-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ronia
-
kaja09aganiechaMOże ja już załapie trick, to na niegrzecznego Tatusia bedziesz mogła córeczkę nasyłać..."wsadź tatusiowi kolanko między łopatki, niech w końcu się nauczy cytrynki wybierać..."(tto wersja w pościeli)hehehehehe!!!!!! już ja jej pokażę, gdzie się "niechcący" wsadza kolanko facetnom jak źle cytrynki wybieraja ;) w kogiel mogiel
-
kaja09hehehehe...ja też mam szpital po drugiej str ulicy, na wprost basenu :) myślisz że jest jakaś zależność ? Ale chyba poród w wodzie odpada :) Mam prasowanie Kto chce poprasować charytatywnie ?
-
Czy możecie polecić jakieś pieluchomajtki?
ronia odpowiedział(a) na dorotea72 temat w Noworodki i niemowlaki
asia jak te z rossmana wyglądają ? Bo słyszałam właśnie dobre opinie ale wiesz nie wiem w którym kościele dzowni :) -
kaja09Ronia, normalnie robocik z Ciebie! jak Ty dajesz radę! ja się wynurzyłam by pow pranie w podwórku i PADAM!!! ale goraco!!!! a babka na bazarku dobra!!! mojej mammie jedna staruszka pow by nie szyła na sobie bo synek będzie mał język przyrośnięty (a poszło jej oczko w rajstopie i sobie chciała na szybko zacerować)...i skubana wykrakała, miał przyrośnięty..no i mam braciszka...w wtedy to usg nie było i mama tak się dowiedziała...ale ja wyśmiała bo "nie wierzyła w pierdoły i zabobony";) ...a na basen jak bym poszła...łejeny!!!!!...ale ostatnio próbow wcisnąć się w swój jednocz kostium....kostiumu starczyło mi do...pępka!!!!! dalej nie chciał się rozciągnąć!!!! aaaaa!!!!!!!!!! ...wcz w Tesco kupiłam 2 kompl bikini (mam jedno z podr poślubnej, ale ma na cyckach cekiny i jakoś się boję,że bym mogła tymi cekinami basen podczas porodu poprzebijać;) ...a poza tym jak bym wyglądała...wielki waleń z cekinami!!!!...w sumie...pasemka zrobione, paznokcie zrobimy,cekiny założę i siup na porodówkę...grunt to dobrze wyglądać nie? w końcu zdjecia będą robić na pamiątkę :)...no a tak poważnie, kupiłam 2 zwykłe kompleciki bikini, bo po 3 funty były, do rodzenia w wodzie jakby co, bo nie chcę totalnie na golasa i można mieć stanik od stroju...to dzidzię od razu do serdunia się przytuli...ale jakieś cholera skąpe, jak je przymierzyłam w domu..te cycki to mi mało urosły a bebzol max! ...no i na basen chyba się tak nie wytoczę :( ...a tak bym chciała... haha jakby co ja mam wiązany komplet zrobiony na szydełku przez teściową będzie hipopotamica atakuje ale lepiej powiem ci że jedziemy na basen do Wawy jakby co obok jest szpital położniczy na Inflanckiej
-
aganiechaDobra, idę się opłuać i na zakupki, napiszę później co zdecydowałam kupić Małemu Rene(takie imię wybrali, też oryginalnie, co).papapa. Tylko jeszcze Roniu napisz jak nocka po wczorajszym koszmarze???? dobrze było gorrrrąco i bynajmniej nie chodzi o sex a poważnie to J łyknął browara żeby ściełą go z nóg i żeby się nie budził
-
aganiechaMOże ja już załapie trick, to na niegrzecznego Tatusia bedziesz mogła córeczkę nasyłać..."wsadź tatusiowi kolanko między łopatki, niech w końcu się nauczy cytrynki wybierać..."(tto wersja w pościeli)
-
kaja09 nawet B ostatnio pocałował brzuszek i pow"Kajuuu...gdzie jesteś...wsadź tatusiowi łokieć w oko"...więc chyba już też zaakceptował to imię .... Ojciec sado-masochista
-
kaya ja tam kupuje gellwe mieszanke do serniczka 2 serki homo (niewiadomo ) waniliowe po 150g pół litra (mleka) paczuszkę biszkoptów okrągłych no i biszkopty na spód mleko serki i mieszankę (bez konserwantów ) miksujesz wlewasz na biszkopty kładziesz owocki i do lodówki na 60ml i zalewasz teżniejącą galaretką i dalej do lodówki a później szamiesz i szamiesz. Ja własnie nie wiem czy mnie galaretka pod biszkopty nie uciekła bo bez męża dzisiaj robiłam
-
aganiechaWiem Ronia, żartuję, ma być zdrowy, silny chłop i niech męską dcyzję podejmie kiedy zechce się z MAmą zobaczyć. wiem wiem. To będzie jego pierwsza męska iście decyzja :)))
-
aganiechaJa dziś wieczorem idę do koleżnki, która niedawno urodziła i już nie mogę się doczekać widoku takiego maleńkiego bąbla. Nie miałam w swoim życiu zbyt wiele do czynienia z niemowlakami, mam nadzieję, że poradzę sobie ze swoim. Tylko muszę jeszcze coś dla tego malca kupić, macie może propozycje, bo z pewnością ciuszków ma dziewczyna dość...??????????? wiesz mówią że przeważnie rodzice prosze jak coś o pieluszki bo to zawsze się przydaje
