-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kassia_34
-
Iwonka masz zakaz płakania, no chyba że ze szczęścia :) Mąż, oj coś mi się wydaje że dłuugo będzie musiał Cię przepraszać za swoje zachowanie. Należy mu się niezły ochrzan! Lola super, że masz nianię dla Bola :) i powiem Ci, że takie 60-tki to czasami mają więcej energii niż młode kobitki. Moi znajomi też mają nianię w podobnym wieku (mają synka prawie 3 letniego) i ta ich niania to normalnie ma motorek w tyłku ;) ale dzięki temu ich synek ciągle jest czymś zajęty, bo ona robi z nim różne fajne rzeczy :) Mąż cały tydzień w domu - no normalnie masz święto :) super :) Hibi aleś Ty naiwna ;) ;) Co może być ciekawszego od traktora? Wczoraj w aptece farmaceutka poleciła mi syrop Sambucol. To jest wyciąg z czarnego bzu, wspomaga odporność. Co prawda na ulotce polecają go od 3 rż ale farmaceutka, a przy okazji mama, powiedziała że mogę roczniakowi podawać najmniejszą dawkę. Czy któraś z Was słyszała coś o Tym syropie? I jeszcze info z ostatniej chwili, dostałam sms ze złobka, że mój Niuniuś usnął i to bez płaczu :) od rana siedzę jak na szpilkach, bo dziś pierwszy raz został w żłobku na drzemce. Poza tym to jego pierwsze uśnięcie bez mamy :) boże, kamień spadł mi z serca :)
-
Dobry wieczór :) Yvone nie martw się, na szczęście masz nas :) także samotność Ci nie grozi ;) Katarzyna ten Oskar to normalnie torpeda w rozwoju, tak od razu zakumac co to jest siku itp. Mi nawet do głowy nie przyszło żeby sadzac Jasia na nocnik. Ale powiem Ci, ze w żłobku jest juz sadzany. Co prawda nie zdejmują dzieciom pieluch, tylko oswajają je z nocnikiem poprzez posiedzenie sobie na nim :) No i te schody!! Naprawdę torpeda z niego :) Beata łącze się w bólu, u nas też katar :( jak czuje się Kuba? Bugi też jestem ciekawa jak poradzicie sobie w tym figlogaju. Mnie przerażają wszędzie biegające dzieci, jakoś mojego malucha tam jeszcze nie widzę. Hibi imprezowalam jaj byłam młoda, teraz pozostały mi tylko wspomnienia ;) A jak oko? Lepiej? No i gratulacje za złapanie towarku w nocnik :) zuch dziewczyna z twojej córci :) Wczoraj Jasiek zadziwił "Ciocie", bo przez 25 min siedział z dziećmi w kółeczku :) połączyli grupe Maluchów ze Średniakami i mieli wspólne zajęcia muzyczne. I ten mój Niunio siedział zafascynowany i bił brawo :) Oj, tak :) jak chce potrafi być mega kochany i grzeczny :) Niestety w nocy rozwinęła się u niego infekcja, na razie tylko katar, bez gorączki. Wychowawczyni powiedziała, ze dopóki nie ma gorączki i jest w dobrej formie, to może z katarem chodzić dalej. Jutro zostaje na drzemce i obiedzie. Trochę sie martwię, bo on cały czas ma problemy z zasypianiem, ale opiekunki nie wyglądają na przestraszone ;) powiedziały, ze sobie poradzą. Trochę martwi mnie, ze jak odbieram Jasia to on jest taku smutny. Widać, ze jeszcze nie oswoił nowego miejsca i osób. Na szczęście nie płacze, jak go zostawiam. No i ja mam problem, co robić z wolnym czasem ;) jutro np. wymyśliłam sobie, ze pójdę do lekarza i porobię badania :) nie mogę siedzieć w domu, bo nerwy mnie roznoszą. Poza tym rozmawiałam przez telefon z moim nowym szefem, uprzedziłam ze wracam. Przyjął do wiadomości i teraz czekam na jakiś ruch z jego strony. Nie wiem, czy będzie chciał spotkać się ze mną jeszcze przed moim powrotem, ma dać mi znać. A, wczoraj ugotowalam ziemniaka Jasiowi. Po wzięciu do ust zaczął pluć i przeraźliwie płakać :( ech, martwi mnie ten mój niejadek :(
-
Dzień dobry :) Katarzyna dzięki za radę, chyba zacznę robić tak jak piszesz. Zacznę od miksowania mięsa, a potem zacznę wprowadzać większe kawałki. Historia z ciasteczkiem niezła ;) Ale prawda jest taka, że przecież nie mogłaś domyślić się dlaczego Oskarek tak płacze. W życiu bym nie wpadła, że może coś go aż tak uwierać. Niestety nie jesteśmy jasnowidzkami, a szkoda :) Adarka przykro mi z powodu babci :( No i brawa dla Leosia za ładne zachowanie :) Bugi walczę o lepszy nastrój jak lwica ;) rzeczywiście chyba poza stresem to moja tarczyca przyczyniła się do mojego kiepskiego humoru, ale dawkę leków zwiększyłam i czekam na efekty :) No i bardzo dziękuję za troskę :) Rany, jakie Wy macie kumate i mądre dzieci :) Brawa dla Lidzi i Kalinki :) Jasiek jak tylko usłyszy że idziemy zmieniać pieluchę albo przebierać się to ucieka w drugą stronę ;) Hibiskus pęknięte naczynko w oku to raczej nic groźnego, efekt wysiłku lub zmęczenia organizmu. Ja tak często miałam w czasach studiów, kiedy dużo imprezowałam :) Samo przechodziło. Oczywiście jeśli krwiaczek nie będzie się długo wchłaniał zawsze możesz pokazać się lekarzowi. Yvone fajnie, że czujesz się lepiej. Będę się powtarzała – ale masz super grzeczniutką i kochaną córeczkę :) ucałuj ją od ciotki Kasi i Jasia :) Wczoraj Jasiek w żłobku był cudowny :) oczywiście spędził tam tylko godzinkę, ale cały czas grzecznie się bawił, dał się przewinąć i nakarmić chrupkami. Jak poszłam go odebrać, to Pani zaprowadziła mnie do sali gdzie się bawił i jak go zobaczyłam, to łzy stanęły mi w oczach ze wzruszenia. Siedział sobie z innymi dziećmi w kółeczku na podłodze i robił to co uwielbia robić, czyli walił plastikowym kręglem o podłogę :) Zainteresowany, spokojny. A mnie w tym momencie hormony walnęły do głowy i gdybym mogła, to bym go zjadła z miłości :) No, szalona matka ze mnie ;) Dziś pojechał na 2 godziny, troszkę marudził jak wsadzałam go do samochodu, ale jak ruszyliśmy to się uspokoił. Odbieram go za godzinę i zobaczymy jak dziś będzie się czuł. Poza tym ten czas bez niego dłuży mi się okropnie. Oj, ciężko odcina się pępowinę ;) Miłego dnia :)
-
