Skocz do zawartości
Forum

racuszek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez racuszek

  1. niestety mam tylko to jedno zdjęie , po weekendzie będę miała wiecej
  2. Madziarka0109Hej Kobietki, a ja myslalam, ze wszystkie babeczki macie super facetow, ktorzy sie Wami bezwarunkowo opiekuja w tej ciazy no i ogolnie sa idealni. I ze tylko moj drze sie bez powodu. Moze i sie nie umiemy zrozumiec z facetami, bo myslimy inaczej, ale mimo wszystko uwazam, ze nikt nie ma prawa sobie geby o mnie wycierac. Najdziwniejsze jest to, ze w relacjach pozamalzenskich sie normalnie z nimi mozna dogadac. To co znaczy, ze kazdy z nich jest spoko dopoki sie nie poczuje jak pan i wladca....A Racuszku kto wogole ta cipcie zaprosil? mój mąż naturalnie.... Stysiu jak przetrawię trochę śniadanie to zapraszam Was wszystkie na wirtualną herbatkę i torcika
  3. aniutka86Witam dziewczynki racuszku wiem co przeżywasz i wiem jak to boli, rozumiem Cię i bardzo współczuje tej sytuacji. My mieliśmy przed ślubem taką sytuację, że do męża wydzwaniała taka jedna ja jej powiedziałam kilka słów, a ona...nikt nigdy w życiu mnie tak nie zeszmacił jak ona..ale nie to było najgorsze, tylko to, że jak mu to powiedziałam to mi odpowiedział, że to moja wina, bo niepotrzebnie się wtrącałam i do niej odzywałam...i to zabolało. Nie jest to sytuacja identyczna i pewnie nie ma co tego porównywać, ale wiem jak może zaboleć... Dzisiaj nie rozmawiamy ze sobą, bo wczoraj tak się na mnie wydarł, właściwie za nic, ja przepłakałam pół nocy, a on mi mówi, że chimery odstawiam, i to też jest przykre. Wczoraj wieczorem się wydarł, dziś rano poprawił i poszedł do pracy oczekując, ze to ja przeproszę, ale ja mam dosyć przepraszania i wyciągania ręki, a od niego nigdy nie usłyszałam jednego głupiego przepraszam... to tyle moich smutków na dziś racuszku bądź dzielna ja nie wiem co oni mają w tych głowach....
  4. Stysiu przez Ciebie zaraz pójdę zjeść resztę torta weselnego...
  5. to dziwne jak ktoś wyjątkowy w jednej chwili staje się takim ja wszyscy inni...
  6. Stysiu jego zachowanie mnie zaskoczyło , nigdy bym się po nim tego nie spodziewała.... ale pisząc podziękowania za przybycie dla moich koleżanke wystosowałam na naszej klasie pismo "antypodziękowaniowe" dla tej lafiryndy....
