Skocz do zawartości
Forum

monika4

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez monika4

  1. hihihiedziu z ty obiadem to zaraźliwe, nic o twoim nie wiedziałam i serwowałam m. wszystko czego nie lubi, kompletnie nie chciało mi się gotować i na szybko leczo podałam a na wieczór pierogi leniwe, które wyszły błeeeee polałam odmrożonym gulaszem, zjadł trzy czwarte porcji a na koniec powiedziała - przepraszam ale już nie będę się dalej zmuszał do jedzenia czy możesz podać namiary na ten ośrodek gdzie byliście na urlopie i ile płaciliście pomysłu na szybkie wiśnie nie mam gosiu fotki prześliczne a co robią Adasiowi na ostatniej, to jakiś terapeuta trzyma go za główkę łucja hehehe to gadanie Kuby czasem jest kłopotliwe bo zadaje pytania bez żadnego skrępowania np. w szpitalu: a dlaczego pani umyła jęce? a czemu patrzy do justra? a czemu otorzyła śmietnik? co tam wyrzuca? a czemu Kondjad płacze? pjoszę go pocałować, to nie jest mama tyjko mamusia!!! i tak jednym ciągiem..... no i to był przebój!! wszyscy parsknęli śmiechem - a czemu mi posadziłaś dupę na pudełko!!!! potrzebowałam złapać czysty mocz, bez kupy i dlatego wstawiłam pojemniczek do nocnika i posadziłam dopiero wtedy Kubę, chwilami to chciałam się pod ziemię schować Mati też się niebawem rozgada, spokojnie poczekaj! agniesiu brawa dla Olinka!!! Kuba już na prostej, jeszcze tylko czekamy na wynik posiewu z kału i dopiero pojedziemy po wypis majeczko troszkę obowiązkowo brzmi ta szkoła!
  2. listę podpisuję dzisiaj jakieś kiepskie humory u nas, Kuba dniem świni zaraził wszystkich, dobrze, że dzionek mija, jutro może będzie lepiej anulka cieszę się, że masz udane wakacje, należały ci się !!!! lehrerin super, że rośnie ci pod bokiem taki mol książkowy, ja się troszkę martwię bo Kuba jakoś specjalnego zainteresowania książkami nie okazuje, próbowałam mu czytać od małego ale strasznie się przy tym nudził i zaraz złościł, teraz też zainteresowanie jest króciutkie, zaraz książeczkę wyrywa bo on sam czyta, zresztą jak go już jakaś zainteresuje to na pewno nie dla dzieci, tylko "dorosła", z naszych półek, uwielbia za to jak mu opowiadam coś z pamięci, problem tylko taki, że nie znam zbyt wielu bajek na pamięć, przeważnie króciutkie brzechwowe wierszyki albo same początki a dalszego ciągu nie mam możliwości doczytania może mu to przejdzie moniq czyżbyś się przekwalifikowała????? monia też mnie ta nasza pogoda doprowadzała do szału, dwa razy uciekałam z deszczu z Kubą do domu!! widzę, że z Emila jakiś szaman rośnie:Uśmiech: słonko jak imprezka??
  3. witam!! meczący dzień, Kuba nie spał a był strasznie marudny od rana i wszystko na nie, chwilowo mam wszystkiego dość monia jak tam po skarbówce?? na ostrowskiego masz rejon? zubelek u Kubusia problem był właśnie z kupą do pampka w szpitalu, m. pojechał do domu po nocnik a młodego czyściło, to stał oparty o łóżko, próbował wstrzymać kupkę i płakał niemiłosiernie krzycząc: ja chcę do nocnika!!!, trwało to dłuższą chwilę i w końcu nie wytrzymał, na te jego płacze przyszła pielęgniarka z pytaniem co się dzieje, wytłumaczyłam, była zdziwiona, że bidulek nie chce w pieluszkę i powiedziała, że są szpitalne nocniki, jeden dostaliśmy, za chwilę przyjechał m. z własnym to miał Kubuś do wyboru dwa sweeti to sobie poszalejecie!! my dopiero 18.07 na wczasach, jak nic nie wyskoczy!