Witajcie nocnie :) Kurcze, nie mam kiedy tutaj pisać :( w ciągu dnia mąż okupuje komputer, a wieczorem chce żebym z nim spędzała czas ;) Ratuje mnie telefon, w którym podczytuje Was prawie regularnie :) Kama ale fajnie, że się odezwałaś :) No i super, że Lenka przeszła taką przemianę. Oj, należy Ci się teraz spokojniejszy czas, bo swoje już przeszłyście. Zeberka witaj ponownie :) pisz co u Ciebie słychać :) Yvone, Katarzyna, Bugi, Beata zazdraszczam Wam tych spotkań jak nie wiem co :) Fantastycznie, że udało się Wam spotkać :) Katarzyna powiem Ci, że Jaśkowi też zęby długo wychodzą. Od momentu zaczerwienienia dziąsła do przebicia się mija nawet miesiąc. Potem też nie jest lepiej, bo cały ząb wychodzi dopiero po kolejnym miesiącu. Ogromnie współczuję Osie i Tobie. U nas idą teraz 2 zęby prawie na raz, więc mam podobnie jak Ty, ręce sięgają mi już do ziemi, a w nocy częste pobudki :( Yvone współczuję @. Ja na szczęście jakoś boleśnie nigdy tego nie przechodziłam, ale wiem że to taki ból, który całkowicie rozwala człowieka. Trzymaj się kochana. Sylwuńka normalnie macie drugi miesiąc miodowy :) super :) oby jak najdłużej :) w kwestii szczepień to ja jestem zwolenniczką. Jasiek szczepiony jest tym co trzeba plus dodatkowe szczepionki. Wolę zapobiegać niż później latać w panice. Naturalnie mam świadomość, że zaszczepienie dziecka nie daje mi 100% gwarancji, że Jasiek nie zachoruje, ale przynajmniej liczę na ewentualne łagodne przechorowanie. Jedynie co mnie zastanawia to szczepienie maluchów przeciwko grypie (oglądałam materiał w tv, że takie małe dzieci jak nasze też można szczepić). Ech, my jutro zaczynamy zajęcia adaptacyjne w żłobku. Jutro tylko godzinka. Dziewczyny mam do Was pytanie, jakie zachowania Jasia (po żłobku) powinny mnie zaniepokoić? Wiadomo, że po jednej godzinie spędzonej tam nic się nie stanie, ale pytam się już tak na przyszłość. Poza tym muszę pochwalić mojego Niunia, że nauczył się dawać buziaki :) uwielbiam to :) poza tym jak skończy się jego ulubione jedzonko (owoce) to rozkłada rączki i mówi – ma :) W kwestii jedzenia ciągle walczymy, daję mu spróbować każdej potrawy którą my jemy. No i zdecydowanie synuś woli kiełbasę od brokuła. Generalnie najbardziej martwi mnie jego niechęć do mięsa (poza kiełbasą ;) ). Wędlinę na kanapce zje, ale każde inne mięso glamie w nieskończoność, a i tak tego nie połyka, upycha w polikach jak chomik. O co chodzi? Macie pomysły? Oj, dużo mam jeszcze do pisania, bo jakoś dziwnie ten mój maluch zaczął się zachowywać i muszę się z Wami skonsultować. Napiszę wszystko kolejnym razem, bo teraz zasypiam nad klawiaturą :) Dobrej nocy :)
-
Lola wiem, ze po szpitalu to pewnie masz jazdy ale może ta gorączka to nic poważnego. Ma jeszcze jakieś inne objawy? Z drugiej strony może być osłabiony i może łapać każda infekcje. Ja bym go obserwowała i w razie ciągłego wzrostu temp. wezwała lekarza. Boże, współczuję Ci nerwów :( A jak Ty się czujesz? Adarka nie pociesze Cię, ale nie licz na to, ze jak odstawisz swojego cycocholika od piersi, to noce nagle Ci się polepsza. U nas Jasiek bez piersi jest od 4 miesięcy, a ja i tak wstaje do niego od 2 do 6 razy w nocy. Tylko raz przespał cala noc. Teraz wstaje aby go pogłaskać lub dac pic. No i muszę to być ja, bo tata to nie mama. Niestety u niektórych dzieci na ładne noce trzeba dłużej poczekać. Oczywiście, życzę Ci zeby u Was było inaczej :) W przyszły poniedziałek Jasiek zaczyna zajęcia adaptacyjne w żłobku. Dziś M podjechał zostawić dokumenty i była tylko 4 dzieci :) to jest nowa placowka i jeszcze mało znana. Poza tym oni chcą mieć małe grupy, zeby dzieci czuły się komfortowo. Znikam, Niunio się budzi. Buziaki dla Wrzesniowek :)
-
Yvone on rwie się do samodzielnego jedzenia łyżeczką, ale wtedy znikomy procent jedzenia trafia do jego buzi. Owszem pozwalam mu (pod kontrolą ;) ) pomachać samodzielnie łyżeczką ale po chwili nudzi się tym. Wiesz, on zawsze był niejadkiem, nawet to co mu smakuje trzyma w buzi strasznie długo i muszę mu przypominać o łyknięciu jedzenia. No normalnie masakra jakaś :( Dziś przyszło mi do głowy, że to normalne jedzenie to chyba za suche dla niego. Te wszystkie obiadki słoiczkowe są mocno wodniste i to go chyba wkurza. No to mamy pianistkę :) super :) Jasiek mógłby tańczyć do muzyki Kalinki, bo on jak tylko usłyszy jakąś melodię od razy zaczyna się kiwać i podrygiwać ;) Rachotka postanowiłam sobie, że nie będę się już zastanawiać co mnie spotka po powrocie do pracy, bo i tak innego wyjścia nie mam. Muszę wziąć się w garść i tyle. W kwestii szczepionki to jeszcze tą nie szczepiłam Jasia, więc nie wiem jak maluchy reagują na nią. My na razie zaliczamy pneumokoki. Lola biedaczko, no i organizm nie wytrzymał :( mam nadzieję, że antybiotyk i wyspanie się pomogło Ci i jutro przyjmiesz sowich chłopaków w całkiem dobrym stanie. Tym bardziej, że pewnie Bolo nie zejdzie Ci z rąk z radości, że Cię w końcu ma :) A Twoi chłopcy na pewno świetnie sobie radzą, w końcu dla Bartka opieka nad synem nie ma tajemnic. Wytrzymasz, już jutro wracają :) No i jeszcze pamiętaj, że ja z Wawy :) gdybyś potrzebowała pomocy to dawaj znaka na FB, będę Cię ratować ;) a, napisz cos więcej o tym wzmocnieniu odporności. Długo trzeba podawać dziecku te witaminy? I jakie dawki? Tran to któryś konkretny? Czuję, że jak Jasiek pójdzie do żłobka to zacznie się chorowanie :/ Beata wiem, że nie mogę się poddawać, tylko zaskoczyła mnie ta sytuacja, bo on raczej z naszego stołu to wszystkiego chciałby spróbować, więc nie sądziłam że mogą być takie problemy z normalnym jedzeniem. Katarzyna wiem, Panie w żłobku powiedziały że sobie z nim poradzą, że wśród dzieci łatwiej zmienia się nawyki. Ale ja bym chciała Jaśkowi ograniczyć szok do minimum, dlatego w domu staram się pokazywać mu inne jedzenie. Trzymam kciuki za Twoją nową pracę :) daj znać jak już coś ugadasz :) Karwenka na razie nie robię sobie nadziei na poprawę atmosfery, wszystko niedługo się okaże. Na pewno trochę oddechu od mojego marudy mi się przyda, tylko że on będzie dziennie 10 godzin beze mnie :( cholernie długo :((((( Rachotka szybkiego wyzdrowienia dla Kacperka :) Sylwuńka no to doczekałaś się powrotu męża :) potem będziesz nam pisać, jak to spokojnie było bez niego ;)))))) A u nas wysyp ząbków, gonimy Was :) tydzień temu wyszła górna jedynka, a dziś zauważyłam że idą górne dwójki :) Oczywiście wszystko odbija się w nocy, bo wstaję do Niunia po 6 – 7 razy :( W dodatku mój mąż pojechał sobie z kolesiami na działkę, zakończyć sezon grillowy ;) może to i dobrze, przynajmniej nie muszę patrzeć na niego, bo ostatnio to jakbym mogła, to zabiłabym go wzrokiem. Spokojnej nocki :)
