich zapomniałam a gdybym ja sobie nie przypomniała że robiłam więcej badań... przecież jestem tylko pacjentem i nie muszę wiedzieć... Pani, jest w ogóle super bo tak szybko odp w pierwszej ciąży też z Panią pisywałam jak coś mnie niepokoiło A proszę mi powiedzieć co jeśli wyjdą mi dodatnie przeciwciała?mam gr A Rh-, mąż B Rh+, synek niby bo to krew badana zaraz po cc i chyba z pępowiny B Rh- ale hipotetycznie gdybym miała te przeciwciała to coś się robi z tym podczas ciąży?? kurcze martwię się że nie robiłam szybciej tych wyników... bo te inne to myślę ze wyjdą ujemne raczej jak wtedy też były ujemne -
badanie krwi w 1 trymestrze
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w Interpretacja badań diagnostycznych
wszystko miałam ujemne na różyczkę byłam szczepiona a ponoć przechodziłam ja jako dziecko no dobrze, czyli muszę zrobić jak najszybciej te badania bo powinnam do 10 tyg(nie wiem czemu lekarz nic nie zlecił) a co jesli coś wyjdzie dodatnie a ja już weszłam w 13 tydz a na żółtczkę typu B byłam szczepiona 4-krotnie -
badanie krwi w 1 trymestrze
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w Interpretacja badań diagnostycznych
dzień dobry jestem w drugiej ciąży w poprzedniej chodziłam do innego lekarza, rodziłam 18 miesięcy temu, miałam robione badanie HCV, HBS, cytomegalię, toksoplazmozę, różyczkę, TSH, wiadomo morfologię, odczyn Coombsa, cukier, gr krwi, WR obecny lekarz zlecił jak dotąd tylko morfologię, TSH i tokso jestem 12/13 tydz ciąży, jakie badaniapowinnam powtorzyć i kiedy? nie jest na coś już za późno? -
Macica dwurożna (z przegrodą) + krwiak
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w 9 miesięcy, ciąża
miał ktoś coś takiego jaki finał? to moja druga ciąża, pierwsze też z kąplikacjami(wtedy nie wiedziałam o przegrodzie) i nie było krwiaka- szczęśliwe zakończenie ale w tej ciąży mam już dziecko więc nie ma szans wylegiwania sie, oczywiście bardzo się staram dużo odpoczywać, sporo pomaga mi mąż ale dzoecko tez mnie potrzebuję, nie dzwigam malucha ale się z nim bawię mam szansę dotrwać do końca? miał ktoś podobnie? obecnie zaczął sie 11 tydz w 7 trafiłam do szpitala z maywnym krwawieniem ale wszystko się wyciszyło narazie -
ale ja nie obawiam się że dziecko zarazi się rakiem tylko chodzi o tą chemię którą tata przyjmuje, bo przecież zarówno on jak i mój synek będą wówczas korzystać z tego samego. Onkolog twierdzi że nie ma żadnych przeciwwskazań a pediatry nie pytałam... napisałam tu bo może poprostu ktoś miał taką sytuacje? z tym praniem to też słyszałam że osobno i nawet dwukrotnie żeby tę chemią wypłukać
-
chodzi o mojego tatę- jest po radio i chemioterapii, obecnie jest już w domu ale znowu dostał chemię a chce jechać z dzieckiem na trochę do rodziców. poprzednio miał radioterapię przez 6 tyg i w tym czasie 2 wlewy chemii w odstępie 3 tyg, był hospitalizowany- lekarz pozwalał na odwiedziny taty z dzieckiem a wręcz zalecał przez wzgląd na psychikę i twierdził że nie ma żadnych przeciwskazań ale jednak mi się wydaje że ta chemia przecież jest w człowieku i z potem z niego wychodzi jak wszystkie toksyny, odwiedzałam tatę ale tata wychodził na dwór a na jakieś wielkie czułości z dzieckiem i tak nie miał siły,pogłaskał go i tyle, też miałam obawy ale nie chciałam tacie ograniczać kontaktu z jego ukochanym wnusiem. po kilku tyg tata dostał zlecenie chemii- 3 dawki przez 3 tyg raz w tyg. chce jechać do rodziców na kilka dni ale mam obawy bo będę jakby w tym środowisku gdzie tata normalnie funkjconuje, nie to co odwiedziny sporadyczne w szpitalu i chwilowy kontakt i nie wiem czy powinnam jakiś czas poprostu odczekać czy jak? mój mały wszędzie wejdzie, np. dziadkowi do łóżka... czy ta chemia rzeczywiście ulatnia się z człowieka?? no i tez trudno wciąż po kontakcie z dziadkiem wciąż mu myć ręce a on ma15 miesięcy więc one też częśto lądują w buzi...