-
Mama_MonikaRzeczywiście Kostka czy Kostusia nie brzmi juz fajnie, przy zdrobnieniu nie zostaje nic z dostojnosci imienia Konstancja, a może Stejsi zdrabniać? Nie wiem, to juz moze lepiej Ksenia? Krótko i zdrobnień nie trzeba? Nikula juz w te pędy zaproszenie przyjmuje i cofam głupie pytanie skąd się znamy hehe Ronia powodzenia we wciskaniu sie w kostium (nie będzie tak źle), ja z moim przywitam się po ciąży wiesz ja wchodzę do wody daje nura i kupra nie wystawiam. Nie koniecznie marzę aby podziwiali moje sadełko inni :)
-
madziaasroniaWitajcieaganiecha graty to już 37tc zaczęty anika lecisz z 34tc super Mama mnie chyba tradycyjnie Zosia (wcześniej Ole chcieliśmy nazwać Basia więc jak dla mnie zbliżone) abarka GBS mam mieć pobieranego w poniedziałek więc jak skończe 35tc Nikula oj ja mam chęć na murzynka ... Tosia dziex za zapro Laski przypominam jeśli możecie podać namiarki do siebie na naszym forum priv zróbcie to W nocy kiepsko spałam duchota jak diabli/. O 4 rano otworzyłam balkon i spaliśmy przy otwartym. Wstałam pojechałam z juniorem na targ. I powiem Wam jaki numer. Idę alejką idzie jakaś babina z psem. Wyglądała raczej kiepawo a szczególnie jej żółte od potu "siwe" włosy. Mija mnie i mówi: Teraz będzie córeczka. A ja takie oczy i mówie tak tak wiem. Zaskok totalny i po co mi usg za 200zł lepiej iść na targ Nakupiłam nektarynek, morelek, czereśni itd. Podjechałam wracajać do sklepu. I znowu wstawiłam serniczek na zimno Tym razem z czereśniami nektarynkami i malinami. Chłodzi się. Wstawiłam też małżowi młodą kapuchę. Obrałam ziemniaczki i przygotowałam fasolkę. Teraz chwila odpoczynku bo padam na pysk. Wieczorem mamy zamiar wybrać się na basen. Ciekawam czy w jaki kostium się zmieszczę Dobre,trzeba było iść wcześniej na targ Mi raz kasjerka powiedziała,że będzie dziewczynka a ja mówie że to chłopiec.To była wielce zaskoczona ha ! To widzisz u nas na targu lepsiejsze wróżki są
-
aganiechaDzięki Ronia, chyba mogłabym już rodzić, co...??? Mnie wiele osób mówiło, że bedęmiała córkę, a ja uparłam się że chłopak i jest paróweczka jak tralala:) ee lepiej doność poczekaj. Po co ci wcześniaczek. Niech się dzidzia rozwinie i zechce wyjść wyjdzie
-
AgathaRonia jaki pracowity poranek aj się dobrze ubrać od rana nie moge wszędzie syf i brud, ale lipa.Może podaruje sobie usg w przyszłym tyg. i lepiej na targ do wołomina skoczę, ciekawe czy wage i ułożenie też poda kobitka. Wszystko możliwe ale serio. Teraz już jestem pewna na 100% że dziewczyna będzie
-
Najlepsze życzonka zdrówka i szczęścia w życiu :)))
-
Wszystkiego co najlepsze dla Stasia :)))
-
Witajcie aganiecha graty to już 37tc zaczęty anika lecisz z 34tc super Mama mnie chyba tradycyjnie Zosia (wcześniej Ole chcieliśmy nazwać Basia więc jak dla mnie zbliżone) abarka GBS mam mieć pobieranego w poniedziałek więc jak skończe 35tc Nikula oj ja mam chęć na murzynka ... Tosia dziex za zapro Laski przypominam jeśli możecie podać namiarki do siebie na naszym forum priv zróbcie to W nocy kiepsko spałam duchota jak diabli/. O 4 rano otworzyłam balkon i spaliśmy przy otwartym. Wstałam pojechałam z juniorem na targ. I powiem Wam jaki numer. Idę alejką idzie jakaś babina z psem. Wyglądała raczej kiepawo a szczególnie jej żółte od potu "siwe" włosy. Mija mnie i mówi: Teraz będzie córeczka. A ja takie oczy i mówie tak tak wiem. Zaskok totalny i po co mi usg za 200zł lepiej iść na targ Nakupiłam nektarynek, morelek, czereśni itd. Podjechałam wracajać do sklepu. I znowu wstawiłam serniczek na zimno Tym razem z czereśniami nektarynkami i malinami. Chłodzi się. Wstawiłam też małżowi młodą kapuchę. Obrałam ziemniaczki i przygotowałam fasolkę. Teraz chwila odpoczynku bo padam na pysk. Wieczorem mamy zamiar wybrać się na basen. Ciekawam czy w jaki kostium się zmieszczę
-
AgathaNarazie mi się wyniki sondy nie podobają, myślałam, że wszyscy jedzą ze skórą! ja to co kupiłam to zamroziłam jakoś nie mam na niego ochoty w obecnej ciąży
-
bób bez skórki nigdy nie próbowałam nawet inaczej :) ba ! nawet nie wiedziałam że ktoś tak je :)
-
A Ty jak abarko w taką pogodę ? Zostawiłaś nam kontakta do siebie ?
