Skocz do zawartości
Forum

Surikatka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Surikatka

  1. 8, ch Gosia Kluseczka Najważniejsze, ze trudna sytuacja z Tatą została opanowana. Dobrze, że teraz dają mu się pogoić a potem dopiero bedą dalej leczyć. Musisz być teraz spokojna. Napewno wszystko się dobrze skończy :) anuszka Powodzenia :) Napisz jak Ci poszło jak już się ogarniesz po porodzie :) Aneta i jak Wam poszło? Jak tylko będziesz mogła pochwal się dzieciaczkiem :) No i się zaczęło u nas Czerwcówek i to jak punktualnie Ja siedzę przed komodą z ubrankami jak pierworódka i przegladam ciuszki ze łzami w oczach. Dobrze, że męża nie ma. Załamałby się moim stanem psychicznym :/ Ale dostanę jeszcze dostawę ciuszków jutro wieczorem albo w piątek jak przyjedzie mój brat i przywiezie trochę rzeczy od siostry po jej maluchu (mieszanka na pierwszy rok, urodziła w czerwcu ubiegłego roku). To sobie poprasuję i poukładam i nikt mi nie będzie mówił, że mam fioła :)
  2. 8,ch madziuniaJa używałam plastrów Sutricon a właściwie moja córa. Miała dość głeboką bliznę obok oczka po upadku na plastikową miarkę od mleka modyfikowanego. Blizna się bardzo ładnie wygładziła i ma kolor prawie idealny jak zdrowa skóra. Całkowicie nie zniknęła ale jest naprawdę super jak na stan sprzed plastrów, prawie jej nie widać. Ale stosowaliśmy kilka miesięcy zaraz po urazie. Mąż przywalił czołem i głeboko rozciął skórę na czole. Też stosował Sutricon i blizna zniknęła. Też zaczął stosowanie zaraz po urazie. Fakt, cena wysoka. Ale u nas zadziałały. Ciężko je dostać od ręki więc jeżeli planujesz używać to zamów sobie wcześniej w aptece.
  3. 8,ch Ja Marysie urodziłam 15 dni po terminie :) Teraz nie chcę takiej powtórki :) Więc zapisuję sie to Towarzycha na 10 :) Ładna data :) Rysiu, wsadzaj dyńkę gdzie trzeba!
  4. 8, ch Sabrinka jeśli śluz był taki bardziej zbity to faktycznie stawiałabym na czop. Bo również mógł być to śluz podbarwiony krwią po stosunku. Wtedy jest taki wodnisty i brunatny. Ja tak mam po lepszej zabawie albo po badaniu "ręcznym" przez lekarza. Bo jak mi czop wypadł to był taki "zbity". Jak mi się nie chce tej zasłony szyć.... Nie rozumiem wcale dlaczego lekarze boją się wystawiać L4 po terminie. Przecież się kobieta nagle z ciąży nie wyleczy! Albo będzie nadal go potrzebować albo urodzi i zwolnienie przejdzie automatycznie w urlop macierzyński. Czego tu się bać ze strony ZUSU? Robienie ciężarnym pod górę. Mi w zeszłej ciąży wystawił "na zaś" bez jakiegokolwiek zastanowienia bo przecież mało kto w terminie rodzi. Paranoja!
