Skocz do zawartości
Forum

zancia1907

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez zancia1907

  1. stokrotka_87w ogole to jakas inna ta ciaza... w pierwszej to mialam zero skurczy jakis przepowiadajacych..zupelnie nic mnie nie bolalo.. nic nie czulam... a teraz..? skurcze...jakies bole okresowe... i z krzyza cos mnie boli i te kosci w kroczu.. ogolnie dramat cos czuje ze zaczyna sie zblizac wielkimi krokami moj POROD ... Stokrotko dokłądnie ta sama sytuacja co u mnie:) Tak samo, ja się śmieje ż czuje sie jakbym pierwszy raz w ciąży była, bo przy poprzedniej oprucz tego że brzuszek miałam i trochę ciężko było to nic, a teraz....
  2. RedberryOlusia i Żancia - stawiacie coś czy nie? Bo se zara pójdymy :P:P:P A to towarzystwo to już chyba dośc ma?? no tak jak się wstaje skoro swit i od razu w tany to takie są skutki:)
  3. RedberryAneczka23WITAM SIE W CZWARTKOWY PORANEK JA TEŻ W NOCY SPAĆ NIE MOGŁAM,KILKA RAZY MI POLECIAŁO AZ BIELIZNE MUSIAŁAM ZMIENIAC,NAJGORZEJ JAK WSTANE TO POCHWILI ROBI SIE MOKRO,BRZUSZEK BOLI ALE SKURCZY BRAK,MALUTKA SIE CZASAMI PORUSZY I NIE WIEM CO O TYM MYSLEC:( MEZA WYSŁAŁAM DO PRACY I JAK COS TO BEDE DZWONIC.JUZ NIE MOZE SIE DOCZEKAC MALUTKIEJ TAK CZY SIAK DZISIAJ MUSZE TO SPRAWDZICA JAK REDBERRY U CIEBIE? JAK SAMOPOCZUCIE?. no to nieźle! coraz bliżej Kochana!! u mnie samopoczucie dziś średnio. nie jest źle, ale muszę kupę rzeczy firmowych załatwić przez telefon... czasem mam dość tego szefowania. zancia1907Witajcie kochane:)Redberry dziękuje za miłe słowa w sprawie mamy - musimy dac radę;) Dobrze że się wyspałaś:) Redberry ja tez mam dzisiaj wizyte:), na 12:26:)) no Kochana-tak to czasem jest z mamami, ja to czasem myślę, że to przekwitanie, a czasem, że to zwykła upierdliwość. wiesz.. tak dla zasady. No to jak masz wizytę (ale fmiefna godzina:P) to ja już nóżkami przebieram na wieści! Aguś-co za cholerny kaszel! Bierzesz już 2 dzień leki tak? Czy 3? Kurde, powinno puszczać, co? Ja nie wiem czemu nie mogłam spać, jakoś tak - wieczorem było mi ciężko,a rano M się tłukł w kuchni-może dlatego. stokrotka_87 Redzia a Ty co nie spisz? lepiej sie wyspij bo za niedlugo czekaja cie pobudki co 3 godz Redzia bardzo by chciała, ale se ne da! :P zancia1907A ja kończę dzisiaj 38 tydzień:):):) :Yuppi: impra znowu???? No te inprezy mamy często co????? Sie nie dziwie że przebierasz nogami na myśl o wizycie, bo czekasz na naprawde ważne wieści, a ja to w sumie tak kontrolnie. Dokładnie mam te wizyty na śmieszne godzinki, ale u nas w przychodni system ustala wizyty i auto matycznie zapisuje:)) Kochana ale zobacz jakie miłe szefowanie!!!NA LEŻĄCO:):):) Nie każdy tak może:)) wykorzystaj to:)
  4. Agunia a ja mogę znowu z tobą sobie rękę podać, znowu mnie krocze od wczoraj boli - ałałciu:)
  5. Aneczka23witaj kochana:) ja ciagle czekam i nie wiem co robić,do szpitala sprawdzic co to to i tak pojade ale czekam bo moze jakies skurcze sie zacznom. A tu od wczoraj jak na zlosc nic:( wiez synka urodziłam wlasnie przez odejscie wod ale wtedy to chlusneło i odrazu wiedziałam a skurczy tez nie miałam i wywoływali co było straszne. Witaj Aneczko, naprawde nie masz co czekać, jedź to trzeba sprawdzić, nie wiadomo jak po tych wyciekach twoich wód ich stan w środku się ma, a oni musza to sprawdzić. Tego nie ominiesz. Jesteśmy z tobą i czekamy na wieści:)
  6. A ja kończę dzisiaj 38 tydzień:):):) :Yuppi:
