Skocz do zawartości
Forum

mika.k

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mika.k

  1. Ja przed pierwszą ciążą miałam 50 kg. Do porodu 66 kg ale już po tygodniu miałam znów 52. podczas karmienia spadłam znów do 50. Przed drugą ciążą 53 kg, w dniu porodu 64, po tygodniu już 55. Teraz mam już tylko 52 kg i zle się z tym czuję :(
  2. rodzynki nie, żurawina nie :( czasem "kolorowe kosteczki" sama nie wiem co tam jest oprócz papai - babcia mu kiedys dała i się zajadał. "chrupki" z jabłek też je, ale jak ma ochotę, udało mi się kilka razy kupić takie paczuszki :)
  3. I znów męczarnia... ale jak mu się dobrze odbiło i zmieniłam pierś to jeszcze 5 minut z drugiej pił. A potem odbicie i od razu zasnął :) Karmię zawsze w tej samej pozycji, na siedząco :) jakoś pozycja na leżąco mi nie odpowiada, a dziecka do swojego łóżka nie chcę brać. Ze starszym była masaakra jak kilka razy go wzięliśmy.
  4. Dzięki dziewczyny. Koloki to raczej nie są, bo zdarza się tylko przy wieczornym karmieniu i potem jest spokoj. Jak poloze go już w łóżeczku (oczywiście smoczek jeszcze musi dostać) to szybciutko zasypia. On przed kąpielą przeważnie sobie też drzemie, więc nie podejrzewałam, że to zmęczenie, ale może rzeczywiście to jest powód. Tylko, że czasem od poprzedniego karmienia mijają tez ponad 3 godziny, więc głodny jednak musi być. Chcę go więc spokojnie nakarmić a się nie da :(
  5. Nie mogę prosić o poradę doradcy laktacyjnego a już się wykańczam, więc może ktoś z Was mi pomoże. Wojtek jest karmiony naturalnie, przeważnie je co 3 godziny w dzień. Choć pije 5-8 minut z jednej piersi i drugiej juz nie chce. Problem jest zawsze przy wieczornym karmieniu, po kąpieli. ok 19-19.30. Po ok 2 minutach jedzenia Synek zaczyna się wiercić, pręzyć i krzyczeć. Podnoszę go do odbicia, ale to też nie pomaga, piersi nie chce potem chwycić. Zmieniam mu piers i znów po 2 minutach to samo :( straszny krzyk. Myslałam może, że wieczorem brakuję mi już pokarmu. Ale wtedy jak wytłumaczyć fakt, że po tym wieczornym karmieniu synek spi 6 a czasem nawet 8 godzin. Potem kolejna pobudka po ok 3-4 godzinach. A później to już zawsze 3 godziny. Problem jest więc tylko z tym jednym karmieniem. Nie wiem już jak sobie z tym radzić, on się męczy, ja się denerwuje, że on się nie najada. Potem pewnie on to odczuwa i mamy błędne koło. Czy któraś z Was ma podobne "doświadczenia"?
  6. Ja póki co jestem w domu z dwójką dzieci. Planuję wrócić do pracy od maja, ale wiem już teraz, że uda mi się być dużo w domu. Praca w domu przed komputerem i pod telefonem, a w biurze tylko 1-2 razy w tygodniu :) łatwo też nie będzie ale jestem wdzięczna szefowej, że mi to umożliwia. Czasem mam ochotę pczywiście wyjść do ludzi, ale z drugiej strony się cieszę, ze nie muszę nikogo do dzieci zatrudniać i mogę obserwować ich rozwój. Niestety wiąże się to też z tym, że czasem pracuję po nocach...Robota wykonana musi być, nie ważne kiedy. Z jednym dzieckiem się to sprawdziło, nie wiem jak poradzę sobie przy dwójce, ale chyba warto spróbować.
  7. Ja też na cebulkę ubieram. Ale już odnalazłam buty na wiosne i je odświeżyłam no i kupiłam lżejszą czapkę, żeby była już w pogotowiu. Poprzednią synek ma już za małą.
  8. mika.k

    Listopad 2012

    Mnie nikt nie pytał, ale tez dorzuce swoje 3 grosze. Szymon ma 2,5 latka i chodzi do prywatnego żlobka. Na początku 1 raz w tygodniu, teraz 2 razy. I oczywiście ciągle jakieś przeziębienia się pojawiają. Wcześniej tak często nie łapał. w grudniu i styczniu to po 2 tygodnie był chory, luty jakoś przebrnął. Więc może się też uodparnia trochę. A od września chcę go posłać do normalnego przedszkola - ciekawe czy będzie miejsce.
  9. mika.k

