- 
                
Postów
0 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
nigdy 
Treść opublikowana przez Mamusia_aniołka
- 
	
	
				I tymestr - poronienia, brak echa zarodka, pusty pęcherzyk
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na Emma80 temat w 9 miesięcy, ciąża
Świeżynka81Mamusia się rozkręca Lubię to!!! oj rozkręcę się na maxa po wizycie u gina w środę mam nadzieję przynajmniej... SopfieWitajcie Dziewczyny! Nie pisałam trochę, ale udało mi się podczytać co pisałyście w międzyczasie. Mamusiu Aniołka bardzo Ci współczuję straty i jednocześnie bardzo się cieszę, że lepiej się już czujesz. Czas leczy rany - to święta prawda, a na spokojnie więcej spraw się rozumie. Trzymam kciuki za szybkie zafasolkowanie bo widzę, że już są jakieś plany;)My się pochorowaliśmy. Nie wiem kto przywlókł do domu wirusa, ale położyło wszystkich, łącznie z najmłodszym, więc nawet nie miałam czasu i siły siąść do komputera. Ale tak sobie myślę, że to może i lepiej, że za dużo czasu nie miałam. Za to siedzimy od 4 dni razem w domku wszyscy i co prawda chorujemy, ale za to razem;) A jutro już do pracy wracam. Trochę się denerwuję, ale myślę, że sobie poradzę. Dziewczyny, a powiedzcie mi po swoich doświadczeniach - czy to jest normalne, że jeszcze plamię po zabiegu. W prawdzie nie obficie, ale jednak cały czas. No i wyprawa do łazienki też nie jest przyjemnością... boli macica;(. Może się jeszcze po prostu obkurcza, bo patrząc na siebie dochodzę do wniosku, że brzuch mam jeszcze trochę jakby nabrzmiały... Szczerze mówiąc nie pamiętam już czy po porodzie też mnie w takich sytuacjach bolało... A tak w ogóle to udanego i spokojnego niedzielnego popołudnia dla wszystkich Sofie - plany planami, zobaczymy jak to wyjdzie bo rozsądek mówi " poczekaj do pierwszego @" a serce " dawaj czadu na maxa już teraz". No i co wybrać ??? Sofie - dużo zdrówka :) - 
	
	
				Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na cinamoonka temat w Poronienie
dziewczynki pomóżcie piszę posty ale ich normalnie na wątku nie widać Coś robie chyba nie tak... - 
	
	
				I tymestr - poronienia, brak echa zarodka, pusty pęcherzyk
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na Emma80 temat w 9 miesięcy, ciąża
Ulala1986to proponuje jutro małe wudu- szamanka ula będzie wywoływać okres u Swieżaka : nam mnie czas kobitki- buziaki Ulala - ja też bardzo poproszę o małe wudu 12 grudnia ;) Czy mogę się do Was dziewczynki dołączyć ? Bo widzę, że jesteście na kilku wątkach. Ja na razie zatrzymałam się na piątku 13-tego, ale widzę, że większość z Was jest tutaj. - 
	
	
				Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na cinamoonka temat w Poronienie
Świeżynka81Mamusia_aniołkacin Mamusia a może skocz do gina wcześniej, niech Cię zbada i powie czy wszystko ok,czy organizm doszedł do siebie po stracie, jak tak to do dzieła bejbe. Według mnie to starać się już możesz, tylko idź do lekarza dla świętego spokoju, bo tego w naszej sytuacji nigdy za wiele. Czemu ma Ci powiedzieć, żebyś się wstrzymała? Nawet tak nie myśl. U mnie jutro miesiąc upływa od zabiegu, czekam na pierwszą @, idę na wizytę kontrolną i jak się dobrze zagoiłam, to nie zamierzam zwlekać. To razem będziemy się starać.. juhhhhu Ulala - dziękuję - to mój ośmioletni mężczyzna :) Dziś mi zadał pytanie: "mamusiu a czy Ty często myjesz zęby ? ja mu na to: oczywiście, a co? brzydko mamusi pachnie z buźki ? a on: to bardzo ważne żeby często myć ząbki, bo bakterie przenikają przez dziąsła i oscylują na cały organizm ". To sie uśmiałam i zaraz mu płyty z bajką "Było sobie życie" zabrałam Ide już lulać. Dobranoc - 
	