  7. stokrotka_87Czesc dziewczynki Zancia Ty znowu wizyte? ja mam dopiero 16marca jesli do tego czasu nie urodze Redzia a Ty co nie spisz? lepiej sie wyspij bo za niedlugo czekaja cie pobudki co 3 godz hej Agunia Aneczka ja tez bym jechala czym predzej do szpitala !! Witaj Stosiu:)) Tak ja mam teraz co tydzień wizyty;))
  8. AguniaWitajcie marcóweczki :) Ale dzisiaj słoneczny dzień,chociaż odrobinę śniegu posypało w nocy. U mnie nadal bez zmian kaszel okropny....nie wiem co dalej będzie.Redberry ranny ptaszku,czemu nie możesz spać ? Dzisiaj wizyta,to dowiemy się co i jak Żanciu to koleżanka będzie tulić swoje maleństwo jeszcze dziś Trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę. Aneczko ja myślę,że to jak nic wody się sączą. Może lepiej,żeby lekarz to zobaczył. Pozdrawiam i życze miłego dnia. Witaj Aguniu:)) Na pewni niebawem poczujesz sie lepiej i kaszel zacznie znikać, wiem jakie to okropne, ja do dziś dnia pokasłuje. Mi tez sie wydaje że u Aneczki to jak nic wody się sączą, i jak dla mnie juz powinna być pod opieką lekarską, trzymamy za nią kciuki. A co do mojej koleżanki, to bardzo się cieszę razem z nią:)) Mailyśmy termin z tygodniową różnićą, wg OM ma na 11.03:) Jak z nią rozmawiałam wczoraj przez tel, to mówiła że musi sie wyspac tej nocy:)) Mówiła do męża, Patrz kochanie i napatrz się na mnie bo jutro juz nie będe miala brzuszka:)) Żeśmy sie naśmialy:)
  9. Witajcie kochane:) Redberry dziękuje za miłe słowa w sprawie mamy - musimy dac radę;) Dobrze że się wyspałaś:) Aneczka - kochana jka dla mnie to sączą sie wody i powinnaś jechać do szpitala i nie czekać!!!!!Z tego co wiem nie powinno się czekać z sączącymi się wodami, jedź kochana i trzymamy kciuki. A moja bardzo dobra koleżanka z Sieradza ma dzisiaj cc, zrobili jej USG i mała waży około 4300:), czekam niecierpliwie na jej wieśći jak będzie juz po:)) Życze wszystkim miłego dnia:) Redberry ja tez mam dzisiaj wizyte:), na 12:26:))
  10. Aguniazancia1907[Dokładnie bym chyba zwariowała, gdybym wszystko aż tak brała do siebie. Ale jedno co najbardziej mnie drażni to to że moja mama pali, wzęcz kopci. A my z mężem nie, ja to nigdy nawet nie prubowałam, i tym smrodem daje po całym mieszkaniu, jak otworzy drzwi do swojego pokoju to uwędzić się idzie nawet nie wiesz jak poowstrzymuje się aby jej coś powiedzieć, bo jak już powiem to znowu będzie burza i to wielka, więc zaciskam zęby....ale boli najbardziej mnie to że nie pale swoje całe życie a tak naprawde całe życie się truje przez bierne palenie, i najbardziej z tego powodu mi sie ostatnio chce az wręcz beczeć. No tego to po prostu nie znoszę,nie cierpię jak ktos pali w pobliżu...nie trawię normalnie. Mama nie rozumie,że to szkodzi?? Szok naprawdę współczuję. Dokładnie Aguniu, jak pisałam co sie znią zrobiło to az sama nie wierze, nie myśli w ogóle ostatnio, widzi tylko siebie i czubek własengo nosa. I jak pisałam jest panią własnego losu i ma klapki na oczach...i nawet nie wiem czy w ogóle zdaje sobie ztego sprawe. Ale niestety tak już mam i musze jakoś to przetrwać:)
  11. [ Dokładnie bym chyba zwariowała, gdybym wszystko aż tak brała do siebie. Ale jedno co najbardziej mnie drażni to to że moja mama pali, wzęcz kopci. A my z mężem nie, ja to nigdy nawet nie prubowałam, i tym smrodem daje po całym mieszkaniu, jak otworzy drzwi do swojego pokoju to uwędzić się idzie nawet nie wiesz jak poowstrzymuje się aby jej coś powiedzieć, bo jak już powiem to znowu będzie burza i to wielka, więc zaciskam zęby....ale boli najbardziej mnie to że nie pale swoje całe życie a tak naprawde całe życie się truje przez bierne palenie, i najbardziej z tego powodu mi sie ostatnio chce az wręcz beczeć.
