-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Bugi82
-
Dobry wieczór:) Dziś przynajmniej głowa mnie nie boli:), ale na pewno nie zdołam odpowiedzieć na wszystkie posty, także wybaczcie:). Lidzia to jest cwaniara. Jak tylko usłyszy, że otwieram drzwi, to chce babci z rąk wyskoczyć i wydaje takie śmieszne okrzyki. Gdy tylko ją wezmę na ręce, to wtula się we mnie z całej siły(to akurat uwielbiam), a potem dopiero śmieje się do babci:). Ona w ogóle do wszystkich się śmieje, ale tylko gdy jest u mnie... Najgorsze, że po południu nie daje mi od siebie odejść, nagle zapomniała jak to jest samej się pobawić... Beata, ja nie mam czasu się w pracy zamartwiać o Lidzię, wiem, że babcia stara się jak może, żeby jej dogodzić. Z resztą między zajęciami przyjeżdżam ją nakarmić, więc tak wiele nie tracimy. To powinno wkrótce minąć. Powinna przecież nauczyć się być nie tylko ze mną... Super, że udało Wam się zapisać na zabieg i że będzie tylko na jeden dzień. Wreszcie problemy z oczkiem się skończą:) Yvone, fajną macie inicjatywę w mieście dla mam z dziećmi:), zawsze to miła odskocznia od codzienności:), a dla Kalinki samych szczęśliwości z okazji ukończenia pierwszego półrocza, buziaczki:****** MM, ja jak mam rozmawiać ze swoją dyrektorką, to chora jestem. Ona zawsze na wszystko ma odp i wszystko potrafi na swoją stronę przekręcić. Ale muszę jej przyznać, że jest idealna na to stanowisko... Pozostaje nam jednak mieć nadzieję, że przydział godzin na kolejny rok bedzie dla nas zadawalający:). A wiesz, że rok szkolny kończy się dopiero 29.06 Lidzia też ma czasem problem z kupkami, chociaż pije dużo - czasem i 300ml na dzień. Zawsze pomagały śliweczki, ale chyba jej się znudziły. W ogóle nie chce mi za bardzo jeść kaszek. Zraziła się chyba do niech przez antybiotyk:( hibiskus, rachotka, to spryciarze Wam się trafiły, oby tylko te wędrówki skończyły się bez uszczerbków na zdrowiu katarzyna, zdjęcia superaśne, faktycznie takie wiosenne:). Ja na Twoim miejscu też podawałabym dalej 1, a dodatkowo właśnie przetwory mleczne, skoro mu nie szkodzą:). No i czekam na info, co tam wyjdzie z Jagodą... adarka, karwenka to nam się takie same leniwe typy trafiły:), ja też muszę kombinować, żeby Lidzia zechciała na brzuchu leżeć:( kassia, no życzę jak najszybszej poprawy nocek... A na początek wesela wybierzcie sobie właśnie jakiś wolny utwór, zróbcie serce z podgrzewaczy lub balonów i się w nim lekko bujajcie, na pewno wyjdzie pięknie, albo poproście znajomych, żeby zrobili kółeczko, to Was trochę zasłonią;). Pomysł z polonezem też jest niezły:) No i więcej nic nie pamiętam. A! Chyba nasze dzieci weszły w fazę "rannych ptaszków". Mój skowronek co dzień kilka minut wcześniej się budzi i zasłonięte rolety nie pomagają...
-
Witam Jakoś nie mam siły pisać:(. Coś mnie głowa boli... Lidzia trochę się buntuje przed zostawaniem z teściową, mało jej śpi, a sporo marudzi, a jak tylko wracam, to nie daje mi na krok odejść. Mam nadzieję, że jakoś się przyzwyczai, jak zostawała z tatą, to nie było tak. Ehhh Pozdrawiam Was cieplutko i całuje wszystkie maluszki, te chorujące podwójnie i mam nadzieję, że jutro będę w lepszej formie. Dobrej nocki, kochane:*
-
Dzień dobry:) Ja do pracy dziś dopiero za godzinkę, więc mam jeszcze chwilkę;) Yvone, ja myślę, że Kalinka musiała mieć poważny powód takiej nocki:) i będzie ona tylko wyjątkiem od reguły:) hibiskus, to przynajmniej na spokojnie będziecie świętować chrzest Julci:), nie będzie problemu kto co robi:). Na Lenki chrzcinach też mieliśmy tyle gości, bo jak prosisz tego, to i tamtego itd, a teraz się postawiłam i powiedziałam, że tylko najbliższą rodzinę zapraszamy ( i tak z dziećmi 20), bo co niektórzy nawet nie raczyli się pofatygować zobaczyć Małą, więc nie powinni się też czuć urażeni. A jeżeli jest to godzina spania, to śmiało weź wózek. Ja Lidzię cały czas trzymałam na