Skocz do zawartości
Forum

asiula84

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez asiula84

  1. jadzikAsiula- ja też praktycznie podchodzę, raczej do wszystkiego ostatnio mam jakieś takie podejście Ja tam mam te nie firmowe i nic mi się nie działo, kupa tylko raz nam wyleciała poza pieluszkę i to całkiem niedawno przy ząbkowaniu, ale było jej duuuużooo... A siuśki bokiem jak okazywało się że wkład za mało chłonny i to tylko tyle... Za to jak pisałam wcześniej u nas zawiodła raczej firmówka, tzn otulacz Flipa, może akurat mnie taki się dostał Za to nigdy nie zawiodłam się na otulaczach ImseVimse, są super, te pokryte bawełną organiczną, są mięciutkie i pul nie ma styczności ze skórą dziecka U nas też na początek ImseVimse super się sprawdziły, miałam dwa PULowe i jeden bawełniany i ten bawełniany faktycznie całkiem inny, fajniejszy, ale oba rodzaje były super i nie mam do nich zastrzeżeń. Jak tak piszecie (bo nie tylko Jadzik), że te niefirmowe są dobre i raczej nie zawodzą to może i ja się rozejrzę za jakimiś fajnymi wzorami
  2. Ula mniej spokojna, dziennie kilka histerii musi zaliczyć, w porównaniu ze swoją siostrą cioteczną, z którą przebywa u babci pod opieką to normalnie nerwus nie z tej ziemi... Też chcemy wysłać od nowego roku Ulkę do Klubu Maluszka na razie, bo za młoda jeszcze na przedszkole. Tam nabór trwa cały rok, więc bez problemu. Jak ta decyzja zapadła to byłam dobrej myśli i w ogóle uważałam, że to świetny pomysł, a ostatnio jak sobie wyobraziłam pierwsze dni jak zostawiamy Ulkę z grupą obcych dzieci pod opieką obcych babek to mnie zmroziło... Pewnie jakiś okres adaptacyjny przejdziemy, ale i tak to będzie dla mnie przeżycie wielkie (nie wiem jak dla Uli... pewnie szybciej przejdzie nad tym do porządku dziennego niż mamusia... :P ).
  3. solange63asiula84Ja może, aż tak bardzo nie mam, że ze mnie leci, ale po porodzie czuję, że coś tam się zmieniło. Moim zdaniem jest to wina zszycia krocza, bo ogólnie czuję, że jest tam jakby bardziej otwarte...o, o ja mam podobnie. mnie zszywala uczennica, niby pod okiem wykwalifikowanej poloznej, ale teraz nie dam sie wrobic w cos takiego. wedlug mnie spartolila robote Paczango nie jestes jedyna. Ja po pierwszym porodzie, juz nie jestem tak "szczelna" jak kiedys tyle, ze ja nie zglaszalam problemu lekarzowi. zawsze cos bylo wazniejsze, zawsze odkladalam na pozniej, a teraz jestem znowu w ciazy i trzeba czekac... No u mnie lekarz szył, w sumie młody był, ale z gadki sprawiał wrażenie, że się zna i stara, a jednak...
  4. paczangaKlaudyna90Dlatego jak to czytam to sie zastanawiam jak teraz drugi raz rodzic...bo mam tam jakies niedogodnosci z tym zwiazane, a boje sie ze po drugom porodzie drogami natury mi sie to pogłebi...wiec moze CC, jak uwazacie, miała ktoras z Was takie problem?? czytałaś artykuł który wkleiłam? tam jak dobze pamiętam jest napisane że cc nie rozwiązuje tego problemu. Dokładnie o tym samym pomyślałam, gdy przeczytałam Klaudyna Twoją wypowiedź. Według tamtego lekarza, cc wcale nie chroni przed nietrzymaniem moczu, bo to się "rozwija" już w ciąży, zresztą nie tylko. Poza tym wydaje mi się, że po pierwszym porodzie "droga już przetarta", więc wcale problem nie musi się pogłębić.