	
				Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na cinamoonka temat w Poronienie
cinamoonkamamusia ja bym do pierwszej @ uwazala tzn jak juz dostaniesz znaczy ze macica wrocila do normy...12 dni po zabiegu to ja mysle ze tam wszystko jeszcze zbyt "swieze" too tak moim zdaniem of course :) tak na zdrowy rozsądek to masz rację...kurde tylko jak ja wytrzymam dni mi się dłużą niemiłosiernie. Bo my jesteśmy z moim m tacy dość temperamentni i już nam się strasznie chce Ide 12 tego do gina to się dowiem czy wszystko ok i wtedy podejmę decyzję. I nie będę o tym teraz myśleć i wróżyć z fusów. Alfa - ponieważ czytam wątek od początku to tak mi się gdzieś zobaczyło, że Twój rudy kocurek to na bombki w zeszłym roku polował - 
	
	
				Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na cinamoonka temat w Poronienie
cinamoonkano tak choinke :) wiedzialam ze czegos nie mam musze kupic... w tym roku jeszcze sztuczna noo ale za rok to juz musowo musi byc swieza :) Ja zawsze miałam dwie: jedną wielką w salonie - sztuczną i jedną żywą w jadalni- trochę mniejszą. No ale w tym roku ponieważ będę mieć psa to ograniczyłam się do tej sztucznej. Ale i tak kupię chociaż gałązki świerku żeby był chociaż zapach w domu - 
	
	
				Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na cinamoonka temat w Poronienie
cin powiem Ci szczerze, że jak w pewnym momencie przestałaś pisać na forum to się lekko domyśliłam, że jesteś w ciąży :) Poczytaj, poczytaj... ja poważnie mówię, że trzeba ten wątek przesłać do jakiegoś wydawnictwa, żeby to sklecili jakoś i kinowy hit murowany Jeszcze tantiemy będziecie odbierać dziwuszki A tak na powaznie: poradźcie coś bo się z lekka zastanawiam czy 12 dni po zabiegu to można się przytulać bez czy lepiej się wstrzymać ? Kurcze zastanawiam się czy jak mi gin powie, że trzeba poczekać to czy się z lekka nie załamię ... Sama już nie wiem - 
	
	
				Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na cinamoonka temat w Poronienie
Też się uzależniłam, mam go na kom, w pracy ciągle coś czytam, dziewczyny dzięki Wam przetrwałam to wszystko Codziennie dziękuję za internet i za Was :) No.. Ten kto wymyślił neta powinien dostać Oscara Ulala1986hej babolki!! No mamusia jak się miło czyta że się komuś pomogło i jak sie podnosi znowu do działania- o to właśnie chodzi!! no to forum uzależnia że ach- na kompie stronka jest w ulubionych i na kom też jest ja jestem po kolejnej wizycie w szpitalu i tym razem pani ordynatok chciała się ze mną widzieć- no i 2 h czekałam w poczekalni na nią.... no i drożności nie będzie robionej...musze zajśc w ciąże a jak nie zajde prze pół roku to wtedy będa robić....ach Zajdziesz, zajdziesz... Ja też zajdę... Mój m wyliczał ze mną dni płodne więc w przyszłym tygodniu ruszamy do dzieła. Aż będzie przede mną spier...ł delfina - Ciebie to śledzę od poczatku. Jesteś niesamowita... Zostało mi jeszcze trochę czytania. Dziś jestem na 211 str tego wątku także sądzę, że jutro skończę. Mój m jak widzi mnie przed kompem to się śmieje, że jestem aż różowa z emocji Ogólnie mam dobry humor i jakieś dziwne zachcianki... np. dziś postanowiłam ubrać choinkę :) Wiem, że jest dopiero 8 grudnia, ale ja uwielbiam święta. Miałobyć wprawdzie trochę w innym gronie bo miała być fasolka w brzuszku... Ale nic straconego, może jednak będzie. Ściskam Was mocno - 
	
