Skocz do zawartości
Forum

kejtik

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kejtik

  1. co do bulgotania.. to sie nie wczuwałam/ przysłuchiwałam :) na co dzień czuje ukłucia, ciągniecia , a po południami to mi strasznie wywala brzuch - moze to efekt wielogodzinnego sidzenia za biurkiem...? na pewno po jedzeniu :) aaaa mam ostatnio fazę na owoce - zwłaszcza winogronka takie małe słodziutkie , bezpestkowe :) :36_3_16: co do rozdrażenienia - po raz 1szy niedawno dostało sie mojemu chłopu - 1szy hormonalny kryzys ;) ale na co dzień staram sie byc spokojna - zwłaszcza w pracy, gdzie pracuję z bandą swirów :) są pozytywnie zakręceni, ale czasem i oni potrafią dać w kość... w pracy już powiedziałam, ze jestem w ciaży i ŻE NIE MOGĄ MNIE DENERWOWAC :) bo w ryja ;) ponad to jak tylko dowiedziaąłm sie o ciąży, to podeszłam do pracy w taki sposób, że OLEWAM wszystko ! :) w sensie takim, ze przestałam sie przejmować tak bardzo pracą, pilnować na każdym roku , bać sie czy ktos cos powie na mój temat. TERAZ NAJWAŻNIEJSZE JESTESMY MY I NASZE MALEŃSTWA! My z fasolką mamy mieć spokój, musimy sie cieszyc, usmiechać :) w końcu nasze bąbelki zaczęły słyszeć i czuc to co my.. dlatego apeluję ! wyluzować...
  2. poza tym kochane dziewczynki !! każda z nas jest wspaniała i wyjątkowa na swój sposób, stąd i nasze fasolki są różne
  3. Agusia spoko spoko wierzę w te 8cm !!! po prostu zadziwia mnie ze róznica 2-3 tygodni daje taką róznice w wielkości fasolki
  4. marczelita ok 8 cm??? to który teraz u ciebie tydzień?? ja zaczynam jutro 11 i mam termin na koniec marca (26)... rany julek .. ja liczę ze moja fasolka ma jakieś 3-4 cm ;).. chyba, ze juz mi sie pomiesząło to wszystko.. na usg ide dopiero 18go września to sie okaze jaki duży jest mój bąbelek :) :36_2_55: a tak wogóle to chciałabym żeby był 4-5 miesiąc, tak aby można było juz czuć ruchy maluszka... i oficjalnie móc zarzuć na męża noge w trakcie snu :) a właśnie ... a jak śpicie? czy nie macie problemów z pozycją w łóżku? pytam bo od pewngo czasu nie mogę zbyt długo leżeć na prawym boku (po tej stronie czuje fasolke).
  5. no własnie powiadamiajac rodzinkę miałam obawy zeby nie zaczęli szaleć : dobre rady, jedzenie itp. ale póki co jest w normie :) ja mam 31 lat i bałam sie powiedzieć mamie! wiek nie ma znaczenia ;) w niedziele wykręciłam tel do mamy i aż trzesły mi sie z przejecia ręce hihi :) ale jak już padły magiczne słowa "znowu zostaniesz babcia" to reszta poszła gładko :) co do samopoczucia - no własnie od rana podejrzanie dobrze sie czuje :) tzn jak mnie nie ciagnie brzuch albo nie mam mdłosci to od razu mam schizę ze cos jest nie tak... i od razu sie zastanawiam czy mała fasolka wciaz we mnie jest? :) ostatnio doszłam do wniosku, ze jakbym miała USG w domu to bym chyba sobie robiła co którys dzień badanie czy wszystko jest OK co do wielkosci fasolki - 1sze USG miałam w 8 tygodniu i dziuba miała 14 mm. na nastepne USG wybieram sie 18 września i ... juz nie mogę sie doczekać :) Kasia