  5. 8, ch ania90 trzymam kciuki aby to było TO :) Z wysoko położoną głową mojego dziecka chodzi o to, że nie wstawiła się ona jeszcze w kanał ciasno. W momencie kiedy mam rozwarcie i skórcze dosyć mocne mogą mi pójść wody. I wtedy w to puste miejsce gdzie powinna być już wciśnieta główka dziecka może wpaść część pępowiny lub nawet wypaść cała do pochwy. Wtedy główka obniżając się uciśnie ją i dziecko nie bedzie dostawać tlenu. Może się w ten sposób udusić. Dlatego trzeba położyć się poziomo aby główka nie schodziła. I szybko na cc. To się zdarza niezwykle rzadko ale kiedy główka jest niewstawiona i idą wody to zagrożenie jest realne. Dlatego nie wolno mi skakać na piłce i uprawiać dzikiego seksu aby dać dziecku czas na wstawienie główki. Zaczynam świrować i chciałabym jeszcze 8 iść na kolejną wizytę aby dowiedzieć się czy główka zeszła nisko. Oszczędzam się i mam nadzieję teraz na poród "troszeczkę" po terminie :) Bo jesli teraz zacznę rodzić to będę przerażona. Na szczęście można w samobadaniu po odejściu wód wyczuć w ujściu pulsującą pępowinę. I wtedy trzeba podnieść biodra i podeprzeć i "popchnąć" główkę dziecka do środka lekko aby nie uciskała. Wtedy zadzwonie po karetkę bo jak mnie mąż przetransportuje na leżąco? Trzymajcie kciuki abym dotrwała do przyszłego tygodnia :)
  6. Rocznicowe dziewczęta- Wszystkiego najlepszego!!! Wycałujcie mężów :) Ja też się rozklejam czytając opisy porodów :) Od razu przypomina mi się mój poprzedni Z Marysią. Chyba każdy jest tak niepowtarzalny i cudowny we wspomnieniach, że nie da się tego nie przeżywać jak pierwszy raz :) Nawet ostatnio przechodziłam obok matki karmiącej swoje maleństwo w parku na ławce i się rozkleiłam. Dobrze, że miałam okulary przeciwsłoneczne. Jestem po wizycie. Szyjki nie ma. Rozwarcie na 2 cm. Ale Rysiek ma dość wysoko główkę (szok!). Waży 3700 g czyli tempo wzrostu zmalało (100g w tydzień) jak to często bywa. Nie przekroczy 4 kg. Lekarz mi powiedział, że mogę urodzić jutro a nawet za tydzień. Raczej nie później. Ktg pokazało dosyc mocne skórcze 2 ale ja nic nie czułam :) Mały za to tak kopał w urządzenie, że paski sie rozsuwały :) Ale co powiedział mi lekarz!!! Jeśli główka dziecka jest wysoko i nagle odchodzą nam wody to TRZEBA się położyć i najlepiej w pozycji leżącej zostać odwiezionym do szpitala bo główka dziecka bedzie się wstawiać razem z pępowiną i jest ryzyko owinięcia i przyduszenia. Jeśli jest już nisko wstawiona to takiego ryzyka nie ma. Ciekawe. Trochę mnie przestraszył. Mleko leci... Stopy puchną... Jem truskawki
  7. ewab84 Trzymaj się. Jeszcze troszkę. Kiniarzeszów Gratulacje! Śliczna kruszynka. Tetide moja zasłona nadal samotnie wisi. Miałam dziś zrobić ale zmieniłam plany. Ach... Bylismy dziś cały dzień nad jeziorem. Jesteśmy dotlenieni, opaleni i zrelaksowani :) Marysia miała tylko pomoczyć nóżki ale oczywiscie kąpała się jak szalona w majtkach. Inne dzieci się kąpały i jak tu jej zabronić? Oczywiście sytuację przewidziałam i zabrałam drugi komplet