
Meg
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Meg
-
Cześć Pati najgrosze są trzy pierwsze miesiącej, bo to czas kiedy się obydwoje poznajecie. Później pójdzie... U nas nie za ciekawie. Julia chora - piewsza gorączka. Ale to chyba nie infekcja. wszystko wskazuje że to ząbki, aczkolwiek mogę się mylić. Zobaczymy. Mateusz natomiast prawdziwy przedszkolak. Jestem z niego dumna. Bez buntu chodzi do szkoły choć biedny zapomniał język francuski, rozumie ale nie mówi - to efekt 3 miesięcy tylko z językiem polskim. Trochę mnie to martwi. Dotka, nie przejmuj się napewno uda Ci się urodzić naturalnie - jak oczywiście zdecydujesz się na dziecko. A mam nadzieję że ta. Ja jestem jedynaczką i to strasznie smutne. Pozdrawiam, odezwę się później
-
Cześć Dziewczyny. Gratulacje Patrycja. Wiem co czujesz - mój klocek ważył 4 kg 54 cm. rodziłam 24 godziny bo mała nie chciała wejść do kanału rodnego. Porozrywało mnie doszczętnie - nawet mięsień zwieracz uszkodzony. Ale już po krzyku. Teraz mogłabym rodzić jeszcze raz. Mimo iż piewszą miałam cesarkę jakoś się udało, chodź w Polsce mój lekarz nie pozwoliłby mi rodzić naturalnie. Ale przeżyłam. Haha - nie dałam się. Stwierdzam że najgorsze jak ktoś się na leczeniu choć trochę zna bo dopiero się widzi jacy to specjaliści są. Moja córa dostała 10 pkt Apgar - tylko że dziecko nie było badane. A urodziła się tak sina że przez pierwszą minutę musieli ją rozcierać aby nie była sina i żeby zaczeła oddychać. I takie tam. Wiecie ... chyba nie mam szczęścia do służby zdrowia w tym kraju, dlatego zaczynam się naprawdę zastanawiać nad otworzeniem swojego gabineciku - ale to za jakiś czas. Podsumowując mój poród we Francji to dobre warunki na sali poporodowe, super położna a może nawet pokusiłabym sie o stwierdzenie - jej praktykant ( bo było ich dwoje). Za to gorsze warunki na porodówce i beznadziejna opieka medyczna napołożnicwie i podczas ciąży. Czyli jeśli ciąża jest bez komplikacji i wszystko idzie jak trzeba we Francji rodzi się super. Pozdrawiam Moniq - super mapka - zapomniałam Papa
-
Cześć Dziewczyny. Przepraszam że się nie pojawiałam przez tak długi okres. Ale po urodzeniu była moja mama później kłopoty z komputerem a na koniec wyjazd do Polski. Nareszcie jestem swobodna i mam trochę czasu. Jeszcze nie przeczytała ile to się tu wydarzyło jak mnie nie było. obiecuję że nadrobię. Witam kogo jeszcze nie witałam. U nas w porządku. Już lepiej się czuję jako mama dwójki dzieci.Mateusz od wczoraj chodzi do przedszkola i jak na razie jest w porzadku. Ja w końcu wyleczyłam się z alegii - wizyta u polskiego lekarza - dermatologa. Tydzień i po wszystkim. Nagle się okazało że istnieją leki przeciwświątowe które może brać nawet kobieta karmiąca. Przy okazji dowiedziała się że w Lyonie przyjmuje dobry dermatolog polski - nazwy się Haftek.Ja znam jego tatę, nie osobiście ale to wielki autorytet w leczeniu urazów kregosłupa. podobno jego syn też jest niezły w swojej specjalizacji. POzdrawiam wszystkich i obiecuję zaglądać jak często się da.
-
Cześć Dziewczynki Przepraszam że się nie odzywałam. Witam również nową przyszłą mamuśkę. A ja już w domu z Julią. Pierwszy tydzien za nami. Julia urodziła się 24. 06 o 2. 14. Mój "maluszek" ważył 4 kg i miał 53cm. Oj było ciężko, ale po wszystkim. Pozdrawiam.