  6. cześć dziewczynki :) pare dni nie pisałam, zmeczenie dopadało mnie okrutnie i po całym dniu siedzenia w pracy przed kompem nie miałąm siły klikać w domciu ;) weekned w łóżeczku co do brzusia - z natury miałam bębenek :) ale ostatnio zauważyłam, ze juz faktycznie jestem bardziej "wydęta" :) moj mąż popatrzył ostatnio na mnie i pyta sie co ja mam taki wielki brzuch? hehe ;) oczywiscie nie pozostałam dłuzna i wyjechałam mu, ze też ma oponki :) co do imprez- najwieksza na jakiej byłam to parapetówa.. póki co nie wiem czy miałabym siłe na tak duzy spęd jak wesela itp dlatego ...bardziej wam współczuje niz zazdroszcze :) Ważne pytanie - czy juz powiadomiłyście rodziny (rodzców, rodzeństwo) o waszym "stanie" ? ja własnie powiadomiłam rodzicielke i tesciów w niedziele - entuzjazm z jakim przyjęto nowine przyczynił sie u mnie do potoku łez wzruszenia... a juz myśłałam, ze wylałam wszystkie łzy w trakcie Igrzysk olimpijskich - no płakałam przy każdym sporcie , w którym udział brali polacy ;) hehe całuski kasia
  7. Andzia zazdroszcze !!!- zawsze marzyłam o tym, zeby machnać bliźniaki za 1dnym razem... Powodzenia :) bedziesz jak Angelina Jolie ;) Imiona też superowe,, a jak bedzie chłopczyk + dziewczynka to jaki wtedy wybór?? ;)
  8. pewnie, ze długa :) właśnie maż mi odpisał na skype , ze Piotr mu sie podoba... co do Ani... cisza w eterze.. hihi :) rozumiem, ze bedziemy mieli quiz do 9m-ca :) trzeba mysleć pozytywnie ;)
  9. ja wymyśliłam : Piotrus dla chłopaka Ania dla dziewczynki mamy stosunkowo długie nazwisko i szukałam czegos krótkiego. Ponieważ sama mam silny charakter ;) szukałam imion mocnych PIOTREK , ANKA :) a dopiero pocz 10 tygodnia hehe
  10. wow, to faktycznie modelka z ciebie była ;) ja od 2 dni nie doczuwam porannych mdłosci/ zawrotów głowy... jem czesciej , ale w małych ilosciach.. jak zjem czegoś ciut wiecej.. to nagle puchne, wywala mi brzuch na maxa :) oczywiscie jak zjem cos "niedozwolonego" to zgaga meczy niemiłosiernie, ale co tam... wyczytałam gdzieś , ze wskazane jest wtedy picie herbatek ziołowych. pijecie dziewczyny jakieś herbatki? jeśli tak to jakie? bo ja nie mogę np. owocowych - za kwaśnie... ale żeby było lepiej to teraz mam mega apetyt na rolmposy - min 2-3 słoiczki stoją w lodówce hihi ;) a jaki mam sexi biust ! powtarzam małżonkowi, zeby sie napatrzył, bo moze więcej takich widoków nie bedzie podziwiał :) podzielcie sie ze mnainformacją jak sie czujecie na co dzień? czy np poszerza wam sie talia? jak radzicie sobie z ubraniami? ja np. nie mogę sie juz wbic w żadne spodnie - wszystko za ścisłe w pasie ;) po prostu nie mogę wciagać brzuszka całuski Kasia
  11. wszystko pięknie, opowiedziałam o naszych doswiadczeniach z psem i dzieckiem, ale sama zapomniałam zaptac - co robic kiedy będąc w ciąży twój pupil - pies cie polize po twarzy? mój maż stale na mnie krzyczy i mówi "pise ci mordę Lizał" on bardzo entuzjastycznie sie cieszy na mój widok :) oczywiscie wiem ze to niehigieniczne, ale ... czy coś strasznego moze sie stać jak mnie pies polize? bo wiecie, choć nikt go tego nie uczył, ryje się z morda prosto do ust ;) hehe
