Skocz do zawartości
Forum

monika4

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez monika4

  1. zubelek myślę, że na tym samochodziku egzamin zdałabyś za pierwszym razem fotki z wczoraj takie superaśne autko stało sobie u nas w garażu
  2. fotki z wczoraj takie superaśne autko stało sobie u nas w garażu
  3. alex i co!!!!!????? jesteś jeszcze?????? emilka dobrze, że jesteś zadowolona z wycieczki a fotki - prześliczne, skończ z odchudzaniem bo bardzo dobrze wyglądasz!!!!
  4. no jestem po sobocie wkurzona na maksa wrrrrr teściowie i ich imprezy wrrrrrr zubelek nawet nie wiesz jak jest mi strasznie przykro, nie martw się i goń depresję!!!!! pamiętaj, że zdany egzamin nigdy nie był i nie jest wykładnikiem umiejętności kierowcy!!!! egzaminatorzy są tak zaprogramowani, żeby oblewać i tyle!!!!! a co do palenia to się chwalę - uwaga od 11.09.2007 jestem kobietą niepalącą po dwudziestu dwóch latach z fajką w zębach!!!! gabi ja też jakaś taka słaba jestem, zganiam to na pogodę a nie na starość!!! coś ty!! my młodziutkie inaczej:Uśmiech: monia co do młodych - kto się czubi.... muszą się czasami pokłócić, inaczej by się zagłaskali, no i zanudzili a tak mają okazję się pogodzić moniq jak tam Natanek, mam nadzieję, że już dobrze! sweeti jak po wizycie u teściów, mam nadzieję, że nie tak jak u nie
  5. slonko2208monika4 to dla was a to ogólnieMonis co jest? już dzisiaj spokojnie mogę o tym mówić, bo jeszcze wczoraj emocje mnie roznosiły otóż byliśmy w sobotę na imieninach teścia, na które strasznie nie chciało i się jechać, no ale cóż, obowiązki t. mieszkają na wsi, zjechało się sporo osób, część siedziała w mieszkaniu, część na podwórku, auta stały zaparkowane na chodniku, m. poszedł z bratem (pupilkiem teściowej zresztą) po coś do samochodu, Kuba koniecznie chciał do nich to go zaprowadziłam a sama poszłam do mieszkania dokończyć kawę, za chwilę wrócili, Kuba oczywiście w mieszkaniu być nie chciał i od razu wyrywał się na dwór, ja oczywiście za nim, troszkę mnie spowolniło wyłażenie zza stołu, teściowa i siostra m. do mnie mówią: zostań, daj spokój, na zewnątrz jest dużo ludzi do pilnowania, ja jednak zdołałam się już wygramolić zza tej ławy i biegiem na dwór i widzę - moje dziecko otworzyło bramkę i stoi na środku ulicy!!!! zdążyłam dolecieć i złapać go na ręce, jechało auto!!!! nic się nikomu nie stało ale we mnie wszystko się zagotowało, teściowa zaraz wybiegła za mną, z kluczem do bramki!!! dopiero teraz!!! krzyknęłam tylko - kto szedł ostatni i nie założył sznurka na bramkę? usłyszałam od teściowej - Piotrek!! (mój mąż) wpadłam do mieszkania z wrzaskiem i z pretensją do m. dlaczego nie zamknął furtki!!! m. coś mi tam z krzykiem odpowiedział, nawet nie pamiętam co, w stylu, przestań wrzeszczeć, czy odczep się i tyle, to nie ja szedłem ostatni! na to Oskar (brat m.) zaczął się mądrzyć i do mnie czego się czepiam, po co ten wrzask, nic się nie stało i takie tam owszem, nic się nie stało ale o mały włos mogło!!! zostawiłam dziecko pod opieką dwóch dorosłych osób, które nie potrafiły dopełnić podstawowych zasad bezpieczeństwa jak odpowiednie zamknięcie furtki przy powrocie na podwórko!!!! siostra m. zaczęła nas uspokajać, teściowa, też, że się pomyliła, że to Oskar ostatni jednak wchodził i takie tam, zostawiłam ich w mieszkaniu i poszliśmy z Kubą na dwór, potem dołączyła siostra m. z Kuzynką Kuby, dzieci zaczęły się ładnie bawić łyżkami do butów, mnie zaczęło przechodzić napięcie i wtedy wychodzi Oskar i znów zaczyna swoje gadki umoralniające na temat wychowywania dzieci, niepotrzebnych krzyków i przewrażliwienia, kilka razy