Skocz do zawartości
Forum

gosiatko81

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gosiatko81

  1. Oj ta książka byłaby idealna dla mnie :) Sposobów już kilka, jak nie kilkanaście przerabialiśmy, ale jest jeszcze wiele do zrobienia. Nasz córka ma 4 latka i przechodzi coś na wzór buntu, a czasem zazdrości na młodszego brata, chociaż absolutnie nie ma ku temu podstaw. Z rzeczy, które się u nas sprawdziły, to na pewno tablica motywacyjna, która była kilka razy modyfikowana i ostatecznie, korzystamy teraz z Inne szablony - Szablony - Office.com, która bardzo fajnie się sprawdza. W tej wersji są małe nagrody za cały dzień i jeśli uda się zdobyć 6 punktów, to córka ma prawo wybrać małą nagrodę na następny dzień, którą jest albo dodatkowa bajka, albo gra na komputerze lub planszówka, jakaś super zabawa itp. A jak cała tablica jest piękna, to w weekend robimy coś specjalnego rodzinnego (np. wspólnej wyjście na basen, do lasu, wspólne pieczenie ciasta albo pizzy, wyjście "do miasta" na np fryty czy lody). W naszym działaniu pomaga nam też plan dnia, rozpisany z symbolami, także córka wie czego ma się spodziewać, wie, że jest czas zabawy i czas sprzątania, czas jedzenia i czas spania. Za rada superniani mamy w domu "karnego jeżyka" a w zasadzie karny mały stołek i czasem z fachem i histerią, ale ma swoje zastosowanie. Na stałe zagościł u nas minutnik, elektroniczny na magnes, przyczepiony do futryny drzwi w dziecięcym pokoju, jedno z lepiej zainwestowanych 10 zl :) służy nam do tego, żeby odmierzał czas jak córka na przymusowe siedzenie w karnym miejscu, a także, kiedy chcemy coś osiągnąć i robimy konkurs, kto szybciej ona czy zegar.Na sprzątanie zabawek znaleźliśmy sposób- duże pudła, w których ma posegregowane zabawki i dopiero jak jedne ułoży możne wziąć inne. ?Ułatwiło to sprzątanie, ale i tak zdarzają nam się jeszcze histerie, ja nie chce sprzątać, ja nie lubię. Kiedyś mąż spakował wspólnie z córką wszystkie nieułożone zabawki do wielkiego worka na śmieci i powiedział, że skoro ona nie dba to da innym dzieciom, po czym wyniósł z mieszkania i szczerze na jakiś czas pomogło.
  2. Swoim dzieciom czytamy dużo, za równo bajek z morałem, jak i takich zwyczajnych. Ulubiona książeczką córki jest "Brzydkie kaczątko", jak i "Kopciuszek". Mimo iż córka jest mała, bo za chwile skończy 4 latka, bardzo lubi słuchać "Opowieści biblijnych" i nie uznaję tego jako bajki, bo żyjemy Pismem Świętym tym na co dzień. Już nasz maluch bardzo, bardzo ładnie kojarzy i potrafi oddzielić dobro od zła, wyciągając wnioski z opowieści, tak więc ta pozycja, est dla mnie najbardziej z morałem :)
  3. Każda baśń i ta z trollami i wróżkami jest dobra, bo przenosi w świat fantazji, pobudzając wyobraźnie młodego czytelnika. Im bardziej tajemniczo, tym bardziej książka zachęca do czytania i choć czasy się zmieniają, to chyba każdy z nas marzył, żeby choć raz przenieść się do zaczarowanej krainy. Jak byłam dzieckiem chciałam podróżować z bohaterami niekończącej się opowieści i długo było to moim pragnieniem. W świat dziecka ostatnimi czasy wprowadził mnie "Harry Potter", bo czekałam na każdą kolejna książkę jak dziecko, a jak już ją dostałam to póki jej nie skończyłam, wszystko było z boku. Każda książka, która zachęci w dzisiejszych czasach, kiedy wszystko jest podane na tacy w internecie, dzieci i młodzież do czytania jest dobra, ponieważ pobudza myślenie i fantazję i już czytanie od najmłodszych lat zaowocuje. Sama mam małe dzieci (4 lata i 11m.) i etap baśnie to w naszym przypadku " Bajarka Opowiada" (uważam, że fantastyczna książka!!!), ale zabrałam opini 10 letniej córki kuzynki, która czyta na prawdę dużo, pytając dlaczego lubi baśnie. Odpowiedz była krótka:"ciocia, bo życie codzienne jest szare, a to jest takie kolorowe i magiczne, no i na co dzień nie latam latającym dywanem :)"