  12. No mój piotrek tez uz był w zielonych wodach i miał podawany przez to antybiotyk i skóra jego tez nie była ciekawa, a urodziłąm 9 dni po terminie. Dlatego mogle się aby mnie wzięło wcześniej, bo u mnie w szpitalu niestety zwlekają...
  13. Aguniazancia1907Dziękuję Aguniu, goska za dobre słowa:))Ja niestety nie mam taty, nigdy w sumie go nie miałam, a moja mam taka jest bo jest sama. W sumie nic jej nie brakuje, bo jest jeszcze młoda, atrakcyjna, ale niestety w życiu jej nie wyszło, no i całe życie była panią własnego losu. Ma strasznie zmienne humorki, raz jest oki, raz przyjdzie zmęczona z pracy i musi dociąz komuś, już nie raz przemilczałam nie jedno, jako dziecko nie raz przepraszałam niby za coś co zrobiłam albo źle powiedziałam, ale ile można. Powiedziałam dość. Nie gadamy już od Sylwestra, poszło o naprawde błachostkę, bo niby się uniosłam, chciałąm dalej normalnie gadać, ale wielka pani ma urażoną dumę, a w mieczy czasie miałyśmy kłutnie o Piotrka, bo tak go rozpieściła, że naprawde dziewczyny nie dawałam sobie w ogóle z własnym dzieckiem rad, do tego uwagi co dzień, aż bezsilna byłam, to nie podobały jej się moje metody wychowawcze i miała o jedną sytuacje pretensje, więc wybuchłam i na ną nakrzyczałam i wyrzuciłam wszytsko co na sercu mi leżało przez jakiś czas, to jeszcze nardziej urażona, wielka pani. Ale jak ja podczas remontu, kuchni i łazienki cały czas sprzątaam, myłam, fugi na kolanach szorowałam, a ona dosłownie palcem nie ruszyła i ja nic nie powiedziałam nic sie nie odezwałam, bo nie chciałam się kłucić, a ż czasami jak siadłam to wstać nie koglam, to dobrze było. A wyprowadziła mnie w kłutni z równowagi tym że powiedziała ze ja ostatnio nic nie robie tylko krzycze na Piotrka, a ja ostatnio to cały czas na szmacie jeździłam i sprzątałam i nie miałam czasu nawet porządnie dzieckiem się zająć, bo ona nic nie pomogła...i wtedy nakrzyczałam na nią, tzn broniłam się krzycząc, a Piotrek przez nią w ogóle nie słucha co się do niego mówi, aby sie ubrał czasamimusze 5 razy powiedzieć, a przy niej ma co chce, a ona jest taką osobą że jak się nawet nie wim jak najłafodniej powie to zaraz foch, dlatego powiedziałam dość!!!!!Niech sie pali, wali ja nie popuszczę tym razem. A najgorsze że pożyczyła nam jakiś czas temu pieniążki, abyśmy mogli szybciej zaczęć załatwianie papierów na budowe i uzgodniliśmy że oddamy jak sprzedamy mieszkanie bo na razie nie sa potrzebe jej, a nagle teraz głupio pyta kiedy oddamy, mówie że jej ufać nie można, bo ustala co innego i przy bele sprzeczce robi co innego i zamiast jako moja mama mnie wspierac to mi szpile wbija. Do tego niebawem mamy załatwiać kredyt i mówiła że będzie żerowała, a teraz nie wiem czy jej nie odbije coś i jej piwiedziałm też o ty że jak zmieni zdanie, to nie wyprowadzam sie z tą, bo nie dostane inaczej kredytu i nie wybudujemy się, a pod most nie pójdę. Najgorsze jest to ze mam tylko ją, bo nie mam ojca, rodzeństwa też, a nwet w takich chwilach nie moge na nia liczyć, a kiedyś byłyśmy wręcz przyjaciółkami, a teraz matki własnej nie poznaje, zrobiła sie okropna, leń śmierdzący, nikt nie chce mieć z nią do czynienia, bo nie wiadomo jak z nią rozmawiać, bo