  12. my z kolei mamy w domu sznaucera miniature - chłopczyka. Od 1szego dnia pojawienia sie na świecie mojej siostrzenicy moja mama , która opiekowala się Olą (jako babcia) musiała i okazywała psu tyle samo uczucia co Oli. Już 1szego dnia Harrus wylizał Olce stopy położył sie obok niej i pilnował. Potem jak mała podrosła zaczęła stroic sie w mamusine ciuszki, ale i biednemu psu nie odpusciła. Tak wiec nosił korale, apaszki itp . następnie nadszedł okres dominacji dziecka nad psem ;) zaczęło się okładanie kikiem, łapanie za brodę - harry poprostu zaczął przed nia zwiewać ;) dzis Ola ma 4,5 roku - zaczęła czuc respekt przed psem tzn nie męczy go juz, ale za to próbuje nim rządzic ! wygląda to komicznie, ona próbuje mu wydać komendę "siad" przy czym biegnie za nim a on myśli ze to super zabawa.. no i sie ganiają :) Niestety mój szwagier nie lubi psów... zwłaszcza naszego...Ola zaczeła po tacie mówic, że pies jest głupi, ze ma nie sczzekać , odpychać go nogą itd. Moja mama - tu uważam dobra rola babci - wytłumaczyła małej, ze ludzie, którzy nie lubią zwierzat to ludzie , którzy nie sa dobrzy.. wiem ze to moze nie do końca dobre wytłumaczenie, ale jak małemu dziecku przekazać informacje, ze piesek nie jest zły, niedobry tylko dlatego ze tata tak uważa? no i generalnie, któregoś dnia kiedy szwagier krzyknał na psa ze ma"spadac" Ola z powagą odwróciła sie do ojca i powiedziala "tato jesteś niedobrym człowiekiem... bo nie lubisz harrego". Moja mam wtedy czmychnęła z kuchni z uśmiechem na ustach... ale mała od tamtej pory znowu jest pozytywnie nastawiona wobec psa ..
  13. Witam. Mam problem związany z kontaktami z moją mamą, która 2 razy do roku przechodzi jodowanie w centrum onkologii (rok temu usunieto jej raka tarczycy). Na chwile obecną jestem w 9 tyg ciąży i jesczzez nie dzieliłam sie z nią tą nowiną - chcę na spokojnie doczekać badania w 12-13 tyg i wtedy jej to powiedzieć "na żywo" a nie przez telefon. W szpitalu informowano mamę, ze nie moze miec kontaktu z dziećmi i kobietami które staraja sie o dziecko, lub mogą nawet nie wiedzieć, ze są w ciaży przez co najmniej 4 tygodnie po przyjęciu jodu promieniotwórczego. Ustaliłyśmy wcześniej z mamą że i tak do najbliższego spotkania dojdzei w 2giej połowie września (jod przyjmowała 12 go sierpnia 08) . I teraz pytanie - czy nawet ta 2ga połowa września to nie za wcześnie na kontakt z mamą? ten jod promieniotwórczy jest b silny - po każdej kuracji mama wyrzuca posciel, jada na talerzykach 1razowych itd. Jestem w rozterce - bo serce sie rwie zeby jej powiedzieć, ze bedzie znowu babcia :) ale też nie chcę sie denerwowac i martwic czy w wyniku zbyt wczesnego spotkania nie dojdzie do powikłań.... Nie zapytałam ostatnio o to mojego lekarza prowadzacego i teraz sie martwię... co robic..? Kasia
  14. krlnk - nic się nie martw myśl pozytywnie i dbaj o siebie teraz ;) niestety masa kobiet wariuje na punkcie wiecznego odchudzania i potem zdarzaja sie probelmy, ale pamiętaj że nie ma drogi bez powrotu... :) ja z kolei miałam w drugą stronę. lubię dobrze zjeść i już dziś waze 75 kg przy wzroscie 165 cm (w kapeluszu ;) ) i boje się ze będę wygladała jak beza za kilka miesiecy ;) a tak wogóle podejrzewam, ze kazda z nas ma jakieś mysli i lepsze i gorsze... ja dziś np. obudziłam sie z uczuciem... ze nic w sobie nie mam! wpładłam w panike... bo wiesz.. dopki mnie pobolewa i ciagnie brzuszek to jest dla mnie znak ze wszystko z ptysiem jest ok, a jak nie czuję żadnych dolegliwości to od razu sie zamartwiam czy wszystko jest dobrze... chcąc rozbudzić śpiocha - jadąc do pracy zaczełam wymyślac mu imiona... to go chyba wkurzyło bo zaczął codzeinny maraton ;) ... siedzę teraz za biurkiem i znowu czuje ciągniecie brzuszka :) całuski kasia
