-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez jul100
-
Cześć Kochane no wczoraj to mi się ryczeć chciało. Miałam taka zgagę że myślałam, że przepali mnie na wylot. Mam tak od jakichś trzech dni, ale wczoraj to była jakaś kumulacja. Mam krzywy kregosłup i wczoraj bolało mnie dosłownie wszystko. Brzuch mnie na dole do tego bolał. Dobrze, że w środę już do ginekologa. Brzuch pewnie rośnie i dlatego boli. Zgaga po ciąży minie i chociaż jest straszna (nigdy w życiu takiej okropnej zgagi nie miałam) to jakoś wytrzymam. A z tym moim kregosłupem to porażka. Nawet rano mnie już boli, a jeszcze wcale dużego brzucha nie mam Ezelko, koszula na allegro niedawno przeze mnie kupiona. To link jeśli Ci się podoba: NOWA koszula / tunika BÄDĹš MODNA w ciaĹźy r. M (1457136891) - Allegro.pl - aukcje internetowe, bezpieczne zakupy Przepisy naprawdę nie są trudne i są wypróbowane więc polecam. Bierzcie i korzystajcie :-) Moje Walentynki dziś się nie zaczęły jeszcze. A. jest w pracy, a że śpimy oddzielnie to nawet nie słyszałam jak wyszedł. Ale myślę, że spędzimy miło wieczór o ile nie przeszkodzi mi zgaga albo kręgosłup. Aaa! Co do zgagi to polecam siemię lniane. Ja mam takie mielone. W chwili kryzysu sobie o nim wczoraj przypomniałam i A. mi zrobił. Dobre to nie było wcale ale pomagało mi chociaż na minutę i jakoś zasnęłam. Ech... Życzę Wam romantycznych, czułych i namiętnych Walentynek spędzonych w pachnącej pościeli w silnych objęciach Waszych włochatych torsów
-
Dziewczyny, umieram na zgagę. Poradźcie coś. BŁAGAM!!!!!!!!!!!!!
-
Ardharaopublikowac np. w imageshack i wkleić kod url Ja zdjecia mam w galerii i stamtad je wklejam. Chyba najprościej.
-
My już po obiedzie u teściufff A to mój brzuszek
-
Cieszę się, że podobają się Wam moje dzieła A to przepisiki: BLOK CZEKOLADOWY 1/2 szkl cukru 1/2 szkl mleka 1 kostka masła 1 duża torebka cukru waniliowego 400g mleka w proszku 250g wiórek kokosowych 2 łyżki kakao 400g herbatników Cukier, cukier waniliowy, mleko w proszku i masło rozpuścić w garnku na małym ogniu.Przestudzić a następnie dodać mleko w proszku. Podzielić masę na dwie części. Do pierwszej wsypać wiórki i połowę pokruszonych herbatników, do drugiej kakao i resztę herbatników. Do formy wkładać na przemian masy (łyżka jednej, łyżka drugiej, tak by powstały "łatki"). Włożyć do lodówki na kilka godzin. KARPATKA 1 szkl wody 1 szkl mąki szczypta soli 1/2 kostki margaryny 4-5 jaj 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia Margarynę rozpuścić w gorącej wodzie, osolić, wsypać mąkę i ucierać aż będzie odstawać od ścianek naczynia. Odstawić do ostygnięcia. Potem dodawać po 1 jajku ubijając mikserem. Podzielić ciasto na dwie części. Każdą piec w temp. 200-220st.C do zrumienienia. Jako krem ja zawsze ubijam śmietanę 36%tł., dodaję do niej zapach (olejek) śmietankowy, no i fixy do bitej śmietany. Wierzch posypuję delikatnie cukrem pudrem. SMACZNEGO!