  7. laniniaracuszeknie chciałam nic pisać , bo Tomek czyta tu wszysto , ale mam to w nosie..zresztą on chyba widzi i słyszy jak bardzo mnie boli to co zrobił.... tym bardziej że powinien starać się abyśmy z Amelką nie miały żadnych zmartwień.. Wiecie że mam problem teraz z okazywaniem mu czułości.... ?? to straszne bo jednocześnie tak mocno Go kocham .. to niech se czyta, buc jeden. Mógł ją jakoś spławić, powinien wyczuć w takiej sytuacji, ze jest coś nie tak... a czułość kochana ci wróci na pewno. kochana on nie musiał niczego wyczuwać , co najmniej pięć razy zwróciłam mu uwagę i prosiłam ... jak ona podchodziła i klepała Go po tyłku pomrukując niczym w tanim domu publicznym.... skończyło sie tym że Tomek sie z nią obściskiwał a ja w kącie siedziałam i drapapałam zdrapki totka
  8. AguniaracuszekAguniaWitajcie dziewczyny. Ja po wizycie w laboratorium i wypiciu tej cholernej glukozy.Dziewczyny,nie wiem co się stało ale przeżyłam koszmar po....Normalnie udalo mi się ją wypić bez większego problemu i wysiedzialam godzinę czytając sobie gazetkę. Problem zaczął się w momencie kiedy stanęlam przed drzwiami żeby drugi raz pobrać krew....Normalnie słabo mi się zaczęło robić i ciemno w oczach,bylam o krok od zemdlenia.Ale usiadlam szybko bo nie dalam rady nawet stać,dobrze że mąż był ze mną,a ludzie byli w miarę wyrozumiali i szybko mnie wpuścili do środka.Pobrali mi krew i wyszlam z gabinetu. Dłuższy czas siedzialam i pojechaliśmy.Na swierzym powietrzu było ok,dotlenilam się. A w samochodzie czulam że odjezdzam......mąż już mnie wiózł na pogotowie,bo bylam blada jak ściana i pocilam się okrutnie,a ręce sine się zrobily i drętwialy strasznie. Co dziwne nie pamiętam prawie drogi pod szpital,koszmar. Czemu tak się stało???? Pod szpitalem lepiej się poczulam i wyszlam z samochodu, no i jakoś wrociliśmy do domu. A teraz siedzę i jestem jakaś skolowana,nadal nie za dobrze się czuję.Czy ktoraś z Was miala takie samopoczucie??? Normalnie bylam przerażona że takie coś się stalo. mi się zdzarzyło coś takiego przedwczoraj wieczorem.... wszystko było ok , poszłam się wykąpać i nagle w wannie poczułam jakbym wypiła sama pół litra wódki majaczyłam nie mogłam się ruszac robio mi się ciemno przed oczami , nogi jak z waty ... Tomek mnie zabrał z wanny , położył do łóżka , zasnęłąm i rano było ok Racuszku u Ciebie było napewno zasłabnięcie wynikające z ostatnich przeżyć,trochę było tego.Stres też zrobił swoje,jesteś osłabiona.U mnie to pewnie od tej cholernej glukozy.... Trzymaj się i wypocznij,bardzo Ci to potrzebne,choć napewno bardzo Ci ciężko teraz.Ale dasz radę dla swojej córeczki. Ściskam mocno. możliwe , bo cały tydzień od kiedy babcia odeszła spałąm od 30 min do max 3 -4 godzin na dobę...
  9. nie chciałam nic pisać , bo Tomek czyta tu wszysto , ale mam to w nosie.. zresztą on chyba widzi i słyszy jak bardzo mnie boli to co zrobił.... tym bardziej że powinien starać się abyśmy z Amelką nie miały żadnych zmartwień.. Wiecie że mam problem teraz z okazywaniem mu czułości.... ?? to straszne bo jednocześnie tak mocno Go kocham ..