ciuchów. Mąż sie zajmował małą a ja się byczyłam na kocyku i spacerowałam. Ale jestem niesamowicie już zmęczona i śpiąca. Ostatnio budzę się już zmęczona. Zupełny brak energii. Skórcze nieregularne to już codzienność. Są nawet dosyć mocne. W środę wieczorem przyjeżdza do nas na 4 dni mój brat. Pracuje w de i ma długi weekedn. Jako, że jest sam zaprosilismy go do nas. Mam nadzieję, że wtedy nie będę rodzić a jak tak to Mąż bedzie miał pomoc przy Małej :) Będzie im trochę raźniej i weselej :)
  8. Benq Gratulacje :) Synek jest słodki a najważniejsze, że zdrowy :) Ja też chcę takiej ładnej akcji :) Ja!!! Ja!!! Ja następna. Zgłaszam się na ochotniczkę :) Dzisiaj mam zero sił. Wstałam po 8, zjadłam i dalej spałam. Wstałam zjadłam i chciałabym dalej spać... Boli mnie podbrzusze i lędźwia. Czy to już tak ma być aż do porodu? I poci mi się całe ciało dziś, ale nie mam temperatury. Zjadłam trochę truskawek i mały skacze. Ma zawsze czkawkę jakieś pół godziny po truskawkach. Chyba jest na nie tak łapczywy jak ja :) Na zewnątrz dosyć ciepło ale nie mam odwagi już z małą wyjść sama, mąż pracuje dziś. Cóż nie zawsze wszystko musi sie kręcić tylko wokół dziecka. Marysia bawi się w robienie mi posiłków z plastikowych owoców i warzyw, jest pielęgniarką :)
  9. W pierwszej ciąży się tak nie pociłam. Nigdy nie miałam problemu z poceniem, nawet czasem zapominałam użyć antyperspirantu i nic sie nie działo. Troszkę sie wtedy tylko zawilgociłam pod pachami przez cały dzień ale bez plam czy zapaszku. Byliśmy dziś na zakupach i jak zwykle wróciłam z niczym :) Nawet bez truskawek bo były okropne, jakieś takie wypłowiałe. A drugiej zasłony tak mi się szyć nie chce :) Wisi jedna :) Jutro sie chyba zmuszę. Słodkiego mi się chce...
  10. Benq kulaj się na piłce :) Mi bardzo pomagało zniwelować bóle podczas pierwszej fazy porodu. Jeśli czas między skórczami się będzie zmniejszał albo bóle się nasilą to nie czekaj, tylko jedź do szpitala. Albo nawet teraz. Bo potem mogą być korki, a macie kawałek. W szpitalu też napewno są piłki, pospacerujesz po korytarzach. Spokojnie, nikt Cię na siłę nie położy :) A jeslito fałszywy alarm to cóż... przećwiczycie akcję :) Co do włosów to tnijcie, farbujcie, rozjaśniajcie teraz. Potem nie będzie czasu. Mam straszne obrzęki na stopach i dłoniach. Prawie nie moge zginać palców, wszystko mi z rąk wypada. Do tego śluz się ze mnie leje strumieniami. I tak się pocę, ze jest to wręcz obrzydliwe... jak ja strasznie śmierdzę... nigdy tak mój pot nie śmierdział... nawet mąż zwrócił uwagę... :( A kąpię się codziennie rano i wieczorem. W południe muszę się jeszcze dodatkowo umyć i zmienić koszulkę i biustonosz, tak jestem zlana potem.
  11. aniaradzia duzo zdrówka dla Rodziców. Ty też się oszczędzaj bo znając Ciebie bedziesz się chciała nimi teraz opiekować. U mnie znowu skórcze, ale strasznie nieregularne. Mam za to tyle wydzieliny, że czuję się jak ślimak... Muszę się czymś zająć, dzień lenia mnie nudzi i zaczynam mieć głupie myśli.
