Skocz do zawartości
Forum

monika1404

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez monika1404

  1. -Kąpiel przygotowana, zapraszam Michałku- zawołała mama. -Jupiii! - krzyknąłem radośnie i w podskokach pobiegłem do łazienki. Ubrałem moje kąpielowe okulary i zanurzyłem się w cieplutkiej wodzie. - Umyj się dokładnie i nie zapomnij o uszach- rzekła mama i po chwili zniknęła za drzwiami. Pomyślałem sobie o tym, że muszę wykorzystać tę specjalną chwilę i widząc różne buteleczki na wannie zaciekawiony wziąłem jedną niebieską do ręki. Na etykietce całkiem ciekawy obrazek i do tego po otwarciu odlotowy zapach, więc wlałem szybko tą miksturę do wanny i w mig narobiłem ogrom białego puchu. Po czym nabrałem na dłoń garść takiej mięciutkiej piany i nagle coś do mnie przemówiło. Pochyliłem się i wyszeptałem - To ty do mnie mówisz, jak masz na imię, bo ja jestem Michaś? - Musiałem mówić szeptem bo gdyby mama mnie usłyszała, pomyślałaby że mówię do wody, a ja wcale jej nie chciałem tego tłumaczyć, bo większość dorosłych uznałaby takie rozmowy za coś dziwnego. - Tak to ja, jestem Bania i uwielbiam latać, dmuchnij we mnie, a zobaczysz, co ci pokażę.-powiedziała grubym głosem. Więc dmuchnąłem tak mocno, że aż przylepiła się do ściany. - Jeszcze, jeszcze! - krzyczała zadowolona. Po chwili wszędzie na ścianach było jej pełno, wszędzie się poprzylepiała i wszędzie było biało, jak w czarodziejskiej krainie - Zadowolony dałem nurka pod wodę, wypuściłem powietrze i ujrzałem mnóstwo unoszących się ku górze bąbelków, a gdy się wynurzyłem na głowie miałem uformowaną wielką czapę piany i do tego piankowe wąsy oraz brodę. - Cześć to my Bąbelki Przyjaźni- usłyszałem piszczące głosiki. - Zapraszamy cię na białe szaleństwo - powiedziały z wielkim entuzjazmem i w parę sekund razem nadrobiliśmy jeszcze tyle piany, że ledwo oczy mi spod niej wystawały. - Jesteście takie tęczowe i zwariowane. Super się z wami bawi i myje.- powiedziałem, a na mojej twarzy rysował się szeroki uśmiech od ucha do ucha i przepełniała mnie spontaniczna radość. Nagle usłyszałęm mamę. - Kończymy kąpiel, niosę ręcznik dla ciebie synku. - Musicie szybko znikać Banio i Bąbelki zanim mama was zobaczy.- rzekłem. - Ok, świetnie się z tobą bawiliśmy. To do zobaczenia, jutro też przeżyjemy niezapomnianą przygodę i niech zabąbelkuje twój cały świat. - powiedziały i szybko prysnęły. I tak oto pożegnałem się z moimi przyjaciółmi i już nie mogę doczekać się następnej pachnącej, zwariowanej kąpieli z Banią i Bąbelkami Przyjaźni:)
  2. Na oczyszczenie organizmu nigdy nie stosowałam żadnych drastycznych diet ani głodówek. Najważniejsze jest dla mnie dobre lekkie samopoczucie a co za tym idzie - ładniejszy wygląd, więc moim łatwym przyjaznym i skutecznym sposobem na oczyszczenie organizmu na wiosnę jest następujący przepis: przez tydzień jem potrawy lekkostrawne a między posiłkami piję sok wyciśnięty z 2 lub 3 cytryn rozcieńczony z wodą w proporcjach wedle swojego uznania. Efekt gwarantowany.