  5. Jadzik, u mnie bardzo podobnie to wygląda, dla drugiego maluszka dużo dokupywać nie będę musiała, bo po Uli mam noworodkowy zestaw (który teraz zresztą do siostry powędrował, która też chce wielo stosować i na początku roku rodzi- albo na koniec... i akurat po pół roku zestawik wróci ). No i jesteśmy na bardzo dobrej drodze, aby do czerwca o pieluszkach na Ulkowej dupci zapomnieć Zresztą o to też w wielo chodzi, żeby móc te same pieluszki u kolejnych dzieci używać. No chyba, że mamusia będzie się zakochiwać w coraz to nowych wzorach i będzie "musiała" je mieć, ale ja tak nie mam, do pieluszek mam raczej praktyczne niż kolekcjonersko-estetyczne podejście Glitter, faktycznie ceny tych kieszonek bardzo przyjazne, w porównaniu do CB czy FB to ponad dwa razy mniej. Tylko kurcze ja cały czas do tych "niefirmowych" podejrzliwie podchodzę. Obawiam się właśnie takich przygód jak miałaś...
  6. Ach, podpisałyście się pod tym listem otwartym? Kurcze, ja słyszałam, że ten nowy urlop ma właśnie objąć mamy dzieci, którym urlop macierzyński jeszcze się nie skończył do wejścia urlopu na nowych zasadach, a tu widać nie...
  7. Anula, faktycznie lekarzowi pięknie udało się uchwycić piękne Maleństwo Ja mam moje pierwsze USG w najbliższą środę i też liczę na to, że wszystko będzie z Dzieciątkiem OK, no i że na fotkach będzie je ładnie widać Po piątkowej wizycie wszystko Ok, wyniki w normie, wiec jestem zadowolona. A mnie dziś rano pierwszy raz trochę zemdliło i pociągnęło, ale u teściowej jakoś gorąco było, za szybko się ruszałam przy szykowaniu sobie śniadania i ogarnianiu Córci, no i już późnawo było jak na śniadanie moje i to wszystko złożyło się na to, że asekuracyjnie do kibelka wyszłam, ale tak tylko wyplułam tego łyka herbaty, jakiego zrobiłam, więc nawet tego nie liczę jako wymioty. Pozdrawiam wszystkie Czerwcóweczki i życzę miłego dnia.
  8. Witam Ja przed porodem nie miałam jakichś strasznie bolesnych miesiączek, bolało tak w granicach rozsądku, ale zdarzały się od czasu do czasu takie masakryczne, z wymiotami, dreszczami i czym nie tylko. Po porodzie nic a nic mnie nie boli, musiałam pilnować kalendarza, żeby mnie @ nie zaskoczyła bez zabezpieczenia higienicznego :p Emeran, to faktycznie pozazdrościć takiego porodu i wszystkim nam takiego życzyć. Twoja córcia miała taką bujną czuprynę, a z kolei moja do tej pory łysa, co prawda pomogłam jej latem, bo ciachnęłam trochę jej piórka, ale ma jasne włoski i powoli jej rosną, także z kucykami to jeszcze poczekam :P Jutro idę wyniki do laboratorium robić (mocz, morfologia, glukoza... i coś jeszcze), żeby w piątek z wynikami do lekarza zawitać. Będę musiała córcię zabrać ze sobą, mam nadzieję, że nie narobię sobie tym samym kłopotu. Pozdrawiam wszystkie czerwcóweczki i życzę udanego dnia.