  12. Tetide spróbuj znaleźć dobre strony Twojej Teściowej. Za kilka miesięcy, kiedy naprawdę będziesz chciała zostawić maluszka komuś pod opieką to będziesz mieć najlepszą opiekunkę na świecie :) Zawsze gotową :) A teraz niestety musi kobieta zrozumieć Twoje obawy i to, że chcesz mieć dziecko tylko dla siebie i męża. Każdy musi to uszanować. Moja teściowa też szalała i tylko dzwoniła i szukała pretekstu do przyjścia do nas. A to zupka, a to zakupki dla dziecka... A to chciała mi posprzątać abym się wyspała...Nie miałam ochoty i nigdy się nie złamałam. Grzecznie odmawiałam. Tez tak rób, do niczego się nie zmuszaj nigdy. One to robią bo naprawdę chcą dobrze ale to nie znaczy, że mamy obowiązek ulegać. To minie na szczęście u Twojej też :) Ale co się człowiek podenerwuje... Dziś urodziny mojego Męża. Pomysłów mam wiele ale siły brak.... Chyba będzie się musiał nacieszyć moją przeogromną ochotą przytulania i wycałowania :) Nie dam rady nic upiec ani wyruszyc na zakupy prezentowe. Mam zupełny brak energii. Gdybym miała dziś urodzić to bym na to siły nie miała... Więc zarządzam dzień lenia. Kto mi podeśle truskawki ?
  13. Mi Tardyferon mega szybko podniósł żelazo mimo, że nie brałam regularnie. Oszukiwałam bo miałam zatwardzenia :) Mały mi tak szarpie wnętrzności, że mi z nich koktajl zrobi. Czy Wam też się pojawiają takie białe paski na skórze jak dziecko łapkami i stópkami drapie? Tak jak bym się sama podrapała tylko on to robi od spodu To strasznie zabawne i Mąż widzi co synuś wyprawia. Wczoraj mi napisał na brzuchu łapką AY, chyba miało być Hey ale mu sie wyszło Aniaradzia, super, że z Tatą jest ok. A jak tam Mama po zabiegu?
  14. Ja też bym nie chciała do pomocy nikogo na całe dnie po porodzie. Wizyty są fajne, rodzina pozmywa mi naczynia, przywiezie zupkę dla "karmiącej matki" na tydzień :) Dowiezie pieluch :) Każdy powie coś miłego, nacieszy się widokim dziecka i nie siedzi długo bo wie, że trzeba dać odpocząć "nowej rodzince" :) Ja bardzo miło wspominam te chwile kiedy lezelismy z Marysią sami na łóżku. Podłoga brudna, my pół dnia w piżamach, jedzenie odgrzewane z wczoraj :) Ale tylko my I tak pierwsze kilka dni :) A potem już wyrabia się plan dnia i naprawdę mozna sobie samemu poradzić, idealnie nie jest ale się da. Ja karmiłam piersią, odciągałam godzinę co trzy godziny. Mała nie chwytała, sutki pożarte do krwi. W międzyczasie opiekujesz się, przebierasz siebie i dziecko bo poszło rykoszetem :) Zbierasz brudy, pierzesz, gotujesz, jednym słowem zapier***asz..... Ale dzięki temu uczysz się wszystko robić w mig i po miesiącu masz czas na książkę, samotny spacer, małe domowe spa... Każda z nas da radę, mimo, że sytuacja z początku może przerastać :) A jeśli lubicie towarzystwo Mam całodobowe i chcecie takiej pomocy to śmiało :) To mają być przecież przyjemne chwile :)
