Świeżynka81Martek dokładnie tak jak mówisz. Przez śmierć Taty wzmocniła się więź między nami-siostrami, no i mamą oczywiście, bo teraz mamy taką świadomość, że nikt z nas nie żyje wiecznie i bardziej się doceniamy, szanujemy i kochamy. Niestety życie jest kruche i nikt nie zna dnia, ani godziny.
Dziś się świetnie czujesz, a jurto Cię nie ma. Moi rodzicie jeszcze żyją, ale dla mnie takim traumatycznym przeżyciem była śmierć moich dziadków, z którymi miałam bardzo dobry kontakt, jak również stata ciąży, chociaż we wczesnym okresie. Wtedy najważniejsze jest wspracie najbliższych. Każdy przeżywa to na swój sposób, ale wtedy trzeba trzymać się razem i razem radzić sobie ze złością, dlaczego tak musiało być, ze smutkiem, żalem i innymi emocjami.