Melduję się i ja :) mała też się budziła w nocy i płakała, ale rano chętnie poszła do przedszkola, wzięła lalę i nie było problemu (na szczęście), o 12 już nie wytrzymałam i poleciałam po nią i pani mówi, że płakała dość długo, że twierdziła, że wszystko jej przeszkadza (muzyka, dzieci itp), ale później się uspokoiła i spokojnie już jadła obiadek, wyleciała do mnie z uśmiechniętą buźką :)
powiedziała do pani, że w poniedziałek też przyjdzie, ufff... :)