  4. Moja ulubiona postacią fantastyczną była "Karolcia" z książki Kruger. Zawsze marzyłam o znalezieniu tak cudownego koralika, który byłby w stanie przynieść mi tyle fantastycznych przygód. Znalazłam nawet kiedyś "cudowny" niebieski koralik, tyle, że mój nie spełniał marzeń. Ta książka wywarła na mnie ogromne wrażenie i wywiera je do tej pory, własnie jestem na etapie zarażania lekturą moja 4 letnia córkę, choć na razie jeszcze takiego szału jak u mnie nie widać (na 30 urodziny dostałam edycję limitowaną tej książki :))))) A kolejną postacią fantastyczną, która wywarła na mnie wpływ jest Harry Potter, nie wiem czy same przygody, czy świat magi czy to, że poczułam się nastolatką, czekając na kolejne wydanie, odliczając dni do premiery :) Mój mąż się śmiał, że jak Harry wychodzi, znaczy się, że pizza na obiad przychodzi :)))
  5. Tak się złożyło, że pilnie musiałam wysłać paczkę i to nie małą, bo ważyła równo 4990 (więc załapałam się w cenniku na paczkę do 5kg :))Właśnie waga jest tu tak ważna. Poprosiłam miłą panią na poczcie, żeby powiedziała mi ile wazy paczuszka, bo wydaje mi się, że powinnam się w kg zmieścić, ale rożnie to bywa, a należę do osób, które nie lubią przepłacać :) Kiedy się okazało, że wagowo super, oznajmiłam, że tylko okleję paczkę i wysyłamy. Moja gaduła- Dorotka oczywiście musiała pozaczepiać Panie, bo chyba by umarła, jakby tego nie zrobiła. Jako, ze poczta była pusta (taki cud i to w okresie przedświątecznym) zaproponowano mojej córce, żeby się zważyła na wadze pocztowej, bo wszystkie dzieci to lubią i chcą, a dziś jest okazja. I tu następuje koniec tej historii, po wielkim zdziwieniu Pani na słowa mojej córci: " Proszę Pani, ja nie jestem żadną paczką, nawet nie wyglądam jak paczka, ja jestem dziewczynka Dorotka, a tu się waży paczki, pomyliło się Pani?!" Oczywiście się nie zważyła i cała drogę przeżywała, że Pani chciała ja jak paczkę potraktować :) Kocham dzieci za ich szczerość :))) A inna sytuacja, jak dla mnie z bardzo twardym orzechem do zgryzienia, to zaczepianie mojej córki dosłownie wszędzie i zapraszanie na kawę. Jesteśmy ostatnio w sklepie, czekam na wyłożenie towaru przez panią z obsługi sklepu, moja córka podchodzi do pani i zaczyna pytać o imię. Po którejś próbie wreszcie udaje się uzyskać imię od pani- Mariola. Córka też się przedstawiła z imienia i nazwiska i zaczyna wypytywać o nazwisko. Proszę żeby przestała a ona dalej. W końcu pani powiedziała jej nazwisko. Moja córka poszła dalej "a może przyjdzie pani do nas na kawkę, mama robi pyszną!" . Mówię, żeby dała pani spokój i sie uspokoiła. Pani do niej mówi, że mama ma rację, że się obcych nie zaprasza, na co moja córka z rozbrajającą szczerością: "przecież już się poznałyśmy, ma pani na imie Mariola!!! " Inna zabawna sytuacja miała miejsce, kiedy moja córka miała 2 latka z kawałkiem i byłyśmy u lekarza. W poczekalni pełnej ludzi było sporo dzieci 2-4 latka. Przyszła też babcia z wnusią coś koło 3 latek. Mała siedziała w wózku, ze smoczkiem w buzi. Moja Dorotka podeszła do niej i zaczęła zaczepiać. Starsza Pani powiedziała, że dziewczynka chce spać, na co moja 2 