-
Cześć Dziewczynki Przepraszam że się nie odzywałam, ale w dalszym ciągu nacieszam się obecnością mamy. Dalej czekamy na Julię. Sto lat dla Natanka. Sześć lat to już coś. Gratulację również świetnie zorganizowanej zabawy i poskromienia sześciolatków. Dotka - postaram się w tym tygodniu dowiedzieć czego na tematy operacji i lekarzy. Ula - co do kuchni to ja Ci nie doradzę ponieważ ja znam tylko kuchnię polską więc nic superanckiego Ci nie wymyslę. Myslę że pomysł z książką jest bardzo dobry. Ja osobiście w czasie karmienia miałam bardzo restrykcyjną dietę ponieważ mateusz miał skazę białkową i miał AZS - co mi jednak nie przeszkadzało w gotowaniu dla całej rodziny. Jeśli chodzi o przesuszoną skórką - to ja jednak preferuję emolienty i uważam że dają one bardzo dobre efekty i nigdy nie słyszałam o teorie że zaburzają powstawanie naturalnego płaszcza lipidowego. ale to jest wybór rodziców. Pediatrzy z dermatologami spierają się o pielęgnację skóry moworodka od kilkudziesięciu lat. Walka ta polega na ty że pediatrzy mówią - kąpać dziecko codziennie, dermatolodzy - raz w tygodniu. W mydle czy w emolientach. Ja kąpałam przez pierwszy roku tylko w oilatum, nie używałam nic poza tym , czasami oliwy z oliwek. Dzisiaj moje dziecko ma piękną skórę , bez problemów alergicznych czy z przesuszanie się. Podobnie jak dzieci moich koleżanek, któe uzywały oilatum. Ale co kraj to obyczaj. Tutaj generalnie dzieci mają bardzo duże problemy ze skórą, a pediatrzy dają kiczowate maści które nie pomagają. dzieci myte są od pierwszego dnia mydłem, któe wysusza skóre - to jest dopiero szok. Pozdrawiam
-
Cześć Dziewczynki Nie odzywałam się bo czasu ostatnio trochę brak. Mama przyjechała do mnie nareszcie i nie mozey się ze sobą nagadać. A ja w tych upałach co ostatnio były to ledwo co wytrzymywałam. Zaczęły mi nogi puchnąć. Dzisiaj jest o niebo lepiej, ale czuję że czas na mnie. Dotka -tutaj są szkoły rodzenia. Ja taką kończyłam. Moje koleżanki również. Co do szczepienia to moja koleżanka właśnie zaszczepiła dziecko "miesięczne" i lekarz podał dawkę o dziesięc razy za dużą, na szczęście to tylko BCG - więc okazało się że wszystko będzie dobrze. Ale taką informację dopiero uzyskalismy od konsultanta z polski. lekarz tu powiedział tylko - przykro mi powodzenia. Co do operacji plasycznej to jeśli chcesz to mogę popytać wśród znajomych lekarzy. Moja dobra koleżanka jest specjalistą rehabilitacji i medycyny estetycznej więc na pewno ma kontakty wśród chirurgów plasycznych. Jeśli oczywiście chcesz to mogę załatwić namiary. Moniq rozumię cię doskonale, bo ja również mam nadmiar a nie niedobór. Rozmiar teraz mam mniej więcej taki jak ty. Przez całe zycie cierpiałam, ale mój mąż je lubi więc pewnie juz tak do końca zostanie. Ula - powodzenia. Podejrzewam że już masz to za sobą Pozdrawiam
-
Cześć dziewczynki. Nie oddzywałam się, ponieważ przygotowuję się do przyjazdu mamy a to już jutro. Ledwo się ruszam, ale okna pomyłam i powiesiłam nowe zasłonki. teraz tylko został mi poodkurzać i takie tam. Zostaję jutro sama bo mąż musi pojechać do Paryża, więc popołudniu moja sąsiadka będzie mnie mieć na oku. Ja postanowiłam nie narzekaź już na opiekę zdrowotną tutaj więc nie będę pisać to się ostatnio zdarzyło, najważniejsze że nikt nie umarł. Mam tylko radę paczcie na ręce lekarzą jak podają szczepionki. U mnie w porządku mam nadzieję że blisko końca. Co do rehabilitacji po porodzie super tutaj. Ale powiem wam że w Polsce znamy wszt=ystkie te metody tylko faktycznie są one realizowane tylko prywatnie. Zastanawiałam się dlaczego i myslę że ma to związek z tym że w polsce jest realizowana profilaktyka w szkołach rodzenia a ty jej niestety brak. Tutaj się tylko oddycha, a to niestety nie wszystko. Pierwsze ćwiczenia mieśni dna miednicy opowinno się realizować przynajmniej od połowy ciaży a nie po tym jak już mamy wysiłkowe nietrzymanie moczu. Ale cóż. Przepraszam znów zaczynam. Pozdrawiam