  3. Ulubionym zajęciem Michałka (5l) jest malowanie palcami oraz układanie klocków i właśnie to przedstawia jego praca.
  4. Przyroda to dla dzieci wielka przygoda, źródło wiedzy o otaczającym nas świecie i o nas samych, rozbudza i rozwija twórczą ciekawość, dostarcza wielu przeżyć. W różnych porach roku jest inspiracją wielu zabaw np. skoków przez kałuże, budowania zamków z piasku, lepienia bałwanka. Bardzo ciekawe są przyrodnicze obserwacje roślin, ptaków, zwierząt płazów i tak wogóle okolicznej przyrody, która towarzyszy nam podczas spaceru na przykład w drodze z przedszkola do domu. Dzieci ekscytują się i fascynują podglądając lornetką, pod lupą lub pod mikroskopem tajemnicze i niebywałe życie, które można zobaczyć nawet w maleńkiej kropelce. Jak sięgam pamięcią to mój synek dzięki obserwacji zwierzątek u babci na podwórku wiedział jak wygląda krówka, kura, kogutek, kotek, piesek itd. Zanim zaczął mówić najpierw naśladował odgłosy konika, rybki, wilka, kotka, krówki, kurki. Podczas spacerów uczył się pierwszych słówek np. potrafił powiedzieć niektóre z trudniejszych wyrazów np. wiewiórka i królik:), umiał skakać jak żabka i stać na jednej nodze jak bocian. Dziecko z obserwacji przyrody uczy się kochać i szanować życie, uczy się dźwięków, kształtów i barw, zbierać, poszukiwać, badać doświadczać, eksperymentować, natura daje natchnienie do konstruktywnych i kreatywnych pomysłów i chęci do przeżywania przygód, uczy cierpliwości i poznawania wielu gatunków. W kontakcie z naturą budzi się w nich ciekawość i kształtuje emocjonalna więź ze środowiskiem, uczą się samodyscypliny, wrażliwości i szacunku. Po za tym dzieci podczas hasania po łące, łapania chrząszczów, przeskakiwania rowów, kulania się z górki mają świetną gimnastykę i uczą się formy. Wiedza z takiej obserwacji przyrody, która rozwija się już od najmłodszych lat może zaowocować nawet w dorosłym życiu przykładem mogą być tu samoloty, które są kopią ptasich skrzydeł.
  5. Jeżyk przybornik na kredki z masy solnej w wykonaniu Michałka (5l), pomalowany farbkami do malowania rękami
  6. Gdy zaczęłam rozmyślania nad odpowiedzią na konkursowe pytanie pomyślałam, że może synek naprowadzi mnie na jakieś refleksje, więc zapytałam go wprost: czy lubi kary? a on na to, że nie zna smaku tej przyprawy:) I tak oto jest z tymi moimi karami (że dziecko ich nie kojarzy). Staram się wychowywać mojego synka tak aby wiedział, co to jest szacunek, odpowiedzialność, obowiązek, praca i żeby poradził sobie w życiu, by był zaradny i niezależny. Bardzo rzadko stosuję kary no można by powiedzieć, że prawie wcale i przez to nieraz biję się z myślami czy dobrze postępuję? Ale za to bardzo dużo rozmawiam z dzieckiem wyjaśniam i ostrzegam w zależności od sytuacji. Są to rozmowy o jego negatywnym zachowaniu lub też pozytywnym. Muszę się przyznać, że zdarzyło mi się, że skarciłam synka, ale to było już w ostateczności, kiedy nie wystarczyły już moje rozmowy. To były kary z rozwagą (oczywiście niedotkliwe) za jego zachowanie, bo to w pewien sposób wyznacza mu jasne granice. Tak więc w mojej opinii kara i dyscyplina są potrzebne w wychowaniu, ale musimy je umiejętnie stosować, lecz lepiej jest częściej nagradzać dziecko słownie, buziakiem lub przytulakiem i wyrażać swoje zadowolenie z poprawnego zachowania to wtedy unikniemy stosowania kar.
  7. monika1404 Fabryka czekolady wyklejona przez Michałka (5l) produkująca niepowtarzalne smaki czekolad.
  8. Fabryka czekolady wyklejona przez Michałka (5l) produkująca niepowtarzalne smaki czekolad.
  9. Zapomniałam o wieku: monika1404 Michaś (5l) wykleił portret cioci Krysi, fryzura z kwiatkami, bo ciocia uwielbia kwiaty i ma wspaniały ogród. Do wyklejanki użył kawałki materiału, gazetek, koraliki i talerzyk plastykowy.
  10. Michaś wykleił portret cioci Krysi, fryzura z kwiatkami, bo ciocia uwielbia kwiaty i ma wspaniały ogród. Do wyklejanki użył kawałki materiału, gazetek, koraliki i talerzyk plastykowy.
