Skocz do zawartości
Forum

asiula84

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez asiula84

  1. U mnie na pierwszym miejscu cycki cycki i jeszcze raz cycki, obrzmiałe, bolące, wrażliwe (przed okresem też zwykle trochę się zmieniały, ale nie aż tak) i senność. Ja test późno zrobiłam, ok.8. tc bo cały czas czekałam na okres, jakoś nie brałam pod uwagę ciąży mimo, że z mężem nie zabezpieczaliśmy się już wtedy, bo chcieliśmy zafasolkować Dario, życzę Ci dwóch wyczekanych kreseczek, ale nie podpowiem Ci kiedy najlepiej robić test bo nie wiem :P
  2. U mojej córci było tak, że jak jej wyszły pierwsze ząbki (po skończonych 6 miesiącach, praktycznie 4 jedynki na raz) to też kilka razy przygryzła, ale wydaje mi się, że to z tego względu, że nie wiedziała co ma z tymi zębami zrobić, była skołowana ;P Na szczęście szybko nad nimi zapanowała i teraz z buzią pełną zębów ssie bez uszczerbku dla moich brodawek
  3. Dokładnie, ja też raczej jestem ostrożna z wsadzaniem zdjęć do sieci, ale Ula ma swój album na aguagu.pl zabezpieczony hasłem, które ma kilka osób, dla których wstawiam zdjęcia, bo tak jak u Daffodil niespecjalnie często mają okazję widzieć Ulkę na żywo.
  4. Mi się chyba dużo bardziej podoba opcja z kubeczkiem menstruacyjnym
  5. Gratuluję cycusiowym mamusiom, którym udało się pokonać kryzys i odblokować głowy, dzięki czemu mleczko pociekło strumieniem. Bo jak kiedyś usłyszałam, laktacja jest w głowie głównie U mnie się sprawdziło, miałam jakieś wewnętrzne przekonanie że natura wie co robić i że wszystko jest w porządku i tak było, ładnie nam się to poukładało. I układa do teraz O tej długości karmienia kolejnych dzieci w sumie nigdy nie myślałam, ciekawy temat zapodałaś arleta. Ciekawa jestem jak to u mnie się poukłada
  6. Hej Uff, u nas lepiej. Bunt się kończy, i to dzięki tatusiowi Mąż był na zwolnieniu i stwierdził, że "musimy coś z tym zrobić" Chyba bardziej niż ja pilnował wysadzania, ja trochę odpuściłam temat, skoro Ula tak się buntowała, a on na spokojnie pilnował czasu i oznak i zeszli do 2-3 pieluch dziennie Poza tym Ula jakoś przestała tak dużo sikać, dłużej wytrzymuje. Mam nadzieję, że utrzymamy ten stan i z czasem Ula zacznie mówić, że chce siusiu a nie łaskawie zgadzać się na skorzystanie z nocnika zamiast nasikania do pieluchy :P Najgorzej, że teraz, kiedy zimniej to niebardzo widzę puszczanie Ulinki bez pieluchy...
  7. Karim, gratulacje dla Ciebie i Bruna, że tak fajnie Wam poszło to przestawienie karmienia i zasypianie bez cycusia Tak, my też jeszcze cyckujemy, nie mam planów jak długo jeszcze, pewnie Ula zdecyduje, bo tak jak i Ty, ja też lubię karmienie piersią i nieważne, że już bliżej nam do 2 niż do 1 Solange, super, że już nieco lepiej się czujesz, a spać Ci się chce, bo Twój organizm ciężko pracuje nad tym, aby Dzidzia rosła i miała dobrze /
  8. Hej. U nas ostatnio jakaś masakra... Nie wiem przeciwko czemu Ulka tak się buntuje, ale siku w nocniku jest max. raz dziennie, a kupy to nie tylko w pieluchy, ale i na krzesło, na którym akurat stała i coś jadła i nie miała pieluchy, na podłogę (tuż obok nocnika...) , normalnie szok...
