-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Moni@
-
anusia dobrze ze sie odezwalas, ty kobieto pracujaca mam nadzieje, ze biznesik sie kreci...oby tak dalej a ja wlasnie sie wybieram po drugi kosz mojzeszowy...samochod wrocil, naprawiony, wiec wsiadam i lece:)) dobrze, ze nie kupilam dzisiaj fotelika samochodowego...bo ci znajomi co wpadli oddadza mi swoj bo ich 'maluch' juz sie w nim ledwo miesci, plus mam obiecany podgrzewacz i pozytywke do lozeczka:) do pozniej!
-
gabiplaza4doszlismy do wniosku ze kupimy fotel rozkladany i komode..a pod koniec wakacji biorko dla sandry.. dziekuje Delfina masz racje za duzo jest tych przeciw.. a mysle ze sandra i tak bedzie zadowolona.. gabi a ja sie zastanawiam czy dla niej bedzie wygodnie na fotelu rozkladanym...z tego co sama pamietam to do najwygodniejszych i najzdrowszych dla kregoslupa to on nie jest...
-
ja juz po zakupach, dzieci odebrane ze szkoly i nakarmione...teraz troche poleze...niedlugo znajomi wpadna na kawke (w sumie to oddac krzesla ogrodowe, ktore ode mnie pozyczali:) dlonie mam dzisiaj tak spuchniete, ze szok, wygladaja jak male podusie...przy najblizszej okazji zdejme jednak obraczke, bo potem moze sie to okazac niemozliwe:) zakupy udane - mnostwo ciuszkow, czapeczki, smoczki, pudelka do trzymania smoczka, szczoteczka i grzebyk do wlosow, reczniczki z rozkiem...takie zakupy to ja moge robic codziennie, sama przyjemnosc pozniej jak odsapne wrzuce fotke:) zapytalam tez o cene wozka, maja do mnie oddzwonic, bo na razie nie maja ani jednej sztuki, ale obserwuje tez jeden egzemplarz na e-bay, kobitka sprzedaje nowy, na razie stoi na 290 funtow, zobacze jak bedzie pod koniec aukcji, za kilka dni (nowy kosztuje 399 funtow, nawet bez folii przeciwdeszczowej) gabi moje dziewczyny maja lozko pietrowe, z tym, ze inne niz twoje, bo na dole jest podwojne a na gorze pojedyncze, wiec troszke inna historia...ale ja jestem z niego zadowolona, jak mielismy gosci, to dziewczyny spaly na materacu a goscie wlasnie na tym lozku:)) to ktore ty chcesz kupic ma swoje wady i zalety, musicie rozwazyc wszystkie za i przeciw, cena jest rzeczywiscie kuszaca, no i oszczednosc miejsca - to duze plusy, a co do wchodzenia na gore - twoja cora jest jeszcze mala, wiec mysle ze jednak przez jakis czas by ci to rozwiazanie posluzylo...bo w sumie to czy to bedzie frajda zalezy tez od dziecka i jego charakteru:)
-
Witam i ja:) Gabi udanej kolacji, on na pewno to doceni Delfi cieszę się razem z Tobą Jak pomyśle że mi zostało tylko trzy dni to też jakoś lżej na sercu:) Mamusia u nas pogoda piękna, nalozylam bluzkę trzy czwarte rękawa i jest mi za gorąco...słońce przygrzewa:) Ja właśnie w autobusie, jadę spotkać się z koleżanka, idziemy na kawke a potem małe zakupy dzidziusiowe, tyle ile zdolam przytargac bez auta (jest u mechanika, miałam wziąć samochod rodziców ale przed wyjściem uświadomilam sobie że kluczyki do niego są w jeepie...ehhh moje roztargnienie sięga zenitu) Miłego dnia mamuski (mimo paskudnej pogody)
-
gabi to prawda, dziewczyny sie nie odzywaja... a ja mam taka ochoteeee na drzemkeeee...ach a dopiero gary wstawilam... dzwonilam dzisiaj do szefa, zgodzil sie, mam tylko te wszystkie informacje przeslac mu mailem jak bede w pracy w weekend wiec zostaje mi ten weekend plus sobota w przyszlym tygodniu i po zawodach:)) czyli urlopik a z urlopu hop na macierzynski...i wiecie co - ulzylo mi i juz sie ciesze, ze bede mogla spokojnie zajac sie szykowaniem wszystkiego:)) ide, chociaz troszke poleze sobie...
-
MAMUSIAPochwalę się brzuszkiem i tu:) brzuszek bardzo ksztaltny...super :)) dobra, ide jesc obiadzik:)
-
zabolku...chlopcy sa przecudni... jak sobie kochana dajesz rade...nie chce dzwonic zeby ci na razie nie przeszkadzac:) to ich wspolne zdjecie - super! a wozeczek - piekny jest....