latka zaczęła śpiewać kołysankę o kotkach, ku zdziwieniu, że taka mała a tak gada. Dziewczynka z wózka spać ni chciała i usiadła i tak siedziała. Moja corka stanęła przed nią i głośno powiedziała- wyciągnij ten smoczek z buzi, małe dzidzie tylko noszą, a Ty jesteś duża! Zakneblowali Ci i nie możesz mówić!! Babcia smoczek szybko wyciągnęła, wszyscy w przychodni mieli wzrok wbity we mnie, a ja czułam, że się buracze i to bardzo, ale córka miałą rację. A sytuacji takich z moja 4 latka mamy masę i chyba nigdy nie przestanie nas zaskakiwać :)))
  6. O tym jakie powienny byc buty dla malucha, chyba juz wszystko powiedziano, więc nie będę sie powtarzać. Ja dla mnie idealne buty powinny byc jak: mech-przyjemne dla stopy, lekkie- jak piórko, trwałe- jak stal, wytrzymałe- jak charty, wygodne- jak fotel, czekający na człowieka po ciężkim dniu, cieszące oko- jak wypłata na koncie :) Moje dzieci podczas spotkania w domku Pampers, buty na pewno były wielki, do wygody im daleko :)
  7. Kilka książek, które uwielbiałam jak byłam mała zaczynam przemycać córce :) Najpiekniejsza książką, wystana przez wiele godzin w kolejce przez moją mamę jest "Bajarka opowiada.Baśnie z całego świata." Zawsze kiedy mam zły nastrój, albo chce przenieść się w szczęśliwe chwile dzieciństwa otwieram tą książkę. Czytał mi ja do znudzenia mój najukochańszy dziadek, czasami mając już dość, ale wytrwale, bo byłam jego pierwszą i najukochańszą wnusią. Drugą taką książką jest "Karolcia" Marii Kruger. Zawsze marzyłam o tajemniczym koralików spełniającym marzenia, moja córka też lubi słuchać tych opowieści, a newet mąż słuchał jak mówiłam, że to moja ukochana książka i w zeszłym roku na urodziny dostałam wydanie kolekcjonerskie tej książki :) "Plastusiowy Pamietnik" Marii Kownackiej, tez bardzo wspominam, bo to była taka moja pierwsza samodzielnie przeczytana książka, właśnie dziś zamówiłam sobie jej wydanie limitowane, ot taki wczesniejszy prezent urodzinowo-walentynkowy :) PS>A "Małego księcia" nie czytałam, ale tyle zachwytu czytałam na jego temat, że własnie też zamówiłam, żeby być w temacie :)
  8. Zespół Fasolki śpiewał kiedyś piosenkę "Moja Fantazja" "Bo fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić, aby bawić się na całego (2), fantazja, lalalalalala lalalalala. To szkiełko wszystko potrafi, na każde pytanie odpowie, wystarczy wziąć je do ręki i wszystko będzie różowe, wystarczy wziąć je do ręki, usypać ziarnko fantazji i już za chwile można dolecieć aż do gwiazdy. Bo fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić, aby bawić się na całego (2), fantazja, lalalalalala lalalalala. To szkiełko nigdy nie płacze, zawsze jest w dobrym humorze, to szkiełko wszystko rozumie, każdemu chętnie pomoże, wystarczy wziąć je do ręki ziarnko fantazji dosypać i już za chwile można z panem Kleksem w świat pomykać. Bo fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić, aby bawić się na całego (2), fantazja, lalalalalala lalalalala." Była to moja u;lubiona piosenka i do dziś chętnie ją śpiewam, ze swoją córką, bo synek jeszcze za mały na śpiewanie :) A świat magi jest fantastyczny, przenosi nas w dalekie cudowne miejsca, wystarcz chwila, żeby się tam znaleźć. Czytając magiczne opowieści, rozbudzamy fantazję u dzieci i ciekawość, nie ma nic wspanialszego niż czas spędzony z dziećmi, a jak jeszcze z książką i magią, to w ogóle jest pięknie. My wychowaliśmy się na baśniach i magicznych opowieściach, dlatego podarujmy to także naszym dzieciom.
