'Napisz więcej' - miód na moje uszy i serce, bo oczywiście o Fasolce to można opowiadać bez końca.. ;-)
Początki były niestety z przygodami, jakieś krwiaki się porobiły i właściwie do 4 m-ca musiałam leżeć plackiem , brrrrrrr... Co tydzień wizyta u lekarza i oczekiwanie co dalej... W listopadzie jeszcze tygodniowa wizyta w szpitalu, bo łożysko było nisko ułożone, ale na szczęście już się podnioslo i - odpukać - już jest lepiej. :-)
Jakieś 2 tygodnie temu strasznie mi bóle brzucha dokuczały, ale jak podejrzałam Wasze wpisy, to widze, że objawy podobne - no cóż, muszą sobie nasze Fasolki umościć wygodne gniazdka. ;-)
Jeszcze nie wiemy, czy szykować różowy czy niebieski wystrój, bo maluch się cały czas odwraca plecami podczas badania - mam cichą nadzieję, że skoro się tak wstydzi, to może dziewczynka... ;-) W czwartek idziemy na usg połówkowe i spróbujemy malucha podejrzeć jeszcze raz :)
Aaaa, nno a wczoraj pierwszy raz poczułam konkretne kopniaki na dobranoc - słodkie uczucie! :-)