-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Sunny
-
ale sie milutko zrobilo DD dziekujemy dziewczyny
-
moj kurczaczek wazy 2400g... nadal o 2 tyg za malutko, ale wazne, ze przybral od ostatniego razu i coz, czeka mnie cesarka, zostalo oswajac sie z mysla..
-
teraz kwestia tego, zebym wytrzymala do 11.02, bo dopiero wtedy jest ta moja okulistka ;D
-
jestem.. Piotrus wazy 2400g, wiec troche przybral, ale gin powiedziala, ze to i tak na 34tydz i 4 dni.. tak okolo... za to no coz.. gin powiedziala, ze mam wziac skierowanie na cc. zaskoczyla mnie, bo bylam w 100% pewna, ze bedzie odradzac.. aha.. przy okazji, z tymi moimi datami porodu tez cos jest pokrecone.. dala mi zwolnienie lekarskie do 28.02, mimo ze termin nastepnej wizyty mamy na 12.02 ona po prostu nie planuje, ze urodze wczesniej... z daty OM mam 4.03
-
goldi1987 witamy pochwal sie jeszcze, czy bedzie synus, czy corcia i czy imie juz wybrane :) my zaraz wychodzimy do gin.. trzymajcie kciuki :)
-
u mnie w miare :) dzieki wielkie kobietkom za info o cc dzis wizyta u gin, zobaczymy, czy Piotrus przybiera na wadze... w kazdym razie humor mam super ;)
-
natalinkaaa dobre wiesci przynosisz :*** ciesze sie niezmiernie ja mam dzis mega dobry humor :) snieg stopnial, slonko wyszlo, od razu inaczej wczoraj wieczorem (przed 23) naszlo mnie na cos do jedzenia.. poniewaz sklep do 23, a Maz cos waznego robil, poszlam sama, mial do mnie dolaczyc ;) kurcze, jaka fenomenalna pogoda byla poszlam w balerinach (juz sama opcja, ze nie musze wciagac tych zakichanych kozakow i schylac sie, by je zapinac jest baaaaaaaaaardzo pocieszajaca), cieplutko, prawie 10 stopni dzis jedziemy po wanienke :) plus naciagnelam Meza na lozko dla nas- do tej pory nie zdecydowalismy sie, bo nie bylo na nie miejsca, a materac mozna bylo szybko przestawic... ale mi juz ciezko wstawac i stwierdzilismy, ze sila wyzsza ;) (moze powiecie, ze menda jestem, ale mojego Meza ex pracuje w sklepie meblowym i mam taka straaaaaaaaaaaszna ochote pownerwiac ja brzuchem tylko Maz by mi tego nie wybaczyl)
-
ZNALEZIONE KIEDYŚ W NECIE, ZACHOWANIE KOBIETY-MATKI: TWOJE UBRANIA: Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę. Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da. Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi ciuchami. PRZYGOTOWANIE DO PORODU: Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy. Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku. Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży. CIUSZKI DZIECIĘCE: Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę. Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami. Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego? PŁACZ: Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie. Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko. Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku. GDY UPADNIE SMOCZEK: Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu. Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi. Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi. PRZEWIJANIE: Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta. Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby. Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan. ZAJĘCIA: Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp. Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer. Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej. TWOJE WYJŚCIA: Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki. Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki. Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew. W DOMU: Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko. Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka. Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi. POŁKNIĘCIE MONETY: Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia. Drugie dziecko: Czekasz aż wysra . Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego.
-
paczanga dzieki Ci kobieto za ten artykul o to miedzy innymi sie martwilam :)
-
co do tego zakazu, to polozne przymykaly oko ;) poza tym jest swietlica, do ktorej mozna pojsc i tam nie ma problemu
-
Naataalkaa dziekuje, w miare, chociaz bez szalu.. jestem na etapie badania gruntu pod cesarke dzis rano robilam badania krwi i moczu, hbs, wr, do tego zmeczylam Meza, by siebie tez przebadal jutro wizyta u gin na 19:20... zobaczymy co powie, chociaz ona zdaje sie ze byla z gory przeciw cc sama juz mam metlik :( na kregoslup nic nie pomaga, a teraz jeszcze potworne bole w pachwinach mnie dopadly, ledwo chodze.. najgorsze, ze to tez jedna z oznak wczesniejszego porodu najsmieszniejsze bedzie, jak ja tu dalej bede kminic nad cc, a maly wyskoczy sam bez pytania nic.. jutro pojedziemy odebrac wanienke i juz bedzie wszystko...