  15. Kati pięknie :) No przecież widać na zdjęciu, że zdrowy i silny chłopak :) Ja uszyłam dziś jedną zasłonę. Wyprałam, wyprasowałam i powiesiłam :) Pół dnia mi to zajęło :/ Jeszcze tylko muszę zebrać opier**l od męża, że wieszałam sama :) Cóż, dziewczyny, troszkę muszę stanąć w obronie waszych teściowych... Co do ciumkania i wymyślania zdrobnień to się z wami zgadzam. We mnie też się gotuje. Pindzia mnie zwaliła znóg!!! Toż to obraźliwe. Ale co do tego, że chcą zobaczyć wnuka po tygodniu to się nie dziwię wcale. Przecież wychodzimy z dzieckiem po takim czasie na spacery. Dlaczego obcy ludzie mają pierwszeństwo przed rodziną? Nie zapraszam po takim czasie do domu znajomych, koleżanek. Wiadomo, nimi kieruje ciekawość i podekscytowanie aby zobaczyć dziecko. Ale nasze rodzeństwo i rodzice też już kochają to maleństwo i nie dziwcie się im. Też marzą o wzięciu na ręce, przytuleniu. Ja mam zasadę: żadnych chorób, papierosów, perfum. W mojej rodzinie przyjeżdza sie do dziecka świeżo umytym i ubranym, bo wcześniej nie wiadomo z kim miało się kontakt (w pracy, szkole). Każdy wie, że perfumy mogą drażnić dziecko a o papierosach nie wspomnę. Przecież są rodziny gdzie rodzi się dziecko a mają psa, kota. Mają dzieci, które przybiegają ze szkoły, myją łapy i idą do niemowlaka. Mąż też chodzi normalnie do pracy i wraca do dziecka. Owszem, zawsze prośmy rodzinę o umycie rąk zaraz po przekroczeniu drzwi (moja nawet się na mnie dziwnie nie spojrzała, męża też nie). Higiena i zakaz dla osób chorych ale sterynie być nie musi :) Nie maltretujcie tak teściowych :) Szczególnie jeśli są w porządku :)
  16. anuszka87 dzięki za link :) Co prawda już czytałam ten wątek ale małe przypomnienie nie zaszkodzi. Diety się trzymamy, nie zawsze wychodzi w 100% ale ogólnie są to zasady zdrowego żywienia, które zawsze pomagają przy każdym schorzeniu. A jeśli chodzi o ziółka to musiałabym kogoś takiego znaleźć a tu w de ciężko. Może jak pojedziemy do Polski na wakacje w październiku to kogoś zaczepię. Kati, J23 Dziękujemy za fotkę. Mały jest słodziutki, te jego usteczka :) Ja też obrałam inny kierunek co do porodu. tak bardzo mi się spieszyło, że teraz stwierdziłam, że wrzucam na luz. Niech sobie siedzi, ja mam jeszcze kilka rzeczy do załatwienia. Powypisuję juz dokumenty do urzędów i ubezpieczalni, potem nie trzeba bedzie na szybko. Zasłony muszę uszyć i się za nie dziś zabieram. Pluszaki i podusie wyprane już. Kwiaty poprzesadzam i porozsadzam bo potem nie bedę miała tyle czasu a lubię taką robotę i "celebruję" czas na tym spędzony. Mąż mi przywlókł już na balkon donice. Mam miliony zdjęć do poukładania w albumy. DZIEWCZYNY, które tak jak ja dostawały juz fioła na punkcie rodzenia - znajdźcie czas na wszystko co chciałybyscie jeszcze zmienić i przygotować. To odciąża od zdenerwowania i tego dłuuuuuużącego się czasu.
  17. 8ch Ja już po wizycie. Mały waży 3588g. Wszystko ok. Miałam dziś robioną mofologię ostatnią do szpitala. Ale to fajnie brzmi :) Czopa ni ma, szyjki już prawie ni ma.... ale ozwarcia też ni ma :) Wedłóg lekarza jeszcze tydzień, dwa. Ale, ze wojny i porodu nie przewidzisz to nic nie wiadomo. Mogę się kulać do połowy czerwca. Byle mój dzieciaczek zdrowy był :) A na usg poogladałam sobie jak ciągnie się za stópkę i się nią bawi jakby do buzi chciał włożyć, a jak nie mógł to rączki pchał, dwie na raz a potem sobie possał paluszki dwa i zobił słodką minkę :) I tak sobie ze łzami w oczach mówię w myślach "A se siedź ile chcesz jak Ci tam dobrze, Mamusia poczeka".