  10. AguniaWitajcie dziewczyny. Ja po wizycie w laboratorium i wypiciu tej cholernej glukozy.Dziewczyny,nie wiem co się stało ale przeżyłam koszmar po....Normalnie udalo mi się ją wypić bez większego problemu i wysiedzialam godzinę czytając sobie gazetkę. Problem zaczął się w momencie kiedy stanęlam przed drzwiami żeby drugi raz pobrać krew....Normalnie słabo mi się zaczęło robić i ciemno w oczach,bylam o krok od zemdlenia.Ale usiadlam szybko bo nie dalam rady nawet stać,dobrze że mąż był ze mną,a ludzie byli w miarę wyrozumiali i szybko mnie wpuścili do środka.Pobrali mi krew i wyszlam z gabinetu. Dłuższy czas siedzialam i pojechaliśmy.Na swierzym powietrzu było ok,dotlenilam się. A w samochodzie czulam że odjezdzam......mąż już mnie wiózł na pogotowie,bo bylam blada jak ściana i pocilam się okrutnie,a ręce sine się zrobily i drętwialy strasznie. Co dziwne nie pamiętam prawie drogi pod szpital,koszmar. Czemu tak się stało???? Pod szpitalem lepiej się poczulam i wyszlam z samochodu, no i jakoś wrociliśmy do domu. A teraz siedzę i jestem jakaś skolowana,nadal nie za dobrze się czuję.Czy ktoraś z Was miala takie samopoczucie??? Normalnie bylam przerażona że takie coś się stalo. mi się zdzarzyło coś takiego przedwczoraj wieczorem.... wszystko było ok , poszłam się wykąpać i nagle w wannie poczułam jakbym wypiła sama pół litra wódki majaczyłam nie mogłam się ruszac robio mi się ciemno przed oczami , nogi jak z waty ... Tomek mnie zabrał z wanny , położył do łóżka , zasnęłąm i rano było ok
  11. KaszaaaaaastysiapysiaRedberryHm.. no nie wiem, myślę, że wszystko to co ostatnio Racuszek przeszła, mogło źle wpłynąć na jej uczucia, samopoczucie i w ogóle. Jednak, żeby powiedzieć o własnym ślubie,, że było niefajnie..hmmm. przecież masz dzidzi w brzusiu, kochającego męża i trzeba się cieszyć tym co życie przynosi, Twoja babcia na pewno chciałaby, abyś była szczęśliwa - żebyście Wy byli szczęśliwi. Zresztą, nie wiem - może były inne sprawy, o których my tu nie wiemy. Mam nadzieję, tylko, że jednak nie wszystko było takie niefajne... Trzymajcie się.Podzielam Twoje zdanie Redberry ...bardzo dobrze napisałaś!!! Racuszku Kochana ... A ja dlatego uważam ,że śluby w ciąży są bardzo ryzykowne.Chuśtawki nastrojów etc.Nie wiem co się zdarzyło u racuszka ale wystarczy mieć fatalny dzień i poprostu żle cię czuć i jak się cieszyć ? A jak nie daj boże goście też zawiodą pod względem humoru to lipnik ! :( Ja na swoim weselu w pewnym momencie miałam dość ! Ile można się szczeżyć do wszystkich i miałam ochote skonsumować związek zamiast wyginać ciało z wójkami ale nie ma co porównywać bo poszłam na spacerek zajarałam szluga i walnełam kielich i się poprawiło samopoczucie :) niefajnie nie było z mojej winy.... po prostu na weselu pojawiła sie Tomka była i całą noc Go obściskiwała macała i klepała po tyłku , nie odstępując Go ani na chwilę, natomiast ja siedziałam sama jak taka "pipa" więc proszę nie pogarszajcie sprawy obwiniając huśtawki nastrojów za moje niemiłe wspomnienia z własnego wesela..... ja z całego serca starałam sie uśmiechać i miło przeżyć te niepowtarzalne chwile....
  12. Kaszaaaaaaracuszekcześć...Ooo jak fajnie,że jesteś :) Opowiadaj :) co tu opowiadać ... było niefajnie.....
  13. póki co , to Tomek zamiast chodzić do pracy to siedzi ze mną w domu , bo sie marwi i boi zostawić mnie samą.... dobrze że Go mam....
  14. stysiapysiaracuszekKaszaaaaaaMożemy też zwalić się jej na głowe w ramach pocieszenia hehe dopiero by zawalu dostała bidulka :):):) serdecznie zapraszamy , ślub jest o 15.00 w Urzędzie Stanu Cywilnego w Kórniku , natomiast impreza o 19 w restauracji "Pod Sosenką" na ul. Wojska Polskiego w Poznaniu ( dość skromna, tzn. wódka i zagrycha jedynie ) Jesteś Kochana ..jak ja się cieszę ... martwiłam się ... nie odzywałas sie nic...jak sie trzymasz???? jakoś nie miałam głowy do siedzenia przed komputerem,..