-
Ślub a dziecko 6-miesięczne karmione naturalnie
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w O wszystkim
miał ktoś tak? jak to u Was się pogodziło? gdzie i kto z dzieckiem? jakie wrażenia po weselu? -
Dziecko płacze podczas rehabilitacji
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w Rehabilitacja dzieci
no to by się zgadzało bo rzeczywiście pani rehabilitantka czasem mimo jego płaczu ćwiczyła jeszcze trochę a czasem poprostu go oddawała no dla mnie jest przykre jak moje dziecko płacze stąd pytanie ale to dla jego dobra... ale nie uważa Pani że dziecko jest za małe na ćwiczenia? znaczy było jak zaczynało bo czas leci. zaczęliśmy w 9 tyg w sensie czy może powinniśmy byli zaczekać aż emocjonalnie trochę bardziej dojrzeje? -
ma któraś z Was taką sytuacje? czy należy jakoś szczególnie postępować? przestrzegać jakiegoś reżimu? z góry dziękuję za odp
-
mam pytanie kiedy powinna być podana 4 dawka prevenaru 13 zaczeliśmypo przy pierwszym szczepieniu- po 6tyg życia 3 dawka była w październiku 2012 i w ośrodku powiedzieli że kolejna po roku od 3 dawka czyli przypada na 18 miesiąc dziecka a wg ulotki zalecenie jest między 11 a 15 m.ż więc jak być powinno?
-
dziękuję Pani za odp Muszę przyznać, że przy małym rzeczywiście stałam się bardziej cierpliwa ale tylko względem niego. Czasem to bym chętnie mu dała po tyłku ale uważam ze przemoc nie przynosi nic dobrego. Choć przyznam że zimą jak już mi bardzo płakał przy ubieraniu bardzo nie lubił tego i mówiałam do niego, odwracałam uwagę a on dalej swoje i tak się szarpał to chyba z dwa razy w nerwach go tak mocniej z siła przytrzymałam i na siłe posadziłam i co z tego- jeszcze większy płacz, też zdarzyło mi się nim potrząsnąć może z dwa max trzy razy w stylu uspokuj się i to bez sensu. Oczywiście jak to ja poźniej wyrzuty sumienia że co ja dziecku robię, ono tego nie rozumie i stosowanie jakiejkolwiek siły wobec niego stwierdziłam że nie ma sensu a ptrząsanie też nie wiem po co- to raczej mój problem że nad sobą nie zapanowałam. Tu mogę odrazu zadać pytanie: takie pojedyńcze epizody chyba odrazu nie wpłyną na niego negatywanie? także w taki to sposób na własnych przemyśleniach i popełnienia błedów stałam się cierpliwa. Jak przy ubieraniu płacze to ja tam swoje robię, móweię do niego ale z nim nie walczę, panuję nad sobą nawet jak mnie czasem z nerwów unosi A co do tych histerii to jest ich mniej. Wyznaczam granice, jestem konsekwentna a mały zaczyna być coraz bardziej posłuszny. Chociaż czasem jeszcze coś "wymodzi" ale też ja już chyba mniej przeżywam te lamenty, mówię że nie wolno tłumaczę, jak się da to odwracam uwagę a jak nie dalej jest uparty to czekam aż mu przejdzie i on to widzi ze ja nic, to przestaję. Ale to chyba musiał do tego dorosnąć bo jeszcze kilka miesiecy temu, nie przestał tak sam z siebie albo poprostu moja konsekwencja go tego nauczyła, także cieszę sie bo widzę, że fajnie rozumie. W ogóle całkiem ładnie reaguje na polecenia,np. jeszcze jakiś czas temu wsadzanie do krzesełka do jedzenia było z protestem a teraz sam się na nie wdrapuję. podaje o co prosze(no chyba ze mu sie nie chce) wynosi swoje rzeczy do