  4. monika4

    Żywe srebro

    worki, dziewczyny ale dopiero teraz udało mi się tu dotrzeć, Kuba już chyba pożegnał się z rotawirusem, to troszkę odetchnę, za 10 dni jedziemy na wczasy i ma nadzieję, że już całkiem wydobrzeje do tej pory gunia ta fryzurka i ten avatarek chyba najbardziej mi się podoba, świetna sprawa z tymi wrotkami, właśnie się zastanawiałam czy Kubie nie kupić takich plastikowych tylko myślałam, że jest jeszcze za mały gabi tak mi się przypomniało, jak byliście z Krzysiem w szpitalu to płaciłaś za siebie? nie pamiętam czy wspominałaś, czysta ciekawość, chciałam porównać stawki krakowskie i wrocławskie andzia to sobie nieźle poprałaś i poprasowałaś!!! oszczędzaj się troszkę i na koniec witam nową sreberkową mamusię regina rozgość się u nas i niczym nie przejmuj - nie ma to jak żywe dzieci!!!!
  5. hej m-ginger witaj i pisz, pisz, pisz!!! na nic więcej nie mam siły
  6. no to ja się późnonocnie przywitam zubelek dzięki, Kuba już na prostej złapał tego rota i tak się błyskawicznie zaczął odwadniać, że szkoda gadać, jego żołądeczek kompletnie nie przyjmował niczego, najgorsze właśnie było z piciem, każda odrobina płynu powodowała wymioty a potem to już była trauma bo bał się pić, doszły do tego biegunki byliśmy w szpitalu cztery dni, dostał mnóstwo kroplówek, które nie specjalnie go nawadniały, bo w moczu cały czas były ciała ketonowe, w sobotę wypisali Kubusia do domu na podstawie rannych badań, gdyby zrobili mu wieczorem to pewnie dalej byśmy tam zostali a w domu koszmar trauma związana z piciem ciągle trwała, musiałam mu strzykawką wstrzykiwać do buzi po odrobinie wody, sam, dobrowolnie nie chciał pić, w nocy w niedzielę jakoś się przełamał i wypił sporą ilość płynu przez sen a teraz już wszystko wraca do normy - czyli pije ale nie chce jeść Pamiętam, że Roziaczek też miała rota, tylko u was udało się to w domciu przetrwać sweeti fotki śliczne!!!
  7. witam na początek gorące uściski dla nowej stycznióweczki - majeczko witaj u nas, pisz dużo, o wszystkim na co masz ochotę, opowiadaj, pytaj narzekaj, dziel się radościami i smutkami, czyli o normalnym życiu widzę, że mamy obie Kubusiów i do tego "prawie" z tego samego dnia, mój jest troszkę(!!!) lżejszy, po chorobie zostało jedynie 11,80 kg, wzrostu coś koło 90 cm. co do rodzeństwa to nie podpowiem - ja jedynaczka, Kubulec też jeden i nie zanosi się na powiększenie rodziny KUBA PIJE!!!!!! zmęczona jestem niemiłosiernie, bo jak się już uporaliśmy z tą fobią picia wczoraj to zaczęłam w końcu nadrabiać obowiązki domowe leżące odłogiem od tygodnia, czyli ba błysk zrobiliśmy z Kubusiem parter, wyprałam 4 pralki, piąta się pierze, przerobiłam na przetwory dwa wiadra ogórków, najpierw je musiałam oczywiście zerwać, po raz kolejny upiekłam jogurtowe moniq z masą, no i standardowe domowe czynności jak przygotowanie jedzonka, karmienie i duuuuuuuuużo zabawy z Kubusiem dzięki czemu mam problem z pamiętaniem jak się nazywam a zmęczenie chyba nie pozwoli mi szybko zasnąć edziu uporałaś się już z ogórkami i wiśniami?? gosiu ja też dzisiaj jakaś taka niby śpiąca łaziłam to się za robotę wzięłam i poganiałam litrami kawy, jakoś dzień minął myślę, że to sprawa pogody
  8. hej dopiero mam chwilkę na neta KUBA PIJE!!!!!!! a wszystko inne to betka:Uśmiech: zmęczona jestem niemiłosiernie, bo jak się już uporaliśmy z tą fobią picia wczoraj to zaczęłam w końcu nadrabiać obowiązki domowe leżące odłogiem od tygodnia, czyli ba błysk zrobiliśmy z Kubusiem parter, wyprałam 4 pralki, piąta się pierze, przerobiłam na przetwory dwa wiadra ogórków, najpierw je musiałam oczywiście zerwać, po raz kolejny upiekłam jogurtowe moniq z masą, no i standardowe domowe czynności jak przygotowanie jedzonka, karmienie i duuuuuuuuużo zabawy z Kubusiem dzięki czemu mam problem z pamiętaniem jak się nazywam a zmęczenie chyba nie pozwoli mi szybko zasnąć słonko olej rodzinkę, nie pierwszy i nie ostatni numer z ich strony, to przykre ale staraj się jakoś uodpornić a co do pralki to ja też bym najpierw zapytała o koszt naprawy gabulek kochany!!! tulimy!!!! kiedyś @ w końcu nie przyjdzie!!! dziubala a dzisiaj o której K. zawitał do domu?? monia mam nadzieję, że zmywarka działą ann dzieciaczki już pewnie śpią a ty odpoczywasz? lehrerin wow aż 7 książek!!! super przyjemnego czytania moniq co do mojego dziwnego śniadania to jak nigdy ale rewelacyjnie mi się po nim spało, żadnych sensacji!!
