Kurcze rebus mam z tymi testami. W sumie kiedyś się cieszyłam,że był pozytywny, a wczoraj wyczytałam ,że wcale nie, bo jak jest jaśniejsza druga kreska to wynik negative. Czyli według testów zjawisko owulacji mnie nie dotyczy? Do tego sprawdziłam w tym kalendarzu co mi poleciłaś Justina i według niego jak w mordę strzelił termin owulacji był wczoraj czyli z objawami się pokryło.
Szlag by to trafił.