-
Witajcie po dlugaśniej przerwie :) Na początek dla wszystkich chorowitkow, małych i dużych, szybkiego powrotu do zdrowia :) Lola szpital na Litewskiej słynie z niemiłego lecz bardzo kompetentnego personelu. Jednak nic nie tłumaczy tego co przeszliście z Bolem, współczuję. Oby wszystko u Was było już z górki :) Beata gratuluję bloga :) a przede wszystkim tego, ze masz na niego czas i siły :) Podczytywalam Was ale wybaczcie, nie jestem w stanie odpisac indywidualnie. U nas beznadziejnie, nerwowo. Wiem, ze to przeze mnie ale im bliżej powrotu do pracy tym robię się bardziej nieprzyjemna. Wracam do roboty 30.10. Znaleźliśmy żłobek dla Jasia. 3 dni w tyg. będzie chodził do żłobka, a 2 dni będzie z dziadkami. W kwestii żłobka poszło lepiej niż myślałam, weszliśmy do pierwszej wybranej wcześniej w necie placówki i od razu spodobało się nam. Jasiek jak zobaczył te nowe zabawki to nie wiedział za co łapać ;) Od połowy października zaczynamy zajęcia adaptacyjne, one pokażą nam jak naprawdę spisuje się żłobek. Na chwilę obecną mam problem, bo Jasiek nie chce jeść normalnego jedzenia, tak sie przyzwyczaił do słoiczków :( kanapki, owoce je chętnie ale jak zobaczy obiad inny niż ze słoiczka to od razu zaczyna płakać. Poza tym chyba jako jedyne wrześniowe dziecko Jaś sam nie chodzi. Za raczki tak, ale sam to najwyżej wstanie i to najczęściej na chwilkę. Postaram się odzywać częściej :) Sedeczne uściski dla Was i maluchów :)
-
Cześć Dziewczyny :) Oj, dawno tu nic nie pisałam :( chociaż staram się podczytywać w miarę na bieżąco. Niestety dopadła mnie mega deprecha, która całkowicie odebrała mi chęć do kontaktów z ludźmi. Nawet w formie pisanej. A wszystko przez nieuchronnie zbliżający się mój powrót do pracy. I może nie do końca chodzi o sam powrót, ale o fakt, że moje dziecko nagle przez 10 godz. dziennie będzie pod opieką innych osób niż mama, a ja te fatalne godziny spędzę w znienawidzonej przeze mnie pracy, wśród wrogo nastawionych do mnie ludzi, czekających tylko na moment, gdy będzie można mnie zwolnić. Bezsens tej sprawy porostu mnie przygniótł i zabił wszelką radość we mnie ;( Poza tym Jasiek chory, gluty wiszą mu do pasa, zaczął pokasływać, noce mamy nieprzespane, przepłakane, przenoszone na rękach. Wszystkim wrześniowym dzieciaczkom przesyłam spóźnione buziaki na pierwsze roczki :) teraz już nie jesteście niemowlaki tylko Małe Dzieci :) Gratulacje :) Maluchom, które zaczęły odkrywać świat na własnych nóżkach, też gratuluję :) No i dla wszystkich chorych maluchów życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
-
Witajcie :) Afi a możesz wkleić linka do tej gąsienicy? Żebym mogła zobaczyć co to za cudo? ;) Agusmay brawo za nockę :) wczoraj dużo myślałam o tych Twoich zgryzotach z Julkiem i powiem Ci, że moi sąsiedzi we wrześniu wysyłają córę do przedszkola i ona umie pić tylko z butelki ze smoczkiem i dla nich to żaden problem :) nawet nie pomyśleli żeby coś z tym zrobić :) owszem, odpieluchowali córkę w te wakacje, no ale butla została. Może warto byłoby skupić się na nocniku właśnie, bo to zdecydowanie ułatwi Paniom w przedszkolu „obsługę” Julka. A w kwestii butli to myślę, że w przedszkolu, jak Julek zobaczy, że wszyscy koledzy piją z kubków, to dużo chętniej sam spróbuje tak pić. W końcu grupa dzieci działa mocniej na przedszkolaka niż jedna mama ;) Yvone brawo za odwagę w kwestii autobusu :) pamiętaj, żebyś się nie denerwowała, bo Kalinka odbiera Twoje emocje. Będzie dobrze :) trzymam kciuki :) Beata no i super, że to nic poważnego :) dużo zdrówka dla Kubusia :) U nas nocka też całkiem fajna, wstawałam 2 razy do Niunia, raz wystarczyło włączyć pozytywkę, a drugi raz dać pić :) no i spał dziś do 7:30 :) nie sądziłam, że będę cieszyć się ze wstania o tej porze, kiedyś to dla mnie był środek nocy ;) Słonko przebija się przez chmury, może w końcu wystawimy nosy z domu :)
-
Witam wieczorową porą :) MM gratuluję sukcesów zarówno z Franiem, jak i z Mają :) jestem z Ciebie dumna :) skoro te zmiany wprowadzasz bez większej tragedii to znaczy, że dzieci były na nie gotowe :) Pewnie z Majką idzie trochę trudniej, bo ona już więcej rozumie, ale nie poddawaj się, trzymam za Ciebie kciuki! :) Opowiastka o muchach przednia ;) Jak przyjdą upały to Majka pewnie zacznie pić więcej, w końcu dzieci nie dadzą się ani zagłodzić, ani zasuszyć :) A powiedz mi jeszcze, czy w nocy karmisz Frania? Beata współczuję i to bardzo, bo wiem co to są takie zarwane, nerwowe noce :( może to rzeczywiście ząbki i ten ból w nocy jest bardziej odczuwalny. Biedny Kubuś :* A tak przy okazji, jak nasze dzieciaczki były malutkie i płakały to lekarze zwalali winę na kolki, teraz jak płaczą to tłumaczą to ząbkowaniem. A gdyby coś się jednak z dzieckiem działo innego, byłaby jakaś inna przyczyna bólu, obawiam się że duża część lekarzy zbagatelizowałaby to :( Kama jak imprezka, odreagowałaś stres macierzyński? ;) Lenka nie zamęczyła siostry? ;) Wiesz, podawał mu Camilię ale chyba za rzadko, raczej tak sporadycznie. Proszę napisz z własnego doświadczenia, jak muszę ją podawać żeby działała? Co ileś godzin, czy tak właśnie doraźnie powinna działać? Lola dzięki za info, w takim razie smaruję tym Mundisalem na luzaka :) mam wrażenie, że działa lepiej niż Dentinox. Oj, mi też zdarza się zostawić Jaśka wyjącego i wyjść do innego pokoju i czymś się zająć. Na szczęście Jasiek już wie, że jak płacze to do niego nie przyjdę, więc szybko się uspokaja. Ostatnio M wraca z pracy i widzi: ja na balkonie robię porządki, młody siedzi u siebie w pokoju w łóżeczku i bawi się misiem, ale minę ma obrażoną. M pyta się czy przypadkiem nie obudził Jaśka, a ja na to że nie, tylko że Jasiek ma teraz karę i siedzi coś jakby w kącie ;) Yvone pokoik uprzątnięty? Kati super, że już Was wypuścili :) w domu człowiek szybciej dochodzi do siebie :) Łóżeczko extra, może za jakiś czas też pomyślimy nad takim :) Afi uszy czyszczę palcem, podczas kąpieli i zbieram tylko to co jest na wierzchu. A że palce mam mokre, to zawsze trochę