-
renkakA to dziś tak sie troszkę pobawiłam moimi oczami, z nudów oczywiście [ATTACH]61602[/ATTACH] Jakie ładne ślipko Chciałabym umieć swoje ślipka tak pokolorować widzę, że poznikałyście robić niedzielne obiadki. Ja też uciekam szykować się na obiadek do rodziców A. Jak to zazwyczaj w niedziele bywa - dziś objadamy teściuff
-
Hej Dziewczynki! Nie zaglądałam wczoraj na forum, bo o 14. postanowiliśmy z A. pojechać do Olsztyna do Komfortu, bo zastanawiałam się nad zamówieniem wykładziny do pokoju maleństwa przez internet i chciałam zobaczyć ją na żywo. No i wyobraźcie sobie że super że pojechaliśmy! Akurat wymiar, który nam pasował był w przecenie 60% i w ten sposów mamy wykładzinę za 180 zł, za którą normalnie zapłacilibyśmy ok 300 zł. Byliśmy też w Praktikerze i kupiłam sobie (oficjalna wersja że A. mi kupił na Walentynki) hiacynty w szklanym kielichu. Mi się bardzo podobają. Zdjęcie poniżej. Kupiłam też małą lampeczkę do pokoju maleństwa (żeby przy nocnym przewijaniu czy karmieniu nie razić dzidzi światłem). Kupiłam sobie też ładną doniczkę i ziemię i będę przesadzać mój skrzydłokwiat. Wieczorem wczoraj w planach był romantyczny wieczór. Zrobiłam pyszne zapiekanki, położyliśmy się z A. przed tv przytuleni i zanim nadszedl czas na miłość... zasnęliśmy Śmiesznie, co? Ezelka, jakie ciasto apetyczne piekłaś. Aż mi ślinka cieknie... Ja Wam się pochwalę moimi ciastami. Co prawda teraz ich nie piekłam, ale w niedalekiej przeszłości. Niestety już nawet okruszki nie zostały. Mój łaciaty blok czekoladowy (mam na niego smaka i chyba niedługo zrobię) Karpatka A to zapiekanki robione wczoraj Gatto, wspólczuję poparzenia. Domyślam się jakie to okropne. Ja jestem osobą, która się potrafi sparzyć dosławnie wszystkim. Stąd kupa blizn na moich łapkach. Co do biustu... Moje cycory ostatnio przystopowały. Przestały być drażliwe i opuchnięte. Ja osobiście jeszcze z siarą nie miałam styczności. Pewnie wszystko przede mną :-)
-
Margusia,masz na myśli Białystok?
-
monika 25Czesc dziewcynki:):):) Przez kilka dni nie zaglądałam, jakoś sie tak narbiło że nie miałam chwili czasu juz dawno tak nie miałam. Teraz leże w łóżeczku z laptopem na kolanach i nadrabiam zaległości w czytaniu U mnie śliczna dziś pogoda, niebo błękitne i ani jednej chmurki Pozdrawiam i wysyłam buziaki Niebo błękitne??? Łał. U mie to zimno i śnieg leży... Jeszcze wieje brzydko. Brrr
-
PrettyWomanjul100Kisielku już nie ma :-) Zjadłam cały! Sama! A było go tak ok 750 ml :-) Moj Artur stwierdził, że nie lubi więc bez skrupułów wszamałam całość :-) Jego strata :-)nie podzielas sie wiedzma!!!!! No wiedźma wiedźma :-) A co to? Dziś znów dzień otwieram? Takie śpioszki się z Was zrobiły? He?
-
Kisielku już nie ma :-) Zjadłam cały! Sama! A było go tak ok 750 ml :-) Moj Artur stwierdził, że nie lubi więc bez skrupułów wszamałam całość :-) Jego strata :-) Poprawiłam jeszcze naleśnikami... Jej, jestem jak torba bez dna!
-
A co Was tak wszystkie wywiało? Pochwalę się, bo zrobiłam sobie coś pysznego - kisiel własnej roboty :-) Dostałam od teściowej żurawinę z cukrem w słoiczku. Więc zagotowałam wodę Wrzuciłam 3 łyżeczki tej żurawinki, mrożone truskawki i jagody. Jak wszystko się zagotowało to wlałam wodę z mąką ziemniaczaną. I teraz zajadam pycha kisielek!!! Z całymi owocami, zdrowy, naturalny. Pyszny po prostu! Chcecie trochę?
-
renkakezelkaKażda z nas panikuje, czy to pierwsza czy piąta ciąża, to normalne.O tak, tak przy piątej to już szczególnie bym panikowała... DOBRE
-
Pewnie racja. Możliwe, że to moja paranoja jakaś. Bo wiecie, jednego dnia czujemy się dobrze, a następnego nagle ma się jakieś dolegliwości. A to widocznie po prostu ciąża. A że to moja pierwsza przygoda z noszeniem dziecka pod sercem to panikuje zaraz, bo nigdy tak się nie czułam.