rękach, ale ona miała dwa miesiące, więc jeszcze malutka była, a nasz wózek jest taki zdezelowany, że nie bardzo by wyglądał w kościele... Ja coraz częściej widzę właśnie wózek lub nawet fotelik samochodowy podczas chrztu. agusmay, super, że Ewcia zaczyna pić coraz więcej, tylko to pojenie łyżeczką faktycznie żmudne, może z jakiegoś zwykłego, ale małego kubeczka umiałaby pociągać? No i kobitko bierz się za prawo jazdy, ja bez auta, to jak bez ręki:) kassia, miesiąc faktycznie zleci nie wiadomo, kiedy:), ale trochę zazdroszczę tych przygotowań, bo ja swoje też miło wspominam:). Tyle, że przy dzieciątku jest na pewno trudniej... A co uzgodniliście w sprawie opieki nad Jasiem w czasie wesela? Miłego dzionka:)))))
-
Hello:) Dziękujemy za wszystkie buziaczki:), ależ ten czas zasuwa... Afirmacja, właśnie dopiero co sobie ślubowaliście... Dużo miłości dla Was:))))) Z Lidzi jedzeniem coraz lepiej:), skończył się antybiotyk, to jedzenie bardziej smakuje, choć nie są to jeszcze takie ilości, jak przed chorobą... My jeszcze nadal w małym foteliku, ale rozglądam się za nowym. Na razie jeżdżę na małych odcinkach, a Lidzia się nie skarży:). Poza tym jeszcze tak pewnie nie siedzi:(. Adarka, pochwal się swoimi sposobami na Leosia, może i nam by się coś przydało, bo Lidka nadal leniwa... MartaMaria, jak tam powrót do pracy:)? U nas od jutra zostaje teściowa, zobaczymy, jak sobie poradzi. Dziś stwierdziła, że skoro Tomek z nią tyle czasu był i sam sobie radził, to i ona chyba nie będzie mieć problemu:), ale to się jeszcze okaże... karwenka, biedna Zuzanka:(, ileż ona się musi z tym katarkiem namęczyć:(, żeby właśnie już siedziała czy raczkowała, to by to jakoś samo sobie spływało, a tak, to trzeba czuwać, żeby do niczego więcej nie doszło. Zdróweczka i buziaczki dla Niej:* beata, Lidzia też lubi sobie popiszczeć, czy to z radości, czy ze złości, czy też aby sprawdzić moją reakcję. Mam nadzieję, że jak już się spotkają, to się jej nie będzie bał... No i szkoda, że nie mogłaś się dodzwonić, może jutro... I powodzniaw jutrzejszej przeprawie z byłą szefową;) katarzyna, znowu te alergie Wam dokuczają, uściskaj chłopaków od nas. I powiem Ci, że z Lenką nie mam problemu, jeśli chodzi o leki. Niektóre tak jej smakują, że jeszcze sama dopytuje, czy może dostać. Nawet tabletki łykać lubi, a Lidce antybiotyk na siłę musiałam dawać:(. agusmay, oryginalne drugi imię;). Mój brat ma na imię Remigiusz Emanuel, wybierał je mój tata bez wiedzy mamy. Nie chciała mu uwierzyć, że tak go zarejestrował, ale jak pokazał dowód, to musiała zaakceptować:)
-
Dzień dobry:) Jasiu, Oskarku wszystkiego naj dla Was:)))), samych szczęśliwości na kolejne miesiące:) Kacperku, Kubusiu, gratuluję nowych umiejętności. Wcale się nie dziwię, że mamy takie dumne:))) Beata, ja też myślę, że najlepiej oduczać wodą, albo herbatką niesłodzoną, bo te granulowane mają w sobie sporo cukru, więc wiele dzieci pije je, bo je lubi, a nie dlatego, że chce im się pić. Ja tak oduczyłam Lenkę. Do 9 czy 10 m-ca budziła się o 5 na mleczko, a jak ze dwa razy dostała wodę, to stwierdziła, że dla niej nie warto się budzić:). Picie słodzonej herbatki w nocy sprzyja ponadto próchnicy, tak więc warto spróbować z wodą. No i cieszę się, że spotkanie z koleżanką tak się udało:) agusmay, najważniejsze, że zaczyna pić:), myślę, że i z butelki załapie, jeśli jej posmakowało:) U nas z kolei bunt na jedzenie łyżeczką, chyba przez lekarstwa, a już tak pięknie jadła. Mam nadzieję, że znów zacznie. Za to w nocy "tylko" pobudki na cyca, 2-3 razy i spokojnie śpi dalej:). Wczoraj nie mogłam się oprzeć i zabrałam Lidzię dwa razy na spacerek, było tak cieplutko:))) i bezwietrznie. Dziś też zapowiada się pięknie, więc na pewno znów pójdziemy:) Miłej niedzieli:)
-