-
Cześc Dziewczyki U mnie też po staremu> Piękna pogoda słoneczna, ale dzisiaj nawet coś pokropiło - jest czym oddychać. Ciąża mi się dłuży - już nie mogę doczekaćsię rozwiązana. Do przodu 10 kg, nie mam zgagi i takich tam problemów, ale za to rwa kulszowa. Jak poszłam do ubikacji w nocy to myślałam że się z tronu nie podniosę bo taki ból. Teraz mam na to sposób - jak zaczyna boleć robię rundkę po mieście. No i oczywiście krosty - Przez całą ciążę. U mnie też kwiatki zaczeły się pojawiać - lepiej późno niż wcale. Co do spotkania bardzo chętnie. Tylko oczywiście problem z dobraniem miejsca ponieważ jesteśmy tak porozrzucane. monikouette mój Mateuszek mówi po polsku i po francusku - na ile można mówić w wieku 3 lat. Tak naprawdę słyszałam tylo raz jak rozmawiał z dziećmi po francusku, ponieważ w domu mówimy po polsku. Natomiast niania mówi że u niej mówi tylko po francusku. Chyba zaczynam się bać porodu. Boję się że nie bedę wiedziała że to odpowiedni czas i takie tam. Albo że będę sama w domu jak się zacznie. Muszę być dzielna. Pozdrawiam
-
Cześć Kochane. Jak tam tydzień się rozpoczął? U mnie dobrze teraz tylko odliczam dni do rozwiązania i zaczynam się trochę bać. Ale cóż taka nasza dola. Co do ilości dzieci to uważam że dobrze mieć ich tyle na ile wiemy że wydolimy i zapewnimy im dobry start w życiu. Napewno nie jestem za jedynakami bo sama nią jestem i to wcale nie jest przyjemne. Nie ma się nikogo oprócz rodziców a kiedy oni odchodzą jest się na prawdę samotnym. Paulina ja karmiłam piersią długo, a okresu dostałam po 6 tygodnach. Ula jak tam brzuszek się czuje? Mój rośnie i rośnie - jak na drożdżach. Pozdrawiam dziewczynki i zyczę miłego rozpoczynającego się tygodnia.
-
Witajcie Dziewczynki Co do kwiatków u mnie to samo - nie za bardzo rosną, ale nic dziwnego - to mój pierwszy raz. Ze skurczami też lepiej, staram się oszczędzać i to działa. Co do wizyt z położną została mi jedna i również wizyta z anestezjologiem i skaner miednicy, ale najprawdopodobnej bedę mogła rodzić siłami natury ponieważ mój mięśniak nie powiększył się od ostatniego razu. Termin polski mam na 21 czerwca a francuski na 29. Ale to i tak pewnie Julia zadecyduje. Ogólnie czuję się bardzo dobrze. U nas w zasadzie wszystko gotowe. Mama moja przyjeżdża 4 czerwca na 2 miesiące, więc czeka mojego męża podróż do Paryża. Paulina - masz przepiękną córcię. Pozdrawiam was. Buziaki
-
Witaj Moniquette Wizytę z położną mam w piątek więc będę wiedzieć. Z ginekologiem widziałam się w zeszłym tygodniu na usg i to chyba byłoby na tyle. Jutro w prawdzie idę do lekarza po zwolnienie - zaczyna mi się urlop patologiczny - ale on mnie nie bada tylko waży i obsłuchuje - haha... A ze szkołą nie ma problemu bo my tam zza dużo nie cwiczymi, tylko relasacja i ćwiczenia oddechowe. W Cholet lekarz czy położna nie muszą ci dawac zezwolenia na szkołę. Mnie moja poprostu zapisała. A więc oddycham , relaksuję się i.... zaciskam kolana. Pozdrawiam.