  9. Faktycznie, ta technika można zauroczyć. Ciekawa tylko jestem jak wyglądają pierwsze dzieła wykonane tą techniką, bo widać, że ta kobieta to ma wprawę w palcach i rękach
  10. Nasze odstawianie powoli idzie do przodu. Południowe karmienie już na dobre poszło w zapomnienie. Jak spędzamy dzień razem w domu to i wieczorne Ula sobie odpuszcza, w sensie nie domaga się "cycy", ale jak wracamy do domu, albo ja wieczorem wyjdę i wrócę, to nie ma zmiłuj, ciągnie mnie na łóżko, szykuje kocyk, którym się przykrywamy, kładzie się i "cycy" musi być. Będę się teraz zabierać za to poranne karmienie. Zobaczymy jak pójdzie.
  11. currycinamoonkacurryTo ślinienie to jest objaw, że ślinianki zaczęły działać i podjęły pracę :)to dobrze bo wolalabym zeby to ne bylo oznaka zblizajacego sie zabkowania Liam od paru nocy ladnie spi do 4 co mnie niezmiernie cieszy..tylko zastanawia mnie fakt jedzenia ...wczesniej potrzebowal co 2h a teraz juz nie? Widocznie nie :) Nie przejmuj się kochana, naprawdę, dziecko na piersi samo wie ile mu jedzenia potrzeba. Nie da się zagłodzić :))) Dokładnie, Ula około 3. miesiąca życia tez zaczęła przesypiać większość nocy (budziła się ok.4 na cycusia, zresztą tak jej zostało do dziś) i zastanawiałam się czy nie głodna, ale widocznie nie była głodna skoro spała
  12. Tak myślałam o tym artykule i faktycznie "przerażające" są te ciężarki do ćwiczenia pochwy Ja drugie dziecko też chciałabym urodzić naturalnie, nigdy nie życzyłabym sobie cc. Wiadomo, jak będzie zagrożenie dla dziecka, jak będzie coś nie tak to niech kroją, niech nas ratują, ale żeby na własne życzenie?... Nie, nie.
  13. Super Glitter, że wyczaiłaś co było przyczyną przeciekania. Jak klikam na link, to wyświetla się główna strona, a nie konkretne pieluszki i nie wiem nad czym się tak zachwycasz, a mnie też niedługo czeka dokompletowywanie zestawu dla Maleństwa, więc jestem ciekawa co Cię tak zauroczyło
  14. IWA23asiula84jadzikU nas przy zębach też tak jakby gorzej z nocnikiem... U Was już piątki??? U nas trójki i jeszcze jedna dwója nie za bardzo wyszła Tak, Ula ma już "całą gębę" ząbków. Ulżyło mi, że już się wszystkie pojawiły, bo zwykle szły czwórkami i Ula dość ciężko to znosiła, fizycznie nieźle, ale rozdrażniona była, marudna, taka "nie do życia". Ale na szczęście to już za nami U Oliwki też jeszcze trochę i się skończy ząbkowanie Piątki też już ma? Jeszcze nie są pełnych rozmiarów, ale już się przebiły wszystkie, a u nas najgorszy jest czas, gdy zębole wyłażą. Od kilku dni Ula znów bez pieluszki biega i portki suche, ale trzeba być uważnym, bo częściej to my wyczuwamy, że coś się dzieje niż ona sama powie. Wręcz czasem kręci się, łapie za cipcię, ale zapytana, czy chce "sisi" mówi, że nie, a jak przyniesie się nocnik to siada i siku zaraz leci Na drzemki, podróże i gdy zostaje pod opieką babci zakładamy pieluchę, musimy wszyscy poczuć się pewniejsi, że zawsze/zazwyczaj wyraźnie zasygnalizuje, że potrzebuje nocnika. Niestety jak tylko pielucha ląduje na jej pupie to nie ma mowy, aby zasygnalizowała w jakikolwiek sposób, że będzie sikać, posika i mokra chodzi.