  18. Monjamonja to przykre, że nie wszystko układa Ci się tak jakbyś tego chciała. Wiem co to strach, ze nie uda się rodzić naturalnie. W pierwszej ciąży miałam malutkie dziecko i było super. Teraz też mam małego giganta i drżęna myśl o cesarce. Ale pociesz się tym, że masz super zdrowego Synka :) To jest najważniejsze. Dla nich zrobimy wszystko, niech nas kroją :) Byle ładnie :) Mam jakieś zaniki pamięci. Szykuję się na wizytę u lekarza i łapię się na tym, że zapominam niemieckich słówek :/ I to takich, które nawet często używam, masakra, mam dziury w pamięci. Mój lekarz mówi też po rosyjsku i czesku w razie "wpadki" ale mnie to nie pociesza... Matko, jak ja teraz żrę... jak zwierze. Niby zdrowo ale w ilościach takich jak 3 osoby normalne. Jestem głodna!!! Chyba bedę potrzebować 3 lewatyw przed porodem
  19. Ja też mam takie bóle spojenia. Najbardziej boli jak przekręcam się w nocy lub wstaję do toalety. Mąż też mówił mi, że chodzę jak kaczka. W sumie tak się czuję :) Niedawno jak czytałam majówki to zazdrościłam "wow, dwa tygodnie do porodu. wow, 10 dni do porodu". A teraz ja mam 13. Nie wiem kiedy to zleciało. Znalazłam już dla mojej Maryśki dermatologa-alergologa. Ma świetne opinie więc pewnie tak szybko się nie dostaniemy ale jestem zadowolona, że mamy specjalistę. Rączki i twarz małej to masakra. Zaczyna sie już na karku i szyi... Ehh, nie mam siły na to. To chyba najtrudniejsza wiosna w naszym AZS-owym życiu. Ma nadgarstki wydrapane do krwi... dziś pierzemy maskotki i poduszeczki. Niby nie powinna ich mieć w pokoju ale zabrać je jej to jak wbić nóż w serce. Jest z każdą jedną związana emocjonalnie. Niby można mrozić ale one się walają wszędzie i mimo wybicia roztoczy i bakterii jakiś tam brud zostaje. Nasze są prane raz na pół roku i wygladają bardzo dobrze. Ciekawa jestem czy Rysia ten problem ominie. Mam nadzieję. Ja miałam azs ale wyrosłam, jestem wrażliwsza niż "normalny człowiek", moja siostra walczy do dzisiaj choć juz tylko sezonowo a reszta rodzeństwa nigdy problemów nie miała więc nadzieja jest, że nie musi Rysiek się we mnie wdać.
  20. 08, ch Kati, J23 Ogromne gratulacje! Tak się baliscie o zdrowie dziecka a tu 10 pkt :) Życzę cudownych wieści od kardiologa :) No to Kaśka ma super dzień matki :) Fajnie, że zgapiłysmy kod od majówek. Łatwiej nam będzie typować po datach i stopniu "objawów i histerii", która sie już do rozpakowania nadaje :) Zwłaszcza, ze nie wszystkie mają suwaczki a niektórym suwaczki zaczną kłamać :) No i planowane cesarki też mylą :) U mnie dziś na śniadanie też naleśniki. Zwykłe z konfiturą ale tak dawno nie jedzone :) Mała zjadła 2,5 :0 Co do toreb szpitalnych to nie wiem czy już pisałam. Ja bym się do jednej, max. dwóch zredukowała. Z mojego skromnego doswiadczenia wynika, że wędrowanie po szpitalu z tobołami jest mega wkórzające. Są sytuacje, że przenoszą na inną salę, na porodówkę na poporodową... Potem trzymasz ten galimatias... czyste, brudne... po jednym dniu szybkiego szukania a to pieluszki a to smoczka w torbie wygląda jak w śmietniku. Jeśli mąż/partner odwiedza Was codziennie w szpitalu to weźcie ze sobą rzeczy na dwa, trzy dni. Żadnych zapasów. On codziennie zabiera brudne rzeczy do domu a przynosi czyste, te które wam potrzebne (przygotowane w umówionym miejcu wcześniej przez was). I nie trzymacie brudów, nie taszczycie trzech toreb... Tylko musicie przygotować w domu zapasowe koszulki, pizamy, ubranka dla dziecka (najlepiej położyć na ubrankach karteczki samoprzylepne z napisem np. body, pajac, śpiochy bo faceci mają problem ), podkłady. Ja poprosiłam męża zeszłym razem o body i przywiózł pajace w rozm 74. Bo body to na logikę ubranko na całe "BODY"