prania, czasem odniesie zabawkę do swojego pokoju ale najlepsze było jak przygotowałąm mu kąpiel(wanienka w brodziku) i poszłąm szykować łóżeczko do sypialni, wołająć małego że idziemy się kąpać, a on bawił sie w swoim pokoju. poszłam po niego a go nie ma, a on posłusznie jak mama kazała poszedłsię kąpać sam w ciuchach. z jednej strony trochę niebezpieczne noale w zyciu bym sie nie spodziewałą ze tak posłusznie zaraz pojdzie także ubaw mieliśmy Wracajać do tematu, powiem tak, ma Pani rację ze bez płaczu się nie wychowa. Czasem tak człowiek się stara a dziecko ma różne dni, także jakby mniej się przejmuję ale i tak mi szkoda Ale wiem że też muszę go wychowywać a nie na wszystko poozwalac. Neurolog mówił że zeby doszło do niedotlenienia to bezdech musiałby trwać z 4 minuty a kilka sekund nic nie robi, mowi ze dziecko jak i my dorosli w czasie snu miewamy takie bezdechy, także trochę też mnie uspokoił. Pani również dziękuję za wsparcie:) ten atak histerii z przed 2 miesięcy bardzo mnie zaniepokoił ale chyba udałosię to wytępić w zarodku, chociażczas pokaże. a i muszę się jeszcze pochwalić że zaczął sam z siebie zasypiać także w dzien-samo przyszło pozdrawiam:)
-
mam pytanie kiedy powinna być podana 4 dawka prevenaru 13 zaczeliśmypo przy pierwszym szczepieniu- po 6tyg życia 3 dawka była w październiku 2012 i w ośrodku powiedzieli że kolejna po roku od 3 dawka czyli przypada na 18 miesiąc dziecka a wg ulotki zalecenie jest między 11 a 15 m.ż więc jak być powinno?
-
Dzieci "terminowe" a kangurowanie
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w Noworodki i niemowlaki
czesc dziewczyny czy kangurowałyście swoje donoszone dzieci (skóra do skóry) ? jeśli tak to jak często i jak długo i czy dzieciom się to podobało? -
dziękuję za odp no właśnie u nas jest ten problem, że się zanosi, czy jak Pani nazywa zachodzi płaczem. robił to już jako maluszek, zaczeło sie jak miał ok 3tyg i przestał a włąściwe może "zrzadził" na sporadyczne epizody grubo jak skończył pół roku albo i dalej, także było to sporadycznie przez ostatnie kilka miesięcy. ale po roczku wróciło znowu częściej. i to jest dla mnie najbardziej stresujace w tym płaczu. nie znam się czy może miec to jakieś skutki dla niego ale mam wyobrażenie że podczas takiego bezdechu coś mu tam w mózgu się niedotlenia i że kiedyś może da to o sobie skutek....:( byłam z nim u neurologa i kardiologa, obaj twierdzą ze wszystko oki i że nie zwracać na to uwagę bo będzie wymuszał ale ja mu nie ulegam nigdy dlatego że się zaniósł, w ogóle mu w płaczu nie ulegam, a mimo wszystko sie zanosi...Jedynie co robię to dmucham w usta ale mam wrażenie że to w niczym nie pomaga jak nie przedłuża ten bezdech... czemu mam poczucie że jestem zlą matką, bo uważam, że nie powinnam do płaczu dopuszczać i np wiem, że jak mu na coś nie pozwalam to lepiej to zniesie jak jest wypoczęty niż jak zmęczony. ale widzę ze jest zmęczony chce go położyc spac i nie zawsze się da, zaczyna sie bawić itp (wieczorem jakoś umie zasnąć nawet jak trochę nie chce to w końcu zasypia a mimo ze ost nie zawsze jest to stała pora, a za dnia nie jest tego nauczony- jeżdziliśmy do prawie 9 