kazdy boi się cś powiedzieć bo nigdy nie wiadomo jak ona to przeinaczy. MASAKRA A ja bardzo przepraszam bo się rozpisałam jak nienormalna, a nie tylko ja mam takie problemy przesiesz, ale jakoś musiałam to wyrzucić z siebie.. Oj Żanciu kochana. Przykro mi bardzo...sytuacja jest trudna do wytrzymania. Mama nie powinnna tak Cię traktować i obarczać winą za to,że jej się w życiu nie ułożylo. Nie oznacza to że ma się na Tobie odgrywać i wyładowywać swoje frustracje. Druga sprawa,że rozpieszcza Twojego synka,pierwszą osobą ktorej powiien słuchać jesteś Ty i Twój mąż,a babcia powinna rozbić to z umiarem. Ale często tak postępują dziadkowie,czasem nieświadomie. Naprawdę z całego serca Ci życzę aby się to zmieniło,choć nie będzie łatwo. A to że mama czepia się do Ciebie o to,że nie czegoś tam nie zrobilaś,to jest przesada. Jesteś w ciąży i to ona powinna Ci pomóc a nie krytykować. Szkoda,że nie ma takiej opcji,żebyście oddzielnie mieszkali. Napiszę Ci z własnego doświadczenia że najlepiej mieszkać samemu. A piszę tak dlatego,że sama mieszkam z ojcem z ktorym średnio się dogaduję i wiem jak to jest. Ale dom już stoi teraz trzeba wykończyć,więc kiedyś w nim zamieszkamy. Trzymaj się Kochana i bądz dzielna, w miarę możliwośc jak najmniej się stresuj i olej pewne sprawy. Po prostu nie masz innego wyjścia. Tulam Cię mocno. Dziękuję Aguniu:) Powiem szczerze że naprawdę już sporo się uodporniłam, potrafię żyć swoim życiem i nie myślę o tym co się dzieje, ale czasami przychodzi dzien kiedy mam dośc tego, pewnie dlatego ostatnio miałam takiego doła już z przesilenia tego, ale ogólnie nie jest źle, musze dawać radę. Myślenie o tym i załamywanie nic nie da, widocznie tak ma być. A jeśli chodzi o mieszkanie osobno to dążymy właśnie do tego, bo chcemy to sprzedać i dzielimy się na pół pieniędzmi, bo wykupione mamy wspólnie, mama idzie na swoje, coś kupi jakąś kawalerke, a my się będziemy budować, właśnie załatwiamy wszytski papiery do tego potrzebne, no ale musimy dobrać kredyt i miałąm nam żerować, a nie wiem co jej odbije. NAjgorsze że ciężko to mieszkanie jest sprzedać, właśnie lada chwilka ma ktoś przyjśc oglądać, ale wiecie jak to jest, nie niej to łatwa sprawa. jak uda się sprzedać to idziemy na jakiś czas na wynajem, do czasu, aż nie postawimy domku, innej opcji nie ma, ale i tak marze aby już to sprzedać, i nawet iśc na wynajem mnie nie przeraża:)
  14. qmpeelakingusia1991qmpeela to jest normalne , że 2 tygodnie przed terminem lub po terminie 2 tygodnie... niestety tak jest...z resztą zancia i Stocia też były przetereminowane i były pierwiastkami... tak jak ja właśnie i tak się zdarza czasem... Ja tez rodziłam 2 tygodnie po terminie i wiem co to znaczy, wiec mnie to dziwi, w moim szpitalu 3-4 dni po terminie juz kładą i wspomagają... Mnie najbardziej przeraza to ze nie robia u was ani USG ani KTG co to kuurna za kraj? Ja po terminie codzien byłam na ktg i usg miałam robione tez..., ale co kraj to obyczaj. Ja powiem szczerze że ja nie mam robione w ogóle KTG, a słysze że prawie wszystkie z was chodza przy końcu, w poprzedniej ciązy też miałą zrobione ktg dopiero jak mnie położyli na porodówke aby wywołac ciąże, a tak to nie w ogóle.
