Skocz do zawartości
Forum

gosia211

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gosia211

  1. kajochaojoj... a co jest przyczyną tego ? wiesz ja poszłam z Alą i Pani psycholog stwierdziła, że Ala jest bardzo dobrze rozwijającą się dziewczynką a powiem Ci, że bałam sie tej wizyty... Jak już dziecko jest chore i trzeba się nim zająć (rehabilitacja) to potem się bojisz czy aby coś jeszcze mu nie dolega. Ja trzymam za Danielka kciuki. On najwyraźniej potrzebuje więcej czasu... urodził się za wcześnie i może musi jeszcze dojrzeć do różnych rzeczy. Ja myślę, że powolutku zacznie się otwierać. Mów do niego, staraj się pokazać mu różne różniaste zabawki i myślę, że zobaczysz za jakiś czas oczekiwane reakcje :) A ta Pani psycholog co opiekuje się Danielkiem zaleciła coś specjalnego dla pielęgnacji jego stanu psychicznego ?? dopiero bede z nim szła na pierwsza wizyte. cwicze z nim duzo, pokazuje mu zabawki, bawie sie z nim, pokazuje mu nowe miejsca, ale boje sie ze moze ja robie cos nie tak, moze za mało....i jeszcze chyba popadam w depresje, naprawde nic mi sie nie chce, cały czas mam zły nastrój, jestem senna i pesymistyczna. no i to niskie cisnienie (po wypiciu mocnej kawy z dwóch czubatych łyzeczek- 97/53 p.123, i za cholere nie moge go podniesc) a wracajac do rehabilitacji, to według rehabilitantki Daniel rozwojowo wygląda na 3,5 mies dziecko...na brzuszku nie chce podnosic główki, za słabo wodzi oczami, główkę bardzo mało odwraca na rózne strony, nie chwyta zabawek, w pozycji siedzącej nie łapie równowagi (tzn. główka mu sie kiwa na prawo i lewo)
  2. kwiaciarkato ja odpowiem, bo Ela taki juz dawno ma :) Polecalam Kwiatkowi go i ciesze sie ze jest zadowolona. Stabilny jest ale nie ma zadnych przyssawek.jade po kuby kolegow, narka no to zamawiam:) Daniel nie chce wyciagac rąk po zabawki, tylko na nie patrzy, moze taki stojaczek go do tego zacheci.....mam nadzieje. a ta nauczycielka to jakas idiotka. cos o takich nauczycielach wiem, bo sama takich miałam ale w gimnazjum a najgorsze było to ze jedna z nich była wice dyrektorką i nic nie mozna było nawet zrobic. w sredniej tez ta sama sytuacja tylko czepiała sie dziewczyn a chłopaki zawsze mieli luz, jedna kolezanka to co lekcje z płaczem wychodziła z klasy bo tak ja ponizała, nasza wychowawczyni była bezradna.
  3. KWIATKU a jak sie sprawdza ten stojaczek dla dzieci? bo ja mam zamiar go zamówic ale mam pewne obawy tj.: czy ten stojaczek jest stabilny? jesli dziecko mocniej przyciągnie zabawke do siebie czy stojak sie nie przechyli? ma jakies przylepy na podłoge czy cos w tym rodzaju?
  4. Kasik - dzieki za zyczonka Kajocha zdrówka dla Ciebie, a Alusi spoznione zyczonka, oby ja choróbska omijały wilkim łukiem Kwiatku, bardzo ładnie ci rosnie Natanek, foteczki sa super:) Kwiaciarko - wszystkiego co najlepsze dla Eluni:) wieczorkiem moze jeszcze wpadne, chyba ze ojciec bedzie okupował kompa choc w domu sa trzy ale kazdy ma własciciela heh....a na wszelki wypadek gdybym juz dzis nie zajrzała to zycze Wam wszystkim miłego dzionka:)
  5. asia78kwiaicarko Stefan ma plesniawice:) taki bialy nalot ma jezyku a ten zab to prwadopodobnie afta. Ma 4x dziennie scierany ten jezyk aftinem i pedzlowanie nystatyna. Ale juz jest duzo lepiejCzy Wasze dzieciaki sie przekrecaja z brzucha na plecy? Stefan sie przekreca z plecow na brzuch a ten obrot to w 7 miesiacu sie zaczyna:)z brzucha na plecy idzie mu gorzej,ale tez daje rade:) Asiu a czym smarujesz mu buzke? bo ja Danielkowi smarowałam wodnym roztworem fioletu gencjanowego, a pozniej nystatyną i wszystko ładnie zeszło.