  9. Ulla, też słyszałam, że są w stany, w których pielęgnacja córek przez ojców jest zakazana, jest na to paragraf i można trafić do więzienia chyba nawet. Mój mąż trochę na początku się krygował, ale wynikało to chyba z tego, że jednak u dziewczynki się inaczej pielęgnuje narządy niż u chłopców i nie wiedział jak zrobić, żeby było dobrze, a chciał zrobić jak najlepiej Teraz nie ma problemów, ale wiem, że nadejdzie po prostu taki moment, że może nawet Ula nie będzie chciała, żeby tatuś był przy kąpieli. Na razie jednak oboje świetnie się bawią przy kąpieli, a ja im czasem towarzyszę
  10. To u nas ze spaniem spokój, w sensie, że dobrze i Ula przesypia nocki, ok. 4 budzi się na cyca (normalnie jakby jakiś budzik wmontowany miała), a potem jeszcze dosypiamy sobie, ostatnio prawie do 7. ! Ula też lubi pić z dorosłych kubków. Kupiłam jej Lovi 360, trochę z niego popiła, ale niespecjalnie jej podpasował, plastikowe to też jej nie pasują, musi być ciężki, porcelitowy. Trochę tego w szafkach mamy więc zaczęłam jej dawać takie, jakie jej pasowały, nawet gdyby stłukła to nie byłoby specjalnie szkoda, i co ciekawe nigdy się nie zdarzyło , żeby go rzuciła czy upuściła, a plastikowy owszem... Tak samo talerze i sztućce, muszą być "dorosłe" i koniec. Butelkę z dzióbkiem też swego czasu nosiła ze sobą Antykoncepcyjnie u nas też prezerwatywy. Ja się nie nadaję do brania tabletek, bo zapominam je brać. Po porodzie postanowiliśmy spróbować z tabletkami, ale w ciągu jednego pudełka chyba ze trzy razy zapomniałam i to tyle czasu, że i tak musieliśmy prezerwatyw używać Poza tym z prezerwatywami jakoś "po" wygodniej jest, bo wszystko jest w środku i trzeba tylko wyrzucić... Ale teraz i tak anty odstawiliśmy, bo nad rodzeństwem dla Uli pracujemy
  11. Dokładnie, u mnie też bez zmuszania, no może do założenia pieluchy, bo najchętniej to biegałaby z gołą pupą i sikała po nogach na podłogi
  12. Ezelko, u nas niby od dawna są stałe pory jedzenia, ale zdarzają się od czasu do czasu dni, kiedy Ula chce częściej, jak odwracanie uwagi nie działa to daję, nie zaburza to naszego rytmu (czasami z kolei "zapomina" o jednym karmieniu). Z tego co czytam to bardzo mądrze podchodzisz do tematu i myślę, że jeszcze troszkę i unormuje się u Was to cyckowanie. Macie faktycznie utrudnione, że różnie pracujesz, ale nasze dzieciaki są bystre i Kalinka skojarzy kiedy "należy się" jej cycuś. Czego Ci oczywiście życzę.
  13. Ja czasami jak nie idzie nam zupełnie to mam myśli, żeby Ulkę załadować w pampersy i nie pilnować czy sika czy nie sika, jak jej nie przeszkadza to niech sobie chodzi... Ale zaraz pukam się w czoło i próbuję dalej z nocnikiem
  14. U nas NHNowo marnie, rzadko kiedy Ula chce na nocnik usiąść (na szczęście kupy trafiają do nocnika). Do tego pogoda się popsuła i pieluchy strasznie wolno schną, tak na styk się wyrabiamy, masakra jakaś.
  15. Moja mała nie dała się przekonać do zimnych kąpieli w rzece, ba, nawet w baseniku, który jej kupiliśmy nie chciała, ale kąpiele w łazience uwielbia i najczęściej wcale nie chce wychodzić...