  15. Dzięki Jomira Faktycznie, ten czas tak szybko mija, dzieci rosną... Jak tak czasem patrzę na Ulę to nie mogę się nadziwić jaka ona już duża i "dorosła" Czasami ciężko sobie przypomnieć jak to było jak była malucia. No to będę miała okazję sobie przypomnieć. Chociaż teraz noworodki i te najmłodsze dzieci to takie "kaczany" mi się wydają, co to tylko śpią i jedzą i kupę robią, a tyle przy nich roboty
  16. jadzikasiula84Obstawiam, że przy zębach ma czas gorszego sikania, bo historia się powtarza przy kolejnych zębach. Tym razem były to prawe piątki...U nas przy zębach też tak jakby gorzej z nocnikiem... U Was już piątki??? U nas trójki i jeszcze jedna dwója nie za bardzo wyszła Tak, Ula ma już "całą gębę" ząbków. Ulżyło mi, że już się wszystkie pojawiły, bo zwykle szły czwórkami i Ula dość ciężko to znosiła, fizycznie nieźle, ale rozdrażniona była, marudna, taka "nie do życia". Ale na szczęście to już za nami U Oliwki też jeszcze trochę i się skończy ząbkowanie
  17. Dokładnie tak jak Dziewczyny napisały si3bi3lubi3, u nas to i niejeden bunt mamy za sobą, sikanie Uli do nocniczka jest falowe, raz jest super, zaraz dużo gorzej, a potem znów wychodzimy na prostą. Jakiś czas temu napisałam tu, że rozstajemy się z pieluszkami i że początki takie świetne. Zaraz potem Ula obraziła się na nocnik i za nic nie chciała siadać. Teraz znów się z nocniczkiem przeprosiła i od dwóch dni chodzi bez pieluchy, a podłogi suche (drzemki nadal w pieluchach). Obstawiam, że przy zębach ma czas gorszego sikania, bo historia się powtarza przy kolejnych zębach. Tym razem były to prawe piątki...
  18. Ja może, aż tak bardzo nie mam, że ze mnie leci, ale po porodzie czuję, że coś tam się zmieniło. Moim zdaniem jest to wina zszycia krocza, bo ogólnie czuję, że jest tam jakby bardziej otwarte... Bardzo rzadko, ale kilka razy zdarzyło mi się, że gdy miałam już pełny pęcherz to przy podskoku, podbiegnięciu czy kichnięciu popuściłam... A w poprzedniej ciąży też Kegla dość regularnie ćwiczyłam. Teraz obawiam się czy stan się nie pogorszy przy drugiej ciąży i po porodzie, choć Kegla ćwiczę jak tylko sobie przypomnę. Dzięki za artykuł i podniesienie tematu.
  19. Widzę, że już brzusie do przodu wystartowały Śliczne. U mnie jeszcze spokój, choć niby przy kolejnej ciąży szybciej widać będzie. Ja na początku byłam prawie non stop głodna, nawet tuż po posiłku, teraz już się to unormowało i nie muszę tak dużo jeść. Ważyć się nie ważyłam jeszcze, u teściów, gdzie zawsze się ważyłam waga się zepsuła :P Trzymam kciuki za Was wszystkie. Życzę spokojnego i przyjemnego weekendu.