	
				Poroniłam, nie umiem sobie radzić z bólem
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na MAMUSIA temat w Poronienie
KoliberekRorita jestem z Krakowa.Uważam, że to bardzo niesprawiedliwe, że wiele niechcianych dzieci rodzi się po to, żeby cierpieć przez całe życie, żeby być bitymi, poniżanymi, głodnymi, zmarzniętymi, pozostawionymi bez opieki. Rodzą się po to, żeby pseudo-matki mogły przepić becikowe. A tak wiele dzieci wyczekiwanych, które miałyby wszystko: miłość, czułość, troskę, uwagę nie może się urodzić. Rozbłyskują i gasną jak spadające gwiazdy na bezchmurnym, letnim niebie. To takie krzywdzące wobec dzieci, wobec matek, które najpierw usychają wyczekując, a później tęskniąc. Dlaczego tak łatwo wpaść, a tak ciężko zajść w ciążę? Dlaczego jedne robią wszystko, aby zaszkodzić dziecku i rodzą zdrowe, a inne uważają na siebie od pierwszych dni i tracą? Dlaczego lekarze, którzy mają kontakt z kobietami po stracie są tak bezlitośni i nietaktowni? Jeden z nich kazał mi nie płakać, bo to przesada nazywać "TO" dzieckiem, "TO TYLKO" zlepek komórek. I czytałam, że wiele z Was spotkało się z podobnym podejściem. Czemu nie mogą uszanować naszego bólu? Czy to też byłby "zlepek komórek", gdyby na oddział przyjęto jego żonę? Czuję się winna. Czuję, że zawiodłam jako kobieta, jako matka. Zawiodłam istotę, która najbardziej mnie potrzebowała. Która mogła żyć tylko we mnie i dzięki mnie, a ja nie stworzyłam jej na tyle dobrych warunków, żeby to było możliwe. Czuję się podle. Czuję się jak morderca. Koliberku - nie możesz czuć się winna, przecież to nie Ty zdecydowałaś, że Twoje dziecko umarło. Owszem świat jest niesprawiedliwy, ale obwiniając się ciągle nie zmienisz swojego nastwienia i humoru. Ja miałam zabieg 7 dni temu. Staram się nie myśleć o tym dlaczego. Zaakceptowałam ten fakt, że tak mi było pisane, choć też czuję że to niesprawiedliwe. Ale chcę walczyć o kolejnego dzidziusia, a mając doła i szukając winy w sobie na pewno nie uda mi się zajść w kolejną ciąże, a nawet jesli to zaszkodzę tylko dziecku. Pamiętaj, że na pewno zrobiłaś wszystko co mogłaś aby nie narazić swojego maleństwa. I nikogo nie zawiodłaś. Takie zdarzenie nie umniejsza Twojej kobiecości. NIE DAJ SOBIE TEGO WMÓWIĆ. A jeśli od kogoś coś takiego usłyszysz, po prostu skop mu d...pe :) Ściskam Cię mocno i pamiętaj, że masz nas, które przeżyłyśmy to samo - 
	