-
Naataalkaa spokojnie, moze na dniach zniosa zakaz... glowa do gory :) poza tym po suwaczku widac, ze jeszcze 4 dni... a nie jest powiedziane, ze Malenstwo nie bedzie chcialo dluzej posiedziec... skad data 31.01?
-
hahaha gluptasy mam nadzieje, ze tego konkursu nie wygram ;) a co do cc... takie dochodzenie do siebie to zalezy od organizmu jak bylam teraz w szpitalu, to polozono mnie poczatkowo z kobitka, ktora miala cesarke nastepnego dnia (w poniedzialek rano)... we wtorek przyszla do mnie ok. 12... spytalam jak sie czuje- Ania, moglabym na nartach jezdzic... inna kolezanka (z pracy) cc przed swietami- powiedziala, ze jak mam mozliwosc wyboru to tylko cc. po kazdym porodzie trzeba do siebie dojsc... po naturalnym tez, do tego nacinanie krocza itp.. i o bzykaniu zapomniec mozna przez dluzszy czas :P nie mowie, ze jestem za cc, bo jednak wolalabym urodzic Piotrusia sn, ale... nie mowie nie. bez paniki laski, wszystko ma swoje za i przeciw. ja sie tylko boje, ze zacznie sie sn, a potem stwierdza, ze za dlugo i skoncze z cc.. po cholere mi dwa razy takie meki przechodzic?
-
Naataalkaa na te bole kregoslupa cos bierzesz? nospa mi nie pomaga na to, zastanawiam sie, czy apap podziala... gin pozwolila mi brac paracetamol, wiec chyba sie skusze.. nie chce znow po scianach chodzic
-
nie wiem... ale juz tydzien minal, jeszcze minimum tydzien musze wytrzymac boje sie jutrzejszego dnia, bo Damian idzie na 24h do pracy... zapobiegawczo wyciagnelam pieniadze na taksowke, torby spakowane, jakos moze dam rade... paczanga duza ta Twoja corcia :) solange63 fajny kacik dla Maluszka :) ja dzis namowie Meza na przyniesienie lozeczka do naszego pokoju... cos czuje, ze jeszcze przemeblowanie bedziemy robic
-
u mnie tragedia wczoraj wieczorem, o 20:50 zaczely mi sie skurcze... myslalam, ze jajo zniose.. nie pomagaly ani zmiana pozycji, ani cieply prysznic. nic skurcze trwaly do 2.. nie chcialam jechac do szpitala, bo perspektywa ponownych wkluc mnie przeraza... do tego znow obserwacja, nospa i tyle. nospe wzielam sobie w domu.. i tez nic :/ w koncu zasnelam... nad ranem jakos tak smacznie mi sie spalo, ze zarejestrowalam tylko buziaka jak Maz wychodzil o 5:30 do pracy... i polulalam do 12. wstalam.. i zdalam sobie sprawe, ze nie ma w domu zadnego pieczywa na sniadanie... wiec wyprawa do sklepu.. zeszlo mi godzine! a to tylko kawaleczek... i jeszcze jak wracalam, jakas baba na mnie wlazla, nie wytrzymalam, ochrzanilam ja... a ta z tekstem, ze co z tego, ze jestem w ciazy, ona tez byla. odpalilam, ze glupota jak widac jej zostala. porazka totalna dzis... krzyz mnie za to zaczal znow napierniczac :(
-
dzis kminie, ktora date uznac za termin porodu.. z OM czy USG? wg czego macie ustalone?
