Starletko co za pech :( Dobrze, że następny termin szybko. A swoją drogą terminy są straszne. Pod koniec stycznia byłam z Szy u pulmonologa. Czekałam potem w kolejce żeby kolejny termin ustalić. Przede mną rodzice z maleństwem tycim. Proszą o termin pierwszej wizyty do jakiegoś specjalisty. Nie pamiętam do jakiego, ale ca za różnica. A pani im mówi koniec października No ja prawie nie fiknęłam. Oni zrobili taakie oczy i odeszli, poszli szukać gdzie indziej. Przecież to dziecko miałoby prawie rok więcej ! Masakra!