-
mpearlSpadam coś wszamac:) smacznego i wróc do mnie :)
-
aa nic nie mów ta 5 jak się okazało była już leczona kanałowo więc dupa do wyrwania po porodzie porażka zrobiłam innnego zębulka. Patrze na zdjęcia z Gdańska
-
kaja extra ciuszki dobrze że doczytałam bo już myślałam że to Twoje do karmienia Tosia to ile już na plusie ? Dziękuje za kciuki Mama Monika gratuluje obrony super jesteś wielka Jest ktoś online?
-
No nic zbieram się do sadysty dentysty
-
kaja09...a mi było tak duszno a teraz mam gęsią skórkę przez Was!!!!! brrrrrr! ale historie! ja to cykor jestem,a do tego wierzę!!!! jak mój dziadzia miał raka i chyba już wiedział,że umrze, to poszedł ze mną do ogródka, posiedzieć na ławeczce i opowiedział mi prawie całe swoje życie a na koniec spytał,półżartem, czy jak umrze to chcę by mnie odwiedził!!!! (ja 15 lat miałam)..pow mu,że NIE UMRZE, a jak już koniecznie będzie musiał kiedyś umrzeć to niech mi nie przyłazi i mnie nie straszy...i się zaśmiał i pow, "dobrze, to będę ci się tylko śnił"...i tamtej nocy zmarł...śnił mi się przed maturą, że "będzie dobrze", przed ślubem, przed ciążą...ja wiem,że on jest tu blisko..."odwiedził" babcię, moją mamę, jej brata, siostrę...moją kuzynkę...mi się śni...zawsze jak siedzimy w tym ogródku :) jego się nie boję....ale ogólnie to bym zawału dostała!!!! ...a ja też miałam ciekawą nockę...pojechaliśmy wcz po te cholerne "cytryny"..wszystko cacy cacy buzi buzi, zajechaliśmy pod market (już byłam rozdrażniona bo tak zarzucał tym autem,że się za brzuch trzymałam, jakby worek kartofli wiózł normalnie,ale że humor miał dobry to już mu nic nie powiedziałam...nie chciałam się czepiać....)...wysiedliśmy i chciliśmy przejść przez ulicę (ja chodę 2 km na godz...dreptam...on ma wielkie giry i pociska) i łąpie mnie za rękę (nie świadomie) i mnie ciągnie "chodź! teraz!"...no już się kurna rzucam i przelatuję w luce między samochodami!!!!!stanęłam i zaruciłam focha! JESTEM W CIĄŻY!!!!WOZI SIE MNIE JAK JAJKO I TAK SIĘ TEŻ PRZECHODZI ZE MNA PRZEZ ULICE!!!!...stwierdził,że nie wie o co mi chodzi i że miałam odpoczyw w domu i że będzie robił sam zakupy itp...i to blublanie mnie tak wpieniło,że mi się napiął brzuch i do sklepu nie weszłam tylko usiadłam na murku..poszedł sam, za chwile dzoni, "ile chciałam tych brzoskwiń"...no kurna!!!! nie martwi się,że ja sama siedzię gdzieś na płocie tylko "ile brzoskwiń"...zjeb go ...wyszedła ze sklepu, zadzw,że czeka w aucie i "ostatni raz dzw do mnie"...polazłam do auta, wsiadłam a tem mi dalej blubla, że ma dość, że mam mu robić listę, no słowotoku dostał, ja żeby się zamknął bo mi ciśnienie się podnosi i czuję jak mi się brzuch napina i się drę..a on dalej jadaczka mu się nie zamyka!!! na środku ulicy kaz mu się zatrzym i wysiadłam i jeb drzwiami! (ale jazda!!!) i zaryczana idę...ten pojechal, wrócił i "wsiadasz czy nie"...no kurna! a co ja jestem? "NIE!" pojechał znowu runda na rądzie "wsadasz???!!!!!!"...po co? dalej się żreć w aucie? wolę iść!!!!(ledwo szłam!!!) pojechał...jakiś facet mi się zatrzymał po jakiś 10 min "iścia" i się pyta czy wszystko ok (była 23.00) a ja bebzol mam jak do porodu...10 razy się koleś pytał czy na bank ok i czy mnie nie podwieźć..podziękowałam i mi się jeszcze bardzije zachciało wyć, bo obcy facet bardziej się przejął niż mąż...potem idę ....patrzę jedzie B...zatrzymał się...kontem oka widzę,że tamten krąży na rondzie i obserwuje, czy wsz ok u mnie....B " wsiądź..."