-
Witajcie. Paulina Gratuluję córci!!!! Co u Was dobrego. U mnie bez zmian. Teraz już tylko leżę i nie robię za wiele. Jeśli tak to w etapach. Julka chyba się spieszy i często mam takie chwile że zastanawiamy się czy nie wybrać się do szpitala. Ale zawsze jakoś odwlekamy i na szczęście przechodzi. Mimo to matrwię się, bo wiem że mam lekkie rozwarcie, a teraz po takiej ilości skurczów - to już sama nie wiem. Szkola rodzenia w porządku. Ambulans też - można korzystać. Wszystko pokrywa CPAM. Trzeba mieć tylko zlecenie od lekarza. Oj chyba będę musiała zrobić te prawo jazdy bo nie jestem tu samodzielna. Pozdrawiam
-
Witajcie. Gratuluję Moniquette. Ja właśnie zamierzam zrobić prawo jazdy bo bez nich ani rusz. Trochę się boję że mój język nie jest wystarczajaco dobry, ale do odważnych świat należy. Dotka i Moniquette nie przejmujcie się moją gadaniną, mi jest poprostu czasami przykro jak słyszę złe rzeczy o polskiej służbie zdrowia a znam ją również od tej dobrej strony.Ale zdaję sobie sprawę i nie zaprzeczam że jest różnie. Mam chyba strasznego pecha bo na razie nie jestem za bardzo zadowolona z opieki medycznej tutaj. Ale to może wynikać z tego że mieszkam w małym miasteczku i dostęp do wszystkich lekarzy jest ograniczony. Przykład - brak wizyty u ginekologa ( jestem w 7 miesiącu - a widziałam go tylko 3 razy podczas usg) mogłabym wymieniać długo. Dodam że od roku borykam się alergią i ... cięzko. By łam u dermatologa ale niestety przepisał mi tylko sterydy, z którymi i tak muszę uważać bo to nie zbyt dobre dla dzidziusia. A zrobić coś może po ciąży. Czekałam 1 miesiąc na wizytę prywatną - można się zadrapać na śmierć. Pracuję w szpitalu w którym przez okres 2 lat pracował tylko jeden lekarz - skandal. I ten brud pod łóżkami w najczystrzym szpitalu we Francji z powiatowych szpitalików. ale to nie ważne. Co do nocnika na wszystko przychodzi czas w zalezności od dziecka. Ja z Mateuszkiem zaczęłam bardzo wcześnie i to poskutkowało. Zaczeliśmy od 10 - 11 m. ż. tak jak mnie w szkole uczyli. I to było tylko przyzwyczajanie - wprowadzenie rutyny używania nocnika w odpowiednich porach kiedy dziecko robi siusiu. Na początku tylko po spaniu, późnie również przed jedzeniem i po jedzeniu. Mateusz miał 2 lata jak przestaliśmy używać pieluch na dzień , a pół roku temu zrezygnowaliśmy również z nocnych pieluch. Mateusz również od roku nie używa nocnika tylko robi do sedesu. Ale nie ma się czym martwić wszystko to indywidualna sprawa. Wiem że z Mateuszem poszło łatwo, natomiast z Julką może być gorzej. Wczoraj miałam ostatnie usg. Mała - nie taka już mała waży prawie 2 kg i oczywiście jest gotowa do wyjścia. Lekarz uspokoił mnie i jestem zadowolona bo prawdopodobnie będę rodzić naturalnie, ponieważ mój mięśniak ma tylko 5 cm i nie powiększył się przez ostatni trymestr ciąży. Mam nadzieję że nie skończy się to tak jak poprzednio. Został mi tylko skaner miednicy i obowiązkowa wizyta u anestezjologo - chyba ta wizyta z anestezjologiem jest jedyną rzeczą która jest tu pozytywna w prowadzeniu ciązy - i faktycznie tego nie ma w PL. Byłam na pierwszych zajęciach ze szkoły rodzenia. Jestem zadowolona bo miła położna i mogę sobie porównać co tu się stosuje z tym co znam. Narazie niczym się nie różni. Oprócz tego że tutaj są zajęcia krótsze, jest ich mniej i tylko z położną, ale również nie narzekam jest w porządku. Ponieważ nie mam prawa jazdy więc mam problem z dostaniem się do szpitala na te zajęcia. głupio ułozyli bo każde zajęcia odbywają się w inny dzień o innej godzinie.Więc mój mąż ma problem z organizacją czasu w pracy. Świetnym rozwiązaniem jest transport ambulansem na zlecenie lekarza, bedę mogła z tego skorzystać już w piątek. Na razie załatwienie tego było bez problemu i najprawdopodobnie ze zwrotem kosztów - zobaczymy. Pozdrawiam A Dotka - zapomniała złozyć życzenia szczęśliwej mame dwulatka. Przepraszam - spóźnione ale szczere. A i piękne zdjęcia - śliczna rodzinka. Teraz przynajmnie łatwiej mi sobie ciebie wyobrazić. Piszę tak i piszę, ale chyba zapomniałąm również powitać nową mamusię. Więc witam!!!! jestem mi bardzo miło. Do następnego....