	
				Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na cinamoonka temat w Poronienie
Hej Dziewczyny !!!! Normalnie zwariowałam na punkcie tego forum. by nie łapać doła zaczęłam je czytać od początku. na razie zatrzymałam się na str. 101 gdzie cin ma wyjechać do Szkocji, Mamusi uciekło mieszkanie do wynajęcia, a Alfa zaczęła pracowac w sklepie z ciuchami. Powiem Wam szczerze, że powinno nakręcić się film na podstawie tego forum. Oscar murowany Ja na razie się trzymam dzielnie ( minął tydzień od zabieg ). Łapie mnie czasami dół, ale zaraz włączam to forum i mi sie poprawia. Wprawdze syf mam na chatce, zabrakło mi dziś czystej łyżeczki żeby sobie kawkę zrobić więc jutro zabieram się za gruntowne porządki :) Ogólnie się trochę zapuściłam przez ten tydzień, tylko raz się ubrałam i wyszłam na dwór a tak cały czas łażę w piżamie. No i się też przeziębiłam. Musze się szybko wyleczyć bo zaczynam staranka. Popierniczyłam ostatnio mój kalkulator dni płodnych i przytulanka trzeba zacząć od 12-tego. Umówiłam też wizytę wcześniejszą do gina też na 12-tego grudnia, żeby być całkiem spokojna, że wszystko tam już jest w porządku. Stwierdziłam, że co ma być to będzie, a jak "matka natura" stwierdzi, że to niedobry czas to po prostu w ciążę nie zajdę. Ale troszkę pomóc jej chcę ;) W niedzielę piekę pierniczki świąteczne z moim synkiem. Pierwszy raz w życiu !!! Pewnie nie wyjdą ale przynajmniej będzie frajda. Pozdrawiam Was wszystkie i mocno ściskam - 
	
	
				Poroniłam, nie umiem sobie radzić z bólem
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na MAMUSIA temat w Poronienie
Świeżynka81Mamusia aniołka siedzę w autobusie czytam Twój wpis i rycze jak bóbr, bardzo mnie poruszył. Tyle w Tobie wiary i optymizmu, że wiele osób mogłoby brać z Ciebie przykład. Jesteś wielka. Świerzynko - trzy dni wcześniej też chciałam umrzeć i byc z moim maluszkiem w niebie. Ale mam drugiego smerfa, dla którego musze żyć. Musze się uśmiechać i dawać mu radość i szczęście. Nie mogę choćby dla niego się poddać. Któraś z dziewczyn napisała, że mamy Aniołkowe plecy i teraz wszystko się uda. Ja w to wierzę. Wierzę, że moje drugie maleństwo patrzy na mnie z góry i wie jak bardzo je kocham. I to własnie ta wiara i wsparcie dziewczyn z forum tak bardzo mi pomaga żyć "normalnie", oczywiście pamiętając, że mam dziś dwoje dzieci - jedno w niebie a drugie tu na ziemi. Ściaska mocno :) - 
	
	
				Poroniłam, nie umiem sobie radzić z bólem
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na MAMUSIA temat w Poronienie
Koliberku Ja w piątek 30-11-2012 miałam zabieg. Dzień wcześniej przy rutynowych badaniach dowiedziałam się, że serduszko mojego Aniołka nie bije. Nie bije w dodatku od dwóch tygodni, a 9-11 byłam na USG i wszystko było w porządku. Potem szpital, tabletki na poronienie, no i zabieg. Trzy dni chodziłam jak w amoku.... Pomogły mi dziewczyny tutaj z forum - z wątku "piątek 13 tego...". Wejdź tam, a znajdziesz ukojenie w bólu. Wszystkie to przeszłyśmy i wiemy jak bardzo to boli, niektóre z nas kilkakrotnie. Mój mąż mnie bardzo wspiera, spędza ze mną dużo czasu. Dodatkowo dzięki dziewczynom inaczej spojrzałam na moją rodzinę: mam 8 letniego synka. Po tym zdarzeniu zmieniło się całe moje życie. Spoglądam teraz na to inaczej: tak widocznie miało być. Dziękuję Bogu za to, że to nie ja musiałam dokonać wyboru. Są wśród nas osoby, które dowiedziały się o chorobach genetycznych swoich dzieci. Chorobach, które sprawiłyby, że dzieci urodziły by się zupełnie niesprawne i fizycznie i umysłowo. Spójrz na to tak: lepiej, że tak się stało niż miałabyś sama dokonać wyboru: Twoje życie czy życie maleństwa, które mogłoby być bardzo chore i tylko cierpieć tu na ziemi. Pisz kochana, tyle ile wlezie. Ból nie minie tak szybko, ale odganiając od siebie złe mysli i szukając w naszej sytuacji pozytywów, można się z tym pogodzić. Choć nie jest to łatwe. Ja się nie poddam. Poroniłam 30-11, a 17 grudnia rozpocznę starania o kolejnego dzidziusia. I będę walczyć o to, żeby mój syn miał upragnione rodzeństwo. Trzymam za Ciebie kciuki i mocno ściskam. - 
	