-
OtkaMoni@ jak nie urok to przemarsz wojsk radzieckich ;) dobrze ze nie pada u Was :d no dokladnie...a pogoda super:)) zobaczylam w programie Gesslerowej sledzie...no i co?? no i musze teraz kupic...bo juz mam na nie smaczka
-
qrcze...dwa razy wlaczyl mi sie alarm w aucie...wyszlam wiec sprawdzic co jest grane...no i lipa:( okno od strony pasazera do polowy otwarte - probowalam zamknac - elektryka akurat w tym oknie nie dziala...grrr (we wszystkich innych jest ok) probowalam ja podniesc reka..to zapadla sie do konca przestawilam auto zeby nie bylo tego okna widac od ulicy...caly podjazd zajelam, no i zaraz do mechanika...
-
hejka mamuski, witam poniedzialkowo :) obudzilam sie p-o-l-a-m-a-n-a, budzilam sie mnostwo razy, lapaly mnie skurcze nog, a wstalam obrzeknieta i z zakwasami jakbym na silowni dala sobie wycisk....ehhhh wychodzi na to, ze rzeczywistosc zweryfikowala moje plany...zadzwonie dzisiaj do szefa i zmienie daty, mam nadzieje, ze nie bedzie to dla nich problemem...po prostu nie dam rady juz pracowac jak wczesniej... jesli sie zgodza, zostaje mi poltora weekendu do odpracowania, potem wykorzystam holiday'a i wtedy zaczne macierzynski wygralam ten drugi kosz mojzeszowy na aukcji :)) milego dzionka!
-
zaza mam nadzieje, ze juz tulisz maluszka trzymam kciuki!!!
-
Gabi ja w ogole nie śpię na plecach - przydusza mnie i zaczynam...chrapac, charczec i szybko muszę zmienić pozycję A na boku spij nie tylko lewym, lekarz powiedział że prawy czy lewy - tak i tak dobrze Mi też najbardziej dokuczaja plecy (kręgosłup ledzwiowy/biodro, kość ogonowa) no i nogi ( te paskudy zylaki) Ja też lecę pod prysznic i lulu, rano dzieci do szkoły Dobrej nocki
-
Cin u mnie nocki też coraz gorsze...budze się przy praktycznie każdym przewracaniu się z boku na bok...plus siusiu znowu częściej:( no i maluchy nieraz zaczynają fikac wcześnie, czasem o 5-tej nad ranem
-
Ale chłopaków żeście naprodukowaly Gratulacje wszystkim mamusiom! Kodomo a za Ciebie trzymam kciuki, oby wszystko poszło gładko, powodzenia!
-
kamilka a gdzie moj tort???? fajnie, ze impreza udana:) ja w osmym miesiacu ciazy z Sarka bylam na weselu, ale 'pokiwalam' sie jeden taniec, wiecej nie dalam rady no a z ta praca...sama sie caly czas zastanawiam...w najlepszym razie musze jeszcze przepracowac dwa weekendy, potem ew urlop i od razu macierzynski pewnie zadecyduje w przyszly weekend, tak czy siak musze go jeszcze przepracowac.. na razie cicho sza...nikogo nie ma...niech spia do poludnia, a potem niech im sie nie chce przyjsc do pracy...hehehehe, jak ja dobrze zycze dla firmy
-
witam niedzielnie:) ja juz w pracy, blizniaki skacza w brzuchu jak pileczki...cala droge do pracy i teraz tez...odrabiaja za wczoraj bo chyba byly zmeczone razem ze mna - malo sie ruszaly dzisiaj zapowiada sie spokojnie, i oby tak bylo... delf identyczna karuzelke znalazlam tylko na ebauy usa, przesylka kosztuje wiecej niz sama zabawka...wychodzi cos ponad 50 funtow... a tu u nas za nic nie moge jej znalezc...sa podobne, ale identycznej ni ma:( jeszcze pozerkam, jak znajde to dam znac na pewno w moim koszu mojzeszowym nocowal juz mis i lalka...Sarka ich kolysala do snu...