tej woskowiny rozcieńczy się od wody i wypłynie. Jestem nauczona, że ani dorosłym, ani tym bardziej dzieciom, nie wsadza się patyczków do uszu. Tort cudowny :) to chrzestna Ninki taka zdolna w wypiekach, że sama robi? Bugi to teraz przed Tobą rzeczywiście sporo pracy. W końcu pierwsze urodziny muszą odbyć się z pompą ;) Ech, po dzieciach widać jak szybko czas mija :) Hibiskus ja też pewnie będę się co chwilę rozklejać w urodziny Jasia :) to przecież takie wzruszające święto :) no i ja też mam co wspominać, bo od momentu sączenia się wód do cesarki minęło prawie 17 godzin :) od 7 rano do północy. Mimo, że w między czasie próbowałam urodzić młodego naturalnie, ale on źle się wstawiał w kanał i po 4 godzinach bóli partych byłam praktycznie nieprzytomna, to dla mnie ten ból był do zniesienia, tylko sił zabrakło i motywacji, bo poród nie postępował. A ja znowu sama, M wsadzony w samolot, poleciał do Pragi :( jutro też sama, bo wróci dopiero ok. 23. :( U nas dziś było różnie, rano gorzej, dostał syrop p. bólowy i potem było już ok. Muszę powiedzieć, że dzisiejsze usypianie Jasia rozwaliło mnie totalnie. Ponieważ nie miałam siły dziś go usypiać, włożyłam go do łóżeczka i zostawiłam aby sam się wyszumiał i zmęczył. Po kilku minutach zaczął pojękiwać, więc weszłam i głaskałam go (bez wyjmowania z łóżeczka) po pleckach (uwielbia to). Ale ponieważ wciąż nie wyciszał się tylko śpiewał i gadał, to dalej zostawiłam go samego w łóżeczku. Po kolejnych kilku minutach, gdy ponownie zaczął pojękiwać, weszłam do pokoju, nachyliłam się bardzo nisko nad nim, tak że przytuliłam się do jego policzka swoim polikiem, on objął mnie za szyję rączkami i w przeciągu kilkunastu sekund usnął :) no coś pięknego :) aż mi łezka w oku zakręciła się ze wzruszenia :) dla takich chwil warto żyć :) Kochane mam do Was pytanie, co kupujecie swoim maluchom na urodziny? Dziadkowie i chrzestni zaczną pewnie niedługo dopytywać się, a mi jakoś pomysłów brak na prezenty :(
-
Ja na szybko, bo pisze z telefonu :) w dodatku M śpi mi na ramieniu :) Lola padlam genialnego masz tego syna uśmiałam się na głos Tak jestem z Wawy, kawka chętnie ale w przyszłym tygodniu może być? Bo w tym jestem bez samochodu :( za to w jeszcze następnym tygodniu jadę nad morze i będę dostępna dopiero we wrześniu :)
-
Witam deszczowo :( co za pogoda :( MM ale dużo nowych rzeczy nauczył się Franio :) gratuluję sukcesu w usypianiu i pierwszych kroczków :) ja robię podobnie jak Ty, jak Jasiek odłożony do łóżeczka jeszcze się kręci to leżącego w łóżeczku głaszczę po pleckach albo brzusiu i też szumię mu do ucha :) w większości przypadków działa :) Z tego co poczytałam, to trzymanie na kolanach nie powinno trwać za długo, ok 5-10 minut, a potem należy odłożyć dziecko do łóżka. No i trzymając dziecko na kolanach nie powinno się go bujać, czyli trzeba po prostu przytulić. Tutaj niestety ja mam problem, bo jakoś odruchowo zaczynam kołysać się z Jaśkiem, także mam nad czym pracować ;) W kwestii książek to chyba dla mnie najbliższa mojemu podejściu do macierzyństwa jest ta: Zasypianie bez pĹaczu - Sears William za 32,49 zĹ | KsiÄ Ĺźki empik.com. Dużo w tej książce czułości wobec dziecka :) Popieram Hibiskus, kara dla Marysi, w postaci picia z kubka może obrócić się przeciwko Tobie. To powinna być zabawa albo nagroda, dzieci w dużej mierze opierają swoje funkcjonowanie na skojarzeniach. Lola nie od dziś mówi się, że szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko. Bycie dobrą matką nie polega na wyłącznym poświęcaniu się dla dziecka, przede wszystkim jesteś kobietą. Także niania na kilka godzin dziennie to extra pomysł :) Ty będziesz miała szansę zrobienia czegoś dla siebie, a niania będzie mogła uczyć Bola nowych rzeczy, innych zabaw niż pokazuje mama. Także może to być pożyteczne i dla Ciebie i dla Bola :) No i witaj w Warszawie :) cieszę się, że jesteś szczęśliwa :) Hibiskus współczuję sytuacji w domu :( mało, że nie do końca jesteś na swoim, to jeszcze nie spełniasz oczekiwań męża pod względem zaangażowania w obowiązki w gospodarstwie :( Jeśli mogę zapytać, to jak braliście ślub to od razu było wiadomo, że wyprowadzisz się z Warszawy? Czy rozmawiałaś z mężem wcześniej na temat Twojej pracy w gospodarstwie? Powiem Ci szczerze, że podziwiam Cię, że zdecydowałaś się na wyprowadzkę na wieś, ja jestem za dużym mieszczuchem i nie wyobrażam sobie życia poza miastem. Agusmay a ja stanę po Twojej stronie :) konsekwencja jest oczywiście ważna, ale uważam, że płacz dziecka w nocy nie jest wymuszaniem. Owszem, może oznaczać potrzebę zrobienia czegoś, ale wynikającego z przyzwyczajenia do pewnych rytuałów. Wyczytałam, że w nocy dzieci działają instynktownie, mózg pracuje inaczej niż w dzień, tak jakby były nieprzytomne i jeśli budzą się z potrzeby bliskości lub pragnienia, to znaczy, że tego potrzebują i już. Yvone ale narobiłaś mi smaku tym bigosem :) I to takim pode mnie, bo ja grzybów nie lubię :) mniam :) czy już pomiędzy nowymi szafkami kuchennymi tak szalejesz? :) Irena Wiktorjanek to mega ciacho :) super, że urodziny się udały :) Ufff, u nas troszkę lepiej. Wczoraj postanowiłam „naprawić” Jasia ;) Dałam mu syrop p. bólowy, żeby upewnić się że nic go nie boli, i obserwowałam. Zajęłam się obowiązkami domowymi i jak zaczął wisieć na mojej nodze mówiłam, że teraz nie mogę się z nim bawić i odnosiłam go do jego kącika zabaw. Na początku była złość i płacz, ale po kilku razach uspokoił się i zaczął sam zajmować się zabawkami. U nas zdecydowanie takie opieranie się płaczowi jest potrzebne Jaśkowi, bo w innym przypadku sam się to histerią nakręca. A wczoraj łaziliśmy po sklepach i była cisza w wózku :) aż miło :)
-
Lola mam do Ciebie pytanie, kupiłam Jaskowi na to wstrętne ząbkowanie, to co polecalas czyli Mundisal. Potem dopiero doczytałam, ze jego substancja czynna jest taka sama jak w polskim Sacholu, który jest dla dzieci powyżej 3 r.z. No i teraz trochę boje się używać tego Mundisalu, mimo ze kupiłam go jako produkt dla niemowląt (ulotka jest po Czesku i nic nie rozumiem ;)). Powiedz, czy Tobie polecił go lekarz?