-
Witajcie dziewczynki Witaj Paulina. Cieszę sie że się odezwałaś również jak monikouette. Ja tez wybralam szpital panstwowy poniewaz w prywatnym nie ma oddzialu neonatologii a przezorny ubezpieczony. Chcialam sie was poradzic. Od 3 tygodni swedza mnie stopy i nie wiem co mam robic. Normalnie zrobilabym w polsce proby watrobowe zeby wykluczyc choleostaze ciazowa, ale moj lekarz chyba tego nie zna. Zna tylko choleostaze ale nie z okresu ciąży. A ja nie jestem na tyle odważna żeby mu sugerować, bo pomyśli sobie że szukam sobie choroby. A to nie oto chodzi. A on przepisuje mi sterydy które nie pomagają - i nie są dobre w ciaży. Wizyte u ginekologa mam dopiero w 9 miesiącu 9 t5o moja pierwsza wizyta u ginekologa nie licząc usg), wcześniej to nie mozliwe nawet prywatnie. A z położną bedę się widziała dopiero 7 maja. Dermatolog - najblizsza wizyta za 3 - 4 miesiące i to na cito ( prywatnie) Znacie jakiś lek przeciwko swędzeniu w ciaży - narazie stosuję apaisyl (trochę pomaga) ale mogę go stosować do tygodnia ( sama sobie go kupiłam w aptece - farmaceuta mi poradził). Co mam robić? Dotka ja wcale nie uważam że mama która karmi piersią jest lepszą mamą niż karmiąca butelką. Najwyżej bardziej leniwą - bo mi by się nie chciało karmić butelką.Ale to ja. A co do mieszanek, może i one są wartościowe, ale mój mateusz po wszystkich miał uczulenie nawet po mleku modyfikowanym dla alergików. Co do kosmetyków - ja używałam oilatum ale za to nie uzywała żadnych oliwek i tym podobnych bo było to zbyteczne. Również jestem przeciwna przekarmianiu i smarowaniu dziecka specyfikami. Używałam tylko oilatum, nadmanganiam potasu, maść do pupy z lanoliną i witaminą a, czasami bepanthen, oraz krem z filtrem musteli. I moje dzoiecko miało zawsze pięną nawilzoną skóre. Teraz nie uzywam nic oprócz zwykłego płynu i szamponu dla dzieci. Mateusz też je normalnie jak my. I nie jest jakiś gruby. ma 102 cm i waży 16 kg. a co najważniejsze jest zdrowy. Co do opieki okołoporodowej w polsce to ja też nie kłamię. Poprostu myślę żę jest inaczej jak rodzi się w warszawie a jak w innym mieście. Znam w warszawie 3 szpitale ginekologiczne i mogę sie tylko wypowiadać na temat tych. A tak naprawdę znam jeden w którym była prowadzona ciąża i dlatego tak piszę. Nie wątpię że w innych miastach czy szpitalach jest inaczej. Pozdrawiam, odezwę się później bo mój syn urwie mi zaraz głowę.
