Stefan wczoraj latal do 22. Pola spala od 20.15. A wrocil pozno, bo zaraz po 22 i Stef sie rozbudzil maxymalnie. Szalal do 23.10 a moze i pozniej, bo ja juz zasnelam a oni sie kotlowali jeszcze po lozku. Dostal wode a mial ochote na sok, ale po myciu zebow nie ma jedzenia (orocz kaszy, wiem ze to niekonsekwentne, ale od kaszy na wieczor chce go odzwyczaic i coraz rzadziej ja juz je) ani picia chyba ze wode