Witajcie Kurka, co to za manewry na naszym wątku?!?!?!?!?! Po ciężkim dniu mam ochotę się tu zrelaksować, a tu zonk... Ja totalnie nie rozumiem takich podchodów... Wiem tylko, że przez coś takiego "pielęgnuje" się znieczulicę, bo po kilku takich sytuacjach człowiek woli nie zaufać i się nie angażować:((( karwenka, bo my dobrze wiemy, że Ty jesteś zapracowana, z byle powodu byś nas nie zaniedbała beata, ja na razie nie wychodzę z Lidzią przez to choróbsko, ale nie wiem, czy jutro się nie skuszę, bo aż żal siedzieć w domu w taką pogodę. Myślę, że jedna warstwa więcej niż u nas wystarczy. Albo cienka kurtka i bluza, żeby w razie czego zdjąć jedną. Kocyk zawsze warto ze sobą mieć. Na razie nasze maluszki są bierne na spacerze, więc myślę, że nie ma też co szaleć z lekkim ubieraniem, zawsze można sprawdzić kark maluszka, jeśli jest spocony, to na pewno jest mu za ciepło. Sama mam zawsze problem z ubraniami Yvone, jeszcze się nie zabrałyśmy za naukę... Sama nie wiem, czy się za to brać. Nie chcę, żeby tylko nauczyła się tego na blaszkę, więc bardzo dużo musiałabym jej wyjaśnić, choćby co to były wojny światowe, co to jest państwo, co to stolica, itd. Poza tym zgłosić trzeba jak najszybciej, bo to konkurs ogólnopolski, ilość miejsc ograniczona i decyduje kolejność zgłoszeń. Boję się, że to nie będzie miało nic wspólnego z dobrą zabawą i boję się też, że jeżeli się zgłosimy, to będę wywierała na Lence presję, żeby się więcej uczyła. Jeszcze pomyślimy. Byłoby to na pewno ciekawe dla niej doświadczenie. Zrezygnować chyba też zawsze można:) hibiskus, szkoda, że wyjazd nie do końca udany... Za to kociaczki przesłodkie:) Jak dla mnie EKO MAMA też trochę przereklamowana... A jeśli chodzi o usypianie, to ja poza konkursem, bo Lidka sama nie zasypia- albo w wózku, albo przy cycu...
-
Venezzia, a właśnie o Was myślałam, na formalności chyba nie ma rady, trzeba przez nie przebrnąć... A jeszcze wzywam do raportu zeberkę, tajki, sylwuńkę, danę, hibiskus. Co u Was dziewczyny? No i mamy bliźniąt wrześniowych dawno się nie odzywały, a ja jestem ciekawa jak teraz wyglądają Marysia i Małgosia, Mateusz i Szymuś... Bo Mart79 i Ivi, to chyba od porodu się nie odzywały.
-
Dobry wieczór:) Moc buziaczków dla dzisiejszych Małych jubilatów: Ewuni, Kacperka i Frania, no i dla Bolcia Niechaj dalej tak pięknie i zdrowo rosną:))))) Moja Malinka, Lolu już chyba coraz lepiej, nocka była w porządku, pobudki tylko na cyca (ja to czasem tak śpię z cycem na wierzchu, jak na tym obrazku), w dzień też całkiem dobrze, a dużo lepiej niż wczoraj:), oby to był dobry znak:). No i dziękujemy za te cenne wskazówki. Lidzia też raczej z leniuszków, ale z gadaniem się rozkręca, najlepiej jej tata wychodzi, a czasem tak śmiesznie a ti, a cio, nawet dziś zamiast usnąć zaraz po cycu, to musiała się nagadać:) Kama, kochana, mocno Cię tulę i sama też nie wiem już co Ci doradzić:(. Z moimi dziewczynami też było różnie, ale zawsze przejściowe, więc wierzę, że i u Was wreszcie nastaną tylko pogodne dni:) Afi, rozumiem, że odpowiednio "ochrzciliście" nowe mieszkanie. Ninka pewnie musi się tam zaklimatyzować. A jak na wyprowadzkę babcia zareagowała? Kati, gratki kolejnego ząbka:) rachotka, a jak jest właściwie EKO? katarzyna, łózko superowe:), kassia, a co dokładnie Cię niepokoi? Czy obok wyników dostałaś też zakres norm? Powiem Ci, że jak dostałam Lidzi wyniki, to też się przestraszyłam, bo czegoś miała za dużo czegoś za mało, ale te zakresy norm są podane dla dorosłych. Ja miałam wizytę na szczęście w dniu odebrania wyników i pani dr mnie uspokoiła, że u niemowląt tak właśnie ma być, więc nie martw się na zapas. Gorzej z tą krwią w moczu- jak Ci to napisali?
-
Beata, za tego księdza też się ponoć sporo u nas pozmieniało w kwestii opłat. Na gorsze niestety... Tamten to w razie czego to i pogrzebu udzieliłby za darmo, ale ten na pewno nie! Wiem, że za msze też więcej woła... No i parafianie wolą wszystko załatwiać z wikarym:), ten ma bardziej ludzkie podejście...