	
				Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na cinamoonka temat w Poronienie
kurcze... ja syfów na twarzy dostałam w dzień po zabiegu, a cały czas miałam bardzo ładną cerę. Wyglądam jakbym miała ospę, a na @ przecież za wcześnie. Ja po zabiegu 2 dni krwawiłam, potem jeden dzień plamienia i nic więcej. Dziś mnie trochę "boli " brzuch, ale to też jest jakieś takie dziwne uczucie... Mój gin powiedział, że mam go odwiedzić 7 stycznia. Czy to nie za późno na kontrolę po zabiegu ? Jakie powinnam mieć teraz beta ? Robić na nie badanie czy nie robić ? Nikt mi nic w tym durnym szpitalu nie powiedział. A na samą myśl, że zacznę się starać od 17. 12 to mam motyle w brzuchu Gdzies wyczytałam, że organizm traktuje zabieg jak @ - nie wiem czy tak jest, ale jeżeli to prawda, to przy moich regularnych cyklach dni płodne przypadają mi od 16.12. W pierwszą ciążę zaszłam 17 lipca, w drugą 17 września, więc liczba 17 jest moją magiczną :) :) :) Nadal biorę kwas foliowy i witaminy. Chyba tym sobie nie zaszkodzę prawda ?! Jeszcze pozostaje mi kwestia roboty. Mój szef przed ciążą chciał mnie już zwolnić. Coś czuję, że będę przeżywać katusze gdy wrócę. A może nie wrócę ?! Mój mąż zdecydował, że nie zmienimy planów, które mielismy w trakcie ciąży. Także 28 grudnia jedziemy po psa. Będzie miał na imię Albert. :) Wzięłam sobie do serca Wasze słowa i moje relacje z synkiem i mężem są jakieś takie inne, bliższe, cieplejsze. Dużo rozmawiamy, spędzamy ze sobą czas. Mam więcej cierpliwości i wyrozumiałości. Nie tłumię w sobie uczuć. To chyba zasługa mojego Aniołka. Zresztą cały czas czuję, że mam kogoś w niebie, kto pilnuje mnie i odgania złe myśli. Dziewczyny - dziś jest we mnie ogromna nadzieja na lepsze jutro, na kolejne dziecko, na szczęścliwe życie. Trzymajcie za mnie kciuki aby to się nie zmieniło. Ściskam Was mocno - 
	
	
				Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na cinamoonka temat w Poronienie
Dziewczyny dziękuję ..... Czytam Wasze posty kilka razy na dobę i one naprwdę mi pomaają jak nic innego. Dziś wstałam jakby zupełnie inna. Z nowa nadzieją, że będzie dobrze. Z myślą, że Bóg owszem zabrał mi dziecko, ale zrobił to z miłości, bo tu na ziemi tylko by cierpiało. I ta myśl pozwala mi nie obwiniać Boga, siebie i innych w ogół mnie. Chcę znowu spróbować być w ciąży. Bez maleństwa czuję się taka pusta w środku. Boję się, że to trochę za wcześnie. Lekarz powiedział mi, że organizm kobiety potrzebuje 3 miesiące aby ustabilizowaac poziom hormonów. A na moje pytanie co by było gdybym zaszła w ciążę szybciej - odpowiedział, że żadnych negatywnych konsekwencji nie ma. Więc co robić - zastanawiam się. Nawet nie przypuszczałam, że będę pisać na jakimś formum, zawsze byłam daleka od wywalania całemu światu swoich uczuc, opinii.... A to właśnie tutaj znalazłam Was... To właśnie Wy swoimi ciepłymi słowami potraficie zdziałać cuda.... I to dzięki Wam dziś się uśmiechnęłam po raaz pierwszy i z na razie lekkim optymizmem patrze dalej... Oby jutro było lepsze niż dziś. DZIĘKUJĘ WAM. - 
	
