Ja czasem jak jestesmy na pikniku albo w parku, gdzie nie ma stolu to karmie z reki, no ale to sytuacja wyjatkowa. Jest duzo atrakcji i dlatego. Jesu pamietam moja babcie, ktora latala za nami ciagle z jedzeniem. Jak bylam w 2 albo 3 klasie to brala mi jedzenie do parku i latala za mna. Pamietam to jako straszna rzecz. A i jeszcze mi sie przypomnialo, bo A. tak ostatnio powiedzial Poli. Mama mi zawsze mowila:" Musisz byc... jakastam madrzejsza, grzeczniejsza, bo jestes starsza" Wcale nie musze, mam prawo byc zla i to wyrazic co ma do tego starsza??? No i dostalam szalu jak to uslyszalam w ustach A. Ale on jest mlodszy, wiec tego nigdy nie pojmie