  20. Witam wszystkie czerwcóweczki. Wydra, Dzidzia śliczniusia, i to machanie rączką Zakręcona, to bardzo dobre wieści, że mniejsze Maleństwo nadrabia. Życzę Ci oczywiście,żeby na następnej wizycie trudno było stwierdzić, które było to mniejsze i bardzo w to wierzę, ze tak będzie. Trzymam kciuki. Świeżynko podziwiam Cię i trzymam mocno kciuki za zrealizowanie Waszych planów. Margo, ja też nie mam praktycznie żadnych objawów, nic mnie nie meczy, podobnie było w pierwszej ciąży. Lekarz śmiał się, że pewnie jestem z tych stworzonych do noszenia i rodzenia dzieci :P Sama też napisałaś, że przy poprzednich Twoich ciążach też się nie męczyłaś, więc bądź dobrej myśli i nie wkręcaj sobie niczego złego. Tak samo Ty AnulaBW Pewnie wszystko jest OK, dzidzie pięknie rosną i się rozwijają. Amarosa, za mną z kolei chodził kwaśny sok pomarańczowy jakiś czas, nie było z tej firmy pomarańczowego akurat (w Biedrze DonSimon, sok wyciskany ze świeżych owoców), to kupiłam sobie mandarynkowy i zaspokoił moją "zachciewajkę" Co do ćwiczeń, to w pierwszej ciąży chodziłam na takie ćwiczenia a'la pilates w szkole rodzenia, dwa razy w tygodniu można było korzystać, były też ćwiczenia na piłce, oddechowe i rozmowy o ciąży i porodzie w trakcie lub między ćwiczeniami Teraz chodzę na taki zwykły pilates i zastanawiam się czy nie odpuścić, bo jest tam trochę ćwiczeń na brzuch. Na razie chodzę, a ćwiczenia które mi nie leżą sobie po prostu odpuszczam, i leżę/siedzę/modyfikuję (np. wykonuję bez ciężarków). Czuję, że idzie mi trochę ciężej niż wcześniej, bo wcześniej ćwiczenia praktycznie żadnego wrażenia na moim ciele nie wywierały, a teraz zaczynam przy niektórych posapywać :P Pozdrawiam Was serdecznie, trzymajcie się ciepło i odganiajcie złe myśli. Do następnego razu
  21. Dziękuję Agnieszko Skrobnęłabyś coś-niecoś więcej, co u Was słychać, jak Zosia, jak Ty
  22. Faktycznie wydra, dokładnie ten sam dzień Ja wpisałam w suwaczek termin z OM, bo innego jeszcze nie mam. Również trzymam kciuki za Świeżynkę.
  23. Hmmm... ja słyszałam w radiu wypowiedź jakiegoś polityka, że te mamy, którym do września nie skończy się jeszcze macierzyński, będą mogły przedłużyć go na nowych zasadach... Ja termin mam na czerwiec 2013, czyli teoretycznie też po staremu powinnam być, ale mój macierzyński będzie trwał też już w "nowym systemie", więc czemu miałabym być gorsza i nie mogła skorzystać z dodatkowych miesięcy/tygodni??
  24. Joasiu, moja Ulka to oczywiście temat na epopeję Generalnie ostatnio strasznie zbuntowana i nerwowa. Zaczęliśmy ją od pieluszek odzwyczajać i jak kilka pierwszych dni było wręcz super, tak teraz nocnik ją w dupkę chyba parzy bo za nic nie chce usiąść, nawet jak mówi "sisi", czyli, że siuśki się zbliżają do wyjścia... Dziś już przyszło mi do głowy, ze prawe piątki zdecydowały się może wyjść, bo przy lewych też podobny bunt i rozdrażnienie było...? Jednak nawet przy tych gorszych dniach są momenty, że jest słodka jak cukiereczek i najchętniej to bym ją schrupała
  25. Przepraszam, że tak postów nastukałam, ale nadrabiałam zaległości, których trochę się nazbierało i od razu na bieżąco chciałam odpisywać. Wchodząc oczekiwałam zupełnie innych wieści, a tu tyle smutnych informacji... Ale są też i dobre na szczęście. Wszystkim mamusiom ze smutkami i kłopotami przesyłam dobre fluidy &&&&&&&&&&&, a tym z dobrą passą gratuluję, a za wszystkie mocno ściskam kciuki. Ja dziś byłam u ginekologa. Nie miałam USG, zrobił mi tylko badanie, potwierdził ciążę, wiek zgadza się z tym co wychodzi wg OM, porozmawialiśmy, dostałam skierowanie na kilka badań, generalnie miła wizyta, lekarz wydaje się fachowy, a przed wizytą dość mocno obawiałam się na kogo trafię, po Waszych historiach z lekarzami... Za dwa tygodnie mam się stawić z wynikami, założymy kartę ciąży, a na następnej będzie USG. Jestem dobrej myśli. Musi być dobrze. Do następnego razu i trzymajcie się ciepło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...