  9. Świnka Peppa jest ulubienica mojej córki, bo uważa, że jej rodzinka jest taka sama, jak nasza, ona jest tez starsza siostra braciszka i najbardziej lubi kolor czerwony :)
  10. przede wszystkim myśleć optymistycznie!!! Ciąża trwa 9 miesięcy i to na prawdę sporo czasu żeby przyzwyczaić się do myśli porodu. Ok, nie jest to najprzyjemniejsze, ale nagroda za to najpiękniejsza na świecie, zmieniająca całe zycie juz na zawsze!!! Co warto przygotować: - torbę z potrzebnymi rzeczami, tak, żeby nie biegać w ostatniej chwili, zastanawiając się czy wszystko jest - potrzebne dokumenty i kartę zawsze przy sobie - delikatne ćwiczenia, zwłaszcza krocza, żeby je chronić w czasie porodu - odpowiedni wybór szpitala, warto przejechać się wcześniej, żeby zobaczyć co i jak - ustalić czy rodzimy same czy z kimś bliskim, z kim zostaną nasze pociechy jeśli starze rodzeństwo już jest :) warto tez przygotować pozostałych domowników, na to,że życie się zmieni - ja radzę nie słuchać dramaturgii i drastycznych scen z porodu, bo każdy jest inny, a po co nastawiać się negatywnie - może to co napisze wyda się komuś śmieszne, ale polecam przygotować sobie do szpitala butelkę, taka dla sportowców, a najlepiej 2- jedna do picia, a druga przyda się poporodzie, kiedy komfort załatwiania będzie kiepski, a polewanie woda bardzo pomaga :) - polecam tez zabrać kółko poporodowe z gryką w środku, która sprawdza się rewelacyjnie wyposażenia torby co zabrać opisywać nie będę, przede wszystkim zabrać nadzieję, że maluszek szybko sie urodzi i dostanie 10 .
  11. właśnie otworzyłam kopertę z książeczką, dziękuję :)
  12. Wiem, że mamy ekologiczne zaraz na mnie wskoczą, ale mimo faktu ekologii, pięknych kolorów, tego, że może w dłuższym użytkowaniu są ekonomiczne u nas wygrywają jednorazówki. Nie wiem czy to moda, czy rzeczywiście ekologia, ale zdecydowanie bardziej przekonuje mnie schowania pupy w pieluchę, którą po wykorzystaniu wyrzucę. Zamiast tracić czas na papranie się w brudnych pieluchach wolę wykorzystać ten czas na zabawę z dziećmi :)
  13. spróbuje jeszcze raz, bo jakiś błąd się pojawił i skasowało moja myśl :( Bardzo lubię bawić się z dziećmi, także w zabawy pamięciowe. córka na 3,10l. a synek prawie 10 miesięcy. Z młodszym bawimy się póki co w zapamiętywanie poszczególnych części ciała, a ze starsza w cały wachlarz zabaw. Królują głównie układanki i memory, gra polegająca na odkrywaniu i zapamiętywaniu, takich samych obrazków. Do układanek używamy także pociętych kartek świątecznych, tworząc z nich puzzle. Inna zabawa jest pokazanie jakiegoś obrazka, z dość spora liczbą szczegółów , a następnie zakrycie i zadawanie dziecku pytań dotyczących obrazka typu, czy chłopiec miał pieska, jaki kolor rękawiczek miała dziewczynka, ile było dzieci na obrazku itp, w zależności od wieku dziecka. Bawimy się także w odwzorowanie. Zabawa ta polega na tym, ze ja z klocków drewnianych, bądź zakrętek po napojach coś tworze, a zadanie malucha jest zrobienie takiego samego wzoru, czasem w wersji trudniejszej pokazuje tylko, a później zasłaniam. Córka ma sporo