  11. Gratulacje dla nagrodzonych:)
  12. Tradycyjny barszcz czerwony babciny przepis z osobno okraszonymi ziemniakami Barszczyk gotowała moja babcia i mama a teraz jest zupą "firmową" w naszym domu. Mąż był zdziwiony, że barszczyk można jeść w takiej wersji:) ok 1 kg buraków 1,5 litra bulionu włoszczyzna (4 marchewki, 2 pietruszki, mały seler, por) 3 liście laurowe 3 ziela angielskie 1 łyżka majeranku sok z cytryny lub kwasek cytrynowy 1 łyżeczka cukru sól, pieprz ok. 100 ml śmietany słodkiej Osobno gotujemy: 5 ziemniaków ok. łyżka margaryny 1 cebulka Najpierw gotujemy bulion z dodatkiem listka laurowego i ziela angielskiego dając ok. 2 litów wody. Warzywa gotujemy ok. 30 min. na małym gazie. Obieramy buraki, kroimy na mniejsze kawałki. Kiedy bulion jest gotowy, odcedzamy warzywa i wrzucamy buraki. Dolewamy tyle wody, żeby wszystkie były przykryte, ale nie więcej. Gotujemy, aż będą miękkie po czym wyławiamy buraki, i trzemy razem z warzywami na grubych oczkach tarki i z powrotem wrzucamy do garnka a zupę doprawiamy solą i pieprzem i sokiem z cytryny. Można dodać śmietanę słodką. Osobno gotujemy ziemniaki i odcedzamy. Na patelni rozgrzewamy margarynę, dodajemy pokrojoną cebulę i lekko ją zarumieniamy, następnie wraz z tłuszczem wlewamy do ziemniaków a następnie ugniatamy ziemniaki z cebulą. W wersji de lux można dodać pokrojony i podsmażony boczek. Życzę smacznego
  13. Zupa z soczewicą i pomidorami Jedną z ulubionych zup naszej rodziny jest zupa z soczewicą i pomidorami. Serwujemy ją w domu na wzór zupy pomidorowej, którą uwielbia mój synek i mógłby ją jeść siedem dni w tygodniu. To nasza pyszna zupa, która urozmaica nasze menu:) - ok. 3 l wody - 2 ćwiartki z kurczaka - włoszczyzna (marchewka, pietruszka, seler, por) - natka pietruszki lub (bulion warzywny domowy lub z kostki) 25 dag czerwonej soczewicy 2 duże cebule puszka pomidorów bez skórki łyżka koncentratu pomidorowego 4 łyżki oliwy Przyprawy do smaku według uznania: tymianek, oregano, bazylia, chili, sól, pieprz, listek laurowy, ziele angielskie Ćwiartki z kurczaka wkładamy do wrzącej osolonej wody. Następnie dodajemy włoszczyznę (potartą na tarce na grubych oczkach) i przyprawy. Cebulę kroimy z grubsza i podsmażamy dodajemy do zupy, gotujemy ok. 15 minut i dodajemy soczewicę i ponownie gotujemy kolejne 15 minut. Następnie dodajemy pomidory uprzednio rozgniecione widelcem i przecier pomidorowy (przecier pomidorowy można zastąpić dodatkową puszką pomidorów) i dalej gotujemy. Gdyby zupa była za gęsta można dodać trochę wody. Zupę zestawiamy z ognia i gotowe. Można do smaku dodać soku z cytryny i posiekaną natkę pietruszki. W wersji de lux można dodać klopsiki.
  14. Mówię do synka "ubierz papcie" a on na to "nie mam czasu", odpowiadam "to znajdź ten czas" a on: "NIE MAM CZASU SZUKAĆ CZASU" :)))))))
  15. Dziękujemy, Michaś będzie słuchał i tańcował:) Gratulacje dla pozostałych:)
  16. Przebierałam synka na bal karnawałowy w strój kowboja i mówię do niego, że namaluję mu brodę a on na to: nie bo będzie kłująca:)) Poszedł nie pomalowany.
  17. Śmieszne tekściory hi hi, miło to czytać
  18. Sobota, 7 lutego 2015r. Dziś weekendowy dzień, niby dzień jak co dzień, tylko z taką różnicą, że od rana rodzinka była w komplecie, bo tatuś nie poszedł do pracy. Zaczął się od pobudki przez najmłodszego synka, było przewijanie, karmienie, ubieranie starszego synka, wspólne śniadanie, sprzątanie, wyjazd na zakupy, wspólny obiad, krótki spacer, zabawy w domu, kolacja i kąpiel. Około 20.30 dzieci już spały, maluszek pewnie jeszcze obudzi się do karmienia. Teraz mogę odetchnąć trochę, skupić myśli i część z nich przelać tutaj, bo jak pojawiły się dzieci to wraz z nimi morze obaw, mnóstwo pytań i wątpliwości związanych z wychowaniem. Wszystko dlatego, bo razem z mężem chcemy być najlepszymi rodzicami dla swoich dzieci i jesteśmy odpowiedzialni za ich kształtowanie, przyszłe losy i życie. Chcielibyśmy mieć wiedzę na temat tego, co w danym wieku powinni umieć?, jak mamy stymulować ich rozwój i czy w ogóle jest on prawidłowy?, jak wychowywać? To wcale nie jest taka prosta sprawa jakby mogło się na pozór wydawać. To trudna sztuka wychować je na zaradnych, odpowiedzialnych i pracowitych ludzi. A to od nas się właśnie zaczyna, już widzę po starszym synku jak nas naśladuje, zaczyna mówić naszymi słowami, testuje granice, wymusza, bawi się w "małą dzidzię", bo niedawno urodził się jego braciszek, który właśnie teraz ząbkuje i przechodzi różne szczepienia - jak rozwiązywać takie problemy? Chcielibyśmy aktywnie i mądrze ich wspierać, żeby nie mięli trudności w kształceniu i zdobywaniu zawodu. Wszystko musimy tak poukładać, żeby nie było między nimi zaciętej rywalizacji w przyszłości. Wkrótce też czeka mnie powrót do pracy i tu nasuwają mi się kolejne pytania, jak mam przygotować dziecko do żłobka?, do przedszkola?. Oprócz tego codziennie szukamy kreatywnych i ciekawych pomysłów na zabawy z nimi. Czytamy z mężem dużo na ten temat i wiem, że nie należy trzymać się też reguł twardo, bo każde dziecko jest inne i rozwija się w swoim tempie, ale każde wskazówki i praktyczne rady dotyczące odpowiedzialnego wychowania i postępowania są dla nas cenne. Takimi rozmyśleniami kończę moje rozważania na temat obaw związanych z wychowywaniem dziecka. Myślę że jestem wystarczająco dobrym rodzicem a przynajmniej mocno staram się :) ... Dobranoc dzienniku!