...tym razem spokojniej..."chce już mieć spokój a nie żebyś po nocy po ulicy łaziła"...no to mu pow, "że mam więcej spokoju na tej ulicy niż przy nim"...wsiadłam kurna bo mi głupio było bo tamten koleś się zatrzymał i widziałam,że patrzy...pojech w milczeniu do domu,pod chatą dalej zaczę liśmy się kłócić w aucie, ten,że "co ja robię temu dziecku"...ja,że "mam dośćobarczania mnie winą i odpowiedzialnością za zdrowie małej, bo on tak samo się do tego przyczynia,a to że jest w moim brzuchu to nie znaczy,że mam kontrolę nad wszystkim!!!!!i że miał nie palić bo mnie też ciągnie a on jak się pokłócimy to piwko/drineczek, fajeczka...a ja muszę kurna na melisie jechać i że nie wyrabiam fizycznie i psychicznie i blablabla"......w domu tak się poryczałam,że jak szłam sobie nalać soku to brzuch mi się tak napiął(mimo,że nie byłam aż tak zdenerwowana),że cały bolał, i po tych jego tekstach, typu "co ty robisz temu dziecku i jak coś będzie nie tak to twoja wina bedzie" dostałam takiego szlochu że usiadłam na podłodze i wyłam!!!!!! w głos!!!! a potem to aż normalnie spazmy jakieś i nie mogłam wziąć wdechu, B wstał laskawie z sofy i się pyta "co ma zrobić"...ja ryczę dalej...to ten zamiast w końcu mnie przytulić, to ZADZWONIŁ PO KARETKĘ by mi coś na uspokojenie dali "bo się o dziecko bał"....kobieta myślała,że rodzę i mu instrukcje czyta z kartki, jak ma odbierać poród!!!! wk się jeszcze barsziej i rzucił słuchawką, oddzw,ale im odbił (debil) i za 3 mmin była karetka!!!!!mi szloch minął ...pochlipywałam tylko, koleś mi ciśnienie zmierzył...puls 110, ciśnienie 140/ileś tam...i pow,że on nie podlega pod ten szpital co ja chodzę,ale był najbliżej i dlatego go wysłali,ale zadzw po karetkę z mojego szpit...za 4 min były dwie karetki pod moją chatą, 3 W MŁODYCH RATOWNIKÓW mierzyło mi sieśnienie i krew mi pobierali (nic dziwnego,że było wysokie) i mó B stał i patrzył...postanowili,że muszę do szpitala...pojechałam karetką,B autem za nami...z karetki na wózku mnie chcieli posadzić (no cyrk jak diabli, myslałam,że go utłukę!!!!)...na odziale siara,bo juz mnie znają!!!!...pdłączyli nie od ktg..na 20 min...brzuch mi się już rozluxnił...mała spała w najlepsze...nawet nie drgnęła!!! B się scykał,że się nie rusza wcale...dali mi lodowatej wody z lodem i kazali pić by ją obudzić...kolejne 30 in na ktg...wstała....zimno jej się zrobiło w pupsko bo wypięła...po ok 1,5 godz i załatw formalności,zbadaniu brzucha przez ginekologa zaproponowali mi bym została w szpitalu "co bym się nie musiała w domu z mężem stresować" ....(pow,że się pokłóciliśmy bo zapłakana byłam...a nie chciałam ściemniać,zę mi rybka zdechła itp bo wściekła na B byłam o tą karetkę)...ale miałam już dość i tych atrakcji i nawet szczoteczki do zębów i pow,że chce do domu...B myślę,że było głupio, bo jakoś jak wszycsy wyszli i nas zost w tym pokoju samych to się na siebie sojrzeliśmy i śmiać nam się chciało obojgu,ale zła jestem coągle...spaliśmy kuprami do siebie.... Nawet nie wiem czym skomentować