-
Ezelko, tylko mi nie chodziło o tycie z tym brzuszkiem i też (na razie przynajmniej) nie martwie się przybyłymi kilogramami. Chodzi mi o brzuszek ciążowy. Po prawej stronie jest większy. Tak jakby macica po tej stronie bardziej urosła. Tak jak się dmucha balonik to czasem jest on z jednej strony bardziej nadmuchany niż z drugiej. Ja mam macicę dwurożną i myśle że może to dlatego. Oczywiście porozmawiam o wszystkich moich obawach już w środę z moim ginekologiem. Zapytałam, bo myślałam, że może któraś z Was też miała lub ma coś takiego z nierówno rosnącym brzuszkiem.
-
Elu, śliczny brzuszek A jaka Ty laska jesteś. Figura pierwsza klasa. Dziewczyny, a może być tak, że brzuszek rośnie nierówno? Bo mam wrażenie że po prawej stronie (tam gdzie czuję to kłucie) mam większy brzuszek...
-
Oooo! Sama jestem? Śpicie? Śpijcie śpijcie i odpoczywajcie. Pogoda brzydka u nas. Troche śniegu w nocy naprószyło a teraz słyszę jak kapie i topnieje. Jest szaro i nieprzyjemnie. Najlepiej nie wychodzić z łóżeczka ciepłego. Brrr Moje kłucie w boku nie przeszło, ale nie jest już takie mocne. Nie jestem juz taka zwinna. Muszę powoli wstawać, wolno chodzić, więcej leżeć bo inaczej kłucie się nasila. W srode porozmawiam z lekarzem. Beatko, ciuszki piękne, widoki też super. Ech...Marzenie:-) renkak, nie martw się wysypką. Na pewno szybko zejdzie. Mi też ostatnio dziwne rzeczy na twarzy wyskakują. Też mam nadzieję się szybko pozbyć tych "nieproszonych gości" :-) Adhara, ciuszki piękne! Dosia34, jak film? Coś godnego polecenia poza towarzystwem męża? Madziu, gratuluje córci! Zawsze wchodząc do sklepów z ubrankami dla dzieci miałam wrażenie, że jednak dla małych księżniczek jest więcej ubranek niż dla małych dżentelmenów. Więc będziesz miała pole do popisu Ja jak byłam ostatnio u rodzinki to wzięłam trochę ubranek od siostry. Tylko, że ona ma córkę. Wybierałam takie ubranka neutralne, bo jakoś od początku czułam że będę miała chłopca. Ale patrząc na te sukienusie... pomyślałam, że a może jednak będzie dziewczynka... Zobaczymy. Może już w środę się okaże. Nie mogę się doczekać. Dawno nie miałam usg i dawno nie widziałam mojej kizi mizi Ciekawa jestem co u niej, czy dużo urosła, czy zdrowo rośnie... Doszłam do wniosku, że jakiś ruchliwy człowieczek jest we mnie. Bardzo dużo się rusza. Myślałam, że większość czasu będzie spać, a ja go czuje prawie non stop Ale to chyba dobrze, prawda?