-
Hejka MM, ja też jestem strasznie nabuzowana, chyba z niewyspania... Lidka w czasie, gdy jestem w pracy jest w miarę grzeczna, bo to i czas, kiedy dużo śpi. U nas sen jest mniej więcej o stałych porach, tzn- koło 9- 1,5-2 godz, koło 13- godzinka, koło 15-16- góra godzinka, czyli im później tym spania mniej... Za to po południu dała mi popalić, bo tylko na rączkach chciała być, nocka też była kiepska, więc mam dość:(, Kama, Rachotka, dołączam do Waszej grupy niestety:( Kamila, ja w sprzątaniu, to tylko na siebie mogę liczyć, także masz się z czego cieszyć:) beata, u nas ksiądz woła co łaska, ale właśnie tak średnio 100 się daje. Tzn, gdy chrzciliśmy Lenkę, to był jeszcze nasz "stary" dobry proboszcz i on się mnie spytał, czy będę miała za co chrzciny wyprawić, nie chciał ode mnie kasy wcale:). To był dusza-człowiek. Niestety odszedł na emeryturę i dali nam takiego nieprzyjemnego, który właśnie na wszystko ma ustalony cennik, ale mąż dał 100 za chrzest Lidzi. Niektóry księża faktycznie nie wiedzą, jakie stawki sobie ustalać... kassia, ja tę metodę znam tylko w teorii, ale brzmi dość rozsądnie i na pewno niektóre rzeczy dzieci mogłyby tak zjeść. Myślę, że ziemniaczka łatwiej byłoby pogryźć niż marchewkę na początku. Nawet na naszym forum jest ekspert od tego blw, więc można zajrzeć i poczytać, co tam pisze:). A z Jasia to naprawdę dzielny chłopak:))))) agusmay, to Ewcia całkiem na stałe pokarmy chce przejść? Dobrze byłoby, żeby coś piła, ale myślę, że póki nie ma problemu z kupkami, to nie ma się czym martwić i próbować z różnymi smakami, a może zwykłą woda by jej podpasowała? Lidka najchętniej pije kompociki- nawet 100 ml na raz potrafi wytrąbić No i faktycznie 1000 stron nam stuknęło. Jakaś imprezka z tej okazji by się przydała
-
Dlatego dostają cały zestaw pytań, co by sobie mogły opanować Spokojnej nocki:)
-
A jeszcze dla pobudzenia Waszej ciekawości:). W Lenki przedszkolu pojawiło się ogłoszenie o konkursie "Mały Geniusz". Myślę sobie Lenka jest bystra, lubi się uczyć, więc może przystąpimy. Pani dała nam zestaw prawie 500 pytań do nauczenia, ale jakich! Możecie sobie tu pobrać na dole UrzÄ d Miasta iÂ*Gminy OstrzeszĂłw - AktualnoĹci - ËMaĹy GeniuszË. Powiem szczerze, że na niektóre my z mężem nie umielibyśmy odpowiedzieć, a co dopiero przedszkolaki, np Po ilu latach małżeństwa obchodzi się stalowe gody? (odp po 11 latach), ale może jakbym z nią przysiadła i dzień w dzień uczyła, to by opanowała
-
Witajcie YvonerachotkaA Kajtuś i Klarunia kończą dziś pół roczku;-))) Buziaczki dla kochanych maluszkówdołączam się:) buziaki:* To i ja dołączam z buziakami:** W dzień Lidzia była w miarę spokojna i grzeczna, gorączki nie miała, ale nocka była fatalna:(, choć temperatura nie była wysoka to b. często się budziła z płaczem i musiałam ją na rękach usypiać, żeby już nie zdzierała bardziej tego gardełka. Cały czas sobie myślę, że musiało ją to gardełko już wcześniej boleć, a ja to na pracę moją zwalałam:(, może jakbym wcześniej zareagowała, to obyłoby się bez antybiotyku. A lekarstwa muszę jej na siłę wciskać, bo nie chce nic, wkładam swój palec i po nim wpuszczam powoli, bo inaczej nie da rady. No i dicoflor jeszcze, choć dałam jej jeszcze przed antybiotykiem, to i tak zaczęła luźne kupki robić. Eh, mam nadzieję, że jej szybko przejdzie. Całą zimę nic jej nie było, a teraz na wiosnę choruje... Dziś tyle