  6. kajochaDziubalko, Moniko dziękujemy za życzonka dla Alusi :) No to jestem dzisiaj pierwsza ;) WITAM ;) Wstałam przed 6 bo muszę się wyszykować i potem szykować Alkę bo zasuwamy dzisiaj do psychologa dziecięcego (nie wiem po co, ale w szpitalu rehabilitacyjnym każde rehabilitowane dziecko jest pod tym kątem badane) a potem mamy ćwiczenia. Zaglądnę popołudniu :) A pogoda dzisiaj w d.... palec szpetna !! Mam nadzieję, że się nie rozchoruję bardziej... Dziubalku, moja kuzynka to taka już jest sierota. Sama była tak wychowywana przez moją ciotkę i tak też swoje dzieci chowa... No ja nie uważam, że mądre z jej strony było przyjeżdżać z chorymi dziećmi, ale nic nie zrobię. A zakupy allegrowe fajne są :) Jak widać nauczyłam się kupować z neta (a tak się kiedyś zapierałam, że NIE pamiętasz ?? ;) ). Mam nadzieję, że krzesełko wybrałam z A. dobre :) Miłego dzionka Lipcofffe mamuśki :) Kajocha mój Danielek tez musi miec psychologa, ale on dlatego ze rehabilitantka stwierdziła ze mały ewidentnie zamknał sie przed swiatem i zyje w swoim...a ja głupia myslałam ze mam takie spokojne dziecko. a psycholog w zasadzie jest po to zeby wytłumaczyc rodzicom dziecka co mozna zrobic jak cwiczyc by rozwiazac problem....w tym przypadku Danielek nawet nie jest ciekawy swiata, nie interesuja go zabawki, nie chce po nie siegac, rozgladac sie za nimi, przy cwiczeniach mam troche kłopotow bo cwiczyc tez nie lubi, chociaz probuje obrocic to w zabawe.
  7. Dziubalko fajnie ze wróciliscie z Maciusiem do domu, obyscie szybko odzyskali forme:) Dziubala Gosia – bardzo Ci współczuję, bo sprawy osobiste są bardzo ważne i jak się nie układa to potem parę spraw też się wali. Mam nadzieję, że znajdziesz rozwiązanie najlepsze przede wszystkim dla Ciebie i synka a co do tego ze inne sprawy sie wala to masz absolutna racje.....niestety ehhhh
  8. RenataOsloWitam się z rana :)Gosiu, sorry, to moje osobiste zdanie, wiem, ze moge sie narazić, ale Twój chłop sobie Ciebie urobił, bo zwyczajnie nie jesteś konsekwentna. Ja rozumiem, że można wybaczyć, raz, drugi, ale ile jeszcze??? On Ciebie prosi na kolanach a Ty wracasz, on obiecuje i nie dotrzymuje obietnic. Ja bym zareagowała bardziej konsekwentnie. Nie wyjechałabym odrazu do siostry, ale na przykład /w miarę możliwosci oczywiscie/ wyprowadziła się do mamy na jakiś czas i wtedy zobaczyłabyś jego reakcję i z pewnością nie wróciłabym do domu po pierwszej jego prośbie, nawet jakby na kolanach przyszedł. Niech by miał trochę stracha, niech by pomyślał, że może coś w życiu stracić cennego, bo jak tego nie zrozumie, to kurcze, sorry... ale nie jest wart ani Ciebie ani Danielka. O dupę rozbić taki związek oparty na ciągłym czekaniu, niedotrzymanych obietnicach i kolegach. A co Ty komu w życiu złego zrobiłaś?? Mało się przy dziecku nastresowałaś, namartwiłaś?? Kobieto, wiem, że to łatwo mi tak mówić i pisać, ale trzeba mieć trochę szacunku właśnie dla SIEBIE!!! Postaw sprwę na ostrzu noza i bądz konsekwentna. Trzymam kciuki za dobrą naprawę związku. QUOTE] Renatko ja juz własnie tak zrobiłam, spakowałam małego i siebie i juz 3 dzien jestem u rodzicow. nawet mi tu bardzo dobrze i narazie nie zamierzam wracac do niego...ile to potrfa nie wiem....ale jestem przekonana ze dobrze robie....ja przemysle to wszystko na spokojnie i on bedzie mial czas na przemyslenia...moze w koncu wbije sobie cos madrego do glowy i zrozumie w czym był problem....wczoraj musiałam zabrac jeszcze troche rzeczy i pojechałm z nim do domu, po drodze zaczelismy rozmawiac o slubie, bo mówi ze na to sie długo czeka i powinnismy juz teraz zaczac wszystko załatwiac.... odpowiedziałam zebysmy jeszcze nic nie planowali ....widzi ze teraz sa problemy w zwiazku to probuje mnie uwiazac.... wiesz kiedys mi powiedział ze chcial dziecko tak bardzo bo chciał mnie przy sobie zatrzymac....nie wiem czy mowił to w zartach czy na powaznie.
  9. gosia211