figurek, które tez w pamięciowej zabawie się przydają. Pierwsza zabawa to z całej masy figurek chowam np 1 lub 2 a zadaniem córki jest powiedzieć, których brakuje lub przestawiam figurki i musi ułożyć w odpowiedniej kolejności. Jak była młodsza bardzo lubiła bawić się w detektywa. zabawa polega na tym, że za pomocą latarki najpierw ja pokazywałam, jej różne rzeczy mówiąc nazwy, a potem ona pokazywała rzeczy, o które pytam. Moja córka to mała pomocniczka, świetnie sprawdzała się u nas zabawa w pomoc przy segregowaniu prania. Przynosiłam do pokoju stos prania a mała mówiła, czyje to jest, albo dopasowywała skarpetki. Wycięta z tektury papierowa lalka dostarczała zabawy na długie godziny. Nasza miała masę strojów dodatkowych, na wszystkie pory roku i to jeszcze w rożnych kolorach. Córka bawiła się sama lalką, ale także uczyła strojów i zapamiętywała co kiedy się nosi, bo dostawała instrukcje np. ubierz lalkę, w żółty letni strój, albo ubierz to co zima nosi sie na rączkach w czerwonym kolorze itp. Podróż samochodem tez wykorzystujemy do zabawy, zadaniem córki jest pamiętać trasę, albo czegoś szukamy, czasami w formie zagadki opowiadam o jakimś miejscu, które będziemy mijać, a ona ma powiedzieć, albo wskazać o co mi chodziło. Jeszcze jedna zabawa. Moja córka bardzo lubi jak jej się czyta książki, zwłaszcza wiersze Tuwima i Brzechwy, zna już prawie na pamięć, więc czytając robię lukę, a córka wstawia brakujący wyraz :)
  14. 9 miesięcy ciążowego oczekiwania to czas kiedy... życie cudem staje się...
  15. Na tego sylwestra i Nowy Rok moja córka Dorotka i jej kuzynka Klaudia czekały długo obmyślając plan, co będą robić, młodsza pociecha była jeszcze zupełnie nieświadoma, co ją czeka najważniejsze, żeby mama była w pobliżu, bo jak to dla "chłopa" cycki najważniejsze ;) Dziewczyny ustaliły, że się przebiorą i mieliśmy na balu baletnice i wróżkę, nawet mama w myszki miki uszach biegała. Tata zadbał o muzykę, od piosenek przedszkolaków, poprzez disco polo i szanty. Dziewczyny się wybawiły świetnie, ale nie tylko one, bo i rodzice i dziadkowie również, bo u nich własnie nasz bal zorganizowaliśmy. Oprócz tańców, były konkursy, śpiewanie piosenek, gra w łowienie rybek, a o północy dziecięcy szampan dla mnie i dziewczynek. Synek fajerwerków nie doczekał, bo kwadrans przed północą padł. Dziewczyny grandziły jeszcze do 2.30 i gdyby nie rozsadek rodziców, jeszcze by chyba wariowały :) Ranek przywitał nas zdecydowanie za wcześnie, bo już o 8,30 dzieciaki były na nogach, synek nawet przed 7 pobudkę zarządził, ale po wypiciu mleczka zasnął jeszcze. a Nowy Rok był bardzo miły i leniwy. Do południa wygłupy w łóżku i bajki, później spacer i uroczysty grill u rodziców, może nie tak efektowny jak latem na działce, ale elektryczny w domu równie dobrze smakował. No i wreszcie wnuki mogły babci i dziadkowi wręczyć niespodziankę w postaci kalendarza, ze swoimi fotkami na cały rok :) A że wszyscy troszke zmęczeni po nocnej zabawie, to wieczorem wystarczyła mała runda w grze, bajka na dobranoc i bez łażenia z łózka maluchy już o 21 spały.
