Czesc dziewczyny, ojej sporo czasu minelo od mojego ostatniego posta... I do tego wątek nam zginął...
Na początek gratuluję wszystkim świeżo upieczonym mamusiom i zaciążonym też, szczególnie tym które zawsze mnie wspierały i razem chodziliśmy z brzuszkami aga398 i nadzieja ❤️ gratuluję wam z całego ❤️ i życzę szczęśliwego rozwiazania bo z pewnością Dominika i Zuzia bardzo będą kochały swoje rodzeństwo. Nadzieja przykro mi że kolejny raz przechodziłas przez to co nas tu łączy, jesteś dzielną mamą. Nadzieja Aga398 napiszcie słów kilka jak tam dziewczynki się mają
Aga88 napisz słów kilka jak tam Dominik się miewa
Mario ależ Bruno wyrósł, śliczny jak zawsze kawaler, napatrzec się nie można❤️
Okropny ból życzę powodzenia w staraniach
Pikey stała forumowiczko jak tam Krysia? No ma widoku na rodzeństwo ale niej?
Bożka zaglądasz tu czasem?
Czy ktoś może mi napisać czy nurkowanie się odzywała? Mario czy ty może wiesz co tam u niej? A może ktoś ma wieści od jaja?
U nas do tej pory wszytsko było dobrze, pisze do tej pory bo obecnie jesteśmy w szpitalu. Wojtuś załapał salmonellę. Zaczęło się od biegunki, żadnych innych objawów, jedna pediatra powiedziała nam że może trwać do kilku dni i żeby podawać tylko elektrolity, ale po tyg dostał gorączki, pojechaliśmy jeszcze do innego pediatry zbadac.bo nasza nie odbierała, myśleliśmy że kupy i gorączka na zęby bo akurat szły mu 3 dwójki, dostał nifuroksazyd i Ibum forte przez 3 dni ale gorączka nadal nie mijała, jak na złość był weekend majowy, zadzwoniłam i pediatra kazał jechać na izbę bo trzeba porobić wyniki, pobrali wszytsko możliwe i posiewy i we krwi wyhodowali salmonellę... Mam podejrzenie ze to moja wina, codziennie jem jajka bo jestem na diecie keto a czytam że głównie na skorupkach występuje pewnie rąk nie umyłam a karmiłam go o gotowe... Dziś już 8 dzień, leczenie potrwać ma 14 bo antybiotyk w kroplówce, poprawa była od razu nie już gorączek ani nic, jest radosny bawi się. Trzeba tu przetrwać.
Do tej pory nie był chory na nic, nawet katarku nie miał. 3 tyg temu skończył roczek. Mamy 7 zębów, nie chce jeszcze się puścić sam, chodzi przy meblach ale i tak jest super bo wcześniak z 33 tyg więc daję mu na wszystko czas. Za to mogę się pochwalić że pięknieje je. Blw wyszło nam na dobre. Dosłownie wszystko co się mu da to je. Wyrywa mi z ręki surowe warzywa paprykę i ogórki, pomidory też ulubione. Tu w szpitalu siłą rzeczy posiłki inaczej smakują niż w domu ale on rąbie zupę i drugie danie, na deser całe jabłko na kolację po 3 kromki chleba. W międzyczasie flaszka wskakuje kilka razy dziennie, bo cycuśiem skończyliśmy na roczek z uwagi na fakt iż musiałam wrócić do metforminy na moja IO. Co do rodzeństwa dla niego to hm nie mam póki co parcia, potrzebuję czasu ale nie mówię nie. Dla nowych tu dziewczyn chciałam dać nadzieję, mój Wojtuś jest z piątej ciąży a ma tylko siostrę już 15-latkę. Nie poddawajcie się, trzeba szukać przyczyny odpowiednio się przygotować, suplementacja, leki, dobry gin i rozmowa z tym na górze i jest nasz cud...