    a jak wasz "popędzik" ?

    witam sie nocnie, a u mnie zmiana, niby w zwiazku sie troche popsuło ale M. sam mnie zaczepia w łozku chyba M. próbuje tym zatuszowc problemy heh
  10. aida77Gosiu Kwaiciarka ma racji,. z Tym że nei dorósl do roli ojca..ja podziwiam Ciebie, ze ty dorosłas...Wiem ze jestes bardzo mlodziutka, pameitam Twoja mature z geografii itd, Chwala ci za to, ze dajesz danielkowi wszystko co potrzebuje, a chlopak..mam nadzieję że dojrzeje, jesli kocha faktycznie..mzoe to kwestia czasuże zacznie sie zachowywac jak nalezy .Trzyma kciouki za Wasz zwiazek i madre decyzje. I nei smęcisz kochana,. pisz zawesze jak masz potrzebe, jestesmy z Toba dzieki Aido,(i tobie Kajoszko tez:) ) troche mi lzej jak wam sie wyzale, bo nie lubie czegos dusic w sobie a na realu jakos nie widzi mi sie zeby rozmawiac o takich sprawach
  11. kwiaciarkaO sluchajta baby, co ja mam zrobic mi powiedzta :)U Kubasa w szkole jest taki koles ( w jego klasie) wielki ze szok. 2 razy taki jak inne dzieci i taki ogolnie potezny, przy kosci. Ale to nie jest minusem, tylko jego glupota . On strasznie agresywny jest. Dusi dzieci!!! Mojego Kube kiedys w szatni szalikiem od tylu dusil, pozniej na podlodze w sali rekoma. W piatek jedna mama mi sie skarzyla ze jego syna tez dusil. powiedzialysmy wychowawczyni ale ona jakas kretynka , ona mowi ze co ona ma zrobic, upomina go ale oni sie tak bawia !!! no kretynka no! Jak to sie bawia mowie !!! chyba on sie tak bawi , bo tylko on dusi, a co to za zabawa? Jak kogos udusi to tez pani bedzie mowic ze sie tak bawil??? no kretynka no. I mowi ze ona rodzicom mowila, jemu uwage zwraca i nie wie co moze jeszcze zrobic, ze nic juz nie zrobi. Mowie jej zeby dyrektorce zglosila. A ona do mnie, po co? co dyrektorka zrobi? No jak sie wscieklam. Mowie babie ze trzeba cos z tym zrobic.A ona do mnie ze Kube jednorazowo tylko dusil!!! Nie przyznala sie do tego ze wie ze w szatni dusil go 2 raz, bo wie ze oberwie ze same dzieci w szatni zostawila. Ale dzieci mowia ze polecialy po pania i ze pani przyleciala na pomoc kubie. A tym przypadku co chlopca innego dusil tez wie a klamie ze nie wie. Mowie jej ze jak ona nie pojdzie do dyrektorki to ja pojde. A to na mnie wsciekla, ze co dyrektorka niby zrobi, ze tylko na niej psy bedzie wieszac itp. Nosz kuzwa boi sie o wlasna dupe , wlasna dupe zaslania narazaniem dzieci na strate zycia nawet no. Co ja mam zrobic??? Przeciez to taki wielki chlop ze na serio moze udusic. Kwiaciarko ja bym poszła do dyrektorki, niech ona pogada z rodzicami tego chłopca co inne dzieci dusi, moze niech namówi rodziców na psychologa dla ich dziecka, moze to cos da. nie zostawiaj tego tak bo w koncu komus sie krzywda stanie.
