Ja tak z doskoku, bo mam ostatnio zawirowania rodzinne... Jula śpi teraz od 22:30-23 do 7 (jak w zegarku). Daję jej samo mleko, bo próbowałam kaszkę i nawet obiad (na noc!), ale nic to nie dało, więc zostałam przy mleku. No ale chyba to zęby, bo idzie już trzeci. Tak w ogóle... Poza Waszymi relacjami nadal nie znam osobiście dziecka, które przesypiałoby w nocy kilkanaście godzin :)