  16. Brawo Curry za ograniczenie karmień i pokonanie lęków U nas czasami się zdarzy, że Ula zapomni o karmieniu około południa, początkowo też się zastanawiałam jak to na produkcję wpłynie, ale stwierdziłam, że i tak już duża pannica z niej, więc nic złego się nie stanie nawet, jeśli mleczka będzie coraz mniej. Na razie jednak cycuchy produkują tyle, że Ula jest usatysfakcjonowana i ciąga
  17. Joasiu, tylko się cieszyć, że Oliwka tak ładnie wszystko wcina, a widocznie taką ma przemianę materii i tyle energii zużywa, że nie idzie jej to "w boczki" ;P Królowo, to Julka jest o połowę więcej niż Uli Fajny z niego chłopak. A planujecie dla niego na ślubie jakąś specjalną rolę? np. niesienie obrączek czy kwiatów? Nulko, jeśli Radek jest zdrowy i ładnie się rozwija to moim zdaniem nie ma co myśleć o jego "utuczeniu". Zaczął jeść owoce to może i z innymi rzeczami stopniowo coraz lepiej będzie mu szło? Uli chyba zaczęły piątki wyłazić, bo trochę ciężej u niej ostatnio z jedzeniem, no i humor nie ten. Ale dajemy radę. Tylko to lato mogłoby jeszcze trochę się "polecić" a nie zaczęło już się "jesienić"... :/
  18. Hej. Joasiu, Oliwka nie wygląda na zdjęciach na jakąś straszną chudzinkę, Ula ma podobne gabaryty, a ja uważam, że jest szczupła ale nie chuda ;p A tak w ogóle to śliczna ta Twoja Córcia I włosów ile ma! U Uli niby podrosły, ale jakieś cienkie, rzadkie, takie piórka jak u noworodka, mało je widać na tej jej główce. Ze swoich zdjęć z maleńkości kojarzę, że też długo byłam "łysa", a tatuś Uli ma takie gęste włosy, czemu po nim nie odziedziczyła tylko po mnie?
  19. Jomira, pewnie to miało związek ze szczepieniem (i dlatego tak mnie wystraszyło), ale od tamtej pory wszystko w porządku, na szczęście się nie powtórzyło. Rozmiarówka ubrań to zupełnie pokręcona jest, na Ulę niektóre rzeczy metkowane na 6-9 miesięcy są dobre, ale te na 18 wszystkie za duże. Jak rozmawialiśmy z mężem o ewentualnej zmianie łóżeczka to też się śmialiśmy, że za dużego to nie ma co kupować, bo "zaraz" będzie potrzebowała szerszego, żeby z chłopakiem poleżeć :P Mąż już teraz nie może przeżyć, że jakiś koleś kiedyś będzie blisko niej i deklaruje, że życzyłby sobie, aby Ula była lesbijką
  20. Hej, my w środę zaszczepiliśmy Ulę, popołudnie po szczepieniu bardzo marudne, ale to może też z niewyspania, wczoraj z kolei przedpołudnie marudne i lekko cieplejsza główka, a dziś zaniepokoiła nas bardzo, bo mimo, że pospała dużo dłużej rano niż zwykle (prawie do 8.!) to potem, niedługo po obudzeniu się dosłownie zasypiała mi na siedząco, taka mało przytomna była, spocona cała, ale temperatury podwyższonej nie miała... Dostała wody do popicia i jak się napiła to odżyła, choć jeszcze przez chwilę była taka jakby osłabiona... Zjadła duże śniadanie (tak jak i Wasze dzieci też sama szufluje od dłuższego czasu), bawiła się, gadała, po porannym incydencie nie było śladu. Nie wiem co to było... Jeśli chodzi o wagę i wzrost to bardzo podobnie jak Maja, 10 kg i 82cm (choć ten wzrost to jakiś przesadzony mi się wydaje, bo ubranka nosi na 74, 80 zwykle za duże jeszcze... będę musiała ją zmierzyć sama, bo w sumie nigdy jeszcze nie mierzyliśmy Uli przy ścianie ;P ). Karim, chyba dobry pomysł z łóżeczkiem, tym bardziej, że to, które pokazałaś na zdjęciu ma zabezpieczenia po bokach, więc Bruno tak łatwo nie spadnie z niego ;p My nie mamy na razie gdzie Uli przenieść od nas z sypialni więc pośpi jeszcze przez jakiś czas w szczebelkowym łóżeczku, choć szczerze mówiąc zabiłaś mi lekkiego ćwieka i będę musiała omówić z mężem kwestię zmiany łóżeczka dla Uli :)
  21. Curry, z tego co zrozumiałam to Lila i tak dużo razy nie je mleczka, więc powoli idzie do zakończenia karmienia (chociaż w sumie Ula już od bardzo dawna je te trzy razy na dobę i nie zamierza kończyć... ;P). Wszystko na spokojnie i powoli, pamiętam jak się napracowałaś z nauczeniem jej samodzielnego zasypiania to i z karmieniem dasz radę. Tylko tak jak piszesz, musisz podjąć decyzję czego chcesz :) Ale jeśli, jak twierdzisz "jeszcze nie dorosłaś" do tego by skończyć i nic Was nie nagli to może pocyckujcie sobie jeszcze na spokojnie jakiś czas?