  16. Komputer sam w sobie nie jest złem, ale zostawianie mu na wychowanie dziecka juz tak. Dzisiaj są takie chore czasy, że ludzie w pogoni za lepszym jutrem, własnie telewizji i komputerowi powierzają wychowanie swoich pociech, bo tak jest łatwiej. Ile to przypadków było, że dziecko traktowało życie jako grę komputerową, myśląc, że ma kolejne szansę... Dzieci bardzo łatwo wpadają w "uzależnienie" od tego typu mediów i ciężko pokazać im coś równie atrakcyjnego. Ja póki co mam pod dachem 2 małe istotki- jedną 9 miesięczną a druga 3,9l. Moja prawe czterolatka coraz częściej stara się korzystać z komputera, ale wie, że jest zasada samej nie wolno, a jak juz zasiądzie to jest ustawiony minutnik i jak czas sie kończy, odchodzimy. Pewnie chciałaby więcej, bo nie raz jest prośba i błagania o jeszcze, ale ma tyle atrakcji dodatkowych, że komputer jest na prawdę dodatkiem :) Każdego dnia wychodzimy na spacery, odkrywając otaczająca przyrodę i ...place zabaw :) A w domu pozwalam się twórczo córce spełnić, każdego dna wymyślam dla niej nowe zabawy plastyczne, wszystkie materiały dozwolone, czasem coś co wydawałoby się śmieciem, u nas dostaje nowe życie. Jeśli ktoś nie ma pomysłów co robić z dzieckiem polecam książki z serii 365 pomysłów na gry i zabawę, majsterkowanie, eksperymenty lub inne, których jest na prawdę sporo na rynku, a które często można kupić w niskiej cenie. Warto znaleźć coś co dziecko zaciekawi, jakieś kółko zainteresowania czy to muzyczne, taneczne czy plastyczne, a może jakiś sport, w wielu szkołach, przedszkolach czy domach kultury są one realizowane. Moja córka do przedszkola się niedostała, a rytmika, na którą została zapisana została zlikwidowana, nad czym bardzo ubolewam. Postanowiłam, że sama zadbam o jej czas wolny, żeby nie była poszkodowana :) Sama w domu realizuję zajęcia plastyczne, muzyczne ma z tatą, który gra na organach i uczy nowych piosenek, wspólnie uczą się grać na gitarze i choć czasami ciężko idzie jestem dumna i z niej i męża, który po 10-11 godzinach poza domem, ma siły na to, żeby jeszcze coś z nią robić :) Sport też realizujemy, bo cała rodzinka chodzimy na basen, a tanecznie ćwiczymy w domku robiąc sobie "dyskoteki", czasem zapraszamy dzieci znajomych i wspólnie organizuje im czas z zabawami przy muzyce :) a na wspólne spędzanie czasu z dzieckiem polecam tez gry planszowe, które nie są tak popularne jak kiedyś, a które rewelacyjnie pozwalają spędzić czas rodzinie, ucząc współzawodnictwa, wygrywana i przegrywania. A o tym, że warto spędzać czas z dzieckiem mogę zapewnić, mogąc porównać moją córkę własnie tak wychowywaną i jej o 3 tygodnie młodszą kuzynkę, która spędza głównie czas przed telewizorem i komputerem. Nasza potrafi bawić się sama układając ciekawe dialogi, cały czas twórczo myśląc, przynosząc książeczki do czytania, sama opowiadając młodszemu bratu bajki, druga natomiast nie wiem co robić z zabawkami, jak nie ma komputera to chodzi z konta w kont i się nudzi, ale jeśli poświecić jej chwile uwagi bardzo chętnie chce próbować i bardzo żałuję, że mam z nią kontakt tylko kilka dni w roku, bo mieszkają w Irlandii, ale wem jak jest spragniona kontaktów z nami, którzy mamy dla niej czas.... warto spędzać czas z dzieckiem i każdego do tego zachecam
  17. przed chwilką przyniosłam do domu książkę, jest super!!! dziękuję bardzo!!!
