krolowa_angielskaWitajcie dziewczęta!
Powróciliśmy po pobycie u mamy- pierwszym, bo niedługo święta więc znowu się do niej wybieramy:) i muszę Wam napisać, że 'nie taki wilk straszny' Chyba się trochę negatywnie nastawiłam, bo tak rzadko ją widzę, w ogóle Kraków 'nie jest po drodze' (z czego się troszę cieszę;) naszym rodzinom i tak się już nauczyłam, że wszystko sama, sama, sama... więc jak mnie ktoś zaczyna pouczać, to gorączki dostaję No, ale jak piszę- nie było tak źle! Julcio oczywiście wrócił z wizyty najbardziej uradowany, bo babcie i ciocie na Mikołaja górą prezentów go zasypały, więc wróciliśmy do domu 'bogatsi' o: jeździk- pchacz, stolik edukacyjny, grający bębenek, autko, bączka i 3 książeczki... Szaleństwo totalne! Zapowiedziałam już żeby przystopowali z prezentami, bo mały sam nie wie co ma do ręki wziąść a mieszkania z gumy niestety nie mamy... No i za niecałe 2 msc Julcia pierwsze urodziny! Już się boję Ale super prezenciory Julcio dostał
Ja stosowałam metodę chowania części zabawek, jak dużo na raz dostał i potem wymiana była :) Fajny sposób, bo taki maluch szybko zapomina i po wymianie cieszy się, jakby coś nowego dostał :) Teraz już się nie da, bo dziecko pamięta co dostało i schować nie pozwoli :) I super, że Ty też z wyjazdu jesteś zadowolona. Teraz na święta już pewnie z mniejszymi obawami pojedziesz :) A taki jeździk-pchacz Kuba dostał na pierwsze urodziny i do teraz jest to zabawka numer jeden :) Na początku jeździł spokojnie, teraz już poślizgi trenuje, na czym niestety ucierpiały nieco nasze panele