-
Cześć Dziewczyny :) Agusmay współczuję nocki, a już Julek sypiał lepiej. Ech, widać nie jest nam dane spokojne macierzyństwo. Dużo sił życzę. U nas też kiepsko, od 1.50 pobudka co godzinę, od 4:00 co 30 min, o 5:50 Jasiek był już na nogach, a ja razem z nim :( Wiesz, mi się też zdarzyło potrząsnąć maluchem, potwornie się potem czułam, bo tym tylko dodatkowo dodaję mu stresów :( Hibiskus nie wesoło macie z tymi ogórkami, w ogóle uważam że praca na roli jest ciężka. Jako nastolatka jeździłam na wakacje do rodziny na wieś i musiałam pomagać w pracach, m.in. przy ogórkach. Brrrr, koszmar. Oby w końcu przestały Wam rosnąć ;) Yvone a co to za nowe meble? Nic się wcześniej nie chwaliłaś :) Rachotka super, że leki działają. No i teraz masz najlepszą opiekę, mamy :) Zdrowiej szybko :) Katarzyna miło być niezastąpioną :) no i super, że kasy masz trochę więcej :) Ufff, jak dobrze, że ten chrzest mamy za sobą. Jasiek bardzo starał się być grzeczny. Biorąc pod uwagę ostatni tydzień, byliśmy z M przerażeni, że będzie ciągle płakał. Na szczęście nie było tragicznie. Trochę nudził się podczas mszy, niczym nie mogliśmy go zainteresować, poza tym trochę pomarudził przy polewaniu główki, bo skojarzyło mu się to z myciem głowy, czego nie lubi. Oczywiście ksiądz odwalił kilka niezłych numerów, ale nie byłam tym zaskoczona, bo jak wcześniej pisałam, nasz proboszcz nie powinien być nawet księdzem, a co dopiero proboszczem. Np. wyprosił z kościoła rodzica z 2 letnią dziewczynką, bo malutka była trochę niespokojna, coś podgadywała itp. Poza tym ciągle dopytywał się drugą mamę, która chrzciła dziecko razem z nami, o imię tej dziewczynki. Ona, że Hania, a ksiądz, że Ania!! Było tylko 2 dzieci do ochrzczenia, mógł przecież przed mszą przeczytać jakie imiona dziecka rodzicie podali. Po ceremonii zaprosiliśmy rodzinę na obiad do pobliskiej restauracji, gdzie też wszystko było ok. Niestety nie mamy prawie żadnych zdjęć, poza kilkoma zrobionymi już po wszystkim, u nas w domu. Jak M zrzuci ja na komputer to wstawię. Poza tym, żeby nie było za spokojnie to chyba idzie Jaśkowi druga górna jedynka, a przecież dopiero przebiła się pierwsza :( wczoraj przyjrzałam się tej pierwszej i powiem Wam, że musi ten mój maluszek bardzo cierpieć, bo ten ząbek jest bardzo duży (dolne jedynki to przy górnych szpileczki). Czasami płakać mi się chce z bezsilności, że nie mogę mu za bardzo pomóc. Na dodatek M leci w tym tygodniu na szkolenie do Czech i zostanę sama z małym wyjcem :( Miłego dnia :) Yvone już doczytałam, co to za meble :) a zdjęciem i tak możesz się pochwalić :)
-
Wróciłam :) Ale naprodukowałyście stron :) ale ja uwielbiam czytać co u Was :) Nadrobiłam wszystko ale po łepkach, bo padam ze zmęczenia a przede mną jeszcze dużo pracy – jutro chrzciny Jasia, a my niedawno wróciliśmy do domku. Powiem tylko jedno – wyjazd był koszmarny i to przez Jasia :( od poniedziałku prawie non stop płacze, ryczy i histeryzuje :( nie chce zasypiać, budzi się co godzinę, wstaje o 5-tej :( cały czas domaga się brania na ręce, a na rękach płacze dalej. Podejrzewam górną jedynkę, która właśnie kończy się wybijać. Niestety ani Dentinox, ani syrop p. bólowy nie pomagają. W dodatku pogodę mieliśmy kiepską, albo wiało albo padało :( Kochane porządnie odpiszę Wam w poniedziałek, a teraz na szybko życzę zdrówka Rachotce, za Yvone i Adarkę trzymam kciuki, Kati dużo zdrówka dla Kajtusia. MM kochana wspieram Cię najmocniej jak potrafię, najlepszym wyjściem byłoby poczekać aż Franio sam zrezygnuje z cyca, ale to może jeszcze potrwać ;) Z drugiej strony dobrze byłoby jednak powoli uczyć Frania innego rodzaju zasypiania, bo potem jak będziesz musiała przeprowadzić rewolucję w krótkim tempie to Franio bardzo to przeżyje. Dobrej nocy :)
-
Witam wieczorową porą :) Przepraszam, że ostatnio nie piszę ale bieganina przed wyjazdem jest okropna, dziś np. muszę jeszcze uszyć zasłonki na działkę. U nas ok, górna jedyneczka już prawie, prawie wychodzi z dziąsła i niestety dokucza Niuniowi :( a Niunio oczywiście mnie ;) no i nocki znów trochę się popsuły, ale daję radę :) Dziewczyny jeśli macie możliwość zrobienia prawa jazdy to koniecznie róbcie. To czy nadajecie się na kierowców czy nie, okaże się dopiero podczas kursu albo nawet trochę później, jak pojeździcie już troszkę. Ja też nie widziałam siebie za kierownicą, bo jestem nerwusem, ale życie zmusiło mnie do zrobienia prawa jazdy i okazało się, że kocham prowadzić samochód! :))))) Co prawda na początku byłam koszmarnym kierowcą i skręcałam tylko w prawo (bo to łatwiejsze ;)) ale praktyka czyni mistrza! A poczucie nie zależności jest niewyobrażalne :) także kobiety do samochodów ;)!! Yvone ale szkodnik z Kalinki ;) są specjalne plastikowe osłonki do łóżeczek, właśnie dla takich gryzoni ;) Karwenka witaj pourlopowo :) opowiedz co i jak? Gdzie byliście? My mieliśmy jechać do Crikvenicy ale ceny trochę nas odstraszyły i w końcu polecieliśmy do Grecji. Chodziliście na plażę? Kamyki nie przeszkadzały? Afi gratuluję Nince wygrania konkursu :) no i pochwalcie się misiem :) Agusmay właśnie, będzie można obejrzeć ten filmik? :) Uciekam, robota czeka :( Dobrej nocy :)
-
Cześć Dziewczyny :) Ja tylko na chwile, pisze z telefonu :) ale muszę podzielić się z Wami kolejna swietna rada mojej tesciowej M zapodział gdzieś narzędzia do drewna, jakieś wyzynarki, piłki itp. Generalnie sprzet na działce niezbedny, no i wart trochę. Po prostu po poprzednim sezonie gdzieś to schował i diabeł nakrył ogonem ;) szukamy tego od 2 tygodni. Pomysłów było wiele, wlacznie z opcja ze ktoś włamał sie nam do piwnicy (chociaż zamek nienaruszony, nic innego nie zginęło). No i wczoraj tesciowa z pelna powaga w glosie poradziła M żeby.....poszedl do wróżki zapytać sie gdzie są te narzędzia!!! Nie wiadomo czy sie śmiać, czy płakać! Ale egzemplarz z tej kobity ;) Na razie to tyle, wpadne jeszcze później :)
-