  22. U mnie właściwie też Ula sama rezygnowała z kolejnych karmień i zostały nam trzy (raniutko, ok.południa i wieczorem). Raz podjęłam się oduczenia jej jedzenia o 4. rano i nawet z sukcesem, ale bardzo krótkotrwałym, bo zaledwie na kilka dni, potem znów zaczęła się domagać, a ja z nią nie chciałam już "walczyć", stwierdziłam, że jednak lepiej jak sama zrezygnuje. I tak samo jak Ty Jadzik, jak Ula "zapomina" o mleczku o swojej zwykłej porze to sama się nie wyrywam.
  23. U nas też jakby lepiej, choć też różnie, raz kilka razy pod rząd ładnie da znać, że chce na nocnik, a potem pielucha za pieluchą mokra... Ula lalkami jakoś niespecjalnie zainteresowana, woli klocki i samochody ;P Ale pewnie i na lalki przyjdzie pora.
  24. Hej :* Jomiro, faktycznie widać zmiany (na lepsze oczywiście) w porównaniu z poprzednią wersją stronki. A Maja to urodzona modelka Królowo, faktycznie, większość wesel to około setki gości. U nas też rodzina, znajomi i się tyle nazbierało :) Ula zaznajomiona z nocnikiem "od małego" że tak powiem, ale ostatnio mamy kryzys i idzie pielucha za pieluchą, a na początku lata tak ładnie nam szło (tylko 1-2 pieluchy mokre na dzień)...
  25. Hej :* Jak tak Was czytam to sobie myślę, że mi się jakieś "dziwne" dziecko trafiło ;P bo nie pamiętam, aby u nas miało miejsce takie spektakularne "wiszenie na cycu". Ulcia jadła sobie mniej więcej co trzy godziny, czasem dłużej jej to zajmowało czasem krócej, ale raczej pracowała aktywnie przy jedzeniu, był czas wzmożonego jedzenia, ale bez przesady... Zostaje mi tylko się cieszyć i życzyć wszystkim świeżo upieczonym mamusiom karmiącym piersią takiej współpracy z dzieckiem jaka mi się przytrafiła. I tak myślę, że w szkołach rodzenia, albo gdziekolwiek powinni kobietom szykującym się na karmienie piersią uświadomić jak to może wyglądać, na co się powinny nastawić, że to nie zawsze jest tak pięknie (zwłaszcza na początku) jak na obrazkach, że są obolałe, popękane brodawki, godziny spędzone na karmieniu, rozterki czy się najada, kryzysy laktacyjne, czy choćby to "głupie", ale jak uciążliwe zalewanie się mlekiem i przeciekające wkładki laktacyjne czy te mokre koszule nocne ;P To wszystko oczywiście nie powinno przysłaniać tego, jakie karmienie piersią może nieść ze sobą piękne emocje, wtedy jak pojawią się problemy łatwiej sobie z nimi poradzić, bo miało się świadomość, że mogą się pojawić. Nie wiem czy mnie zrozumiałyście, bo zagmatwanie to wszystko napisałam, ale poprawiać nie będę, bo i tak mi nie wyjdzie, późno jest i ogólnie ciężko mi się skupić ;P Ja przed okresem znów mniej mleka miałam i to na tyle, że Ula chcąc coś jeszcze wyciągnąć tak mocno ciągnęła, że mi się ranka zrobiła na otoczce... Co trochę odetchnie to przy karmieniu znów Ula ranę odnawia... Już myślałam o tym, żeby na razie z tej piersi nie karmić, ale obawiam się o późniejszą produkcję, bo i tak już niewiele mleczka mam... Zresztą Ula się domaga, żeby przy karmieniu oba cycki na wierzchu były, żeby mogła je sobie zmieniać w dowolnych konfiguracjach
×
×
  • Dodaj nową pozycję...