  15. Dziękuję Aguniu, goska za dobre słowa:)) Ja niestety nie mam taty, nigdy w sumie go nie miałam, a moja mam taka jest bo jest sama. W sumie nic jej nie brakuje, bo jest jeszcze młoda, atrakcyjna, ale niestety w życiu jej nie wyszło, no i całe życie była panią własnego losu. Ma strasznie zmienne humorki, raz jest oki, raz przyjdzie zmęczona z pracy i musi dociąz komuś, już nie raz przemilczałam nie jedno, jako dziecko nie raz przepraszałam niby za coś co zrobiłam albo źle powiedziałam, ale ile można. Powiedziałam dość. Nie gadamy już od Sylwestra, poszło o naprawde błachostkę, bo niby się uniosłam, chciałąm dalej normalnie gadać, ale wielka pani ma urażoną dumę, a w mieczy czasie miałyśmy kłutnie o Piotrka, bo tak go rozpieściła, że naprawde dziewczyny nie dawałam sobie w ogóle z własnym dzieckiem rad, do tego uwagi co dzień, aż bezsilna byłam, to nie podobały jej się moje metody wychowawcze i miała o jedną sytuacje pretensje, więc wybuchłam i na ną nakrzyczałam i wyrzuciłam wszytsko co na sercu mi leżało przez jakiś czas, to jeszcze nardziej urażona, wielka pani. Ale jak ja podczas remontu, kuchni i łazienki cały czas sprzątaam, myłam, fugi na kolanach szorowałam, a ona dosłownie palcem nie ruszyła i ja nic nie powiedziałam nic sie nie odezwałam, bo nie chciałam się kłucić, a ż czasami jak siadłam to wstać nie koglam, to dobrze było. A wyprowadziła mnie w kłutni z równowagi tym że powiedziała ze ja ostatnio nic nie robie tylko krzycze na Piotrka, a ja ostatnio to cały czas na szmacie jeździłam i sprzątałam i nie miałam czasu nawet porządnie dzieckiem się zająć, bo ona nic nie pomogła...i wtedy nakrzyczałam na nią, tzn broniłam się krzycząc, a Piotrek przez nią w ogóle nie słucha co się do niego mówi, aby sie ubrał czasamimusze 5 razy powiedzieć, a przy niej ma co chce, a ona jest taką osobą że jak się nawet nie wim jak najłafodniej powie to zaraz foch, dlatego powiedziałam dość!!!!!Niech sie pali, wali ja nie popuszczę tym razem. A najgorsze że pożyczyła nam jakiś czas temu pieniążki, abyśmy mogli szybciej zaczęć załatwianie papierów na budowe i uzgodniliśmy że oddamy jak sprzedamy mieszkanie bo na razie nie sa potrzebe jej, a nagle teraz głupio pyta kiedy oddamy, mówie że jej ufać nie można, bo ustala co innego i przy bele sprzeczce robi co innego i zamiast jako moja mama mnie wspierac to mi szpile wbija. Do tego niebawem mamy załatwiać kredyt i mówiła że będzie żerowała, a teraz nie wiem czy jej nie odbije coś i jej piwiedziałm też o ty że jak zmieni zdanie, to nie wyprowadzam sie z tą, bo nie dostane inaczej kredytu i nie wybudujemy się, a pod most nie pójdę. Najgorsze jest to ze mam tylko ją, bo nie mam ojca, rodzeństwa też, a nwet w takich chwilach nie moge na nia liczyć, a kiedyś byłyśmy wręcz przyjaciółkami, a teraz matki własnej nie poznaje, zrobiła sie okropna, leń śmierdzący, nikt nie chce mieć z nią do czynienia, bo nie wiadomo jak z nią rozmawiać, bo kazdy boi się cś powiedzieć bo nigdy nie wiadomo jak ona to przeinaczy. MASAKRA A ja bardzo przepraszam bo się rozpisałam jak nienormalna, a nie tylko ja mam takie problemy przesiesz, ale jakoś musiałam to wyrzucić z siebie..