czasu byłam poza domem, ale w sumie na każde karmienie przyjeżdżałam, bo kaszki i obiadku zjada tylko trochę i popija cycem... A ona i tak mega dzielna:) Oby Kacperkowi i Lence nic groźnego z tych katarów nie wykluło. Dużo zdrówka dla nich. Beata, na przeziębienie warto jeszcze mieć maść rozgrzewającą pulmex. Jak już się Lucky pozbył "winowajcy", to na pewno szybko wróci do formy:) Yvone, w sumie to dobrze, że z wyglądu kotek różni się od Frugo, a choć go nie zastąpi, to może wzbudzi w Was uczucie przywiązania i Carmen nie będzie już taka "nieswoja" MM, to Franio ładne postępy zrobił w jedzeniu:), to dobrze bo godzina "0" zbliża się wielkimi krokami. Może i do obiadków się przekona:). Ty też musisz się nieźle nagimnastykować, żeby okiełznać soją dwójeczkę na raz:) kassia, na Jasia też przyjdzie pora na jedzenie obiadków, a może od razu zacznie jeść z rączki i gryźć. Przy niektórych dzieciach łatwiej jest stosować metodę BLW BLW. Wczesne, samodzielne jedzenie niemowląt ? Baby-led-weaning | ekologiczne rodzicielstwo. I proszę o przypomnienie daty ślubu, bo ja sklerotyczka jestem. Mam nadzieję, że szybko uda Wam się pozapinać wszystko an ostatni guzik:)
-
Beata, na razie nie biorę zwolnienia, dopiero wróciłam do pracy:(, na szczęście Tomek jest jeszcze w domu i teściowa w razie czego zaoferowała pomoc, ale na razie daje radę. Ja w razie czego jestem po prostu pod telefonem i pomiędzy zajęciami zaglądam. Chociaż ona i tak dzielnie znosi chorobę i wczoraj wieczorem śmiała się do nas, bawiła, ja jej mierzę temp, a tu ponad 39. Nawet się nie spodziewałam, że aż tyle. A akurat jak mnie nie ma, to też sporo śpi. Gorzej, że jutro od rana muszę w końcu zrobić badania do pracy, a dopiero później na zajęcia, więc kupę czasu mi to zajmie. Że też musiało się to teraz przyplątać:(((. A ja właśnie w syropie podałam ibuprofen i kiepsko działał, więc po kilku godzinach spróbował z czopkiem, ale tu też klapa, i tak musiałam podać syrop. Antybiotyk też doustny, a Lidzia buźkę tak mocno zaciska, że mam nie lada problem jej go wcisnąć:( MartaMaria, u nas wczoraj królowało "tata", trzymałam Lidzię na rękach, podszedł Tomek, a jej się wyrwało "tata", później jak leżała na macie i nad nią się pochylił, to znów jej się udało. Nie muszę pisać, jaki napuszony tatuś cały dzień chodził i nawet nie próbowałam mu tłumaczyć, że to jeszcze nieświadome.
-
Witajcie kochane... Ja mam fatalny nastrój, od soboty walczyłam z gorączką Lidzi:(, dochodziła do 39-39,5 st i nawet ibum nie dało rady jej zbić (po czopku z paracetamolem zrobiła czym prędzej kupkę, więc nie zdążył zadziałać), musiałam jej robić okłady. Najgorsza była ostatnia noc, bo w dzień schodziło jako tako. Dziś rano było 37, a jak wróciłam z pracy już 38,5, więc pojechałam do przychodni. Okazało się, że ma zawalone gardło i musi brać antybiotyk. Początkowo myślałam, że to przez zęby, ale coś za długo się ta gorączka utrzymywała, a teraz mi zaczyna wszystko do tego gardła pasować. Chyba właśnie przez to Lidka nie chciała za bardzo cyca. Kati, brawa dla Kajtusia, widać, że z niego kolejny wrześniowy siłacz:). Yvone, Katarzyna, super, że udało Wam się zrelaksować w weekend:) Beatka, nie przejmuj się tak bardzo, jak ludzie Was odbiorą podczas chrzcin i tym, co wypada, a co nie. Ja jestem zdania, że przy takim małym dziecku wszystko "wypada", bo to ono ma się czuć komfortowo.