  12. kwiaciarkaNo nie wiem Gosiu co zrobic masz. To Ty musisz podjac decyzje.Przykro mi ze on tak sie zachowuje. Ja nie jestem autorytetem rad w tej kwestii, bo z mezem moim nie mialam takich klopotow. On zostal ojcem majac lat 27, urodzil nam sie Kuba, chory, mial operacje w 1 dobie zycia na kregoslupie, bylo duze prawdopodobienstwo ze bedzie sparalizowany, ze nie bedzie dlugo zyl, ze bedzie mial wodoglowie i inne takie. Ale to moj mąż czuwal przy jego lozku dzien i noc jak ja lezalam po cc. W miedzyczasie mnie odwiedzal. Ja mialam w nim bardzo duzy opierunek.Zawsze mnie zapewnia ze bedzie ok, to on trzyma sie za nas dwoje zawsze w ciezkich sytuacjach. A pozniej od pielegniarek na chirurgii dzieciecj uslyszalam ze mam wspanialego meza, bo wiekszosc w takich przypadkach ucieka gdzie pieprz rosnie. Chcialabym zebys Ty miala takie wsparcie od swojego faceta jak ja mam zawsze od mojego meza. Zycze ci tego z calego serca. Ale nie poradze co zrobic niestety, bo sama nie wiem...:( to naprawde ci zazdroszcze tego......bo u nas w zwiazku to ja musiałam wszystko dzwigac na swoich barkach....a M. tylko uciekał przed tym wszystkim
  13. kwiaciarkaGosiu nie wazne malzenstwo czy tez para mieszkajaca bez slubu, to co pisalam tyczy sie poprostu ludzi ktorzy zaczeli byc ze soba , mieszkac, dzielic zycie. No i widzisz jak sie sprawdza? leci u Was 3 rok ... ( mieszkacie ze soba od tego kwietnia 2005?). No z kumplami to najwyzsza pora zeby ograniczyl spotkanka, nie wcale, ale teraz ma przeciez rodzine, Ciebie i synka. Ile On ma lat? Moze dojrzeje... Mysle tak sobie, czy choroba Danielka nie spowodowala ucieczke od obowiazkow i wieksze spotkania z kolegami. Moze sobie z tym nie radzil. Wielu facetow tak ma. Trudno radzic cos, tym bardziej ze nie zna sie sytuacji calkowicie. Z tego co piszesz to mam wrazenie ze on nie dorosl jeszcze do roli ojca, partnera. Ale w koncu przyjdzie na Niego czas i wydorosleje. Tylko czy Ty jestes w stanie czekac ... Niestety decyzja nalezy do Ciebie, ja tylko moge powiedziec ze trzymam kciuki zeby sie ulozylo, skoro sie kochacie to mysle sobie, ze moze przezwyciezycie trudnosci, a Danielek bedzie mial obojga rodzicow przy sobie , dzien i noc :) Oby Twoj facet wydoroslal. Decyzje przemysl dobrze,wiem ze jest trudna, bo jak pisalam popsuc jest latwo ,trudno posklejac na nowo. Kwiaciarko Maciej ma 26 lat. na poczatku wydawał mi sie bardzo dojrzały, takie miał planmy co do rodziny, tak bardzo chciał miec dzieci, namawiał mnie, tak duzo obiecywał był całkiem inny , wszystko zmieniło sie od momentu