-
Cześć Dziewczynki, u mnie z samopoczuciem troche lepiej. Trochę się poprzytulaliśmy z A. Pogadaliśmy o Walentynkach. Nawet sam zaproponował, że wyłączy komputer tego dnia dla mnie i nie będzie siedział przy nim. Oj chciałabym. Także nie jest źle.Wiem, że mnie kocha i ja kocham jego. Czasami ciężko mi tylko do niego dotrzeć. Macie z tym rację, że czasami porównuje się swoje życie do czyjegoś i wychodzi, że wiele rzeczy jest inaczej. Ale są też rzeczy, które są lepsze i tego trzeba się trzymać i o tym pamiętać. Kuniec :-) Pretty, dobrze że z Asieńka wszystko ok. Wypatrywałam wiadomości od Ciebie i się martwiłam. Wspólczuję zapalenia gardła. Mam nadzieję, że szybko Ci przejdzie. Magda2808, u mnie wydaje się być miła pogoda za oknem, słońce świeci a jak patrze po drzewach czy przypadkiem nie wieje to cisza, ani drgną. A wogóle to napracowałaś się chyba wczoraj sporo Madziu :-( Ja wyszłabym chętnie na spacer, ale coś się ze mną dzieje ostatnio. Zaczęło się wczoraj w nocy. Złapało mnie takie kłucie straszne w pasie z tyłu i przebijające się do przodu do okolic brzuszka (obok i pod). Myślałam, że to może od tego, że siusiu mi się chce (bo ja wstaje teraz minimum raz w nocy do toalety). Ale w łazience złapało mnie jeszcze bardziej. Nie mogłam się wyprostować. Do tego zaczęły mi drętwieć uda i pośladki. Miałam wrażenie twardości brzucha. Potem mi to przeszło i w ciągu dnia była ok. Powtórzyło się wieczorem. A dziś obudziłam się już z tym kłuciem. Cały czas mam takie napięcie w prawym biodrze. Jak chcę wstać to czasami nie mogę się wyprostować do końca i muszę iść skulona. Macie pomysł co to jest? W internecie na szybko wyczytałam, że macica uciska mi na coś, albo wiązadła się rozciągają. Jak będę w środę u lekarza to go zapytam o to. Ale zaczyna mnie to denerwować, bo znacznie ogranicza moje ruchy i to co mogę robić a czego nie. Na razie leżę w łóżku i boję się wstać, żeby zrobić sobie śniadanie. Miałyście może kiedyś tak w ciąży?
-
Jeszcze raz dzięki za wszystkie Wasze rady i ciepłe słowa. Postaram się dla mojego dziecka, dla mojego męża, dla mojej rodziny. Będzie dobrze :-) A na to natknęłam się dziś. Osobiście.... popłakałam się czytając. Dla mnie to piękne: Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga: - Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne? - Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie. On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą. - Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym - Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy. - A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie? - Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić. - A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą? - Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię jak się modlić. - Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni? - Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem. - Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział. - Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie. W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało: - O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła. - Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał: MAMUSIU
-
Dzięki Dziewczyny za dobre słowa. Spróbuję z nim jeszcze raz porozmawiać, powiedzieć jak się czuję. Z tymi Walentynkami też spróbuję coś wymyślić.
-
drucillaJul no nie ma bata - o małżeństwo trzeba zabiegać. Inaczej się posypie, bo no niestety tak to działa. Po porodzie zobaczysz jak będzie - niektóre małżeństwa dzieci jednoczą - niektóre wręcz odwrotnie. CO napewno- to to, że dziecko wszystko zmienia. Wszystko. Renegocjacji ulegają ustalenia, przedefiniowaniu kwestie, które wydawałoby się, że są nie do ruszenia. A jak będzie tego nei wiadomo. Okaże się po porodzie - i to nie od razu. Teraz zadbaj o to by było między wami więcej czułości. Bliskości takiej. Jak on jest z gatunku "jakiegoś mnie dobry Boże stworzył, takiego mnie masz", to trudno liczyć na inwencję. Musisz sama o to zadbać. Znasz go najlepiej i wiesz co go "rusza". Możecie być fajnym małżeństwem, no ale do tego jest potrzebna dobra wola obojga. Jeśli mąż lubi żeby było wygodnie i bez zbytniego wysilania się, to niestety piłeczka po Twojej stronie. Trzeba go jakoś ruszyć z miejsca. Tylko wiesz, ja już nie wiem jak mam go z tego miejsca ruszyć. Sama się przytulam, proszę, żeby przytulił mnie, rozmawiam, tłumaczę, próbuję uwieść... No i po tym wszystkim i tak jestem w punkcie takim jak dziś. Dobra, już nie będę Wam marudzić. Mamy się tu cieszyć z nowego życia, które jest w nas :-) a nie narzekać. Przepraszam, że się tak tu posypałam. Będę już twarda :-) Jeszcze tylko sobie trochę poryczę poki mąż w pracy, a potem już będę twarda.