-
Witajcie. U mnie w porządku, choć mam troche trudny tydzień, ponieważ mateusz jest cały czas ze mną a ja zwyczajnie niedomagam. Aż mi wstyd. Julka się tak rozpycha że w zasadzie dzień to jeden wielki skurcz lub kopanie. Rozumiem Cię Ulalala, bo sama już zaczynam mysleć o porodzie. W czwartek zaczynam w końcu szkołę rodzenia a we wtorek ostatnie usg. Później tylko wizyta z anestezjologiem i jestem gotowa. Jeśli nie wiesz Ulalala co zabrać do szpitala to idź do wybranego szpitala (pewnie już wybrałaś skoro miałaś wizytę u gin.) - każdy szpital posiada swoją kartę nformacyjną jak przygotować się do porodu. Ja już trochę wyluzowałam i nie porówniuję tutejszej opieki, więc jest mi łatwiej niż na początku. Monikouette jeśli chodzi o porody w polsce to myslę że na przestrzeni kilku lat się troszeczkę zmieniło i nie odbiega zasadniczo od tego co jest tutaj. Ja rodziłam 3,5 roku temu na pojedynczej sali z mężem , a później kiedy była robiona cesarka na cito mój mąż był razem ze mną na porodówce i na sali operacyjnej - w specjalym stroju. W rzadko którym szpitalu spotkasz teraz salę noworodkową, raczej dziecko jest cały czas przy matce nawet po cesarce. Nie miałam również robionej lewatywy. Na sali podają do picia słony roztwór zobojetniający kwasy. A tutaj nie wiem sama jestem ciekawa. Właśnie trzy tygodnie temu rodziła moja koleżanka, więc z tego co opowiadała to wygląda to tak jak opisywałyście. jestem taka szczęśliwa, bo w czerwcu przyjeżdża do mnie mama. Mam nadzieję że dzidzia zaczeka. Jeśli zaś chodzi o dietę dla karmiącej jestem bardzo za stosowanie. Ja stosowałam i nie miałam problemów z kolkami i ze zmianami skórnymi. Na początku jadłam wszystko i Matesz miał objawy AZS. Trwało to do 2 roku życia. Potem stopniowe prowadzanie i po wszystkim. Tutaj we Francji myslę że problem jest mniejszy, ponieważ rzadko która kobieta karmi piersią a jeśli już to 2 -3 miesiace więc teroretycznie dieta rzadko której jest potrzebna. Pozdrawiam
-
Witajcie Dziewczynki. Co u Was nowego. U mnie tak sobie. Jestem coraz bardziej ociężała. Staram się jak najwięcej odpoczywać, bo Julcia daje mi popalić. Kopie nieustannie i wierci się. W poprzednim tygodniu byłam na spotkaniu z położną - jest w porządku tylko niestety rozwarła mi się troszeczkę szyjka. Na szczęście nie jest skrócona. Więc odpoczynek. Dodatkowo skurczy co nie miara, więc jadę na spasfonie - który nic niepomaga.Jeszcze do wszystkiego dołączyła się ta cała katastrofa w Smoleńsku i mimo że nie jestem zbyt zainteresowana polityką i na tego prezydenta nie głosowałam - to jest mi naprawdę przykro ( nie wiem dlaczego ale starsznie to przeżywam - tyle ludzi!!!). Poza tym cisza i spokój. Pozdrawiam
-
Cześć Dziewczynki. U mnie w porządku,chociaż mnóstwo roboty jak to przed swiętami. W piątek byłam w CAF i upewniłam się że mogę mieć urlop wychowawczy z którego troszkę zamierzam skorzystać. Wyprawa do Nevers udała się. No i oczywiście wielkie zakupy - tzn meble i takie tam. Dziewczynki życzę wam miłych i rodzinnych świąt z jajkiem lub bez i oczywiście omkrego śmingusa dyngusa. Do zobaczenia po świętach.