ciązy, niby tak bardzo upragnionej ehhh a dzisiaj mi powiedzaił ze powinnismy troche jeszcze poczekac a jesli chodzi o to czy jestem w stanie czekac to sama nie jestem pewna....bo watpie w to ze on sie zmieni.....nie raz od niego próbowałam odchodzic....zatrzymywał mnie siłą (dosłownie) i brał na litosc, obiecywał rózne rzeczy a ja jak naiwna za kazdym razem w to wierzyłam....pierwszsego dnia było ok....nastepnego zadzwonili po niego kumple i juz go nie było....nie wiem co robic i to jest w tym wszystkim najgorsze.....czekac cierpliwie na zmiane ktora moze nigdy nie nadejsc czy próbowac ułozyc sobie zycie od nowa....
  14. kwiaciarkaoooo ten pomysl wyjazdu do siostry jako nianka za kase mi sie nieeee podoba, oj nie. Gosiu ile lat jestescie po slubie/razem? Nie napisalas duzo skad te mysli o rozstaniu. Kochana nie warto szybko sie poddawac. W malzenstwie/partnerstwie kazdym sa wzloty i upadki a jakos tak sie dzieje, ze 80% malzenstw okolo 3 roku po slubie przechodzi kryzys. Te 3 magiczne lata to okres w ktorym tak naprawde sie poznajemy, zaczynamy widziec wady drugiej osoby, wydaje sie nam, ze to dlugi okres czasu malzenstwa , ale tak naprawde to od tego okresu malzonkowie zaczynaja sie docierac. Niestety okazuje sie ze trzeba robic duzo ustepstw. Pojawienie sie 1szego dziecka jest dodatkowo trudnym okresem dla mlodego malzenstwa. Wtedy okazuje sie ze zmeczenie daje gore nad emocjami i najzwyczajniej w swiecie wyladowujemy frustracje zmeczeniowe na malzonku/malzonce. Wiele par zaczyna myslec o rozstaniu, rozwodzie. Ale mi sie wydaje, ze warto wytrwac ten trudny okres czasu, bo pozniej sie okazuje, ze ludzie sie jednak dotarli we wspolnym zyciu, nauczyli sie siebie, swoich zachowan i umieja zyc ze soba i to bardzo dobrze. Decyzja o rozstaniu powinna miec bardzo powazne podstawy, bo latwo szybko cos pospuc, ale naprawic jest trudno. Kwiaciarko nie jestesmy małzenstwem choc M. chce.problem tkwi w tym ze on widzi tylko swoich kumpli, w naszą rocznice poswiecił mi tylko godzine czasu i pojechał do kumpli, całą ciąze byłam sama, zero wsparcia, wieczne awantury, fochy itd. (choc zdaje sobie sprawe ze ja tez miałam hum,orki), ciąza to był chyba okres kiedy najwiecej łez przez niego wylałam, po porodzie przyjechałam do domu, nie mogłam wstac nawet z łozka bo naderwałam sobie szwy i piekielnie mnie wszystko bolało, do tego depresja poporodowa zwiazana z ciezkim stanem Danielka, cały czas płakałam, to był ciezki okres dla mnie...myslisz ze został przy mnie?....pobył ze mna kilka minut i poleciał do kumpli, a ja zostałam bez jedzenia, bez niczego, do tego jeszcze mamy warsztat obok domu i