-
Ja z natury nie jestem osobą, która wyręcza męża we wszystkim. Także to, że będę go odsuwała od obowiązków mu nie grozi. Na razie to ja czuję się odsunięta od bycia żoną. Wszelkie rozmowy na ten temat kończą się stwierdzeniem Artura, że gadam głupoty. Nie wiem. Może rzeczywiście przesadzam. Mam nadzieję, że kiedyś wszystko wróci do normy. Mam tylko nieodparte wrażenie, że jak to teraz tak zostawię to może być już tylko gorzej. Ja sama czuję, że się zamykam pod wpływem jego zachowania. Nie wiem. Może po prostu trzeba poczekać i się przekonać jak to wszystko będzie...
-
Mój mąż też się troszczy. Ale jestem już tylko "matką". Żoną wcale.
-
A ja znów doła złapałam jak zaczęłam myśleć o tym moim małżu. Miał mi cytrynę podrzucić do domu do godz.10. bo wczoraj oczywiście zapomniał, a ja mam fazę na picie wody z sokiem z cytryny.I zarzekał się że on o mnie pamięta i do 10. będę miała cytrynkę. I dupa. Zapomniał. Już ciul z ta cytryna. Całokształtem mnie wkurza cały czas. Żebym miała gdzie to też bym się od niego na kilka dni wyprowadziła. Martwię się co będzie z nami. Teraz nie śpimy razem, bo chrapał. Ale juz nawet nie planuje do mnie wracać. Mówi, że niby będzie mi przeszkadzał. Seksu prawie nie ma. Ja za bardzo nie mam ochoty. On też nigdy mnie "nie zaczepi". A jak ja w końcu mam to on jest zmęczony. Powiedział mi, że on nie chce ze względu na dziecko. Teraz jak czuje że sie rusza to on sie czuje jakby nas było troje przy tym. I ok, rozumiem to bo mi też dziwnie, kiedy to robimy a ja poczuje malucha w brzuchu. Ale chciałabym chociaż raz na jakiś czas poczuć, że jestem dla niego kobietą. Więc jeśli mamy ze sobą nie spać i się nie kochać już do końca ciąży i jakiś czas po ciąży to ja nie wiem. Nasze codzienne relacje tez sie w koncu zmienią. Nie wiem już sama co mam myśleć o tym wszystkim. Ech, znowu mam doła :-( Dziewczyny jak to jest z facetami w takiej sytuacji jak ciąża? Jakie są relacje? To maja pierwsza ciąża i bardzo się obawiam tego wszystkiego. Tych wszystkich zmian, kiedy będę miała brzuszek duży, potem kiedy będzie dziecko i na wszystko będzie mniej czasu, kiedy wrócę do pracy i połowę dnia będę spędzać za biurkiem a połowę zajmując się dzieckiem. Czy będzie czas na pielęgnowanie małżeństwa? Czy po tym czasie i w takich okolicznościach będziemy mogli być jeszcze normalnym fajnym małżeństwem???
-
Hihi, no chyba odsypiają :-) Ja zaraz biegnę na śniadanko. Narobiłyście mi ochoty na te płatki :-) Dziewczyny, a za poród rodzinny się nadal płaci? Wiem, że jak moja siostra rodziła 10 lat temu to chyba 600zł trzeba było płacic. A teraz jak to jest? Adhara, super brzusio. Taki duuuzi :-) Ja mam malusi ciągle. Lekko zaokrąglony od pępka w dół. Powyżej pępka (o ile się nie najem czegoś) jest płasko. Milly, ja mam do tej pory 6 kg na plusie. Ale tak jak pisałam brzusio jeszcze mi za dużo nie urósł. Dorotko, żeby mój mąż się kiedyś domyślił, żeby zrobić mi niespodziankę... Jak nie powiem wprost, że np. chcę dostać kwiaty i to najlepiej na krótko przed dniem rocznicy czy czegokolwiek to nie dostanę nic. Ogólnie męża mam kochanego, ale smutny jest czasem ten jego brak inwencji twórczej. I nie pomaga mówienie: Kochanie, chciałabym, żebyś tym razem coś sam wymyślił, zaskoczył mnie. Odpowiedź jest jedna: Ale co? (mówione z przerażeniem w oczach). Ech. No cóż. Nie można mieć wszystkiego. Zaraz będę szukała na allegro jakiejś wykładziny, albo dywanika do pokoju szkraba :-) 16.lutego mam połówkowe. Może się dowiem, kto u mnie mieszka :-)