	
				Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na cinamoonka temat w Poronienie
najgorsze są wieczory i dni gdy mój mąż jest w pracy a synek w szkole... chociaż gdy mąz jest w domu to się denerwuje, że stale rycze, więc w zasadzie sama nie wiem czy lepiej jak jest czy go nie ma. Dziś nie mam siły płakać, chyba wyczerpałam przez te cztery dni zapas łez na przynajmniej rok... Bardzo chcę mieć dzidziusia i znowu być w ciąży. Boje sie jednak, że nie pokocham kolejnego maleństwa tak jak to dziecko które utraciłam. Nawet nie znam jego płci :( Miała być Julia albo Filip. Tyle mieliśmy planów.... W grudniu kupić psa, aby dzieci miały czworonoga i lepiej się rozwijały, zrobiliśmy remont mieszkania, upatrzyliśmy łóżeczko i wózek... Mam wrażenie, że może tym okazywaniem wszem i wobec naszego szczęścia zapeszyliśmy, coś popsuliśmy.... Mój mąż nie chce zmianiać naszych planów, chce tego pieska nadal, chce znowu spróbować starać się o dzidzię. Ale ja mam wyrzuty sumienia... Jak mogę próbować być szczęśliwa gdy moje dziecko nie żyje, jak mogę robić to wszystko co zaplanowaliśmy gdy mój Aniołek jest w niebie... Chyba skorzystam z macierzyńskiego - w szpitalu powiedzieli mi że przysługuje mi 8 tygodni. W pracy czekają tylko aż wrócę żeby mnie zwolnić.... Bo jak ja śmiałam zajść w ciążę ..... To jest normalnie jakiś koszmar... Mam nadzieję, że niedługo minie bo czuję, że jak nic się nie poprawi to wyląduję w wariatkowie ..... - 
	
	
				I tymestr - poronienia, brak echa zarodka, pusty pęcherzyk
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na Emma80 temat w 9 miesięcy, ciąża
Cześć. To forum znalazłam przypadkiem, albo było mi to pisane ( już sama nie wiem ). Dwa dni temu miałam zabieg. W czwartek dowiedziałam się podczas rutynowych badań, że moja dzidzia nie żyje od dwóch tygodni ( byłam w 12 tc ). Nadal nie mogę w to uwierzyć. Serce pęka mi z żalu, nie mogę się pozbierać, nie chce mi się żyć choć mam w domu 8 letniego synka. Ciągle pytam dlaczego ? Dlaczego na każdym kroku los mnie tak doświadcza ? najpierw gdy byłam dzieckiem - odebrał mi mojego tatę ( nie umarł ale wybrał wódkę a nie mnie ), potem zostawiła mnie mama ( tym razem wybrała nowego męża, a mnie zostawiła pod opieką ukochanej babci ). Gdy urodziłam synka, los zabrał mi moją babunię. Teraz zabiera mi moją kruszynkę. Nie mam już siły na szarpanie się z losem. Wiem, że mam wspaniałego syna i kochającego męża, który przeżywa tę tragedię na swój sposób. Ja nie mam komu się wyryczeć, wykrzyczeć wręcz, że to niesprawiedliwe, okrutne. Najgorsze jest że nie mogę się pogodzić z utratą dziecka. Myślałam o kolejnym zajściu w ciążę, ale to chyba niczego nie zmieni. Bo ja chcę z powrotem mojego bobaska. Widziałam już jego serduszko, rączki, nóżki, główkę. Chwilami jest dobrze, a czasami tak jak teraz kiedy po prostu chcę umrzeć..... Chcę być z moim aniołkiem w niebie... Wiem, że jest wiele kobiet, które przeszły przez ten koszmar. Ale ja chyba nie mam tyle siły i tyle wiary. - 
	