Zuzanko całuski dla Ciebie :* Bugi kochana ale nieszczęście spotkało Twojego męża :( współczuję bardzo nerwów, które musiałaś przeżywać :( oby mąż szybko dochodził do siebie i nie był za upierdliwym chorym. No i dziewczyny mogłyby Cię wspierać zamiast dodatkowo obciążać. Może Lence się nudzi i dlatego jest taka niegrzeczna? Oj, dużo siły życzę :) Rachotka tak, ja już odstawiłam na 99,99% ;) tzn. zostawiłam jeszcze tylko jedno wieczorne karmienie, a raczej przytulanie, bo Jasiowi, podobnie jak Twojemu Kacperkowi, bardziej zależy na ssaniu niż na mleku mamy ;) No i pokaż w urzędzi kto rządzi ;) Agusmay mnie ta działka wcale nie cieszy, jednym z powodów jest m.in. odległość od Warszawy, bo to ok. 200 km. Jak dla mnie to za daleko aby z niej częściej korzystać. Poza tym są jeszcze inne fatalne warunki na tej działce, które skutecznie mnie do niej zniechęcają. Ale o tym innym razem. Yvone no i co? nie wiadomo kiedy będzie ten zwrot? Szok! Mnie też potwornie wkurza, że prawo tylko na obywateli nakłada obowiązki i rozlicza co do dnia, ale już urzędy są ponad to wszystko. A w końcu oni są po części dla nas, bo to się nazywa służba cywilna. Kochana na działce będę miała średni dostęp do netu, oczywiście postaram się zaglądać i pisać jak tylko będę mogła :) MM współczuję nocek, może rzeczywiście ten wychodzący ząb jest przyczyną. Kiedyś na pewno się wyśpimy :) Aż się boję to napisać, żeby nie zapeszyć – u nas trzecia nocka z rzędu całkiem ok :) dziś Jasio spał do 6-tej :) dwa razy w nocy coś jęknął, ale sam zasypiał dalej. Wiecie co, ja tylu godzin ciurkiem co dziś, nie przespałam od jego narodzin :) Boziu, żeby tylko mu się nie cofnęło ;) co prawda od 6-tej do 7-iej wołał mnie co 20 min, żebym go przytulała, ale i tak było super :) Poza tym przebija mu się górna jedyneczka :) Mój M miał dziś dyżur ojcowski, taz. rano został z Jaśkiem sam. Od baaardzo dawna nie siedział z nim sam dłużej niż 30 min., a dziś siedział prawie 3 godz. Ja nie dzwoniłam i nie monitorowałam go, on do mnie też nie wydzwaniał. Myślałam więc, że wszystko ok. A po powrocie okazało się, że przez 1,5 godz. Jasiek płakał za mną :( Poza tym M PIERWSZY raz SAM przewinął kupę :)))))))) czyż nie pięknie ;) A dla mnie te 3 godz. były najcudowniejszym relaksem, mimo że spędziłam je w korku i u lekarza :) Miłego dnia mamusie :)
-
Witajcie kobitki :) Sylwuńka chyba przechwaliłam mojego gagatka z tym schodzeniem z łóżka, wczoraj zaliczył pikowanie głową w dół. Na szczęście mamy niskie łóżko, więc nic się nie stało. Także jeszcze musi poćwiczyć jeszcze tą umiejętność. Agusmay przyjdzie czas na Julka, że będziesz mogła z nim porozmawiać i wtedy wspólnie odstawicie bulę z czerwoną herbatką. Bo teraz jakbyś miała z nim walczyć, to wydaje mi się, że niepotrzebnie naraziłabyś go na nerwy, stres i łzy. Zawsze możesz podsuwać mu kubeczek pod nos, coś jakby w zabawie, pozytywne skojarzenia są bardzo ważne dla takich wrażliwców jak Julek :) No i gratulacje za „mama”, ja wciąż czekam :( pocieszam się, że „tata” też nie było ;) Beata brrr współczuję much :( tak jak MM, polecam moskitiery, teraz są takie mocowane na rzep, więc przyczepienie do okna nie jest trudne. Ja nienawidzę much, od razu oczami wyobraźni widzę gdzie wcześniej siedziały (np. na kupie) i dostaję dreszczy jak latają po mieszkaniu. Nie pójdę spać dopóki nie wybiję co do jednej :) Fatalnie z tym jęczmieniem :( ale smaruj bez strachu, to antybiotyk ale krzywdy Kubie nie zrobisz. Jeśli jednak jęczmień odnowi się po raz trzeci poszłabym do lekarza, być może leki są za słabe i dlatego się odnawia. A słomkę dałam Jaśkowi z ciekawości, bo do tej pory też tylko gryzł :) zastosowałam tą samą metodę co z nauką picia z kubeczka, włożyłam mu słomkę do buzi, przechyliłam lekko kartonik, tak aby ze słomki sok sam poleciał mu do buźki. Poczuł picie i zaczął ssać słomkę :) co prawda pije małymi łyczakami, bo nie umie połykać i ssać jednocześnie ale to już zawsze coś :) Może też spróbuj, Kuba przecież też jest spryciarz :) Yvone super spędziliście czas na basenie :) może staniecie się stałymi bywalcami, skoro są na nim tak dobre warunki do rodzinnego wypoczynku :) MM współczuję bardzo zmęczenia, a jeszcze bardziej bycia niezbędną. Boże, jak ja dobrze Cię rozumiem :( nawet ból nadgarstka nas łączy :( Kochana życzę Ci dużo siły i nerwów ze stali. Kiedyś na pewno odetchniemy. Korzystaj z wolnych chwil jak najwięcej i odpoczywaj :) Rachotka my też tęskniłyśmy :) Brawa dla Kacperka za takie piękne odstawienie od piersi :) naprawdę super z niego chłopak :) a powiedz mi, on usypia sam w swoim łóżeczku, po prostu go kładziesz i już? Venezzia ja obcasy zakładam od czasu do czasu i to tylko na krótkie dystanse, bo stopy odzwyczaiły się od takich butów i szybka zaczynają boleć ;) Podobnie jak Ty, od ponad roku śmigam w balerinkach lub sandałkach :) Oj, nie przesadzaj, laska jesteś przecież, więc pewnie nie raz oglądali się za Tobą ;) tylko teraz te obcasy dodały Ci pewności siebie :) Mój mężulek wczoraj wrócił z działki :)))))) od rana sprzątałam mieszkanie, a potem jeszcze szybko ciasto upiekłam :) tak się stęskniłam :) W kwestii sąsiada obeszło się bez wzywania straży, w sobotę zamiast imprezki była u niego awanturka, która szybko się skończyła, za to wczoraj była awanturka, która niebezpiecznie się przedłużała, nie mogłam uśpić Jasia, bo ciągle wydzierali się i przeklinali :( ale kilka minut po 22:00 M zainterweniował, powiedział że przez ich krzyki dziecko nie może spać i ucichli :) Poza tym dwie ostatnie noce były całkiem fajne, Jasio spał z soboty na niedzielę do 5-tej (potem picie, utulenie i spanie dalej do 7:30), a dziś do 4. Niestety dziś nad samym ranem było gorzej, bo chciał się ciągle przytulać i nie mogłam odłożyć go do łóżeczka ale i tak mogę powiedzieć, że się wyspałam :) Przede mną zabiegany tydzień, musimy dokupić ostatnie rzeczy na działkę (kilka lamp, zawiaski, deski itp.), poza tym muszę skompletować ubiór Jasia do chrztu, obgadać sprawę tortu w cukierni, bo jak w sobotę wyjedziemy na działkę, to wrócimy tuż przed chrztem i nie będzie już czasu nic załatwić :) Miłego dnia :) PS: no właśnie, co z Bugi? Może dobrze byłoby napisać do niej smsa?