  15. cześć marczelito, pocieszyłaś mnie co do wieku ciąży - wspominałam w swojej 1-szej wypowiedzi ze miałam problem z wyliczeniem tygodnia ciąży. w zeszły wtorek byłam u mojego p. dr, który na podstwie nastepujacych informacji: 1-szy dzien ostatniej miesiaczki 19 czerwca 2008 + cykl 29 dniowy - wyliczył, ze jestem w 8 tygodniu ciąży (wg 40 tygodniowego terminarza) tzn był 7 tydzień i kilka dni. Moje bobo miało wtedy 14mm i serdeuszko bijace jak dzwon. Natomiast faktycznie wg dnia zapłodnienia jestem w 6 tyg + kilka dni. Wiadomo bowiem, ze od 1go dnia miesiączki upływa kilkanaście dni do dni płodnych (różnie u każdej kobiety moze to byc 14 dni różnicy, czasem 17 dni...) To wszystko kswetia inetrpretacji. Ja mówię ze jestem w 9 tyg - bo faktycznie wg 40tyg wyliczenia jest to 8 tydzień i 3 dni - czyli leci 9ty tydzień ;) i staram sie tego trzymać ,żeby mi sie nie poplątało :) poza tym termin porodu - mozesz urodzic 1-2 tygodnie wcześniej albo później niz wyliczył ci lekarz - i moze się okazać, ze jest wszystko OK, bo nie ma tak idealnej metody wyliczania, zeby każda ciaż / poród sprawdzały sie na 100% :) pozdrawiam cieplutko Kasia
  16. nie mogę go otworzyc - przekierowuje mnie na główna stronę forum :(
  17. Witajcie marcowe mamuski ;) jestem w 9 tygodniu i mam termin na 26 marca 09... oczywiscie ten "oficjalny" na poczatku długo nie mogłam sie doliczyc w którym tygodniu jestem, ale lekarz wyliczył i potwierdził moje domysły... jak w ostatni wtorek zobaczyłam na usg moją fasolke i tę małą , biała kreseczke - serduszko pikajace jak dzwon wtedy chyba dopiero dotarło do mnie ze mam w sobie małe zycie ;) coś fantastycznego ! :) tym bardziej niespodziewanego, ze niedawne badania okresowe (USG) wskazywały na to że mam za mały pecherzyk graffa 11mm . dlatego to dla mnie super neispodzianka, bo nastawiałm sie juz na podjecie leczenia w najbliższych miesiacach. od czwartku zaniepokoiły mnie bóle w krzyżu - zwolniłam sie z pracy, przestarszyłam sie nie na żarty. Lekarz polecił mi wziecie no-spa i od 3 dni leże bykiem w domciu - dobrze, ze jest długi weekend :) silny ból w krzyżu przeszedł, natomiast towarzysza mi (w sumie od pewnego czasu) bóle jakby korzonków? :) z prawej strony - tj od tej w której od początku czułam , ze bobo zajęło strategiczne miejsce ;) czy wy tez miewacie takie bóle? dopiero teraz zaczęłam sie robic bardziej senna niż w poprzednich tygodniach - potrafie 2-3 razy w ciagu dnia przysnąć i sczzerze mówiac, baardzo nie chce mi sie wstawać z łózeczka ;) ponad to dziuba rośnie i czuję co jakis czas bóle brzuszka - ciagnie mnie i nie mogę za długo siedzieć..... obawiam sie jak wytrzymam w najblizszych tygodniach w pracy.... nie wiem czy nie pójsć do lekarza po zwolnienie. W pracy mam dobra atmosferę, praca siedzaca, średnio stresujaca... ale to siedzenie 8 godzin wykańcza... dajcie znać co o tym myslicie :) pozdrawiam cieplutko Kasia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...