miesiąca na rehabilitacje w różne dni i o różnej porze, także ciążko mi było ustalić mu rytm dnia, do tego karmienie na żądanie, także generalnie kładłam go jak widziałąm symptomy albo jak sam z siebie zasnął przy piersi a najczęściej jak widziałam że jest senny to do wózka i na dwór, także po dziś dzień albo za dnia zasypia przy piersi, już we wozku nie chce,byyyywa że sam z siebie. wracając do tematu, widzę że senny chce położyć jak zaśnie to oki ale osatnio częśto ciężko mu zasnąć, odpuszczam i za jakiś czas zaś próbuje i czasem też nie chce a jak wezmę na siłę a czasem tak już robie i wtedy zaśnie z płaczem i też mi go szkoda, że zasypiał płacząć, bo to chyba tak nie powinien prawda? no ale widzie że zmęczony a zasnąc nie może to co mam zrobić??! czasem śpi raz dziennie a czasem dwa, czasem cały dzień jest grzeczny a czasem ma gorszy dzień, najlepiej to jest jak mam czas tylko dla niego razem się bawimy albo muszę tez robić inne rzeczy wieć sadni że trochę robi swoje a trochę się z nim bawię to wtedy więcej stęka piszać że nie powinnam dopuszczać do płaczu to np eliminować czynniki przez które wiem że będzie płakał i trochę mi się udaje, drzwi od łazienki zamknięte bo grzebanie w muszli vc super zabawa, w szafkach dolnych tylko bezpieczne rzeczy, które co najwyżej ułoże a on sobie krzywdy nie zrobi ani niczego nie zbije, serwetka ze stołu zdjęta, nie mam sił z nim waczylczyć- tłumacze, mówię że nie wolno, on rozumie ale co- uśmiech na twarzy i dalej swoje robi... wczoraj dorwał się do gazówki otwirał drzwiczki piecyka, wyjmował blaszki, zabierałam układałam, tłumaczyłam jakoś odpuścił a dziś wersja zaawansowana, wchodził na drzwiczki i siegał do palników, nie pozwałam, wynosiłam go do pokoju, dawałam zabawki, chwilę się pobawił i zaś do kuchni, patrzył na mnie, mówiłam że nie wolno a on co dalej swoje, zaś go wyniosłam i to samo, wraca (ja w tym czasie robiła obiad) wieć piekarnik przytrzymałam nogą, ryk, niesamowity, najpierw nie zwrabcałam uwagi ale po chwili kucnęłam i zaczęłam mówić ale on dale ryczy wchodzić chce, piekarnik póki co taśmą zakleiłam, płkał że nie może otworzyć ale odpuścił i poszedł spać i tu nie udało mi się zapobiec a mogłam piekarnik prędzej zakleić, może płaczu dziesiejszego bym uniknęła...dlatego myślę że jestem zła matka bo mimo że on rozumie że ja nie pozwalam ale nie wie dlaczego i chyba traktuje to jak zabawę wieć dlatego ja minimalizuję ryzyko przez takie zabepieczanie ale jak nie zrobię czegoś za wczasu to poźniej mam do siebie wyrzuty że musiał się zpłakać a jak już pisałąm najgorsze jest to że sie zanosi... zasnął ale przy piersi jak chciałąm odejść to zaś płacz zaniesieniem wiec poleżałąm aż pozwolił i zaś załowałam że za szybko chciałam odejśc... baaaaaardzo sie przejmuję i przeżywam jak płacze ale mu nie ulegam, np czasem do fotelika nie chce wsiaść , dostaje rady ten kawałe (np 3km) daj go na kolana, u mnie to nie przrjdzie, wg mnie dziecko nie rozumie czy jedzie 3km , 20 czy 100 jak dla mnie to ma byc zawsze zapięty w pasy bo nigdy nie waidomo kiedy może dojść do wypadku także zapinam nawet jak ryczy, serce pęka, łzy sie cisną do oczu ale