-
Dzień dobry :) Yvone samo wzięcie dziecka do łóżka jest dla mnie ok, ale po odstawieniu Jasia od piersi wspólne spanie nie wchodzi w rachubę, bo on wtedy domaga się piersi non stop ;) a ma przecież zakaz dobierania się do mnie ;) Rzeczywiście zapowiadają na dziś burze, ale dopiero wieczorem, mam więc nadzieję że jednak popływacie razem :) koniecznie rób zdjęcia :) Agusmay extra te mebelki :) wyglądają na bardzo dobrze wykonane. Bardzo podoba mi się stylizacja pokoju na marynarsko, z tej strony :) W taki upał przejście kilku kroków jest wyczynem, więc nie dziwię się że wolisz nie wychodzić z dziećmi na ten skwar. Ja też na spacer z Jasiem wychodzę dopiero ok. 18-tej. Spałam dziś 3 godziny ;( sąsiad z dołu znów urządził imprezkę, do 4 nad ranem ;( niby na balkon wychodzili tylko na papierosa, ale przez otwarte okna balkonowe i tak wszystko było słychać i salwy śmiechu co chwila wybudzały Jasia :( w końcu pozamykałam okna i włączyłam wiatrak, ale i tak nie dało się spać. Kurde, nie jestem wredna i rozumiem, że każdy ma prawo do imprezki ale niestety zapowiada się, że dziś też będzie długo głośno (towarzystwo imprezowe wciąż siedzi u sąsiada i rozrabia), a ja kolejnej takiej nocy nie wytrzymam :( i chyba dziś zadzwonię do straży miejskiej, niech go trochę przytemperują. Jasiek wstał o 7, ale ja nie miałam siły się podnieść i godzinę zajął się sam sobą :) kręcił się po moim łóżku, wchodził i schodził z niego, naznosił zabawek do łóżka (przy okazji dostałam w nos drewnianą zabawką ;)). Za to mogłam pospać do 8:00 :) Rany, co za gorąc na dworze. Coś się popsuł klimat w naszym kraju i albo są upały, albo leje i wieje :(
-
Leonku całuski dla Ciebie :* Agusmay w sprawach urzędowych to najgorsze masz już chyba za sobą :) gratulacje :) Powiem Ci, że usypianie Jaśka ogromnie mnie frustruje, zawsze był to dla mnie kłopot. Częściowo winę ponosi za to przyzwyczajenie Jaśka do zasypiania przy cycu, a częściowo jego temperament. Wyobraź sobie, że on jak był już noworodkiem nienawidził leżenia na płasko! dla mnie to był szok, bo nie wiedziałam co z nim zrobić, nie dawał położyć się na niczym płaskim. Dlatego bardzo szybko zaczęliśmy używać leżaczka, takiego rozkładanego prawie na płasko. No i to spowodowało, że zaniedbaliśmy naukę samodzielnego zasypiania. Yvone zazdroszczę Wam tego basenu :) nie stresuj się wyglądem w kostiumie tylko baw się dobrze :) z resztą mało która kobitka w kostiumie wygląda ok. ;) zawsze coś się gdzieś zbierze, jakaś fałdka się zrobi ;) Sylwuńka wiesz co, ja staram się odkładać Jasia do łóżka jak jeszcze nie całkiem zaśnie mi na kolanach. No i mam nadzieję, że kiedyś zacznie zasypiać sam :) W kwestii antybiotyku to chyba minimum 7 dni trzeba przyjmować. A ile jest tabletek w opakowaniu? No i super, że Alan lepiej się czuje :) Kama to pewnie ten skok, wtedy dzieci tak jakby odstawiają posiadane umiejętności na bok, aby zrobić miejsca na nowe :) ciekawe czego tym razem nauczy się Lenka :)? czytać ? ;)))) A u nas dziś było lepiej :) niestety poniosłam w nocy porażkę wychowawczą, bo wzięłam nad ranem młodego do łóżka. Nie miałam siły wstawać do niego. Co prawda oddzieliłam nas kołdrą zwiniętą w rulon, ale i tak dostał cycusia częściej niż ostatnio. No i muszę pochwalić się, że Jasiek umie pić soki przez słomkę :) kupiłam mu sok Bobovity w kartoniku, ze słomką, od razu załapał jak się pije taki soczek:) Spryciul jeden :) Dobrej nocy mamuśki :)
-
Kochane mam chwilkę dla Was :) Afi i co z tą praca? Odezwała się kobitka? Zdjęcie Ninki przednie :) Jasiek w swoim paszporcie wygląda jak zbir ;) Sylwuńka jasne, że Ty masz mega pod górkę z tym, że jesteś tu sama z Alankiem. Jestem pełna podziwu dla Ciebie za wysiłek jaki musisz wkładać w opiekę nad synkiem. Poza tym przecież, nie chodzi o licytowanie się, kto ma gorzej ;) po prostu u mnie jakoś to wszystko się skumulowało, a do tego Jasiek ma gorszy okres i zwyczajnie siada mi organizm. Adarka z tym zasypianiem przy cycusiu było różnie, zazwyczaj na drzemki w ciągu dnia zasypiał przy cycusiu ale przed spaniem nocnym często musiałam go usypiać, bo cycuś, im Jasiek był starszy, tym częściej już nie wystarczał. Jasiek też nie przepada za noszeniem na rękach, a już nie daj Boże nosić go w pozycji lezącej, czyli poziomo. No krzyk jest okropny. On lubi noszenie w pionie, kładzie głowę na moim ramieniu i zasypia. Z tym, że ja go nie noszę, tylko przytulam go do siebie na siedząco. Czasami lubi zasnąć siedząc mi na kolanach, przytulony główką do mnie na wysokości serca, wsłuchuje się wtedy w znajomy rytm :) Nie stosowałam kładzenia się razem z Jaśkiem na łóżku, bo to przy odstawianiu jest niewskazane, gdyż takie wspólne leżenie kojarzy się z karmieniem na leżąco, a przy odstawianiu trzeba unikać takich „kojarzących się” sytuacji. A jeśli Jasiek jest nakręcony i nie chce usnąć przytulony do mnie (ale jest śpiący, tylko nie może się wyciszyć) wkładam go do łóżeczka, gdzie ma maskotki z którymi śpi, siadam obok łóżka (tak aby mnie widział, ale nie mógł dosięgnąć ręką) i daje się mu wyszaleć. Czasami to trwa 10 min, a czasami 30 min. Jak już się zmęczy zaczyna pojękiwać, marudzić, wtedy ponownie przytulam go do siebie, coś mu pośpiewam do uszka i zasypia w ciągu kilku minut. Beata teraz dopiero zauważyłam na suwaczku jak Kubie śmiesznie ząbki wyszły, w niespotykanej kolejności :) Samochód - extra :) Yvone Kalinka grubas??!!! Wiesz, można o niej powiedzieć różne rzeczy ale nie to, że jest gruba. Coś kobita musiała mieć z oczami, nie przejmuj się zupełnie bo to jakieś brednie :) Fajnie, że poznałaś koleżankę :) Oby to była miła znajomość :) Kama wiem, że to minie i ta myśl trzyma mnie w pionie :) U nas podobnie, jak M robi coś extra przy Jaśku to albo coś chce, albo coś przeskrobał ;) Padłaś ofiarą rezolutności Lenki, teraz to już nic nie ukryjesz co wyrabiacie z Lencią w domu ;) wszystko wypapla ;) No i jestem pod wrażeniem ząbków, niesamowicie szybko Lence wychodzą. A powiedz, masz problem z umyciem jej tych ząbków, czy spokojnie daje sobie umyć? Agusmay o matko, to rzeczywiście Ewcia musi strasznie wyglądać ze śliwą pod okiem :( dobrze, że sobie oczka nie uszkodziła. Jasiek ma pełno siniaków na nogach, bo on jak raczkuje to nie patrzy czy coś leży mu na drodze, tylko przechodzi po tym. Ech, nie wiem co napisać, nie mogę zebrać myśli. U nas bez zmian, dziś Jasiek miał tylko 1,5 godz. drzemkę, resztę dnia wisiał na mnie :( na szczęście jutro jest nowy dzień i może być lepszy od dzisiejszego :) Spokojnej nocki :)
-
Kochane ja tylko na chwileńkę, bo nie ogarniam rzeczywistości ;((((( jestem na granicy wytrzymałości z młodym :(((( Buziaki imieninowe dla Kubusia i rocznicowe dla Ninki, Julki i Gosieńki :* :* :* Rachotka dla Ciebie też całusy imieninowe :* Postaram się odezwać wieczorem, jak młody pójdzie spać.