  21. Adaszelki Gratulacje! Weronika jest śliczna :) Mała kruszynka :) Nie przejmuj się kamieniem. Jeśli będziesz odciągać pokarm i jej podawać to pewnie niedługo sama chwyci pierś. Potrzebuje może troszkę czasu bo jest dobniutka. Kati Trzymamy kciuki za poród natualny. Jesteś strasznie dzielna :) Jak odpoczniesz po, daj znać jak Ci poszło :) U mnie strasznie leniwy weekend (bo dziś jeszcze weekend w DE, Święto). Nawet mężowi nic się nie chce. Jest ciepło ale pochmurno i śpimy wszyscy razem do 10 :) Ja nie mam dosłownie siły na domowe obowiązki. Wczoraj poprasowałam i myślałam, że mi nogi się w podłogę wbiły już... Czuję bardzo mocne kłucie czasem, skócze mam takie pojedyncze od czasu do czasu, kilka w ciągu dnia, ale jak zakłuje to mam gwiazdki w oczach
  22. Mona gratuluję Tymka :) Super, że dostałaś się pod opiekę tak kompetentnych i zaangażowanych ludzi :) U mnie bóle podbrzusza i nieregularne skórcze. Takie nic specjalnego :/ Nic niepokojącego... Mały dziś sprawdza jak dobry krem przeciw rozstępom używa mamusia :) Jestem ciekawa wagi Rysia. Mam wizyte we wtorek i już nie mogę się doczekać. Faktycznie dużo cesarek u nas. Ale najważniejsze, że dzieci zdrowe :) Nie ma nic ważniejszego :)
  23. mooniak tak, mam termin na 8 czerwca. Ale mam nadzieję, że nie dotrwam :)
  24. Kati, Mona czyli jesteście następne do rozpakowania :) Trzymamy kciuki :) Oby dzidziusie były otoczone najlepszą opieką :) Piszcie co u Was :) Adaszelki co u Ciebie? Napisz nam coś jak już ochłoniesz z emocji :) Się zaczyna :) Ja tu myślę o zajęciu podium na porodowych wyścigach czerwcówek, a tu d*pa Heloł!!! Miałam być jedną z pierwszych!!! Robicie mnie w konia Idę robić przysiady...
  25. Adaszelki jednak jesteś pierwsza :) Życzymy wielkich, pozytywnych wzruszeń :) Niech Cię nic nie boli, nic nie denerwuje, niech popłynie rzeka mleka, niech Bobasek przybiera w oczach.... jejku, mam łzy w oczach... Wypoczywajcie a jak znajdziesz już czas i siłę to napisz nam jak było i daj zdjątko :) My tu czekamy monjamonja powodzenia! Zdawałaś juz dwa razy to teraz napiszesz bez nerwów :) aniaradzia wiesz jak to z mężczyznami. Nie chcą sie przyznać do jakichkolwiek dolegliwości, nie chcą czuć się ciężarem. Całe życie to oni byli twardzi i silni, nie chcą się z tym pożegnać :) Ale musicie go namówić na badania. Choćby dla świętego spokoju. A z tą lokalizacją gps to super sprawa. Nie będziecie się aż tak martwić jeśli straci na chwilę pamięć na mieście. A Twój synek jest taki "dorosły" na twarzy :) Dałabym sobie rękę uciąć, że to włoski :) I to ładnie wystylizowane :) Przystojniak :) Mam jeszcze w planach jedną córeczkę i jak się uda to zaklepuję sobie chłopaka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...