chyba już rozumie że nie wygra a tak w innych kwestiach to nie ulegam tylko staram sie odwrócić uwagę ale jak już pisałąm nie zawsze jest to takie łatwe jak jeszcze kilka miesiecy temu, wystarczyło np zapytać gdzie swiatełko i już na chwilę spokój a teraz nawet nie spojrzy... jak tylko ma w zasięgu moją głowę czy kogoś innego, zaraz ciagnie za włosy, zdejmuje okulary, czasem nawet bije i tu ani mówienie, tłumacznie, pociągniecie jego, zatrzymanie mu ręki, klaps albo klaps w raczki nie pomaga, trzeba mu się usunąć albo jak tak sie dłużej nie pozwoli to też płacz, także już czasem nie mam siły, boję się ze jak go dam do złobka będzie bił dzieci, bo on niby tuli tuli a za chwilę z uśmiechem na buzi chlasnie... łobuz, co? i z mojego gadania to tylko się smieje, a swoje robi az w końcu płacze, mężowi z kolei to stale wył tv (jak już go ogląda, bo też robi to rzadko) tę czyyność potrrafi odkąd zaczął wstawać i poruszac sie przy meblach, i cały czas mówimy że nie wolno i co w efekcie nie ogl przy nim tv wogóle także jak już pisałąm płącz przeżywam bardzo, nie ulegam ale czuję sie z tym bardzo źle jak płacze że temu nie zapobiegłam, mogłam zawczasu jakos go zająć prędzej i do tego nie dopuśćić, generalnie zawsze przytlam ale co z tego jak on już płacze i się spina i zaniesie, także czuję się złą matka w takich sytuacjach
-
a jak się zanosiła to jak długo trwał ten bezdech?
-
Dziecko płacze podczas rehabilitacji
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w Rehabilitacja dzieci
dzien dobry chciałam zapytac o skutecznosc/efektywnosc rehabilitacji jesli dziecko podczas cwiczen płacze? moj synek ma 2 miesiące, jest cwiczony metoda ndt bobath bywa ze podczas cwiczen płacze, nie akceptuje smoczka, pani z nim dalej cwiczy ale jak bardzo się rozpłacze to przerywa cwiczenia, jakby z zajec na zajecia mniej płacze ale bywa roznie, czy te cwiczenia sa wtedy skuteczne rowniez, czy meczymy dziecko? -
dziękuję Wam bardzo dziewczyny:)
-
hejka:) miałam podobny problem, synek cały czas na piersi. jak zaczęłam podawać zupki w 6 miesiacu chciałam też soczki... niekapek- w ogóle nie wiedział o co chodzi, gryzł go; doidy cup- napił się kilka razy chyba z ciekawości; butla- co mu wleciało to gulgotał tym i wypluwał, zabawa dla niego Już się martwiłam że jak go od piersi odstawie to nie bedzie pił mleka... kupiłam wodę z nestle z dziubkiem, ma taki ogranicznik że dziurka jest mniejsza, z tego mi trochę pił, w smoczku od butli zrobiłam dużą dziurę, czyli że jak dałam sok czy wodę to wleciała a nie musiał ciągnąć, to też coś tam się napił ale mimo tego przystawiałam często do piersi żeby się nie odwodnił, no i robiłam też małe ilości mleka i dawałam z normalną dziurką ale nigdy nie wypił aż pewnego razu, miał właśnie około 10 miesięcy podałam po jakiejś przerwie i wypił jakby to robił od zawsze, dorobiłam więcej też wypił, zwiększałam stopniowo ilość i wypijał, czasem nie wszystko, czasem jeszcze chciał pierś, także u nas to poprostu samo przyszło, z niekapka do tej pory nie potrafi pić ale ma kubek z dziubkiem i też pije z bidona ze słomką bardzo ładnie a z butli tylko mleko także myślę ze samo przyjdzie pozdrawiam:) ps obecnie mały ma 13 miesięcy