  9. witam w poniedziałek, troszkę chłodniej Kuba wypił przez noc 200 ml!!!!!!! strasznie się cieszę
  10. moniq pozwoliłam sobie zmodernizować twój przepis na jogurtowe i........... przełożyłam je masą napoleonkową, pyyyyyyyyyycha dla poprawy nastroju zjadłam przed chwilą wczesne śniadanie tzn. smażona cielęcina z sałatką z ogórków marynowanych, było mi za kwaśno to zagryzłam tym jogurtowym z masą, było za słodko to zakończyłam biesiadę świeżym ogórkiem na słono smakowało ciekawe co na to niebawem mój brzuch, idę spróbować napoić Kubusia a potem spaaaaaaaaaanie
  11. monia przeczytałam wszystko hurtem od 2.07 i nie wiedzieć czemu ale twoje perypetie z zalewanie basenu rozśmieszyły mnie:Uśmiech::Uśmiech: dzięki demi cieszę się, że tak się wam wszystko dobrze układa i wielkie gratki dla Kajtula, zdolniacha mały!!! sweeti ślicze zdjęcia i jeziorko i rodzinka, super wstyd się przyznać ale pomimo prawie corocznych odwiedzin zachodniej części pomorza jakoś nie po drodze mi było na szmaragdowe jeziorko, chociaż od zawsze się tam wybieram zubelek wytrwałości w nocnikowaniu i na kiedy masz egzamin?
  12. co do fotek to nie podpowiem, myślenie mi się wyłączyło
  13. znowu moja ponownie za zdrówko wszystkich dzieciaczków
  14. ann śliczne "maleństwa", zresztą rodzicom też niczego nie brakuje:Uśmiech: ja jestem już zmeczona chorobą Kubusia, przez to zmęczenie robię się coraz bardziej rozdrażniona i wybucham , najczęściej na m. bo.... jest pod ręką, potem Kuba prosi ze łzami w oczach: mamusia nie krzić na tate w związku z czym rbię się zła na siebie i tak w kółko problem polega na tym, że Kuba nie che kompletnie pić, ma uraz bo zaraz po piciu wymiotował i automatyczną blokadę gdy tylko widzi picie albo słyszy o piciu, jak uda się go nakłonić do wypicia odrobiny płynu to zaraz prowokuje odruch wymiotny, musi pić bo inaczej odwodni mi się znowu i akcja szpital wróci, na razie podaję mu płyn strzykawką 2 ml na 5 razy, przez cały dzień, tym sposobem wypił jakieś 150 ml przetestowaliśmy różne sposoby podawania i tłumaczenie i przekupstwo i straszenie i zabawę, przez sen, wszystko odpada - zęby zaciśnięte i od razu płacz - będę kaszlał albo rzygał jedynie ta strzykawa nie wiem ale chyba jakiegoś doła łapię
  15. myślę, że to niezły pomysł, niestety z uwagi na chroniczne zmęczenie raczej do testowania się nie zgłoszę
  16. slonko2208monika4byłam tylko zmęczona ale moja matka i świętego z równowagi wyprowadzi wrrrrrrrr co się stało???????? e, szkoda gadać, zna się najlepiej na wszystkim i...... tyle
  17. witam, buziaki dla wszystkich, jakoś nic mi się nie chce
  18. byłam tylko zmęczona ale moja matka i świętego z równowagi wyprowadzi wrrrrrrrr
  19. i na koniec moja stronka - to za zdrowie wszystkich dzieci!!!! wiem co mówię, napatrzyłam się!!!!