  16. Hej kochane, ale sie rozpisałyście,już połowe zapomniałam co było. Wspaniałe łóżeczka kochane, kazde jedno bez wyjątku!! Racuszku - kołyska - wspaniała. LAnino - no brzusio masz wspaniały taki zgrabny i naprawde nisko. Redberry - cieszę sie że ci minęło złe samopoczucie:) Aneczka - trzymam nadal kciuki, no i za synka a by mu się usta szybko zagoiły. A ja musiałam posprzątać, bo dzisija przychodza ludzie oglądać mieszkanie, jakoś dałam radę, nawet więcej sił dostałam, bo wcześniej czułam się wręcz tragicznie słabo. Do tego moja mama już zdążyła mnie zdenerwować...ja się z nią mam, mieszkamy pod jednym dachem a nie gadamy od ponad dwuch miesięcy, co sie z tą kobietą porobiło to aż szkoda słów, a ty się człowieku męcz...no ale cóz nikt nie mówił że będzie lekko.
  17. kingusia1991Hehe nie było mnie i już wywołują "wilka z lasu" hihi...byłam w szkółce, ale teacher dała Nam, tylko karteczki do nauczenia bo musiała gdzieś wyjść i dzisiaj taka króciutka, szybka lekcja była a wizytę mam na 14.30 (u Was będzie 15.30) ... jak będzie duuużo ciężarnych to pewnie tak jak ostatnio będę do 16 czekała zanim przyjmie położna, no, ale zobaczymy ważne , że się dowiemy co i jak Witaj kochana, to powodzonka na wizycie i czekamy na wieści:)
  18. Musze iść pozmywac naczynia i chyba się położe trochę, bo ledwie siedzę, a do tego za oknem zrobiło się tak nie ładnie i wieje i pada snieg jeszcze...az cholery już idzie dostać od tej pogody.
  19. Redberryzancia1907No ma ale z tego co wiem to na około 15:00 jakoś tak, a mże jeszcze nie wstała z łóżka ahaa albo juz lezy na tym porodowym Kto wie, kto wie:)) No już najwyższy czas na nią:))
  20. Redberryzancia1907Co się stało Że Kingisi jeszcze nie ma......zaraz nas zaskoczy i wcale się nie pojawi - ona ma dziś wizytę, nie? zancia1907 no tak, ale to jak masz powiedzieć?? "to leże jeść śniadanie"?? hahahahaha, o tym nie pomyślałam No ma ale z tego co wiem to na około 15:00 jakoś tak, a mże jeszcze nie wstała z łóżka
  21. Redberrya wiecie ja tak z przyzwyczajenia mówię, że ' idę jeść śniadanie' podczas gdy wszystko mam naszykowane przy łózku. i wystarczy, że sie obróce na lewy bok. wczoraj z mama rano gadam i mówię do niej ' dobra, idę jeść śniadanko' a ona do mnie 'to Ty leżysz czy ściemniasz?' - ładna mamuśka! no tak, ale to jak masz powiedzieć?? "to leże jeść śniadanie"??
  22. Co się stało Że Kingisi jeszcze nie ma......
  23. Redberryzancia1907A ty Redberry jak tam???Nie dostałąś jeszcze płaskodupia????? dostała i płaskodupia i płaskopleca stokrotka_87wstalam dzis w sumie wyspana bo pospalam do 8 i tak duzy przyplyw energii mialam ze az z Fabim potanczylam i chyba sie wyssalam z tej energii i pobralam tez rezerwy bo mnie scielo z nog... nie wiem co to za dziwne rzeczy sie ze mna dzieja no to ladnie-wszystko jasne Disco Italiano No ale jestes dzielna i dajesz rade to najwazniejsze:)
  24. racuszekCześć Laseczki :) Jak się czujecie ?? bo ja zdycham , w nocy byłam pewna że urodzę tak mnie podbrzusze piecze , szczypie i boli... Miłego dnia życzę każdej z osobna i wszystkim na raz !! OOOoooo kołyskę dostałam właśnie !! juppiiii trzeba rozpakować !! Witaj:)) DAj fotkę jak będziesz mogła. JA w sumie tez nie bardzo w nocy wszytsko czułam, takie małe jakby skórcze brały, ju zchwilami myślałam że sie może coś rozkręci, a tu nic i brzuszek bolał dziwnie
  25. A ty Redberry jak tam???Nie dostałąś jeszcze płaskodupia?????
×
×
  • Dodaj nową pozycję...