  15. AguniaracuszekRedberry gratuluję synkaKaszaaaaaaMożemy też zwalić się jej na głowe w ramach pocieszenia hehe dopiero by zawalu dostała bidulka :):):) serdecznie zapraszamy , ślub jest o 15.00 w Urzędzie Stanu Cywilnego w Kórniku , natomiast impreza o 19 w restauracji "Pod Sosenką" na ul. Wojska Polskiego w Poznaniu ( dość skromna, tzn. wódka i zagrycha jedynie ) Hej Racuszku, wreszcie jesteś. Jak u Ciebie ? Przed Tobą jeden z najważniejszych dni w życiu. Jak sobie dajesz radę w tym trudnym czasie? W ogóle sobie nie radzę... a najważniejszym dniem w moim życiu będzie dzień narodzin Amelki
  16. martab0witaj racuszku:) gotowa do slubu?? widze ze tez spac nie mozesz z tego wszystkiego nie przez ślub źle sypiam.
  17. Redberry gratuluję synka KaszaaaaaastysiapysiaMożemy tylko ją duchowo wspierać ....Możemy też zwalić się jej na głowe w ramach pocieszenia hehe dopiero by zawalu dostała bidulka :):):) serdecznie zapraszamy , ślub jest o 15.00 w Urzędzie Stanu Cywilnego w Kórniku , natomiast impreza o 19 w restauracji "Pod Sosenką" na ul. Wojska Polskiego w Poznaniu ( dość skromna, tzn. wódka i zagrycha jedynie )
  18. stysiapysiaRacuszku , czyli córeczka będzie miała na imię Amelia , tak??? Tak o niej mówiła babcia wiec prawdopodobnie będzie Amelia Anna Klemens , aczkolwiek musimy to z Tomkiem przedyskutować w końcu to wspólne dziecko..
  19. laniniaoki ja lecę do gina do usłyszenia później samych przyjemnych wieści życzę. ja wizytę mam dopiero14 grudnia , ale znów mam jakąś infekcję więc jeśli natamycyna mi nie pomoże to będę musiała sie wybrać wcześniej... męczę się już z tym prawie tydzień i jakoś nie chce to cholerstwo mnie opuścić...
  20. laniniahej dziewczyny poweekendowo. Racuszku biedactwo! rzeczywiście bardzo przykre przeżycie dla Ciebie. Aż mi się płakać zachciało. Pomyśl sobie tylko, że babcia by na pewno nie chciała, żebyście ślub odwoływali, ale na pewno nie będzie to już to samo...współczuję Ci Kochana i przesyłam telepatyczne wsparcie.Stocia wielkie gratki z okazji prafffka- zdać to dziś niezły wyczyn ;c) Moja maua też kopie gównie bardzo wcześnie rano i późno wieczorem, a wczoraj jak na złość nie chciała pokopać z rana tatusia, a chciałam żeby go tak obudziła ;cP Dziś mam wizytę u gina- potwierdzi tą dziewczynkę najprawdopodbniej i poza tym zbaczymy co tam słychać u niej. Tradycyjnie nie mogę się doczekać Przez ostatnie dni babci wydawalo sie ze my jesteśmy już po ślubie , niestety ostatnio byłam u niej tydzień temu.... Zresztą babcia bardzo lubiła Tomka i już od dawna trakowała Go jak rodzinę... i strasznie się cieszyła że będziemy mieli Amelkę...
  21. W sobotę rano , zmarła moja ukochana babcia..... Byłą bardzo chora i wiedzieliśmy , że to może nastąpić w każdej chwili, ale mimo to nie mogę się pozbierać ,babcia była dla mnie drugą mamą , to ona mnie karmiła ubierała kąpała , wychowywała mnie ..... boję sie o moją Amelkę , bo przeżywa stres razem ze mną... w dodatku za późno aby odwołać slub.... a ja wcale nie chcę sie cieszyć ...
  22. w zasadzie nic dobrego.... staram sie skupiać na jakiś czynnościach żeby tylko nie myślec.... a u Ciebie ??
×
×
  • Dodaj nową pozycję...