-
Ulalala gratulację!!! Wiedziałam że dobrze pójdzie. Ja broniłam swoją magisterkę 3 tygonie przed porodem, mimo pewnych komplikacji skończyło się dobrze i praca kila miesięcy później zostałą wygłoszona na konferencji międzynarodowej. Smiać mi się chciało, bo oprócz mojego nazwiska było 4 inne (doktorów habilitowanych). Przynajmniej wiem teraz jak oni piszą swoje artykuły i robią pracę naukowe. A wtedy mają punkty do profesury. Dla mnie najważniejsze jest to że mam magistra. Teraz tylo prawko - też bedzie dobrze - zobaczysz. Co do kremu - mimo stosowania i tak zrobiły mi się rozstępy. Ale cóż moja skóra nie jest taka zbyt elastyczna a poza tym strasznie szybko rosnę. Od poczatku przybrałam 7 kg a tylko przez ten miesiąc. Monikouette - będę miała spotkanie w CAF dopiero w przyszły piątek ponieważ w moim miasteczku pan z CAF- u jest tylko raz w tygodniu, ja już u niego byłam. Więc muszę udać się troszeczkę wyżej - do Cholet. Mam okazję tam pojechać w piątek z mężem bo zaczyna się mu urlop. A później wycieczka do Nevers. Będziemy przejeżdżać koło Ciebie w piątek popołudniu więc Ci pomacham.
-
Z tego co piszesz, to w takim razie nie ma co się przejmować. Dziękuję. Ale pewnie i tak pójdę, bo to przynajmniej będę mogła pogadać sobie po francusku haha...
-
Witaj monikouette. Ja za bardzo się nie orientuję w sprawach prawnych które obowiazkują we Francji. Tak naprawdę dowiaduję się o nich na bierząco kiedy jest mi to potrzebne. Kiedy rozmawiałam z moją koleżanką która rodzi teraz na dniach, to powiedziała mi że muszę mieć przepracowane 2 lata u jednego pracodawcy do dnia ukończenia urlopu macierzyńskiego. Twierdziła ona tak po spotkaniu w Cafie. Po moim spotkaniu ( innych oddział CAF) pan mnie poinformował że trzeba mieć przepracowane 8 kwartałów ( trymestrów) w przeciągu 2 lat przy pierwszym dziecku. Przy drugim natomiast też osiem ale w przeciągu 4 lat. Nie wspominał nic o jednym pracodawcy. W to oczywiście wliczają się zwolnienia, macierzyński i tak dalej. Nawet chyba okresy bezrobocia ale po rejestracji (to doczytałam w informatorze) - głównie chodzi nie o pracę tylko o okresy płacenia składki emerytalnej). I tu się sprawa komplikuje bo ja względem tego mam przepracowane 23 miesiące i 2 -3 dni we Francji do daty ukończenia urlopu wychowawczego plus 2 miesiace przerwy bez rejestracji bezrobocia. W Cafie jednak mają moje pity z 2007 roku i tam oczywiście był okres w którym były opłacane składki bo wtedy byłam na zwonieniu a później na macierzyńskim ( Mateusz urodził się w 6 lutego) ale w Polsce. A później do czasu wyjazdu byłam na wychowawczym. I co dziwnego pan wyliczył mi kwartał z Polski i powiedział że to wystarczy. Ja mu tłumaczyłam że wtedy pracowałam w Polsce. Ale nie uzyskałam żadnej odpowiedzi tylko tyle że on ma pit z 2007 roku z informacją. I teraz nie wiem czy to mi się wlicza czy nie. Dlatego postanowiłam że jeszcze raz pójdę zasięgnąc informacji w Cafie ale już w oddziale w cholet a nie u mnie, ponieważ muszę być pewna. To ważne bo jak zrezygnuję z opiekunki to trudno będzie mi znaleźć drugą na czas. W prawdzie dał mi już papiery do wypełnienia, ale ja muszę mieć pewność że mogę.
-
Witajcie. Dzisiaj mamy piękną pogodę, wczoraj w słońcu było aż 27 stopni - oczywiście tylko w słońcu. Dzisiaj jest podobnie. A ja teraz walczę z Caf. Okazało się że najprawdopodobniej bedę mogła wziąść urlop wychowawczy. Jeszcze czeka mnie jedna wizyta w Cafie żeby się upewnić. Bo jak byłam wczoraj to byłam tak zszokowana że mogę że nie zadała kilku pytań i wydaję mi się że pan się pomylił. Jeśli się uda to bedę szczęśliwa - oddawanie 3 miesięcznego bąbla do opiekunki - to straszne. A jeśli nie to pogodzę się z tym i wrócę do normalności. A co Tam słychać u reszty? Pozdrawiam
-
Daję jakoś radę z tą dietą. Gorzej tylko znoszę ograniczenie owoców - bo przecież w nich też jest bardzo dużo cukru. Ulalala nie przejmuj się napewno zdasz ten nieszczęsny egzamin. Ja powolutku zaczynam też mysleć o prawo jazdach. I może wkrótce zapiszę się ma kurs. Bez tego ani rusz w moim miasteczku. Biedny mój łukasz musi zwalniać się z pracy żeby zawieść mnie np na szkołę rodzenia lub do położnej. A poza tym gdybym chciała zmienić pracę to też to mnie ogranicza że muszę być tu bo nie ma jak dojechać do innego miasteczka. Co do mebli pewnie stanie na ikei. Ale jeszcze oglądam a może...