-
cześć dziewczyny:) nie mam jakiegoś wielkiego problemu (i nawet trochę głupio mi pisać ale ja się z tym męczę), chodzi tylko o to że mam wyrzuty sumienia wobec dziecka jak płacze- też tak macie?? oczywiście zawsze reaguję na jego płacz, jednak nie zawsze wzięciem na ręce bo są sytuację kiedy nie mogę albo wiem że chce wymusić, więc głaszcze, przytulam, mówię,itp, czasem pomaga czasem rozpłacze się bardziej to biorę na ręce a później mam wyrzuty że mogłam wziąć go odrazu a z kolei nie chce mu tak ulegać... a już ma roczek i tez swoje waży/ czasem jak nie chce spać to tez płacze, przeważnie go wtedy biorę odrazu a czasem najpierw próbuję wyciszyć go głaskaniem zależy jaki to płacz) czasem się uda ale wtedy mi szkoda że trochę płakał ale jak już płacze bardzo to go wyjmuję. Przeżywam każdy jego większy i dłuższy płacz, poźniej przeanalizuję sytuację że mogłam postąpić inaczej to by mniej czy krócej płakał... wiem że nic mu nie będzie jak trochę popłacze ale ja przeżywam że jestem złą matką:(
-
dzień dobry:) czy okres/ wiek 13 miesięcy jest jakiś buntowniczy u dzieci? mam właśnie takiego malucha. nie mogę powiedzieć że do tej pory był jakiś super grzeczny, ale nie odstawiał takich cyrków. Był i jest w prawdzie dośc płaczliwy, a jak jeszcze nie może tego co chce to bardziej ale do tej pory dał sobie odwrócić uwagę. Można było pokazać mu coś innego i już ale ostatnio jak nie dostanie tego co chce albo mu się na coś nie pozwoli to ryk, w ogóle nie patrzy na nic innego... zawsze był problem z wkładaniem do wózka czy fotelika ale jakoś się zagadało, coś pokazywało i z płaczem albo bywało że i bez (nie wiem od czego to zależało) zapieło się a teraz to oprócz płaczu to się tak wygina że straaaasznie cięzko go przypiąć i jak już przypięty to siedzi jak gdyby nigdy nic i się cieszy... baaaaardzo lubi się bawić furtką (otwierac i zamykać) jak go zabieram to też płacz, bywa ze da sie zagadać ale raz i to było z dwa tyg temu miał taki pierwszy atak histerii o tą furtkę właśnie, rozryczał się, zaniósł od płaczu, nie dał sie przytulić odpychał mnie, położyłam go na podłodze, usiadłam obok i jak mu minęło to się sam przytulił, dałam pierś zasnał. Natomiast wczoraj były kolejne dwa: wyszłam na dwór, musiałam coś przy wózku zrobić więc go postawiłam to on zas do furtki, jak go zabierałam to ryk i znowu się zaniósł i to chyba na 10 sek,( żałowałam że tego wózka nie przygotowałąm sobie w domu, może bym tego uniknęła, ale jakiś czas temu też było tak ze mąż wyszedł z nim predzej i on prędko do furtki a ja po chwili wyszłąm z wózkiem ale jakoś z lekkim płaczem dał się wsadzić bez takich cyrków) o włożeniu do wózka nie było mowy. wózek zamieniłam na rowerek- wsiadł. Pojechałąm do sklepu, chciał wysiąść, wyjęłąm go a On na dwór wiec go cofnęłam, blisko ulica, zaś wielki płacz, też się zaniosł, sprzedawca do niego mówił dawał lizaka a On dalej swoje ( a do tej pory dawał się obcym zagadać i bardziej uspokajał niż jak my mówiliśmy) już na rowerek nie wsiadł, poszłąm trochę na plac zabaw, grzecznie się bawił i sam wział mnie za ręke i wyszliśmy, wsiadł na rowerek