-
chyba juz kazdy ma powoli dosc.. w koncu taki nadbagaz to nikomu na zdrowie nie wychodzi juz mi sie odechcialo :P z drugiej strony tez nie wyobrazam sobie ani porodu ani kolejnych 20+ lat poswieconych tylko dziecku... przerazajace
-
ja tez mialam ciezka noc myslalam, ze znow sie w szpitalu skonczy, ale jakos przeszlo... najgorsze bylo to, ze nospa mi sie skonczyla i nie bylo czego brac jestem polprzytomna dzis
-
paczanga mniam sama bym zrobila, ale czekolade musze sobie juz wybic z glowy :( emagdallenka dziekuje, tak sobie.. wczoraj mialam jeszcze wizyte u okulisty, chcialam sie skonsultowac przed porodem, czy grozi mi odklejenie sie siatkowki babka byla do rzeczy.. ogolnie powiedziala, ze wg ksiazek nie ma przeciwwskazan do porodu sn... ALE. wada mi sie powiekszyla w czasie ciazy.. znacznie :( i zaczyna sie robic groznie lekarz powiedziala, ze teraz sie o tym nie mowi, ale wada -8 jest wskazaniem do cc, (ja jestem na -6, wiec gorna granica), bo oficjalnie wskazaniem jest tylko rozwarstwianie sie siatkowki... moja jest rozrzedzona :/ spytalam co ona by zrobila spojrzala zmartwiona i powiedziala, ze moze mi wystawic skierowanie na cc ech... ja raczej sie sklaniam do porodu sn, ale... na co dziecku slepa mama??? normalnie jeden cios za drugim... nie wiem dlaczego, tak jakby nie mogloby byc troche szczescia i spokoju :( Maz sie stara mnie pocieszyc, zawsze robilam dobra mine do zlej gry, zeby go nie martwic, ale wczoraj cos puscilo... nastroj mam "wyjacy".. nie wiem co robic. mam 2 tyg na podjecie decyzji, czy chce cc... poki co mam swistek, na ktorym jest napisane, ze jesli bedzie to porod sn, to mam miec kontrolowane dno oka w trakcie (juz to widze :|) i przy przedluzajacym sie porodzie obowiazkowo cc co robic?
-
tak, wdrozyli to, mi potwierdzilo ubezpieczenie nawet jak nie potwierdzi, to albo przedstawiasz dowod ubezpieczenia, albo piszesz oswiadczenie wg mnie to i tak bzdura, bo wszystkie ciezarne sa odgornie ubezpieczone co do bledu, nie wiem.. usg bylo dobrze zrobione... poza tym to roznica 200-400g, a to chyba duzo
-
wczoraj wyszlam nie mialam okazji pytac o porod rodzinny tym razem, za pozno przeczytalam Twojego posta z tego co wiem z poprzedniej wizyty- do porodu rodzinnego osoba towarzyszaca musi miec fartuch, do kupienia na dole w aptece, koszt ok 15 zl. porod rodzinny jest bezplatny u nas kicha Piotrus 2100 zamiast 2300-2500g, jest o 2 tyg za malutki. dostalam zastrzyk na rozwoj pluc synka do tego od ciazy zrobily mi sie 2 kamienie na woreczku zolciowym i po pologu czeka mnie operacja z czego bylam zadowolona- konsultacje chirurgiczna mialam praktycznie od razu, sam dr Pychtin polecial po chirurga, wytlumaczyli mi wszystko dokladnie co i jak, dostalam zalecenia i teoretycznie wszystko wiem, w praktyce dopiero wyjdzie ja akurat z tych, co lubia byc doinformowane, sama nie musialam za duzo dopytywac porodow maja wiele wiecej niz jak bylam te 2-3 tyg temu, sama oddzialowa sie ucieszyla ;) poki co Maz pojechal po wypis i zwolnienie lekarskie (wystawia mi do przodu, bo nie moge sie dostac do mojej gin)... musze wytrzymac minimum 2 tyg, zeby tego mojego lobuziaczka podtuczyc jeszcze troche... chodzenie z 2 cm rozwarciem tez do przyjemnych nie nalezy, ale skurcze powstrzymali i jest ok
-
ja krotko, bo nie jestem w nastroju jestesmy w domu, Piotrus wazy 2100g, powinien 2300-2500g dostalam zastrzyk na przyspieszenie rozwoju pluc okazalo sie, ze przez ciaze zrobily mi sie 2 kamienie w woreczku zolciowym i po pologu czeka mnie operacja... te kamienie to ponoc czesty efekt uboczny ciazy, jakos nie slyszalam o tym, ale skoro tak powiedzial ordynator, chirurg, a potem polozna, to cos w tym jest... MUSZE wytrzymac przynajmniej 2 tyg z porodem, mimo ze rozwarcie sie powiekszylo czuje sie okropnie, nie mam humoru i w ogole do dupy.
-
Czysto, miło, jak nie w szpitalu. Dali mnie do 2 innych dziewczyn, żeby mi sie nie nudzilo. Z odwiedzinami o różnych porach nie ma problemu. Jedno o co bylam zla- zabraklo wczoraj leku dla Piotrusia, ktoś nie zauwazyl, że się skonczyl, pojoc na wykazie byly jeszcze 3 ampulki, ale nie znaleźli. Zastrzyki mają być sprowadzone na dziś- na rozwój płuc mojego synka. Jedzenie dobre, jak na szpitalne, chociaż trudno wytrzymać od kolacji o 17 do śniadania o 7:30.