  20. słuchajcie, jestem tak zmęczona, że chyba nie zasnę, m. odsypia już od 20.00 a ja się słaniam i..... dalej tu siedzę mieliśmy kilka zabawnych epizodów i tak np. jak mnie Kubuś obzygał to praktycznie nie miałam w co się przebrać, bo ja jechałam tylko(!!!!!) na jedną dobę!!!, m. przyniósł mi z auta swoją koszulkę (jest ode mnie o 30 kilo cięższy i 20 centymetrów wyższy), do tego zostały moje rybaczki i tak sobie pomykałam po szpitalu, wysłałam oczywiście m. do domu z listą co ma przywieźć i dla mnie i dla Kubusia, mieszkamy jakieś 30 km od szpitala i do tego "przez cały rozkopany Wrocław" więc wszystko trwało kilka godzin, przyjechał i owszem przywiózł - dla mnie koszulkę taką nawet nie do pępka, do tego ocieplane dżinsy, kilka podkoszulek na ramiączkach(!!!) i grubą bluzkę z długim rękawem, acha wcześniej wysłałam go do leclerka po majtki na zmianę - kupił - dwa numery za duże - czyli - po przebraniu wyglądałam tak: koszulka grubo powyżej pasa, wystające majtki w kwiatki, do tego spadające (po mi się ciut schudło a i tak wcześniej były luźne) biodrówki do kolan i mamy klapki, za duże o dwa numery! - od razu mówię, że fotki nie mam!!!! prosiłam o krem do twarzy, napisałam jaki, gdzie stoi, jak najbardziej, został dowieziony, tylko nie mój ale babci, nie byłoby z tym problemu ale dodatkowo był pusty w środku bo babci zapomniało się wyrzucić opakowanie Kuba dostał natomiast zamiast balsamu do ciała butelkę po balsamie, która służyła nam w domu do przelewania wody w wanience i zamiast kremu na odparzenia - krem na każdą pogodę dobra a teraz rozum mi mówi idź spać, nie wiesz co cię czeka jutro buziaki, kładę się papapa
  21. slonko2208 A dumna jestem z waszego Kuby taki mądrala! hihihi w końcu dziecko parentingu
  22. emilka ale sexi avatar!!!! pozwolę sobie wkleić co było u nas słychać nie było nas kilka dni, dosłownie od 02.07. bo Kubuś złapał rotawirusa i ........ wylądowaliśmy w szpitalu, wyszliśmy dopiero dzisiaj, ok.16.00 Zaczęło się w środę, wstał rano i od razu wszystko było na nie!, o jedzeniu nie było mowy ale on niejadek to myślałam, że jakiegoś focha wstawia jedynie, bo o wszystko krzyk i jedyne co to: na dwój!!! (na dwór) bo inaczej płacz, poszedł z babcią, potem się zmieniłyśmy o 12.00 zawołał siku do nocnika, posadziłam go na dworze i wtedy się zaczęło, biedny tak potwornie zwymiotował, do tego strasznie się przestraszył, coś potwornego, zabrałam go z płaczem do domu, położyliśmy się razem, troszkę się napił i od razy znów wymioty, próbowałam mu podać jakąś zawiesinę, nic nie przyjmował, w ciągu 3 godzin zwymiotował 5 razy, na koniec dostał biegunki, m. zwolnił się z pracy, pojechaliśmy do przychodni, pediatra obejrzała Kubusia i na cito do szpitala, w drodze przez Wrocław zwymiotował jeszcze raz i jeszcze raz go przeczyściło, zostaliśmy przyjęci, oczywiście wszystko przy wtórze płaczu nie do opanowania! Zostałam z Kubusiem na sali a m. pojechał do domu po jakieś rzeczy, myślałam, że małego nawodną i rano wrócimy do domu, ale było coraz gorzej, wymioty co prawda ustały ale biegunka dalej trzymała, do tego Kuba nie chciał w ogóle pić, mówię wam koszmar!!!! płakał na widok pielęgniarki, salowej, o lekarzu nie wspomnę, co chwilę - mausia na jączki, uciekamy!!!, nie będą mnie badać albo schowamy się, najgorzej było jak musiałam latać do dyżurki z każdą kupą, m. jeszcze nie wrócił, Kubuś z kroplówką na stojaku i dalej jak za drzwi sali nie wyjdzie - tylko mówi idź ja pociekam na ręce go wziąć nie można bo z wenflonu krew ściekała do kroplówki a tych kup po kilka na godzinę tego pierwszego dnia dziecko mi tak osłabło, że dosłownie lało się przez ręce, niby nie dużo waży bo 12 kilo, ja 50 kg ale ręce i kręgosłup już mi mdlały, jak m. dotarł to nawet nie mógł mnie specjalnie