-
My już jakiś czas temu przerabiałyśmy lęk separacyjny. Później było lepiej, a teraz mnie się wydaje, że to niestety reakcja na mój powrót do pracy. Pierwszego dnia była w miarę spokojna, ale już wczoraj T mówił, że była bardziej marudna, a dziś w ogóle nie pozwala mi od siebie odejść:(. No i te jazdy z karmieniem o 11, dziś było ok, ale właśnie jak przyjeżdżałam między zajęciami,to chyba czuła, że chcę znów wyjść i nie chciała ssać, z płaczem się wykręcała od piersi:((((. Jeśli będzie tak dalej, to muszę zmienić rozkład posiłków i nie będę wcale się jej pokazywać... Teraz śpi, a Lenka na górze, to mam choć chwilkę, a że nie wiem w co ręce włożyć, to wolę do Was zajrzeć. A w ogóle to jestem przez to wszystko bardzo rozdrażniona:( MM, Kama, Wam też dużo sił życzę do Waszych pociech... No i zdróweczka Kama dla Ciebie:)
-
Ale ze mnie gapa, nie zauważyłam, że Kubuś ma dziś swoje małe święto:), gratki i moc całusków dla niego:). hibiskus, to Cię paskudztwo dopadło:(, zdróweczka życzę i oby Julcia się nie zaraziła... katarzyna, super, że Oska tak dobrze radzi sobie z chorobą:) A u mnie ciężko. Lidka od wczoraj najchętniej nie schodziłaby mi z rąk:(. Jeszcze w środę potrafiła godzinę na macie się bawić, tak że co nieco zrobiłam i nawet okna w kuchni pomyłam, a teraz masakra. Nie mogę nic zrobić:(. Nie wiem, jak długo będzie się przyzwyczajać do tego, że mama chodzi do pracy:(
-
Dzień dobry:) adarka, mam nadzieję, że rehabilitacja przyniesie szybko oczekiwane efekty. Ucałuj dzielnego Leosia:* rachotka, nic tylko spacerować, oby tylko wiosna zagościła na dobre, a ja do tej pory nie mogę się zdecydować, jaką spacerówkę kupić:( beata, trzymam kciuki, żeby oczko na dobre wyzdrowiało:). U nas jeszcze jako tako przewijanie wychodzi, najłatwiej jak Lidzia zajmie się wkładaniem stopek do buzi, ale czasem też kręci się niesamowicie. Ja często przewijam ją już na podłodze, przynajmniej mi nie spadnie:). Aha, w dino niektóre deserki gerbera są po 2,59:), ale Ty już chyba zrobiłaś sobie zapas... Yvone, mam nadzieję, że podróż przebiegła bezproblemowo i uda Wam się spędzić miły weekend w W-wie:) Miłego dnia:)
-
Hejka:) Ciekawe, czy zdążę napisać co nieco:), bo jak wracam, to nie wiem, w co ręce włożyć. Robić obiad, karmić Lidkę, ogarnąć chatę, czy pobawić się z Lenką. Trochę czasu minie zanim się rozkręcę. Lidzia złapała ostatnią drzemkę, więc mam chwilkę wolną:). A ona mi też wcześnie wstaje, między 6 a 7 ostatnio, ale zawsze ma wtedy dobry humorek. Nie marudzi, tylko właśnie śpiewa, albo kładzie się na boczek w moją stronę i rączkę kładzie mi na policzek i mnie tak głaszcze, a jak oczy otworzę, to śmieje się tak cudnie, że aż odchodzi ochota na spanie. No ale ona też wcześnie zasypia, zawsze przed 20. Niedługo zmiana czasu, ciekawe, jak wtedy będzie spać... A dziś znów ciężko było mi ją nakarmić miedzy zajęciami. Chyba przestawię na ten czas zupkę i nie będę wcale się pokazywać. Tylko czy ona pozwoli się nakarmić komuś innemu:/. Ona je łyżeczką w ten sposób, że zasysa jej zawartość, a jak więcej nie chce, to robi z buźki dziobek i ani grama więcej nie zje. kassia, no niby jest napisane na tym kleiku, że robi się na mleku, bo wtedy stanowi pełnowartościowy posiłek, ale na wodzie chyba też można, można też dodawać do zupek, bo na kobiecym mleku podobno żadne kaszki i kleiki nie wychodzą. Ja robię tak na oko i faktycznie na wodzie jest on taki bezsmakowy, dlatego dodaję do niego owoce ze słoiczka i takie zestawienie bardzo Lidce odpowiada. Kleik ten daję jej na wieczór przed myciem, a po dojada cycusiem. Po prostu ostatnio zauważyłam, że wieczorem przed spaniem trochę brakuje jej mojego mleczka, wiec wprowadziłam ten kleik i znów szybko zasypia. A mina małego Jasia cudna:) karwenka, to mąż miał trochę łatwiej, jak to jego mama szczepiła Zuzię, ale i tak dobrze się spisał:), a ta gorączka, to pewnie po szczepionce... No i ja dłonie też mam suche. Kiedyś Dana podawała przepis na fajny peeling domowej roboty i całkiem fajnie działał na ręce tylko dokładnie nie pamiętam, co w nim było, na pewno podgrzana oliwa z oliwek, cukier, miód i zdaje się sok z cytryny. Włosy za to przestały mi chyba wypadać. Nawet fryzjerka po farbowaniu mówiła, że wcale nie zostało w umywalce ich za wiele, no i mam mnóstwo takich małych odrościków, które czasem pieją okropnie. Chociaż i tak jeszcze snują się często na podłodze:/
-
Venezzia, a może na początek spróbuj wyjąć z niekapka ten zaworek, żeby w ogóle poczuła, że coś z niego może lecieć.