tam przesiadywał nawet całe noce, czasami jak potrzebowalismy chociaz weekendu dla siebie i mi obiecywał ze weekend bedzie nasz......to co robił?!.....leciał zaraz do kumpli i tyle było ze wspolnego dnia. czasami zaprasza ich do domu- nie mam nic przeciwko tylko zaraz zaczyna sie puszczanie głosnej muzyki w tym smamym pokoju gdzie spi mały.... chociaz ja wiem ze on mnie kocha, nie raz tez potrafi mi to okazac....ostatnio: podarował mi łancuszek z serduszkiem i róze (bez okazji), jeszcze wczesniej przygotował kolacje przy swiecach, powtarza mi ze mnie kocha, jak mówiłam o rozstaniu to klekał przede mna na kolanach itd. ale duzo rzeczy mam mu za złe i te zachowania. Kwiaciarko duzo bym mogła pisac o tym, bo duzo sie działo. a jestesmy ze sobą dokładnie od 1kwietnia 2005 roku
  15. witam Was, a u nas ostatnio tragicznie,tzn. Daniel zdrowy ale u mnie i M. gorzej:(:( wszystko sie pier......! myslimy nawet o takiej małej 'separacji', pobedziemy z dala od siebie jakis czas a pozniej sie okaze...albo powrot albo rozstanie, nie wiem co robic jestem na maxa rozbita, a najgorsze jest to ze sama nie jestem pewna czego chce. zostac czy odejsc? i w kółko to samo pytanie sobie zadaje. jest mi z nim zle ale nadal go kocham no i mamy razem dziecko. sory dziewczyny ze smiece na forum takimi osobistymi problemami ale nie mam komu sie wygadac. 3 siostry za granica, jedna lada chwila bedzie rodzic wiec ma dosc swoich spraw na głowie, z mama dogaduje sie swietnie ale o tym jej nie powiem, bo zaraz usłysze 'ani mówiłam'. jakis czas temu nawet namawiała mnie zebym sie do niej wprowadziła na jakis czas, ze kupi mi bilet do szwecji (do siostry) i z nia bede mieszkac i zajmowac sie jeszcze jej 2 dzieci a ona bedzie mi płaciła za to. ale mam metlik...........
  16. aha Asiu ja tez bym poprosiła o ten filmik:wink2:
  17. witam sie mikołajkowo:) Ja z Danielkiem juz po odwiedzinach dziadziusia (mojego tescia). mały dostał przepięknego misia z serduszkiem i kopertą z kasą, czapeczke, skarpetki, sliniaczek,grzechotke, 2 paczki pieluszek, i 2 op. chusteczek nawilzanych. bardzo praktyczny prezent:) teraz mykam do :wanna:, jak wrócę to cos naskrobie:)
  18. RenataOsloGRATULACJE!!! ja równiez gratuluje
  19. kwiaciarkamyslicie ze taki album to dobry prezencik dla rodzicow? bardzo sliczny prezent. ja to bym taki swojej kupiła heh
  20. 24.12.1987r.- moja data 24.04.2007r.- ur. Danielka jeszcze nie doczytałam wszystkiego ale nadrobie i wtedy sie odezwe pozdrawiam
  21. Ania21 Nie wierzę, że tych najmłodszych mam na forum jest tak malutko ;P zgłaszajcie się hehe to prawda... juz jest o jedną wiecej
  22. gosia211

