Ja również raczej nie daję swoim dzieciom słodyczy. Nie mam z tym większych problemów, poprostu wiedzą że nie powinno sie ich jeść ponieważ może boleć potem brzuszek albo ząbki mogą się brzydkie zrobić. Nie oznacza to, że wogóle nie dostają...ale generalnie one na mnie tego nie wymuszają.. od czasu do czasu sama kupię im jakiegoś wafelka ale na tym koniec...." niedobory cukru":) wolę uzupełniać owocami:)
Moja córcia była w zesłym tyg. na zajęciach " adaptacyjnych" wszystko było ok:) Dziecko zadowolone i cieszy się póki co że będzie chodziło. Głowa do góry; też się denerwuję ale trzeba przez to przebrnąć.:)
Inaczej jest w prywatnych przedszkolach. ja nie szykuje dziecku wyprawki. jedyne co podobno muszę mieć to tylko paputki nic więcej. ale za to płacę 400 zł miesięcznie. ale wybrałam to przedszkole ze względu na ofertę zajęciowoą.
Cóż...mnie wychowywano twardą ręką i nie idealizowali mnie. mśle że dobrze na tym wyszłam.:) Podobnie jest z moimi dziećmi,. chwalę je..ale bez przesady..nie ma ideałów i moje dzieci to wiedzą.