-
Adarka no, fajnie ze się odezwałaś :) gratuluję przeprowadzki :) teraz Leoś ma co zdobywać :) powiedz mi, jak u Was nocki? Polepszyło się chociaż trochę? Beata u nas paznokietki są ok, tzn. jak troszkę podrosną to się zawijają ale to taka cecha po tatusiu ;) ale nic nie pęka. Może to rzeczywiście przez brak jakichś witamin? Bugi powiedziała mi kiedyś znajoma, że dzieci (nawet takie małe jak nasze) potrafią odróżnić co wolo przy jednej osobie, a czego nie wolno przy drugiej. Dlatego mamom wchodzą na głowy, a tatusiom już nie ;) ale tak serio ja też jestem zwolenniczką utrwalania dobrych nawyków przez wszystkich członków rodziny, jak czegoś nie wolno albo jest ustalona godzina chodzenia spać to wszyscy powinni tego wymagać. Sylwuńka o matko, współczuję przeżyć i kontaktu z naszą służbą zdrowia. Co za cham z tego lekarza :/! Dobrze, że mąż jeszcze był z Tobą. W kwestii wychodzenia na dwór podczas brania antybiotyku to ja pewnie bym nie wyszła, ale to moje zdanie. Niech Alanek szybko wraca do zdrowia :) I gratulacje za 4 super samodzielne kroki :) Yvone oj, kochana fatalnie z tą nogą :( niestety niektóre barany powinny furmanką jeździć, a nie samochodem. Dobrze, że z Kalinką wszystko ok. Słuchaj, a Ty z tą bratową to miałaś do tej pory dobry kontakt? Wiesz, najczęściej to kobitki przypominają swoim facetom, że trzeba odwiedzić rodzinę ;) bo sami są niedomyślni ;) może porozmawiaj delikatnie z bratem, szkoda żeby takie sytuacje wpływały na wasze relacje. W kwestii tego krwawienia to koniecznie idź to lekarza, bo to nie jest normalne, I jeśli tak jak napisała Agusmay, poważnie myślicie o rodzeństwie dla Kalinki to zaniedbanie w tej materii może być tragiczne w skutkach. Do lekarza MARSZ! Kama rany, normalnie wpadłam w kompleksy, bo Jasiek nie robi żadnych z wymienionych przez Ciebie umiejętności Lenki! Czy Ty z nią jakoś ćwiczysz? Kurka, aż się zastanawiam że może coś jest nie tak z tym moim bąblem :( Agusmay współczuję migreny, przed ciążą też miałam potworne napady, ale teraz jest zdecydowanie lepiej. Fajnie, że miałaś takie miłe spotkanie :) Biedna ta Ewunia przez te zęby, myślę że w takich sytuacjach nie powinnaś mieć wyrzutów, że podajesz jej leki przeciwbólowe, lepsze to niż miałaby męczyć się i cierpieć. A ja miałam dziś najgorszy dzień od dłuższego czasu i wszystko przez piep….. nocki :( wczoraj nie przespałam ani jednej całej godziny :( Jasiek całą noc ciągle popłakiwał, musiał być cały czas przytulony do mnie (przy jego łóżeczku stoi fotel, w nim go usypiam, przytulam itp.). W ciągu dnia był potwornie marudny, płaczliwy, aż zabrakło mi cierpliwości i zostawiłam go na kilka minut płaczącego, bo jakbym nie wyszła z pokoju to bym go chyba udusiła ;( Boże, jaką potworną matką jestem skoro tak szybko tracę cierpliwość do własnego dziecka ;( nie znoszę siebie takiej nerwowej ale to narastające niewyspanie odbiera mi siły ;( W dodatku cały dzień jestem sama, do M przyjechał szef i poza zajęciem mu całego dnia, to jeszcze wieczorem wyciągnął go na kolację :( Jakby tego było mało do czwartku do niedzieli też będę sama, M jedzie na działkę :( normalnie chyba się pochalstam :( No to pomarudziłam Wam na koniec :( przepraszam.
-
Kalinko buziaki, uściski, przytulanki dla Ciebie :) Taki ten weekend zaganiany, że czasu na napisanie paru słów nie było. W sobotę mieliśmy gości, znajoma M z mężem, było super, bardzo ich lubię :) Jasiek był przeszczęśliwy, bo on też ich lubi :) wczoraj za to bawiliśmy się z M w hydraulików, cofała się woda w zlewie w kuchni. M rozkręcił rury żeby je trochę przetkać i zorganizował mi zajęcie ;) ktoś to wszystko musiał umyć. Potem pojechaliśmy na grób do mojej mamy i na koniec do teściów. No i po weekendzie :( Yvone zdjęcia z zoo super :) Patrz, a mnie się wydaje że Jasiek jeszcze nie zainteresowałby się zwierzętami. Może powinniśmy spróbować i pokazać mu jak wyglądają kozy ;) Kalinka to naprawdę mega grzeczna dziewczynka, Jasiek pewnie po 30 minutach siedzenia w wózku zacząłby pokazywać nerwy :( Cieszę się, że miło spędziliście weekend :) przede wszystkim rodzinnie :) Bugi współczuję nocek :( nie wiem co jest tym naszym maluchom. Mnie dobija wstawanie co godzinę do Jaśka, ale spanie z nim też nie wchodzi w grę. U nas prawdopodobnie górna jedyneczka będzie wychodzić, ale to raczej nie ona jest przyczyną zakłóceń w spaniu. Ech, gdyby te maluchy mogły już powiedzieć o co im chodzi. Dużo sił dla Ciebie :) Brawa dla Lenki za odwagę spania poza domem :) takie spanie u babci, od czasu do czasu, będzie atrakcyjniejsze, a Ty będziesz miała kontrolę nad jej nawykami. Chociaż nich jedno dziecko dobrze Ci śpi ;) Agusmay wraca ocieplenie to na rowerze będzie Ci przyjemniej. No i dobrze, że aspiryna pomogła :) Zdrówka dla Ciebie :) a dla Ewci buziaki za to, że jest taką fajną panienką i niech zęby już odpuszczą :) Afi miło mi, że Cię zainspirowałam :) smacznego dla Niny :) z resztą nawet mnie pociekła ślinka na myśl o takim pysznym naleśniku :) A Ty jakie masz wrażenia po spotkaniu z potencjalną pracodawczynią? Fana? A dziecko? Trzymam kciuki żebyś dostała tą pracę! Katarzyna działaj z remontem :) potem pochwalisz się salonami ;) Z nowości, w piątek Jasiek sam stanął przy pchaczu i przeszedł z nim kilka kroków :) tym bardziej jest to dla mnie powód do dumy, że ten pchacz to dla dużo starszych dzieci (ma skręcane kierownicą przednie koła, nie ma blokady kół więc jeździ szybko). Synio obudził się, lecę do niego :)