poprosiłam, że nie mam ochoty o tym rozmawiać, żeby dał mi święty spokój, bo jestem zdenerwowana i powiem za dużo, on nic, jak grochem o ścianę! nie zdzierżyłam jak zabrał JUlce łyżkę a Kuba mówi do niego - daj Julci łyzkę, na to Oskar do Kuby - poproś to dam, tak z dziesięć razy, Kuba w płacz, Julka w płacz! normalnie szlak mnie trafił,złapałam Kubę, wpadłam do domu i mówię do m. żeby mi dał kluczyki bo wracamy do domu a on niech robi co chce, m. się wahał czy jechać, przynajmniej tak widziałam zza szyby, usłyszałam tylko, że siostra m. mówi - lepiej jedź z nimi bo Monika zdenerwowana jest strasznie wróciliśmy na milcząco do domu a w nocy jeszcze się pokłóciliśmy na ostro, m. miał pretensje do mnie, że niesłusznie się wydarłam na niego a ja bardziej go boli urażona duma niż wizja własnego dziecka pod samochodem i takie tam wczoraj rano, chyba przemyślał wszystko dokładnie, bo miły był jak po ślubie, zrobiliśmy sobie ekstra wycieczkę do Ostrzeszowa, do rodziny, ogólnie udany dzień ja, w każdym bądź razie zapowiedziałam, że nie pojadę do teściów jak będzie Oskar ani dziecka z nikim nie puszczę i tyle. najciekawsze jest to, że nikt nie był pijany, ja nawet nie zdążyłam spróbować drinka, m. wypił dwa kieliszki, zresztą jak reszta, dopiero impreza się zaczynała, wszystko na trzeźwo a mogło stać się nieszczęście teściowie się chyba obrazili, od soboty zero telefonu a wcześniej to dzwoniła kilka razy dziennie, wisi mi to! milczałam 22 lata i nie zamierzam chylić czoła przed Oskarem dalej, jest to facet, któremu całe życie się wszystko należy! jak się ożenił i urodziło im się dziecko to teściowie zostawili im swoje, w pełni urządzone mieszkanie we Wrocławiu, sami kupili na wsi ruderę i urządzali się od łyżeczki, zresztą od 20 lat płacą wszystkie opłaty Oskara, niedawno wymienili im meble, wstawili nowe okna, Daniela, wnuka - ubierają od urodzenia, organizują wakacje, czas wolny w roku szkolnym, chociaż Oskar z żoną pracują i nie narzekają na brak kasy a wszystko co zarobią idzie na imprezy, wszystkiego złego to nauczył go Piotrek, bo przecież jest starszym bratem... ech, szkoda gadać nie będę smęcić bo i tak wysmarowałam guinessowego posta jeszcze mnie nosi ale już jest o niebo lepiej
  6. witam! głowa mnie tak potwornie boli, kawa nie pomaga, tabletki nie pomagają chyba ta burzowa pogoda daje się we znaki jeszcze do tego Kuba zrobił mi dzisiaj pobudkę o 6.30 dwie godziny wcześniej niż zwykle
  7. ja też dopiero teraz usiadłam, chałupa wysprzątana, obiad zjedzony, moi panowie śpią, jak wstaną to do teścia na imieniny i jakoś sobota zleci gosiu widzę, że samopoczucie ciut lepsze
  8. zubelek melduj natychmiast - i jak?????????????????????
  9. współczuję monia, może Kamila zaangażuj??
  10. witam już po obiedzie, Kuba śpi, m. obok niego pewnie zaraz zaśnie, mnie też się chce spać ale sobie tu, w neciku posiedzę, potem ta impreza u teścia, na którą nie ma ochoty ale trza lehrerin no i super, że już się lepiej czujesz gabi miłej pracy monia i to są właśnie faceci, potem powie - no jak to nie ma nic do żarcia wrrrrrrrrrr słonko hehehe miałaś noc z przygodami też by mnie szlak trafił wrrrrrr
  11. hej, my już po obiedzie, Kuba śpi, jak wstanie to jedziemy do teści ana imieniny nie chce mi się
  12. moniq czyli rotowe światełko w tunelu, tak trzymać przyszłam dobranoc powiedzieć
  13. emilka zdecydowanie lepiej!!!! super się baw na wyjeździe, pozdrów czeską stolicę od Dolnoślązaczek, wracaj wypoczęta z mnóstwem fotek informacyjnie - w tesco, w magnolii jest wyprzedaż dziecinnych łaszków uciekam spać dobrzej nocki wszystkim
  14. monika4

