Skocz do zawartości
Forum

gosiatko81

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gosiatko81

  1. W kategorii produkt przyjazny dziecku głosuję na numerek 15, czyli nosidełko ergonomiczne do noszenia. Fantastyczna sprawa- wygoda dla rodzica i dziecka, które ma blisko rodzica. Nas dorosłych nie boli kręgosłup, malec zadowolony. Bardzo popieram takie nosidełka w przeciwieństwie do wielu wisidełek, tutaj dziecko ma odpowiednie ułożenie w pozycji "żabki". Sama przyjemność z takiego noszenia! W kategorii produkt przyjazny mamie głosuję na poduszkę numer 9! Niezastąpiona w ciąży a nawet w normalnym spaniu. :) Bez tej poduszki nie wyobrażam sobie końcówki mojej pierwszej ciąży. Plecy odpoczywały i wreszcie wygodnie można było ułożyć brzuch!
  2. Nasze maluchy też często łobuzują i chyba największe psoty jeszcze przed nami, ale dwie historie chyba najbardziej utknęły w mojej pamięci. Pierwsza miał miejsce parę lat temu, kiedy córka była chwilkę po 2 urodzinach. W pokoiku, na jej komodzie, jak zawsze stał sobie sudocrem. Nigdy nikomu nie przeszkadzał, jak był potrzebny był po prostu pod ręką. Córka bawiła się u siebie w pokoju, ja akurat kończyłam przygotowywać obiad. z kuchni wołam, że za chwilkę pójdziemy sobie na plac zabaw. Usłyszałam radosne okrzyk, a potem ciszę. Jednak jakoś nie wzbudziło to mojego zaniepokojenia. Po jakiś 5 minutach wchodze do pokoju i co widzę..? Córkę całkowicie wysmarowaną sudocreme, włosy, ręce sukienka, nogi, przy okazji jej łóżko, merinosy do spania i dywanik. Stanęłam i dosłownie chciało mi się płakać, pełne opakowanie dużego kremu poza pudełkiem. Na to spokojna odpowiedz mojej córki- "od słoneczka nie będzie mnie skórka bolała". Czyszczenie było masakryczne na kołdrach do dziś ślady zostały, a ja pierwszy raz w życiu zeskrobywałam z dziecka krem, żeby była możliwość jej umycia. Więc jeśli macie gdzieś na wierzchu taki kremik proponuję na wyższą półkę go położyć. ;) Uwielbiamy piec i często z dziećmi w kuchni działam. Tym razem akurat robiliśmy drożdżówkę. Ciasto pięknie wyrosło, owoce ułożyliśmy, została tylko kruszonka... Dzieci pięknie ją zrobiły, wstawiliśmy ciasto do pieca wyszło idealne! Pokroiłam, kawę zrobiłam, wszyscy z apatytem na ciasto się "rzucają" po czym szybko wypluwają. Taki mały psikus się stał, że zamiast cukru, córka wsypała pół szklanki soli, myląc pojemniki, które były bardzo podobne, wzięła nie z tej półki. :)Ciasto może nie zjadliwe, ale było wesoło. Dziś już w różnych kolorach mam pojemniki na sól i cukier. :)
  3. Konkurs się skończył i przez wiele podroży przeoczyłam, ale podzielę się naszym największym żaretem prima aprilisowym :) 1 kwietnia 2008 roku, 3 tygodnie przed czasem urodziła się nam córka robiąc najfajniejszy żarcik, który trwa już 6 lat P.S. Zabawnie się rodzi dziecko w ten dzień, bo jeszcze przez kilka następnych ludzie zadają pytania czy to nie był żart :)
  4. Ja właśnie odkryłam, że jest tu motyw bydgoski :) Pozdrawiam wszystkie mamy z Bydgoszczy. Zapraszam też do nas na bloga www.porady-mamy.pl, gdzie również tematy bydgoskie poruszamy, zwłaszcza od strony imprez dla mam i maluszków. :)