  18. dziękuje bardzo, gratulacje dla pozostałych laureatów i wszystkich rodziców, którym chce sie pokazywać magię świąt
  19. Misial Partus Franek Fredek Ting Tinguś Partulek Rent (środek Parentingu, jak maluszek w rodzinie :)) MiTulek Powierniaczek Tuliś
  20. ale fajnie :) dziękuję bardzo :) gratulacje dla pozostałych zwycięzców
  21. U nas czas przygotowań do świat Bożego Narodzenia rozpoczyna się wraz z pierwszą niedzielą Adwentu. W naszym domowym wieńcu adwentowym zapalany wieczorem świece, zgodnie z obowiązująca ilością. Od poniedziałku do środy moje maluchy (córka 3,9l. i synek 9 miesięcy) uczestniczą we mszy roratniej o godzinie 6.15!!! Właśnie o tak wczesnej porze u nas w Kościele są roraty dla dzieci i muszę stwierdzić, że nie ma problemu ze wstawaniem, córka w zasadzie pierwsza się podnosi i jest bardzo dumna jak może iść z lampionem. W przygotowaniach do świąt nie może zabraknąć pieczenia pierniczków i robienia ozdób na choinkę. W tym roku choinka będzie udekorowana tylko tym co razem zrobimy, a będą to ozdoby z masy solnej, na szydełku robione mikołaje, łańcuch z popcornu i pewnie ozdoby z papieru, lampki jednak zostaną tradycyjne,a sama choinka będzie mała, ale za to żywa, tak żeby igiełki można było zbierać. Właśnie we Wigilię będzie ubrana. Na 10 dni przed Wigilią następuje uroczyste wypisywanie kartek. Samej wieczerzy wigilijnej nie przygotowujemy w domu, bo święta to dla nas wielka podróż. Wigilie spędzamy zawsze u mojej babci, wraz z najbliższą rodziną, a później jedziemy do teściów, gdzie w zasadzie spędzamy święta, wyjeżdżając "na kawę" do pozostałej rodziny. Razem z nami w plecaku podróżują organy, na których mąż gra kolędy, a my fałszujemy, ale za to cała rodziną :) Wieczorem we wigilię wspólnie dzielimy się opłatkiem, a następnie zasiadamy do stołu, tradycyjnie z dwunastoma potrawami i nikt nie może wstać od stołu, dopóki każdy wszystkiego nie spróbuje. A jak już się to uda, następuje szaleństwo wyciągania prezentów spod choinki, najwięcej atrakcji jest w darciu papierów :) Wieczorem całą rodzinka idziemy na Pasterkę, choć ta wcześniejszą o 22.00 bo do północy jeszcze córka nie wytrzymuje. Dużą atrakcją jest to, że podczas Pasterki w Kościele do którego idziemy jest żywa szopka, wiec jeszcze bardziej dzieciom zapada to w pamięć, jak w czasie mszy zabeczy owca :) Święta to taki wyjątkowy czas, taki czas dla rodziny. Za wszelka cenę staramy się dzieciom przekazać o co chodzi w świętach i że nie jest to święto karpia, ale Bożego Narodzenia.