zmienić bo Kubuś płakał tylko - chciałem do mamusi! na drugi dzień odżył, pomału oswoił się ze szpitalem i oczywiście swoim zwyczajem zaczął szaleć po całym oddziale i tu bez m. nie dałabym rady biegać za młodym, był w sekundzie wszędzie!!! dobrze, że pozwalano żeby m. był praktycznie cały czas z nami bo od 7.00 do 23.00, jedynie każde ważenie, sprawdzanie wenflonu, badanie, podłączanie kroplówki a nawet wejście na salę kogokolwiek z obsługi szpitala wywoływały natychmiast rozpacz nie do opanowania myślałam,że wypiszą nas do domu ale badania moczy wychodziły bardzo złe, tzn. trzy plusy ciał ketonowych tzn. wysoki stopień odwodnienia, nie nawadniały go kroplówki, dostał trzy w ciągu 12 godzin, ani picie a on wcale nie wyglądał i nie zachowywał się jak chory, z uwagi na to jego zachowanie i i po ogólnym badani, na drugą dobę nie podano mu kroplówki tylko miał pić, to jego stan zaczął się poprawiać, ciała ketonowe wyszły na jeden plus, zrobił już stałą kupę i mieliśmy rano w piątek wyjść do domu a Kuba w piątek z rana znów zaczął tak potwornie wymiotować, ja czegoś takiego nie widziałam, aż mu noskiem się lało, zarzygana była cała nerka, umywalka, ja i przy okazji połowa sali, od razu wodnisty stolec, odwodnienie na 4 plusy, dostał kropluwę, póki ciekła - póty leżał, w międzyczasie na naszą salę położyli dwulatka z rota, zapaleniem gardła, oskrzeli, jelit, pęcherza i uszu, mnie już przerażenie złapało bo bałam się, że Kubuś może się zarazić, tym bardziej gdy jest osłabiony rota, oczywiście nie da się wytłumaczyć dzieciom, żeby się razem nie bawiły, nie dotykały siebie i zabawek nie życzę nikomu takiego stresu, baliśmy się wypisać Kubę na własną prośbę, baliśmy się żeby dalej był w szpitalu, sytuacja patowa wieczorem rozmawialiśmy z lekarką, która po zbadaniu Kuby powiedziała, ze pomimo złych wyników z moczu nie wygląda i nie zachowuje się jak odwodniony, jednak musi pić i jak będzie w miarę dobrze, to w sobotę wyjdziemy, jednak w nocy znów dostał kroplówkę, bo wzrosły ketony do maksimum, rano pomimo, że dużo wypił, spadły ledwie na trzy plusy ordynator na wizycie zaproponowała, że jeżeli będzie pił, ketony zaczną spadać przynajmniej do dwóch plusów to po południu idziemy do domu!!!! Kuba grzecznie pił, zrobił stałą Kupę, sikał, ketony spadły nam do jednego plusa, poszedł na popołudniową drzemkę, po pół godzinie spania - znowu biegunka!! i oczywiście zero picia bo odruch wymiotny, już byłam załamana bo miał jeszcze raz nasikać ok. 16.00 żeby zrobić test a on nie nasika bo nie ma czym skoro nie pije a tu słyszę wiadomość, że zostaliśmy wypisani na podstawie poprzednich badań!!!!!! wielka radość i biegiem do domu, dostał w ciągu tych trzech dób 8 kroplówek wolę już wrócić na nawadnianie do szpitala jakby nie daj co!!! niż żeby mi się dziecko miało zarazić tysiącem chorób!!!! jakoś będziemy się kurować w domu!!! mam jednak dwa plusy tych czterech dni w szpitalu - ja już ważę 48 kg a Kuba wypadł rewelacyjnie na tle dzieci w wieku od 2 do 3,5 lat jeżeli chodzi o mowę, przerasta je na głowę poprawnością wypowiadanych zdań, poprawnością wymawianych słów, zasobem słów i zakresem wiadomości!!!!! to nie tylko moja obserwacja ale takich informacji udzielili mi również rodzice jak lekarze i pielęgniarki, nikt, nie chciał uwierzyć, że Kubuś ma dopiero dwa i pół roku zresztą kończy dzisiaj!!! a najlepiej brzmiało jak przy zmianie wenflonu strasznie plącząc, na koniec mówił DZIĘKUJEMY!!!!! na pytanie dlaczego tak płaczesz - odpowiadał z kolei - ja płakam dla zasady!!! sorki ale musiałam się pochwalić, po tej traumie jakiś przyjemny akcent ale mi mega pościor wyszedł!! zresztą biegunka nie ominęła ani mnie ani m. ani mojej mamy
  23. alex ja też chcę Oliwię zobaczyć
×
×
  • Dodaj nową pozycję...