  5. Mamy tą książkę w domu i szczerze polecamy :) Naszym dziadkom się spodobała :)))
  6. Dziękuję za syrop, pewnie do jesieni poczeka :) gratulacje dla zwycięzców. Szkoda, że posiadaczem parasola nie zostaliśmy, bo córka mocno go sobie wypatrzyła i mocno się w testowanie zaangażowała, ale konkurs trwał, tak długo, że już nawet o nim zapomniała :)
  7. ja wyczytałam, że wyniki drugiego etapu zostaną podane do 20 czerwca
  8. Pomysł ze wzmocnienie syropu o kwasy DHA, uważam za fantastyczny! Macie pewność, że będę pierwsza, która go kupi.Ja również pragnę podziękować za możliwość testowania, syrop spisał się fantastycznie. Nie tylko u mnie w rodzinie, ale kuzynka za moją nawową kupiła dla wiecznie chorowitej córki i o dziwo w tym roku praktycznie nie chorowała. Również podpisuje się pod petycją o formę żelkową i młodszym dzieciom też się preparat należy :)
  9. U nas od kilku lat króluje świnka Peppa i to w wersji dziewczęcej, jak i chłopięcej oraz małą podróżniczka Dora. Ostatnio Kucyki Pony i Smerfy są tez lubiane.
  10. Nadal syrop pijemy i z efektów jestem bardzo zadowolona. Katar złapaliśmy, ale szybko minął. Córka trzyma się nieźle, biorąc pod uwagę, że z jej grupy przedszkolnej 3/4 choruje. Będąc wczoraj w aptece z ciekawości spytałam co by mi pani poleciła i w śród 3 syropów znalazł się właśnie testowany :) A od mojego testera wiadomość taka: mamo, a nie mógłby być malinowy ten syrop? wczoraj stwierdziła, że poprzedni syrop bardziej jej smakował, ale ten też jest do wypicia :) a poza tym jak to kiedyś było w reklamie, lek ma leczyć, a nie smakować :)
  11. Tak 2 lata temu w Sylwestra córka czarowała, że michę popcornu wyczarowała :)
  12. Stroju czarodziejki nie mamy, ale za to czarujemy bańkami, tak że je łapiemy i odbijamy i długo ich nie przebijamy :)
  13. Kolejna uwaga- pozytywna jak najbardziej. Moja córka,która z natury szybko wszystko łapie, od kiedy pije ten syrop jest "wirusoodporna" albo ja mam takie wrażenie. Z reguły jak sezon smarkająco- kaszlowy się zaczynał (tak jak teraz )u córki w klubie przedszkolaka zawsze była na liście zainfekowanych, tym razem odpukać, z 18 dzieci w grupie jest w tej 6 zdrowych :)
  14. W kolejnym dniu testów w ramach lektury wieczornej postanowiłam sobie dokładnie poczytać ulotkę (Choć przyznam mam ciekawszą propozycję czytelniczą, akurat jestem w trakcie czytania "Nasz mały PRL", serdecznie polecam). Zdziwiło mnie szczerze powiedziawszy dawkowanie "dzieci powyżej 3 roku życia 1-2 (5ml-10ml) dziennie. Szkoda, że nie ma podziału wiekowego, albo kilogramowego, bo wiadomo, ze 3 latek zupełnie inaczej wygląda niż np. 7 czy 9 latek. Jako rodzic wolałabym wiedzieć, jak dawkowanie z wiekiem się zwiększa. No i ten preparat musi być idealny, skoro w ulotce nie ma ani słowa o objawach nieporządanych i ubocznych. Jest co prawda informacja, że nie należy stosować w przypadku nadwrażliwości na którykolwiek ze składników preparatu, tylko, że nie ma ani słowa, co to może być. U nas na szczęście syrop dobrze jest tolerowany i mocno testowany, bo w koło sami smarkający i kaszlący, córka póki co odpukać zdrowa. :)
