Skocz do zawartości
Forum

witaminkaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez witaminkaa

  1. Didianka dziwne ale mam to samo. Tej nocy obudziłam się z takim bólem gardła że myslałam że wykituję. Zapodałam sobie Tantum Verde co by się znowu w zapalenie krtani nie przerodziło ale nie pomagało. A od rana jak wstałam zero bólu. Normalnie już sama nie wiem, w tej ciąży wszystko mnie łapie. Od początku jak nie zapalenie pęcherza to zapalenie płuc, zatok, dziwne bóle itd.

    Marzy mi się by czas po świętach do porodu starasznie przyśpieszył.
    Dzisiaj wizyta u Gina i ciekawa jestem jak tam moje spojenie łonowe, bo starsznie boli.

  2. A ja kobietki jestem z tych co to w domu nie wytrzymują. W ciaży z Fifkiem planowałam że do 3 roku życia z nim będę a po 8 miesiącach nosiło mnie w domu. Czulam się naprawdę nieszczęśliwa jako matka i kura domowa. Znalazłam pracę i powiem Wam że odżyłam i jakoś stałam się lepsza matką i żoną a dodatkowo spełniałam się zawodowo. Może to dziwne ale pracując na etacie poświęcałam więcej czasu Filipkowi niż jak siedziałam w domu.

    Teraz do pracy waracam już we wrześniu jak tylko przedszkole i żłobek otworzą. Skrócę etat do 7/8 etatów i będę wychodzić godzinę wcześniej na karmienie. Tak więc 6 godzin pracy dziennie a płatne jak za 7 to mi odpowiada przez pierwszy rok.

    A Z INNEJ BECZKI.

    Załatwiłam dzisiaj wszystkie formalności z pracą dyplomową. I o dziwo bronię się już 14 grudnia, mam schiza bo to we wtorek. Taki szybki termin zawdzięczam Pani Profesorowej która zrobiła dla mnie wyjątek. Ja chciałam w styczniu po świętach ale okazało się że Profesorowa (moja recenzentka) bierze wtedy urlop zdrowotny na kolejną chemioterapię. Więc zaproponowała albo luty albo grudzień no ale luty odpada bo rodzić mam zamiar więc Grudzień pozostał. Żebym się nie stresowała juz mi zadała pytania bym się mogła przygotować. Żyć nie umierać :)

  3. KarolinaR mebelki cudne już je wcześniej wypatrzyłam ale nie spełniaja moich oczekiwać. Mam małe mieszkanie i muszę patrzeć by mebelki były pojemne. Więc dałam do zrobienia mebelki u stolarza ale na wzór właśnie twoich :) Szafa będzie większa i narożna z duża nakładką, dodatkowo wąski komin z półkami na ubranka, komoda bardziej pojemna. Dokupię tylko łóżeczko i krzesełko bo też mi się bardzo podobają.

    Jomira zgadzam się z tobą co do tych worków. Ja mam takie ale z niemiec sprowadzane bez tych wszystkich związków. Koszt straszny bo 25 euro za 2 szt. Trzymam tam raczej rzeczy których nie używam. Polska to dziwny kraj, zresztą co racja to racja u Was jest coś zakazane od kilku lat a w PL dopiero zaczynają się dyskusje.

    Mafinko wklej potem zdjęcia waszych robótek. Za już od miesiąca zabieram się za robienie ozdób choinkowych i kartek świątecznych i na myśleniu pozostało. Tak czasami żałuję że poprzestałam malować.

    A dodatkowo dzisiaj mamy 3 rocznice ślubu i od męża dostałam UWAGA Czekoladę z orzechami. Normalnie się chłop wysilił. Moja siostra mówi że mam odpuścić bo właśnie dzisiaj miał otwarcie Pizzeri i w ramach promocji sam jeździł z pizzą do klientów. No ale i tak jestem zawiedziona

  4. Kobietki tylko wpadłam się przywitać. Więcej podczytam później i napiszę więcej.

    Póki co żyjemy.