    a jak wasz "popędzik" ?

    heh przydałby sie jeszcze jakis ekspert na forum - seksuolog heheh
  23. gosia211

    a jak wasz "popędzik" ?

    mrs_szayano ten powrót, jedzenie i spanie to jeszcze ym zrozumiala, ale tego grania 2-3h juz nie.... napewno nie jest to tylko twoja wina, ja wogole nie sadze zeby byla to kogokolwiek wina. To ze on chce spirale to niech sobie chce, to twój organizm i to jest jednak ingerencja w ciało. A proszki mu nie wystarcza? Przeciez ty nie polujesz na kolejna okazje so zajscia w ciaze chyba wiec nie rozumiem po co takie żądania o spirale. Moze to szukanie wymówki. Oni tak mają. Mi M powiedzial ze jakby mial wiecej sexu to by bardziej wyluzowany chodzil i by mi kwiaty kupowal i wogole, wiec stwierdzilam ze sie "poświęce" dla tych kwiatów bo mi strasznie brakuje takich gestów miłości od niego. i co? i dostalam raz stokrotki malutkie i tyle widzialam kwiaty w domu. Wiec chrzanie taki interes. Psycholog pomoglby znalezc przyczyne takiego zachowania. Może cos go zżera od środka... no nie wiem. Próbuj rozmawiac na początek. Dlaczego tak jest, czy cos sie dzieje, powiedz co ty czujesz w dokladnych sytuacjach. Nie tak że "bo mi źle, zrób coś" tylko konkrety. naprawde nie wiem co ci poradzic ... jezeli chodzi o proszki to brałam i szczerze to nie dla mnie...czesto o nich zapominałam a i humorki miałam jak bym była w ciązy. ja sama stwierdziłam ze taka spirala to dobra rzecz. zakładam raz na 3 lata i niczym sie nie martwie. a rozmów na ten temat przeprowadzalismy juz chyba z setke razy....efekt? tylko pierwszej nocy hej to ze mna jest cos nie tak? czy ja jestem jakas niewyzyta bo chce sie codziennie kochac z mezczyzna mojego zycia? ja juz sama nie wiem....moze poprostu mamy inny temperament...ale z drugiej strony przed ciaza było inaczej
  24. gosia211

    a jak wasz "popędzik" ?

    GieniusiaJa tak sobie Ciebie czytam i mysle że On sie przeraził ,a raczej że sie martwi i ze tyle przeszliście .Wiesz na to trzeba czasu i spokojnie nie martw się to minie uzyj swojego kobieceko wdzieku,nie musicie sie kochac .Poprzytulajcie sie i powinno to wstarczyć.I czas czas przedewsztkim,wiem ze mi łatwo mowić ale zobaczysz ze będzie efekt kobiecy wdziek mówisz??? hmmm a wiec.....ubrałam sie ostatnio w seksowną haleczkę, ufarbowałam włosy i zakreciłam...uważam ze wyglądałam bardzo sexy a wiecie co on na to gdy stanełam w drzwiach?....."kochanie pięknie wyglądasz" i na tym sie skończyło wiec usiadłam mu na kolana i zaczełam sie do niego dobierac a on na to że zasłaniam (a w tym momencie grał na kompie) i w tym momencie miałam ochote juz nie na sex a na to zeby udusic go własnymi rękoma no i co ja miałam pomyślec? szlag mnie trafia jak sobie o tym przypomne...tyle staran na nic
  25. gosia211

    a jak wasz "popędzik" ?

    monikouettea odstepujac leciutko od tematu, wiecie, ze we Francji badanie krwi jest obowiazkowe przed slubem??! m in dla wykluczenia konfliktow serologicznych itp, albo po prostu aby sie partnerzy o tym dowiedzieli :) uwazam ze to madra rzecz :) to prawda mądra rzecz ale jest jeszcze jeden sposób :) kazdy powinien nosic tabliczki na plecach z grupa krwi heheh
×
×
  • Dodaj nową pozycję...