-
Dobry wieczór:)))) I ja wreszcie docieram z życzeniami dla wszystkich naszych kobiet- większych i mniejszych:): Mój Dzień Kobiet nieco zakręcony. Ale mąż się spisał bez zarzutu, pilnował dziewczyn, jak byłam w pracy, a jak tylko wróciłam, to wymknął się z domu i przywiózł nam 3 tulipanki po jednym dla każdej+dla mnie wielką czekoladę z orzechami (cóż trzeba ją będzie zjeść- widocznie w jego oczach nie wyglądam jeszcze tak źle:), no i coś słodkiego dla Lenki. Wyobraźcie sobie, że jak między zajęciami przyjechałam dać Lidce cyca, to ona mi się rozpłakała i do ust wziąć nie chciała, nie wiem o co jej chodziło. Rozebrałam się, bo może zapach inny, wysmarowałam dziąsełka, bo może ząbki dokuczają, aż wreszcie załapała, ale mąż stwierdził, że chciała mi widocznie pokazać, jak bardzo jej źle, przez to, że ją zostawiłam... kassia_34Cześć Dziewczyny :)Bugi czyli Ty kaszki na wodzie przygotowujesz? Kochane doradźcie mi, co mogę kupić fajnego Jaśkowi do zabawy, tak aby zachęcić go do przemieszczania się? Myślałam o czymś takim, ale nie wiem czy to się sprawdzi, co myślicie? SMILY UCIEKAJĄCY ŻÓŁW ŻÓŁWIK DO RACZKOWANIA WIBRUJ (2179247686) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. Kaszki póki co na wodzie, a żółwik wygląda fajnie, choć Twój Jasio sam sobie świetnie radzi:) Kama75 No i muszę pomyśleć o tym kleiku kukurydzianym bo moja kaszki ostatnio w ogóle nie je, a jakiej firmy Bugi Ty podajesz Lidzi? Ja, tak jak i Beata mam kleik nestle. rachotkaKochane wszystkiego najlepszego z okazji naszego Święta U nas noc ciężka. Kacper budził się co chwila, wiercił, krzyczał. Praktycznie spał tylko przy cycu.a tak nawiasem mówiąc mi odpadną chyba tak mnie pogryzł;-(( Teraz zasnął na huśtawce. Przełożyłam do łóżeczka i śpi już od pół godziny. Mam nadzieję, że nakładki zdadzą egzamin, ja jakoś nie umiałam z nimi karmić jak miałam poranione brodawki. A przez to, że tak często karmisz w nocy, to nie ma za bardzo kiedy ich smarować. Ja smarowałam ziajką na brodawki- jej nie trzeba zmywać i bepantenem, ale najlepszy skutek miało rozsmarowane swoje mleczko i częste wietrzenie. Ja właściwie spałam z cycami na wierzchu. Ja używam od miesiąca dzbanka filtrującego dafi, spisuje się super, do tej pory zero kamienia w czajniku VenezziaBugi - oczywiscie nie napisalam ,ze cycus jest takze o 5 nadranem jak przenosze ja do naszego łózka, ale to i tak daje 8 godzin przerwy w jedzeniu ( od ok 21-5) Dotychczas bylo ok ale widocznie malenka potrzebuje juz wiecej . Zrobię jak mówisz- wprowadze obiadek osobno i deserek osobno . Wczoraj zataknowalam ja kaszką ok 21 tak dosyc sporo bo ok 180 ml i byl spokoj z kreceniem się nad ranem. Obudzila sie dosyc wczesnie ok 7 ale obylo się bez tych stekan i poplakiwań :) Bugi- jakie dania obiadowe podajesz Lidzi? I tak super Ci nocki przesypia:). Ja teraz daję jej przeważnie własnej roboty obiadki. Gotuję marchew+ziemniak+odrobina pora+dynia lub pietruszka+królik lub kurczak(bo my już mięsko jemy:). Ostatnio dołożyłam też natkę pietruszki i trochę inaczej smakowało. Dla urozmaicenia kupuję zupki z indykiem, jagnięciną, cielęciną, rybką. Wcześniej gotowałam jej takie zestawienia bez mięska, a z kupnych np. ziemniaki ze szpinakiem czy ziemniaki z dynią, czy też jakieś jarzynowe. Ja tylko raczej unikam ryżu, żeby nie miała zaparć. Afi, no mam nadzieję, że przeprowadzka przebiegnie pomyślnie i szybko Was połączą ze światem:) Irenka, Wiktorjanek cudo:) i zwolnij trochę kobieto:) karwenka, aż jestem ciekawa, jak sobie mąż dał radę przy szczepieniu katarzyna, czy ta świnka u Oski, bo Czaruś to chyba zaszczepiony, na świnkę szczepi się chyba po skończeniu roku, ale skąd oska podłapał:(. Zdróweczka i dużo sił dla niego:** No i jeszcze przesyłam buziaczki dla cierpiącej Kalinki i Julki:** i chyba udało mi się wszystko ogarnąć:)
-
No właśnie wczoraj dopiero dostałam, a dziś i tak nie dałabym rady jechać, może kiedyś uda mi się wygospodarować trochę czasu na wyjazd:)