    Załatwianie obrony pracy dyplomowej doprowadziło mnie o zawał. Po prostu co uczelnia ale jedno się zgadza, nieprzyjemne babki w dziekanacie. Ehh 6 godzin na uczelni a połowy nie załatwiłam. Jestem przemoczona, zmarznięta i idę do wyrka

  5. Jomiro ohh ja jestem z tych co lubią chłód i w zimie w moim mieszkaniu nie ma więcej niż 20 stopni. Ale problem w tym że mieszkam w starej kamienicy, na parterze a mieszkanie jest narożne. Tylko od strony sypialni mam mieszkanie za ścianą a tak nic. Więc grzać muszę by mieć te 20 stopni. No gdyby to było w naszym salonie czy sypialni to ok, pal licho z piecem ale to pokój Fifcia i przyszłego rodzeństwa.
    Już zamówiony Piec.
    Tylko tak wczoraj z mężemrozmawialiśmy co by było gdyby nie było oszczędności. Przecież sa rodziny co żyją z dnia na dzień.

  6. Solange świetny fotelik. Podoba mi się bardzooo.

    No to dostałam dzisiaj niezłego szoku. Pieca naprawić się nie da. Spaliła się najważniejsza cześć, której się nie da kupić bo jest to nieopłacalne. Tak więc nowy koszt pieca to 3200 zł, no cóż latem gdy chciałam je wymienić przy okazji remontu kosztowały 2500. Tak więc widzę że w zimie ktoś nieźle zarabia. A więc grudzień miesiącem wydatków a święta idą. :36_2_16:

  7. diadianka witamy w gronie Lutowych mam.

    Zazdroszczę Ci tych kilogramów i współczuję cukrzycy.

    Mnie zaraz szlag trafi bo w pokoju dziecinnym padł nam piec akumulacyjny i teraz czeka nas dodatkowy koszt, a nie jest mały. Wczoraj pan podwiózł mi fotelik samochodowy do Quinny i jestem happy bo znowu zaoszczędziłam. Fotelik był użytkowany pól roku i tak zresztą wskazuje gwarancja, mam też adaptery by wpiąć do buzza i gratis ochraniacz zimowy. A to za niecałe 100 zł. Nówka w sklepie chodzi po 600 a używki po 350. Dokładnie taki sam kolorek
    http://www.bajka.net/galerie/a/aton-fotelik-cybex-2009n_4477.jpg

  8. Dzięki dzięki ale niestety waga nie kłamie. Przed ciążą 102 a teraz prawie 106 kg.

    Nigdy nie sądziłam że będę babą powyżej 100 kg. Owszem nogi podobno i pupe mam normalną ale wszystko mi poszło w brzuszek, mam najgorszy typ otyłości bo brzuszny. Jak sobie pomyślę że z Fifkiem do porodu szłam z wagą 90 kg to mnie ściska.

    Ale po porodzie dwójka maluchów da mi w kość i w ogóle już zmieniłam dietę i wyeliminowałam słodycze.

  9. Agrafko trzymam kciuki by dzieciaczki szybko opuściły szpital całe i zdrowe. Za Adrianka się pomodlę :( Naprawdę się popłakałam bo takie maleństwo jeszcze dobrze nie zaczęło życia a już się z nim pożegnało. Teraz musicie być silni dla dwójki dzieci.

    Justynka no nie stara tyle wiosenek co ty, ale jak sobie pomyślę że idąc cios za ciosem była bym już od roku MGR to mi się smutno robi. Zamiast się uczyć , pracowałam w UK. No ale z drugiej strony dzięki pracy kupiliśmy z mężem mieszkanie za gotówkę.

    Nie potrafię nadrobić waszych postów bo zajęta jestem przez pracę. Już dzisiaj odpisała mi promotorka że praca nadaje się do druku i złożenia i aż mi ulżyło po tych bezsennych nocach. Najgorsze jest to żę nie mogę się skupić bo moi mężczyźni są chorzy i siedzą w domu.

    No i właśnie spojrzałam na suwaczek że we wtorek mamy rocznicę ślubu a ja mam pustkę w główie, pewnie będę wtedy pracę składać na uczelni.

    A i dowiedziałam się dzisiaj że moja przyjaciółka lat 35 po wielu przejściach jest znowu w ciąży w 5 tyg ale nie chce zapeszać bo w tym roku straciła już 3 aniołki. Tak się głupio czułam z dużym brzuszkiem przed nią. Mam nadzieję że w przyszłym roku wszystkie ubranka po moim bobo będa miały następcę.

  10. Justyna po pierwsze śliczny masz brzuszek i pępuszek :)
    Po drugie tak się składa że pracuję w banku i zajmują się hipotekami.
    W moim banku niestety jako źródło dochodów odpada umowa na zastępstwo no chyba że jesteście stałymi klientami mojego banku (tj wpływy regularne od minim 6 mies).