-
delfina5biedactwoA mnie dziś plecy bolą ech... muszę poleżeć Jak w pracy było dziś Monia? w pracy tragicznie delf...zastanawiam sie czy nie zrobic jeszcze tylko poltora weekendu i nie wziac urlopu az do macierzynskiego...choc planowalam wziac go dopiero pod koniec lipca i przelomie sierpnia, ale teraz sie zastanawiam czy ja dam rade generalnie siadalam na piec minut...i kolejny telefon...jak nie kawa, to sniadanie, lunch...znowu kawa...matko co ja sie napchalam dzisiaj tych wozkow, na kazdy wozek idzie mnostwo dupereli, wszystko potem trzeba jeszcze popchac i ustawic w pokoju, a sniadania i lunche na drewnianych specjalnych wozkach - ciezkie to do pchania...ehhh szkoda gadac, po prostu nie na moje sily na tym etapie ciazy jestem tak zmeczona i rozdrazniona ze szok... delfi szukam tej zabawki i rzeczywiscie jest trudno dostepna, byla na amazon ale w tej chwili niedostepna jest...sprawdzam dalej
-
Delf zaraz odpale lapka i sprawdze bo pisze z komórki i nie chce mi otworzyc...drzemalam do tej pory, niedawno się podnioslam, ale mój m mnie tak wk..il że od razu poszłam na górę, taki nerw że aż podbrzusze mi boli:(
-
navacho moj kosz wlasnie dzis odebralam:)) jest w dobrym stanie, tylko posciel do niego jest troche zniszczona (dosc przetarta na rogach), zobacze, jak bedzie wygladac po praniu, jesli nie za ciekawie to kupie nowa albo uszyje, bo w sklepie u meza mamy swietnego krawca, zlota raczka, dokupie tylko material jaki chce i dam mu stara posciel na wzor... a na ten kosz czekam, jutro konczy sie aukcja: Moses basket and stand | eBay ja tez musze udac sie na poszukiwania koszuli nocnej...bleee tez nie lubie, ale spodnie po cesarce odpadaja raczej...
-
no w koncu nadeszla moja zmiana...zaraz spadam do domu, biodro nie przestaje bolec, wiec pewnie wezme paracetamol cin za mna chodza te smazone ziemniaczki juz od kilku dni...ale chyba w koncu je sobie zrobie...pyszotka! w ogole w tej ciazy uwielbiam wszystko co ziemniaczane...puree, pieczone ziemniaki (jacket potatoes), frytki mniej ale tez czasem mam ochote...no a ostatnio wlasnie takie smazone w krazki...do tego boczek i ketchup no to zmykam laseczki, do pozniej!
-
gabi naprawde nie ma sprawy...ja nie uzywam, a ty skorzystasz:)) daj adresik na priva
-
kamilka piekna waga twojej dziewczynki... zycze udanej zabawy na weselichu przynies kawalek tortu.... ja wlasnie wcinam lunch - z rana zjadlam kilka slodkich buleczek, wiec obiadzik sklada sie z samych warzyw i avokado, bo mam wyrzuty sumienia ze tyle weglowodanow wsunelam... no ja sie w srode dowiem ile te moje male cudenka waza...ale tez chyba sporo bo brzuch ciazy mocno... zadzwonilam po podmiane, bo juz ledwo chodze, pstryknelo mi znowu w biodrze i kiwam sie na boki jak foczka...ehhh
-
gabi posciel sliczna...mi sie barrrdzo podoba ta fioletowa, bo to moj ukochany kolorek:)) ale dla blizniakow tez bede miala zielona plus zolty ochraniacz do lozeczka, mam jeszcze po Sarce...az sie dziwie, ze sie gdzies tam zawieruszyl, no ale jest:)) chcialam wrzucic linka, ale akurat nie ma na stronce tej, ktora kupilam, wiec jak juz uszykuje to cykne fotke:) malenstwo mozna nosic w nosidelku dopiero jak w miare trzyma juz glowke...wczesniej nie, choc widzialam sporo mam noszacych tak noworodki - masakra dla dziecka kregoslupa!!! mam takie nosidelko - znalazlam w garazu jak szukalam wozka dla cin, jeszcze po Julci, ale przyznam ze uzylam go moze 3-4 razy tylko...i pewnie wystawie na ebay, nie na moj kregoslup takie zabawy:)) a maz pewnie chce dumny nosic dziecko na piersi i dlatego kaze ci kupic zreszta jak chcesz gabi to ci wysle moje nosidelko, niech to bedzie prezent dla dzidziula dobra, lece dalej bo wlasnie zamowili lunch, choc twierdzili, ze pojda jesc na miasto
-
no ja to mam niezla gimnastyke tu dzisiaj...od rana biegam, z wczoraj zostawili mi mnostwo pokoi do sprzatniecia, bo ludziska pozostawali do pozna a catering na konferencyjnym zamykamy o 23-ej zdazylam uprzatnac polowe, bo jak od rana zaczeli do mnie wydzwaniac to nie mialam kiedy...a to kawke, a to sniadanie...a to a tamto...grrrr posiedze jeszcze troche, wlasnie pije herbate...najgorsze jest to ze tej zmywarki duzej nadal nie naprawili i mam wybor - albo myc wszystko w malej, ktora stoi na podlodze i sie schylac albo zapakowac wszystko na wozek i zawiezc do drugiego pantry, chyba tak wlasnie zrobie, bo to te schylanie sprawia mi najwiecej problemu...brzuch juz lezy na kolanach jak siedze
-
a ja w takich momentach zastanawiam sie co ja tu jeszcze robie...jak weszlam do pracy to dopiero usiadlam...i to wcale nie koniec, cholerrrra jasna poszaleli ci ludzie, nie maja co w weekend robic tylko pracowac brzuch mi ciazy a plecy...lepiej nie mowic... zjem kanapke, odsapne troche i dalej do roboty...