    Żywe srebro

    gabi u nas już nie zawsze, wcześniej, jakieś dwa, trzy miesiące temu to była masakra, teraz już czasami daje sobie przetłumaczyć, oczywiście nie zawsze ale jednak już widzę postęp są jednak chwilę, że ni chu, chu, za skarby świata nie daje się przekonać tylko ryczy bez opamiętania, ja najpierw mówię spokojnie, potem też wrzeszczę, ogólnie robi się cyrk, potem wtrąca się mama wtedy to dopiero mnie szlak trafia bo ona wie lepiej a ja niestety pamiętam swoje dzieciństwo, wcale nie było sielankowo cholerka.... to nie o tym miałam u mnie czasami tzn. zawsze tylko na różną długość skutkuje kara - tzn. wynoszę Kubę do stołowego pokoju, przymykam drzwi i zostawiam na tyle minut ile ma miesięcy, on płacze, ja jestem niewzruszona, próbujemy prowadzić negocjacje - typu - będziesz grzeczny?? czy nie będziesz już płakał itp. czasami pomaga na długo, czasami wystarczy powiedzieć, że jak czegoś nie zrobi to pójdzie na karę do pokoju a czasami nic nie skutkuje ciągle próbujemy znaleźć kompromis
  15. witam wieczorkiem pół domu sprzątnęliśmy z Kubą, jutro będzie mniej do roboty, ta pomoc dziecka podwójnie mnie wyczerpała, no ale cóż, jechaliśmy na dwa odkurzacze i jakoś się udało śpiąca jestem strasznie, coś się chyba z ciśnieniem dzieje, mogłoby popadać, sucho mamy strasznie a podlewać nie ma siły, może mama rano podleje, zobaczymy lechrerin dobrze, ze głowa troszkę odpuściła, teraz porządnie się wyśpij, jutro będzie lepiej hihihi a co do leków, to ja jeszcze do tej pory strasznie się cieszę, że nie muszę cierpieć jak coś boli, albo zastanawiać si ę co mogę wziąć a czego nie - jak to przez całą ciążę miałam, taka ulga, biorę co chcę, nie zaszkodzę małemu moniq jak Natanek, mam nadzieję, że lepiej już, dużo zdrówka a wam przeciwciał, coby choróbska nie podłapać asik nie dobrze, że choróbsko łapie, duuuuuuuuuużo zdrówka dla rodzinki, nie dajcie się!!! gabi witaj!!! ja też często błogosławię raty! słonko dobrze, że Zosia już na prostej i jaka rezolutna dziewczynka, sama dietkę sobie zrobiła! po mamusi???
  16. no i widzicie jakie mamy mądre butelkowe pociechy monikab, zubelek wielkie gratulacje dla zdolnych córeczek!! tak trzymać na oczy nie widzę, szybkie mycie i spać pójdę, jakiś taki śpiący strasznie mam wieczór a Kuba dosłownie przed chwilą zasnął
  17. edziu bawcie się dobrze we Władysławowie, ślicznej pogody i niezapomnianych rodzinnych chwil jak najwięcej wracaj opalona i wypoczęta, buziaki
  18. monika4

    Żywe srebro

    czekam!!! i koniecznie foty, dużo fot!!!!!!
  19. monika4

    Żywe srebro

    andzia jak to???? wszędzie cię wpuszczą!!! klient nasz pan!!!!
  20. witam my już po zakupach, w tesco są olbrzymie wyprzedaże szmatek dziecięcych, Kupiłam Kubie cztery bluzy za 30 zł. w sumie, przed wyprzedażą musiałbym zapłacić ponad 100 zł gosiu a co się dzieje???? ta sytuacja w pracy tak cię stresuje??? dziewczyno, zostaw to! szkoda nerwów!!! edziu już spakowani??? zajrzysz jeszcze przed wyjazdem?
  21. monika4

    Żywe srebro

    my już po zakupach, Kuba wylatał się po tesco, dobrze, że z mamą byłam zawsze jakoś we dwie łatwiej można go było upilnować, chociaż i tak mnie uciekł raz a babci 2 razy za to zasnął w drodze powrotnej i sobie milutko śpi gunia trzymam kciuki za udany wyjazd
  22. ann czyli stawiamy na opornego zębola i niech żadne inne świństwa nie mają dostępu do Szymiego lehrerin, słonko wielki dzień nadszedł - WAKACJE gunia jak ja doskonale znam to pomaganie przez tę pomoc to roboty potem trzy razy więcej ale nie można malucha zniechęcać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...