    Ale wiem że w Aliorze dają o ile przedstawisz odpowiednie zaświadczenia. Np wszystkie te umowy na zastępstwo.
    Od dwóch miechów jestem na L4 i nie ślędzę konkurencji ale warto iść do expandera czy openfinanse oni tam mają wszystkie oferty banków i coś dopasują. Niestety regulacje banków zmieniają się co chwilę, raz dopuszczają takie żródło dochodów raz nie. To zależy od akcji kredytowej.

    Co do banków to nie uczciwie postąpili bo ja nigdy nikomu nie dałam 100 % gwarancji nawet gdy udzielałam milionowego kredytu klientowi VIP, owszem mogę wstępnie określić szanse ale decyzje podejmują zawsze odpowiednie departamenty, analitycy i specjaliści od ryzyka kredytowego. Taka decyzja jest kilku poziomowa i wystarczy że na jednym etapie jest negat i juz po kredycie.

    ****************
    Na troszkę umilkłam i milczeć muszę dalej bo męczę się z moją piętą achillesową czyli pracą dyplomową. Ciągłe poprawki, zmianki a termin ucieka już 10 grudnia. Jestem padnięta bo moja praca liczy już 160 stron i ciągle promotorce mało i mało. Jeszcze troszkę a się powieszę. Trzeba było studiować za młodu a nie teraz kiedy jest rodzina i dzieci. Szkoda że człowiek tak późno dostrzega swoje błędy

  11. Ja maleństwo ubiorę w zależności od temperatury. Tj jak będą minusy to body z długim rękawkiem, kaftanik, śpioszki, skarpetki, dresik polarkowy i do kombinezonu, oczywiście czapeczka. A jak plusy to może zamiast dresika zastąpię je pajacem jakimś.
    Tak wogóle to szpital mam naprzeciwko więc wychodząc głównym wejściem przechodzę przez pasy i jestem w domku. Nie więcej jak 3 minuty.
    Ale nie wyobrażam sobie iść po cesarce i auto będzie potrzebne, bo oprócz dziecka w foteliku są jeszcze torby.

    A wogóle to się nie odzywałam bo mnie strasznie prawe kolano boli, chyba spacer mi nie posłużył, kręgosłup strasznie boli od ciężaru i te kolano pewnie też wysiadło od nadmiaru kg. Co bądz wg BMI mam ich ponad 30. Do tego czuję jak mi się spojenie łonowe rozchodzi, chodzę po domu jak kaczka. Dziecko się ze mnie śmieje a mi się płakać chce bo co będzie w styczniu?

    Witam nowe mamy :)

  12. Amelko uwierz mi nie będziesz jedyną która będzie bez męża. Będą samotne mamy w ciąży będą i takie które przyjdą z mamą/siostrą/koleżanką.

    Najgorzej czują się te które nie mają partnerów lub te których partnerowie olewają szkołę rodzenia. Ja bym wolała by męża teraz przy mnie nie było a nie jak już maleństwo się urodzi. Życie dorosłe nie jest takie łatwe i nie mamy wszystkiego tego co byśmy chcieli mieć.

    Trzymam kciuki, może lepiej że na początku go nie będzie, niech się zjawi na zajęciach praktycznych bo na początku to sama teoria

  13. Co do wagi to ja jakoś nie dowierzam badaniom z USG.

    Bo z pierwszym dzieckiem, Filip miał mieć niecałe 2 kg, podtrzymywali mi na patologii ciąże i przechodziłam ją o 2 tygodnie, gdy USG wskazało że młody ma powyżej 2 kg to wywołali poród i co urodziłam Klocka ważącego aż 4210 przy wzroście 56 cm. Papule ma do dzisiaj. Od 7 miesiąca dostawałam sterydy w pupcię by pobudzić wzrost narządów.

    Moja mama miała 156 cm i ważyła ze mną w ciąży 58 kg. Urodziłam się uwaga 4100 a mierzyłam 58 cm. Ja nie wiem jak mnie na świat wydała. Moja siostra urodziła się 3900 przy wzroście 56 cm. Podobno byłyśmy największymi noworodkami w szpitalu. :)

    Teraz moje młode jest poniżej normy o jakieś 200-300 gram i każde badanie USG to potwierdza ale jakoś się nie przejmuję bo wiem żę urodzą ze mnie kolosa. Obstawiamy z mężem że będzie miał 3800 (ale CC będzie w 38 TC)

    No właśnie pisząc ostatnie zdanie doszło do mnie że to tylko 10 tygodni !!!!!! Jak ten czas leci

  14. Jestem i żyję,
    Do szpitala nie dałam się zaciągnąć.

    Dostałam mnóstwo leków w tym antybiotyk. Wszystkie badania krwi poniżej normy, bo wszystko wypłukałam i zwróciłam. Dostałam elektrolity, mikroelementy, smecty, leki przeciwwyiotne, przeciwbiegunkowe i po nocy nieco lepiej. Naszczęście dużo piję i nie jestem odwodniona.