pojechaliśmy trochę do taty (męża) zobaczyć co robi (pracował koło domu) mały trochę się pobawił i za rączkę poszliśmy do domu gdzie po drodze zaś się rozpłakał, wziałam na reca nic nie pomagało. Dziś podczas kapieli był ryk, w połowie chciał wyjść ale musiałam go umyć do końca bo był w piakownicy więc innej opcji nie było. podczas ubierania już mu butlę dałam, wyciszył się no może pić mu się chciało ale włożony do łóżeczka niby się położył ale zaraz zaczął płakać wiec go wziałam ale położyłam się z nim na łóżku ale zaczął wstawać a zmęczony był napewno wieć odłożyłam do łóżeczka ale płakał, najpierw trochę ale go nie wziełam bo mam poczucie że za bardzo mu ulegam i dlatego taki jest, wstawał rączki wyciągał, przytulałam go, głaskałam, mówiłam że go kocham ale że nie mogę go wziąc że musi spać i mówiłąm zeby sie połozył, przestwał płakać kładł ale za chwilę wstawał i płakał jeszcze bardziej i tak chyba 3 razy ale stwierdzilam że jak już tak daleko to zaszło to wziąc już go nie mogę, wieć dalej go głaskałam i tuliłam ponad szczebelakami łóżeczka. zasnał. wyszłąm z pokoju i się rozpłakałam...On rozumie że jak mówie zeby sie połozył to sie kłądzie. Fakt że do tej pory jak nie mógł zasnąć to go trochę brałam, odkładałam, czasem dałąm piers albo pozwoliłam zasnąć na łózko co dzis też zrobiłam ale on z tego nie skorzystał. Ale generalnie zasypia sam już od 10 miesiaca życia. Jak się budzi w nocy biore go do nas i daje piers ale już zadko kiedy się budzi. Także ja raczej jakoś bardzo płakać mu nigdy nie pozwałam. no czasem za dnia jak nie szło inaczej to we wózku czasem z płaczem zasypiał ale generalnie staram się go do takiego stanu nie doprowadzać. Ale po wczorajszej akcji i dzisiejszej kąpieli mam wrażenie, że on chce mną manipulować. Ja nie chce żeby urządzał mi takie histerie bo raz ze jest mi go baaaaaardzo szkoda a dwa ro źle sie z tym czuje, mam wrazenie że jestem złą matką, że cos robie nie tak ale do tej pory mimo że to taka nasza stękałką to nie popadał w aż takie płacze, no nie powiem czasem trochę płakał przy kąpieli ale dało sie go jakoś zagadać i szybko skończyć kąpiel a dziś wychodził i koniec... może mi coś Pani poradzić?? tak mi go szkoda ale tez nie chce mu ulegać? co robić? mam straszliwe wyrzuty sumie że dziś mu pozwoliłam tak bardzo płakać w tym łóżeczku. ale go tuliłam i głaskałam, byłam bardzo spokojna. Ale z zasypianiem nie mamy wielkich problemów, dzis tak wyszło, chodzi mi o całokształt, czemu ostatnio jest taki bardzo uparty? i jak postępować żeby on tak nie ryczał ale żeby też mu nie ulegać? baaardzo mi go szkoda że tak płacze i boję się tego zanoszenia... zanosił się nam czasem jak był malutki byliśmy z tym u lekarza i wszystko oki ale tamto zanoszenie w porównaniu do wczoraj to było króciutkie... aha i jeszcze ostatnio na spacerze tez już nie chciał siedzieć we wózku, wieć go wyjęłam, szedł cały szczęśliwy ale po jakimś czasie chyba się zmęczył i też zaczął płakać, ale do wózka nie, na ręce nie wieć szedł i płakał, bo co miałąm zrobić? w końcu jakoś dał się wlóżyć do tego wózka. a ja przeżywam strasznie jego płacze i myśle że to moja wina że coś źle robię...