-
agusmay, super, że już zdrowiejecie:) hibiskus, oby Wam się nic nie wykluło:) Venezzia, Twoja Nadia ma bardzo długą przerwę nocną bez karmienia:), może nad ranem faktycznie robi się już głodna lub chce jej się pić. U nas niestety nocne karmienia się utrzymują, w dzień jak widzę nasze panny jedzą podobnie, tylko ja na razie mm nawet do kaszek nie daję. No i na Twoim miejscu nie wymieniałabym obiadku na deserek, jednak lepiej przyzwyczajać Malutką do tego, że obiadek to ważny posiłek:). A czy Nadia pije coś oprócz Twojego mleczka, tzn wodę lub soczek? Ja muszę sporo dawać picia, bo po tych stałych posiłkach ciężej jej robić kupki. No i gratki dla Nadii z okazji ukończenia 5 m-ca:) Yvone, ja mam numer do Irenki, spróbuję jutro napisać eska, tylko żebym pamiętała... A coś mi świta, że Irenka miała lecieć do Moskwy w marcu, ale dokładnie nie pamiętam, kiedy... beata, też dostałam wczoraj te kupony rabatowe, ale nie wiem, czy zdążę je wykorzystać, bo tylko do 15 są. W garniaczku Kubuś ślicznie by wyglądał, ale w tym ubranku będzie mu na pewno wygodniej:). Powiem Ci, że też się kiedyś zastanawiałam, czym się różni kaszka od kleiku i wreszcie wyszperałam taką informację: Kleiki Kleik ma bardziej płynną konsystencję jest łagodniejszy w smaku, dlatego podaje się go jako pierwszy produkt zbożowy. Ze względu na swoją rzadszą konsystencję mamy często młodszym niemowlętom podają go w butelce ze smoczkiem. Najczęściej stosowany jest kleik ryżowy lub kukurydziany. Ten drugi jest bardziej lekkostrawny, rzadziej uczula, dlatego to od niego powinno się rozpocząć rozszerzanie diety maluszka o produkty zbożowe. Kleiki przygotowuje się na wodzie, mleku mamy lub modyfikowanym.Kaszki Kaszki możemy podzielić na te, które są bezmleczne i te które zawierają mleko. Te pierwsze służą do rozszerzania diety dzieci karmionych piersią a drugie dla maluchów na mleku modyfikowanym. Oba rodzaje kaszek występują w wersjach smakowych. Najlepiej jednak rozpocząć przygody z kaszkami od kaszek najbardziej naturalnych bez dodatków, potem w miarę jak dziecko jada więcej produktów, możemy również wprowadzić kaszki owocowe z owoców, które dziecko już spróbowało. W kaszkowej ofercie możemy odnaleźć również kaszki zawierające gluten i bezglutenowe. Bezglutenowe są to kaszki, kleiki ryżowe i kukurydziane, natomiast kaszki w których znajdują się takie zboża jak pszenica czy żyto są to kaszki zawierające gluten. Kaszki glutenowe możemy podawać wyłącznie po dokonaniu ekspozycji na gluten. W rezultacie kaszki zbożowe zawierające gluten będą przewidziane dla dzieci w drugim półroczu życia. No a ja wieczorem właśnie nie kaszkę a kleik kukurydziany Lidzi daję:), może jak zacznę dawać kaszkę, to będzie dłużej spała:) Kamila, Ciebie też wzywamy do raportu, coś nas zaniedbujesz ostatnio
-
Venezzia, no u mnie właśnie z czasem przybyło jedno karmienie nocne:( niestety. U nas tak wygląda dzienny plan żywienia: 8- kaszka jaglano-pszenna na wodzie+ 1/3 słoiczka owoców, w sumie zjada około 100-120ml 9- 100ml kompotu lub wody 11- mleczko z piersi 14- obiadek (już teraz z mięskiem lub rybą) około 100-120ml 15- 100ml kompotu lub wody z soczkiem 17- mleczko z piersi 19- kaszka kukurydziana na wodzie z owocami nie więcej niż 100ml, a po myciu mleczko z piersi. A w nocy ostatnio różnie, ale tak 2-3x budzi się na cycusia. Lidzia póki co z butelki pije tylko właśnie kompot lub wodę, mleczka dawno jej nie próbowałam dawać, bo miałam ten sam problem, co Ty. Może z czasem się przekona, albo spróbuj z niekapkiem. Kama, nie wiem, dokładnie, jak z tym glutenem. Mam nadzieję, że jeśli nie było złych objawów, to już nie będzie:), ja się trochę tego bardziej obawiam, bo sama do 6r.ż. glutenu nie tolerowałam. Gdyby nie to, to pewnie aż tak bardzo bym nie przestrzegała zaleceń. Póki co Lidzia też żadnych złych objawów nie ma:)