    Listopad 2012

    Wojtus ma dopiero 5800g a widze ze jest starszy. Ale on mase urodzeniowa mial 2700
  10. dziękuję Ci bardzo, próbuję co jakić czas. Ostatno się udało, akurat nie z warzywami ale z miodem, którego tez nie jadł. A wczoraj na śniadanko rogalik z miodem był pyszny :) dziś z kanapki znów zrzucił ogórka, ale spróbuję znów. owoce czasem stoja cały dzień i nie tknie, ale będę probować dalej.
  11. Surówek nie chce jeść, na kanapce też nie :( do kaszki próbowałam i też odrzuca :( chipsy z jabłka kiedyś jadł, ale też niezbyt chętnie :( wychodzi na to, że mam mało możliwośc i trzeba liczyć, że z tego wyrośnie. Może jak na ogródku w tym roku coś wyrośnie to się przekona :)
  12. mika.k

    Listopad 2012

    u nas włosów jest tak mało, że nie widać nawet czy są wytarte :) jeśli chodzi o spanie to praktycznie od początku jak wypije mleko po kapieli (ok 19 pije) to następne jedzonko jest ok 1-2 w nocy, a potem przeważnie już co 3 godziny. Dziś akurat jadł o 1, 4 i 7. Ale od 4 strasznie marudził i mało spał, co chwilkę musiałam wstawać dawać mu smoczek
  13. mika.k

    Listopad 2012

    Pycia mam 30 lat, pracuję w szkole językowej w księgowości. Możliwe, że uda mi się przeciągnąć powrót do "normalnej pracy" i ile się da robić w domu. nie bedzie wiec problemu z dziecmi, tylko nie wiem jak dlugo tak pociagne. pod telefonem musze byc od rana do wieczora :( ale szefowa przewaznie szla mi na reke wiec moze i tymm razem sie uda :) zobaczymy ja na mojego M. też nie mogę narzekac, pomaga mi dużo. ale z pracy wraca po 17 więc praktycznie cały dzień jestem sama z dziećmi. A jak wyjde do czesto młodszy drze się w niebogłosy. ale to pewnie dlatego, że tatuś chciałby sobie odpocząc a on chce żeby sie nim zająć :) szczególnie wieczorem jest marudny i ciagle trzeba "sie z nim bawic". M. calkowicie przejal wieczorem starszego syna. Kąpielmy młodszego, potem ja ide karmić a on ze starszym sie jeszcze chwilke bawi a potem idzie go kąpac :) i zawsze jest bardzo wesoło w łazience. A ja potem moge juz sobie posiedziec, poogladac TV, i polezec z wyciagnietymi nogami.
  14. mika.k

    Listopad 2012

    Hej. Mi się udało tydzień temu do fryzjera skoczyć bo mąż wylądował na chorobowym. Ale jak wróciłam to miałam wyrzuty, bo dziecko całe zgrzane aż było z krzyku. Ciągle krzyczał a mąż stał spokojnie nad nim i mówił, no nie becz...masz smoka i siedz cicho.... aż się odechciewa gdziekolwiek wychodzić. Za każdym razem jak wyjdę to tak to wygląda. Jeśli chodzi o moje zainteresowania...no cóż. odkąd urodziłam pierwszego syna (a właściwie już w ciąży)musiałam zrezygnować ze swojego hobby...strzelałam z łuku. Po urodzeiu udało mi się jeszcze chyba raz...ale zawsze był problem z kim zostawić dziecko, potem kolejna ciąża no i pozbyłam się sprzetu. Lubię za to czytać, rozwiązywać krzyżówki i gotować, choć ekspertem nie jestem. A teraz oczywiście na nic nie mam czasu. Jedno dziecko spi a drugie woła mamusiu pobaw sie ze mną i tak w kółko. W maju trzeba będzie wszystko przeorganizować, bo pora wrócić do pracy. Ale na razie o tym nie myślę....
  15. Mój starszy syn jeszcze w pierwszej dobie życia miał operację usunięcia jądra. Okazało się, że był skręt jądra i trzeba było wyciąć. To była masakra...ja w jednym szpitalu dochodziłam do siebie po porodzie a on w innym mieście na operacji. Mąż był tam...a ja sama. Teraz niby jest dobrze, ale jak chodziliśmy na konsultacje do chirurga to każdy mówić co innego. Jeden, że warto zastanowić się nad wszczepieniem inplantu, że nie wiadomo jak z płodnością będzie, nie wiadomo jak się będzie rozwijał. Inni znów uspokajają. Z mężem sami nie wiemey co o tym myśleć. Czy ktoś zna podobny przypadek? Może ktoś coś doradzić, gdzie się jeszcze udać, na co zwrócić uwagę?
  16. mika.k