  19. Gratulacje dla wszystkich zwycięzców:)
  20. Gratulacje dla wygranych,super konkurs, synek do dziś sięga po swoje narzędzia detektywistyczne podczas zabaw:)
  21. Na własnym przykładzie doświadczyłam jak można skutecznie walczyć z "pomarańczową skórką", dlatego chciałabym przedstawić najlepsze i najskuteczniejsze metody pozbycia się cellulitu, które przetestowałam na własnej skórze. W pierwszej kolejności to trzeba wziąć się za siebie konsekwentnie i systematycznie, wprowadzić zdrowy tryb życia, być aktywnym fizycznie wykonywać ćwiczenia trafiające w miejsca gdzie jest najwięcej niechcianej skórki pomarańczowej (np. ćwiczenia na uda, pośladki, brzuch: przysiady, wypady, wykopy czy też brzuszki, bieganie, szybkie chodzenie, jak czas pozwoli może być jazda na rowerze i pływanie). Dodatkowo efektywna jest odpowiednia dieta bogata w błonnik i pełnoziarniste produkty, tłuste ryby a także owoce i warzywa (np. grejpfruty, ananasy i cytryny szparagi, brokuły) i spożywanie dużej ilość wody. Oprócz tego skutecznie pomogą domowe zabiegi pielęgnacyjne typu ciepły-zimny prysznic, peeling z soli lub cukru (na gąbkę kąpielową nakładam sól lub cukier i przez parę minut wcieram peeling w pośladki, uda i brzuch), peeling z kawy (np. stosuję taki przepis: dwie łyżki zmielonej kawy, łyżkę soli oraz łyżkę oliwy z oliwek) oraz regularne stosowanie kosmetyków ujędrniających skórę i likwidujących cellulit, które mają duże znaczenie i gwarantują lepszą kondycję skóry. Te kosmetyki wcieram wykonując jednocześnie masaż, wtedy ich aktywne składniki głębiej wnikają pod skórę. Smaruję też uda kosmetykiem antycellulitowym i dokładnie owijam folią a po 30 minutach zmywam - to też daje mi oczekiwany rezultat. Jeszcze stosuję kąpiel ujędrniającą 1 - 2 razy w tygodniu. Przed kąpielą trzeba wziąć prysznic i wykonać peeling całego ciała. W trakcie kąpieli (od 10 do 15 minut) delikatnie masuję skórę gąbką. Po kąpieli wsmarowuję antycellulitowe masło do ciała. Jako mama mogę wygospodarować sobie na takie przyjemności czas i chciałabym dodać, że uwielbiam delektować się aromatem i właściwościami moich domowych zabiegów SPA, bo są to doskonałe sposoby na piękna gładką i jędrną skórę bez mankamentów takich jak cellulit lub zbędny tłuszczyk a przy tym sprawiają mi dużo relaksu:)
  22. Mój synek był ostatnio na zakupach z mężem. Przyjechali do domku, synek chodzi i coś zajada, więc pytam: co tam wcinadz pysznego? A on z pełną buźką: to z promocji kupiliśmy:) mniam...
  23. Zdjęcie wnuczka z najmilszą, wyjątkową, zwariowaną, fantastyczną, najsympatyczniejszą, super, zabawną, odlotową, zbzikowaną, zawsze uśmiechniętą pełną pozytywnej energii, której właściwie nic nie jest straszne... ....nawet styczniowa pogoda, czyli z NAJUKOCHAŃSZĄ BABCIĄ NA CAŁYM ŚWIECIE - LUCYNKĄ.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...