  22. Chyba każdy rodzic, miał do czynienia z temperaturą u maluszka i chyba każdy się zgodzi, że jest to trudny czas, bo każdy chce dla swojego malca jak najlepiej i ciężko patrzeć jak malec się męczy. U nas temperatura pojawia się od czasu do czasu również, ale jak już jest to bardzo wysoka :( Przy temperaturze powyżej 38,5 podaje na przemiennie środki obniżając temperaturę zawierające Panadol lub ibuprofen. Na ogół w formie syropu za pomocą specjalnej szczykawki, kiedy do temperatury dochodzą wymioty stosuje czopki. Zanim jednak przechodzę do leków aptecznych staram się zbić temperaturę domowymi sposobami. Przede wszystkim dbam o to, aby pokój w którym leżą maluchy był dobrze wywietrzony i nawilżony. Na czoło, kark, potylice, pachwiny i pod kolana przykładam zwilżone tetrowe pieluchy. Zawsze dbam o to, aby malec czuł się bezpiecznie, długo przy nim siedzę, głaszcząc, mrucząc cicho kołysanki lub opowiadając bajki. W temperaturze, zwłaszcza u dzieci należy pamiętać o podawaniu dużej ilości płynów. U nas praktykuje się częste podawanie, w mniejszej porcji, w okresie temperatury nie zmuszam także dzieci do jedzenia. Staram się aby malcowi nie było za gorąco, ani zbyt zimno, stosuje przewiewne piżamki i cieńsza kołderkę. Kiedy temperatura nadal się utrzymuje, stosujemy u nas w rodzinie kąpiele w wodzie chłodniejszej od temperatury ciała o 1 stopnień ( świetnie spisuje się tu termometr, taki od bobasowej wanienki). Innym sprawdzonym sposobem mojej babi, jest przykładanie do czoła pokrojonych w plastry ziemniaków, również na stopy mogą być przykładane i wówczas ubiera się na to skarpetki. Dla młodszych dzieci, ja osobiście polecam tarte ziemniaki zawinięte w gazę i przyłożone do czoła. Już na początku pisałam, że czasem dzieci przy wysokiej temperaturze wymiotują i polecam tu domowy sposób, (który " sprzedała" mi nasza lekarka) aby dziecko się nie odwodniło- pól szklanki coli zagotować i poczekać, aż przestygnie, dodać wody przegotowanej i do tego odrobinę soli i taka miksturę podajemy maluchom, starszych też może ta promocja dotyczyć :) Jeśli występuje gorączka od brzuszka, co czasem się zdarza, polecam ciepłe kompresy na brzuszek w termoforze, najlepiej w dziecięcym pokrowcu, jeśli nie mamy termoforu, możemy go zastąpić butelka po napojach i zawinięta w ręcznik. Świetnie, tez się sprawdzają woreczki z pszenicą bądź pestkami wiśni, które podgrzewa się w mikrofalówce. Kończąc, wszystkim rodzicom i ich maluszkom życzę dużo zdrowia i jak najrzadszych testów różnych sposobów. PS. a jeśli ktoś zainteresowany mikstura przeciw grypowa to polecam: Syrop czosnkowo-miodowy 15 ząbków czosnku, 3 cytryny, 8 łyżek miodu, 0,5l letniej przegotowanej wody Czosnek rozgniatamy przez praskę, dodajemy miód, sok wyciśnięty z cytryn i wodę, wszystko dobrze mieszamy i odstawiamy do lodówki na dobę. No i mikstura gotowa!!! Trzymamy ja w ciemnej butelce, w chłodnym miejscu. My pijemy to 2 rok i odpukać jakoś się trzymamy :) Od tego roku nasza 3 latka tez pije łyżeczkę od herbaty dziennie. Profilaktycznie łyżkę dziennie w razie choroby trzy razy dziennie.
  23. u mnie hitem były cienkie parówki nadziewane marmolada truskawkową, chleb z powidłami i ketchupem, nutella jedzona łyżeczką, albo jajka na miękko z nutellą. Największym wyzwaniem dla męża było poszukiwanie w pierwszej ciąży kompotu z agrestu w sobotni wieczór, ale dał rade i litrowy słoik został przeze mnie wciągnięty :) a i taka ciekawostka, jak byłam w ciąży z córka wystarczył napis pomidory, żeby spędziła dzień w łazience, a z synkiem natomiast mogłam jeść je na skrzynki. No i miski żelki na tony schodziły :))))
  24. gratulacje dla zwycięzców :) nam sie niestety nie udało dodać składu apteczki :( byłam przekonana, że do końca dnia jest konkurs :( właśnie udało mi się małego uśpić i starszaka opanować, przygotować skład naszej apteczki, a tu rozwiązanie konkursu :(((((( no trudno, ale gratuluje tym co szybciej zrobili i mieli szczęście, bo misie urocze :)))) niech dobrze malcom służą :))))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...