    Listopad 2012

    Hej dziewczyny...miałam coś napisać o sobie. A więc siedzę sobie w domu z dwójką dzieci. Teraz starszy śpi (co ostatnio rzadko się zdarza, ale dziś udało się go przekonać) a młodszy leży na macie i próbuje się przekręcić z plecków na brzuszek. Na bok już ma bardzo dobrze opanowane, ale dalej jakoś jeszcze nie idzie :) Na brzuszku dziś akurat nie chce leżeć. Synek urodził się w 37 tc i trochę nas nastraszył od razu. Dostał mało punktów i miał zapalenie płuc, więc trochę sobie w szpitalu poleżeliśmy. Na szczęście teraz wydaje się, że jest już dobrze...no może oprócz tego podejrzenia alergii ale to ze starszym też przeszliśmy. Szczepienie kolejne mamy za 2 tygodnie, na razie wszystkie znosił dobrze, bez gorączki. A wkłuć było dużo, bo lecimy normalnych schematem a nie szczepionkami 5w1 :( tak postanowił mąż :( szkoda tylko, że to ja na te szczepienia muszę chodzić i słuchać jak dziecko płacze. co jeszcze chcecie wiedzec? jak coś to piszcie...ja się chętnie rozerwę i właśnie dlatego jestem na forum
  17. mika.k

    Listopad 2012

    No ja podejrzewam alergie na białko mleka :( starszy miał to samo, ale wtedy do roku pediatra normalnie mogła wypisać na ryczałt. Teraz mi powiedziała, że nie może. Na razie wyeliminowałam nabiał w swojej diecie, ale jest ciężko. Chudnę w oczach :( a jak się zapomnę troszkę i kilka kropel mleka do kawy wleję to od razu mocniejsza wysypka i zielone kupy. Zielone kupy były od początku i żaden lekarz się tym nie przejmuje. Alergologa mam dokładnie za miesiąc. No chyba, że nie wytrzymam i pójdę prywatnie.
  18. mika.k

    Listopad 2012

    Nela a to młodsze dziecko pije Nutramigen? Ma stwierdzona alergie? Ja u swojego podejrzewam coś ale na wizytę u alergologa dopiero czekam. A pediatra mowi, że tylko na 100% może przepisać
  19. A u nas przez tydzień było super. Kupę wołał, siku w stałych momentach i się udawało a wczoraj i dziś znów katastrofa i wszystko w majtach :( dziś Szymon bawił się w chowanego a jak go znalazłam to z niespodzianką :(
  20. mika.k

    Listopad 2012

    Synek, Wojtek. urodzony 5 listopada Starszy tez syn Szymon z pazdziernika 2010
  21. Ja też ciągle liczę na to, że dorośnie do tego i zacznie jeść. On w sklepie to kupuje ze mną, jabluszka jak obieram to chodzi i mówi, że są pyszne, ale ja je mam zjeść. Mam nadzieję, że mu się odmieni - dzis w zupie zjadł nawet paprykę :) Gorzej, że mąż chce go zmuszać do jedzenia owoców
  22. mika.k

    Listopad 2012

    Hej, witam Mogę się tu dołączyć? moje dziecko też urodziło się w listopadzie. Czytałam o wypadaniu włosów przy karmieniu. Przechodziłam to przy pierwszym dziecku. Samo przeszło, ale miesiąc po skończeniu karmienia (karmiłam do 6 miesiaca, bo mały musiał przejść na Nutramigen). Teraz zauważyłam, że chyba znów zaczynają włosy wypadac :(
  23. Z zupami akurat nie ma problemu. Je prawie wszystkie: pomidorowa, rosołek, jarzynowa, nawet ogórkowa. Ale wiadomo, że te warzywa sa najmniej wartościowe w zupie, choć lepsze to niż nic. Do drugiego dania może być kalafior, brokuł, marchew i fasolka szparagowa. Poza tym nic. Owoce żadne. Na ogródku zbierał latem truskawki i maliny, ale nawet ich nie próbował
  24. Mój dwuletni syn nie chce jeść owoców i warzyw. Mówi, że nie lubi, zaciska usta i ucieka. Nie skutkuje zabawa z owocami, podrzucanie kawałków, żeby coś przegryzł. Z warzyw je marchew (surowej nie chce), brokuła, kalafior i fasolkę szparagową. Jak bym młodszy jadł owoce ze słoiczków, teraz niestety ich też nie chce. Może wziąć do ręki jabło, nakarmić misia, ale on nie zje,. Pomidory i ogórki zrzuca z kanapki, albo nie zje nic. Nie wiem jak go przekonać. Dodam tylko, że oboje z mężem owoce jemy (ja bardzo dużo, mąż tylko niektóre, ale jednak je). Ja często podchrupuję sobie marchewki, robimy sałatki, surówki itp... Dziecko tego absolutnie nie chce próbować. Jak go przekonać? macie jakieś pomysły, sprawdzone sposoby?
  25. mika.k

    Jaki fotelik 9-18 kg?

    dzięki, na pewno będę pamiętać :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...