    Jutro idę na kontrolę i jak się nie polepszy to podłączą mnie do kroplówek,

    Diagnoza grypa jelitowo-żołądkowa. Co gorsze zaraziłam męża i on od wczoraj wieczorem też umiera, ale jego narzekanie stawia mnie na nogi. Bo ja się tak nad sobą nie użalam. Wyniosłam się spać do salonu bo on nawet stęka przez sen.

  15. Ja jeszcze jestem nie do życia. Rankiem było super, nawet małe śniadanko zjadłam. Biegunka jak by mijała. Niestety po obiedzie (bardzo skromnym bo pierś na parze i marchewka) wszystko zwróciłam, do tej pory dręczą mnie zapachy a wietrzenie domu nie pomaga. Biegunka powróciła, Jutro idę do lekarza bo to już jest chore. Może mam coś z żołądkiem nie wiem sama.

  16. Amelko przeczytałam i się zmartwiłam. Na szczęście nic się nie dzieje. Aż mój problem stał się taki tyci tyci.

    Torsje sie skończyły ale biegunka nie chce sobie pójść bez jakiegoś leku nie da rady. Węgiel nie pomaga już, więc muszę męża wysłać do apteki po coś na biegunkę dla ciężarnych. Czuję się jak by mnie wypluł, normalnie sił niemam. Ale na wybory się doczołgałam bo obiecałam starszakowi że wrzuci karty do głosowania. Przewietrzyłam się i mi się lepiej zrobiło. Modlę się by to nie była grypa. Chociaż dalej ścisła dieta, nic mi nie wchodzi więc cały dzień jestem na sucharkach i na coli.

    Asiunia współczuję :( pogrzeby szczególnie dla nas ciężarnych to nie miłe doświadczenie. Jeszcze taka trasa.

  17. Ciężki weekend.
    Nie dość że wszystko zwracam to jeszcze mam biegunkę. Nie wiem czy to grypa jelitowo-żołądkowa czy coś innego.
    Tak źle nie czułam się już dawno.

    A najgorsze to że mój tatuś robi dla nas dzisiaj świąteczny obiadek, gęś nadziewana, kluseczki i modra kapustka. A ja o sobie mogę tylko na sucharki pozwolić

  18. Dla mnie wizyta u mojego fryzjera to sama przyjemność, mimo iż spędzam tam ponad dwie godziny, czasami nawet trzy. Mam bardzo gęste włody i długie. Jak mówi mój fryzjer wystarczy ich na trzy głowy. Zwykle nakładając farbę potrzebuję 3 opakowań. Pasemka zajmują fryzjerowi ponad godzinę.

    Dzisiaj jadę odebrać wózek, już się nie mogę doczekać i zastanawiam się gdzie ja go położę. Chyba wyniosę na strych bo w małym pokoju stoi pralka i zagraca pokój.

  19. Oj z prezentami to też mam problem, a z dziewuchami to jeszcze gorzej niż z chłopcami. Jak nie mam pomysłu to jadę do Smyka i kupuję jakieś auto albo motor i zawsze mały jest happy.

    Ależ mnie dzisiaj mąż zaskoczył. Na początku wyznał że czas iśc do fryzjera bo wyglądam jak kosmotuch (cokolwiek to znaczy). Wiec ja mu że jak zafunduje to owszem zrobie sobie taką przyjemność. Patrzę a ten wyciąga z portfela 50 zł. Więc ja mu że to na mycie i na maseczkę, bo u fryzjera zwykle zostawiam 220-250 zł (mycie, maseczka, ścięcie, farba + jakieś refleksy) A ten oczy wybałuszył i stwierdził że jednak ładnie mi w tych włosach i do świąt mogę poczekać. Niech wie ile mnie kosztują te przyjemnośći.
    A fakt faktem i tak pójdę bo już dawno między ludzmi mnie nie było.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...