-
A u mnie o staremu. Tak jak Ty dotka zaczęłam dietę tylko że z przymusu. Zegnajcie słodycze i wszystko z cukrem związane. W prawdzie nie mam cukrzycy ale jestem na skraju. A Julia chyba woli słodkie. W następnym tygodniu zaczynam szkołę rodzenia. Przynajmniej ruszę się z domu na kilka godzinek. No i w końcu może rozejrzę się trochę za rzeczami dla córci. Bo jaczej w męskich ubrankach nie bedzie chodziła. Wózek prawie wybrany ( chicco albo peg perego). A jeśli chodzi o mebelki - to chyba powrót do ikei. Ceny w butikach są przerażające, a i tak za chwilę meble trzeba bedzie wymienić. U nas dużo słońca ale i wietrznie i zimno. Myślę że również muszęwziąść się trochę za ogród. To będzie masakra - ja warszawianka od pokoleń mieszkająca w bloku - haha. Ale cóż do odważnych świat należy. Muszę coś zrobić, bo w koło nas wszyscy mają piękne ogrody a nasz daje dużo do myślenia. Czekam tylko na właściciela - ponieważ obiecał najpierw coś zasadzić i tak czekamy... Pozdrawiam
-
Cześć dziewczynki. Witaj uleńko, my się chyba jeszcze nie znamy. Trochę się nie odzywałam, bo miałam małe urwanie głowy. Badania trochę mi źle wyszły i trzeba było powtórzyć. Teraz wszystko wróciło do normy. W weekend wybraliśmy się do zmajomego pod Paryż. To ostatnia długa trasa. Podejrzewam że w następnych miesiącach nie będzie tak łatwo przemieszczać się. Trochę zmiany klimatu i otoczenia dobrze mi zrobiło. U nas zimno ale śniegu nie ma. Raczej wiosna niż zima. Co do polskich koleżanek, to bardzo mi przykro i mam nadzieję uleńko że już się na żadnej koleżance nie zawiedziesz.Ale macie wszyscy rację. Ja też nie rozumiem dlaczego panuje taka zazdrość i fałsz wśród polaków mieszkających za granicą. Powinniśmy się wspierać. Ale my tego nie zmienimy, chyba że w swojej postawie do innych osób.
-
Cześć Dziewczynki :) U nas też straznie wiało. Mówią że nawet do 120 -140/ godz. Na szczęście nikomu się nic nie stało. Przynajmniej nie słyszałam. Na podwóku też spokój. Dla mnie gorsza noc była z czwartku na piątek (chyba, może dzień wcześniej) Wtedy faktycznie wiało stasznie aż nie spaliśmy w nocy. Całe okna i drzwi chodziły. Teraz spokój. Z soboty na niedzielę zrobiliśmy sobie z mężem małą przyjemność i pojechaliśmy na małą imprezkę organizowaną przez klub sportowy. Aperitif bigososik i deserek a przy tym super muzyka i świetna zabawa. Ja z moim brzuchem, to za bardzo nie poskakałam ale nasłuchałam się i poogladałam sobie jak inni się bawią. Było na prawdę fajnie. I wracaliśmy o 2 w nocy w tą wichurę, ale na szczęście i powrót był szczęśliwy. Teraz jesteśmy na etapie szukania mebelków do pokoju Julii. Wózek najprawdopodobniej już wiemy który wybierzemy i wiele mnóstwo innych rzeczy. A dzisiaj czekało mnie nieszczęsne badanie - obciazenia glukozą - ale to już za mną. Muszę trochę poleniuchować, bo ostatnio coś bardzo się meczę i łapią mnie skurcze w pachwinach - a boli to jak nie wiem co. Pozdrawiam