	
				Poroniłam, nie umiem sobie radzić z bólem
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na MAMUSIA temat w Poronienie
Cześć. To forum znalazłam przypadkiem, albo było mi to pisane ( już sama nie wiem ). Dwa dni temu miałam zabieg. W czwartek dowiedziałam się podczas rutynowych badań, że moja dzidzia nie żyje od dwóch tygodni ( byłam w 12 tc ). Nadal nie mogę w to uwierzyć. Serce pęka mi z żalu, nie mogę się pozbierać, nie chce mi się żyć choć mam w domu 8 letniego synka. Ciągle pytam dlaczego ? Dlaczego na każdym kroku los mnie tak doświadcza ? najpierw gdy byłam dzieckiem - odebrał mi mojego tatę ( nie umarł ale wybrał wódkę a nie mnie ), potem zostawiła mnie mama ( tym razem wybrała nowego męża, a mnie zostawiła pod opieką ukochanej babci ). Gdy urodziłam synka, los zabrał mi moją babunię. Teraz zabiera mi moją kruszynkę. Nie mam już siły na szarpanie się z losem. Wiem, że mam wspaniałego syna i kochającego męża, który przeżywa tę tragedię na swój sposób. Ja nie mam komu się wyryczeć, wykrzyczeć wręcz, że to niesprawiedliwe, okrutne. Najgorsze jest że nie mogę się pogodzić z utratą dziecka. Myślałam o kolejnym zajściu w ciążę, ale to chyba niczego nie zmieni. Bo ja chcę z powrotem mojego bobaska. Widziałam już jego serduszko, rączki, nóżki, główkę. Chwilami jest dobrze, a czasami tak jak teraz kiedy po prostu chcę umrzeć..... Chcę być z moim aniołkiem w niebie... Wiem, że jest wiele kobiet, które przeszły przez ten koszmar. Ale ja chyba nie mam tyle siły i tyle wiary. - 
	
	
				Można?! Można!!! Piątek trzynastego - czyli wsparcie dla dziewczyn po przejściach!
Mamusia_aniołka odpowiedział(a) na cinamoonka temat w Poronienie
Cześć. To forum znalazłam przypadkiem, albo było mi to pisane ( już sama nie wiem ). Dwa dni temu miałam zabieg. W czwartek dowiedziałam się podczas rutynowych badań, że moja dzidzia nie żyje od dwóch tygodni ( byłam w 12 tc ). Nadal nie mogę w to uwierzyć. Serce pęka mi z żalu, nie mogę się pozbierać, nie chce mi się żyć choć mam w domu 8 letniego synka. Ciągle pytam dlaczego ? Dlaczego na każdym kroku los mnie tak doświadcza ? najpierw gdy byłam dzieckiem - odebrał mi mojego tatę ( nie umarł ale wybrał wódkę a nie mnie ), potem zostawiła mnie mama ( tym razem wybrała nowego męża, a mnie zostawiła pod opieką ukochanej babci ). Gdy urodziłam synka, los zabrał mi moją babunię. Teraz zabiera mi moją kruszynkę. Nie mam już siły na szarpanie się z losem. Wiem, że mam wspaniałego syna i kochającego męża, który przeżywa tę tragedię na swój sposób. Ja nie mam komu się wyryczeć, wykrzyczeć wręcz, że to niesprawiedliwe, okrutne. Najgorsze jest że nie mogę się pogodzić z utratą dziecka. Myślałam o kolejnym zajściu w ciążę, ale to chyba niczego nie zmieni. Bo ja chcę z powrotem mojego bobaska. Widziałam już jego serduszko, rączki, nóżki, główkę. Chwilami jest dobrze, a czasami tak jak teraz kiedy po prostu chcę umrzeć..... Chcę być z moim aniołkiem w niebie... Wiem, że jest wiele kobiet, które przeszły przez ten koszmar. Ale ja chyba nie mam tyle siły i tyle wiary.