  15. Do nas tez dziś dotarła, bardzo dziękujemy. P.S.Nasz listonosz pogratulował mi " płyty winylowej"
  16. pyszny pączuś, a jak w marmoladzie można pogrzebać :) czasem nawet można przysnąć ten jest mój! A to nasz przeis na ulubione pączki :) Składniki na 25 pączków: 3 szklanki mąki (50 dag) 7 dag drożdży 2 łyżki cukru 2 jajka 1 szklanka mleka 1/2 kostki masła lub margaryny 1/2 szklanki cukru pudru marmolada twarda lub powidła śliwkowe smalec do smażenia szczypta soli Przyrządzenie: Drożdże rozpuścić z 1/2 szklanki letniego mleka i łyżką cukru, zasypać 10 dag mąki. Przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na 10-15 minut. Masło lub margarynę rozpuścić. W misce utrzeć jajka z cukrem, dodać przesiana mąkę, resztę mleka, szczyptę soli oraz wyrośnięty rozczyn. Wyrobić ciasto, dodawać stopniowo rozpuszczoną i przestudzoną margarynę i wyrabiać dalej ciasto, do wchłonięcia tłuszczu. Miskę z wyrobionym gładkim ciastem włożyć do pojemnika z zimna wodą. Odczekać pół godziny, aż ciasto wyrośnie. Gdy ciasto podwoi swoją objętość, zaczynamy robić pączki. Nabieramy łyżką ciasto w środek wkładamy nadzienie, dokładnie zlepiamy i odkładamy na oprószonej mąką desce do wyrośnięcia przykrywając ściereczką. Tłuszcz rozgrzewamy w rondelku, wkładamy pączki i smażymy. Usmażone układamy na pergamin, aby odsączy tłuszcz. Posypujemy cukrem pudrem. Smacznego!
  17. W dniu drugim testowania moja Dorotka spytała:" A to nie jest tylko dla chłopców? Dlaczego tu jest chłopiec, a nie ma dziewczynki? Ja bym chciała taki z dziewczynką!". Syropek wypity i nadal zadowolenie, wczoraj na to nie wpadłam, że ten obrazek może zgorszyć dziewczynkę. Może pomysł, aby zrobić wersję dla chłopców i dziewczynek? Miłego testowania dla wszystkich i zdrowia dla dzieciaków
  18. U nas również kurier też dzisiaj zawitał. Bardzo dziękujemy za przesyłkę. Pierwsze wrażenia na gorąco. Opakowanie ładne, stonowane, może nie specjalnie rzucające sie w oczy, ale jak dla mnie bardzo dobre, zawsze wychodzę z założenia, że jak coś jest nad zwyczaj przekolorowane, to wcale nie musi być dobre, tylko ma się sprzedać. Plusem opakowania preparatu jest to, ze nie jest ono szklane, wiadomo, że różnie bywa i czasem nawet syrop może spaść, a tak się nie zbije. Wielki plus za bezpieczną zakrętkę, która nawet rodzicom przysparza trochę zabawy, więc nie ma obaw, że dziecko samo otworzy (choć wszystkie leki trzymamy wysoko, z dala od maluchów). W opakowaniu mogłaby być miarka, ale łyżeczka zwykła tez się nadaje. Smak mojej córce bardzo przypadł do gustu, podobnie jak zapach. Sama odrobinę spróbowałam i stwierdzam, że jest bardzo przyzwoitym preparatem. Skład też brzmi dobrze zobaczymy jak efekty. :)
  19. Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy :)))) Gratulacje dla wszystkich, którzy zadbali, żeby dziadkowie czuli się docenieni.
  20. może plik jest za duży i wystarczy go zmniejszyć :)
  21. , , , Laurki naszych dzieci, malowane paluszkami i plasteliną wyklejane :)
  22. Gratulacje, dla tych, którzy lepiej wiedzą jak odporność wzmacniać, nam się niestety nie udało, choć żałujemy ogromnie :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...