-
Czy są dzieci, które nie płaczą?
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w Noworodki i niemowlaki
no ja wiem że dzieci w ten sposób sie z nami komunikują tylko ze moj maluch jak np obudzi sie na spacerze to zaraz w ryk i nie zawsze da się zabawić i a karmić na dworze jak było zimno to nie za bardzo no i zdarzyło się że musiał płakać z 10 do 15 minut a ja pędem do domu, albo jak jedziemy samochodem to oki ale na postoju na czerwonym swielte jak się obudzi to tez w placz a przecież odrazu go nie wyjmę i albo się uspokaja sam czy tam śpiewaniem mu i takie tam różne albo muszę gdzieś zjechać ale to tez nie zawsze odrazu jest taka możliwość, przy przewijaniu nie zawsze płacze ale bywa, i mi poprostu w pytaniu chodziło czy Wasze dzieci też czasem muszą tak dłużej popłakać bo mi to zaraz jest tak szkoda, bo ja to najchętniej jak zapłącze zaraz lecę z cycusiem i przytulam i w domu tak robie ale poza domem nie zawsze jest taka możliwośc.... i poźniej go szkoduję ze musiał trochę dłuzej płakać.... pozdrawiam:) -
Czy są dzieci, które nie płaczą?
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w Noworodki i niemowlaki
no i co nie było Ci go szkoda? bo ja to mam takie wyrzuty że może coś źle robię albo że mogłam zrobić coś więcej żeby nie płakał ale nigdy go w takim stanie nie zostawiałam, no chyba że nic w tym momencie zrobić nie mogłam, np podczas jazdy samochodem, czy też we wózku na spacerze, gdzie tu tak zimno i ani go wyjąć... -
Czy są dzieci, które nie płaczą?
zofia2013 odpowiedział(a) na zofia2013 temat w Noworodki i niemowlaki
witam, chciałam zapytać czy Wasze dzieci też tyle płaczą? mój maluch jest tylko na piersi, smoczka nie akceptuje, jak się zapomni to weźmie ale zaraz wypluje i w jeszcze gorszy płacz wpada, więc generalnie zrezygnowałam z podawania smoczka i uległam temu że daję mu na uspokojenie pierś i to pomaga ale.... np podczas przewijania piersi mu nie podam a bywa że płacze, czy też ubierania na dwór a szczególnie czapki, wkładanie do wózka też płacze ale jak już ruszymy to oki, tak samo w samochodzie, jak można to się zatrzymujemy i daje mu pierś ale nie zawsze można sie zatrzymać, na spacerku jak się obudzi to też przeważnie w płacz a ja pędzę do domu żeby dać mu pierś (kiedyś to chodziła blisko domu w razie W ale to nie ma reguły czasem spi długi,a czasem krótko więc mi się znudziło) czyli ma potrzebę ssania duża ale smoczek mu nie odpowiada żaden... z jednej strony może lepiej bo nie bedzie później problemu ale z drugiej strony to mi szkoda go jak nie mogę tak odrazu tek piersi podać a on płacze, serce mi pęka:(( widzę że czym straszy tym bardziej daję się zagadać, bo ja stale do niego mówie ale i tak mi szkoda jak płacze. KOlek generalnie nie ma ale zdarzyły mu się dwie i tu nawet pierś nie pomogła, płacz na bite pół godziny a moze i wiecej- masakra a robiłam co tylko mogłam a on na chwilkę przestawał i zaś, straszne to było. Jakoś ciężko mi znieść płacz dziecka, tak mi go wtedy szkoda- też tak macie?