-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez fasolka
-
Witaj Basia!!! Gratuluję córeczki A jak ma na imię?? Gosia dobre!!!! Kasze manną dla dorosłych to chyba jakoś znajdę My dziś pędzimy do mojej mamy na obiadzik. Jak tylko Myszka się obudzi to pakujemy się i spacerkiem do babuni,która już parę dni nie widziała wnusia i strasznie się stęskniła. Trzymajcie się dziewczyny. Dziś podobno ostatni słoneczny dzień tej jesieni.
-
Bursztynka gratulacje dla HANI dołączenia do grona pięciomiesięczniaków!!!!!!
-
Dziewczyny ja wiem że są takie kaszki ryżowe i kukurydziane bez mleka. Ale mi chodziło konkretnie o kaszkę manną. Tej nie znalazłam. Jeśli chodzi o ściąganie mleka to niestety tez wolałabym żeby Myszka dalej ssał pierś, ale on mi w połowie 3 miesiąca przestał. Odrzucił Zaczęło się tak jak dziewczyny pisały od prężenia i krzyku i wypluwania piersi po kilku minutkach ssania. U nas było to tez związane z refluksem i zgagą od cofającego się mleka. Tak się martwiłam że mały nie dojada to zaczęłam te resztę mleka odciągać i dawać mu w butelce. I to był mój błąd. Zanim dostałam pomoc (powinnam w takiej sytuacji karmić małego w pozycji pół siedzącej i dawać mu częściej pierś) to Myszka przyzwyczaił się do butelki i nie chciał już się męczyć przy piersi. On z tych leniuchowatych co nie lubią się męczyć jak mogą mieć szybciej lecące mleko. Bardzo mi zależało żeby dostawał moje mleko więc zdecydowałam się odciągać. Na początku było ciężko ale, dziewczyny wierzcie mi, do wszystkiego idzie się przyzwyczaić. A u nas dziś zupaaaaaaaaaaaa.......Tak to wyglądało....
-
Hejka Jeju, jakie straszne tragedie. Az się popłakałam. Każda tragedia ludzka bardzo boli, a dzieci szczególnie. Jestem samolubna ale w takich chwilach dziękuję za mojego Adriana, całego i zdrowego.
-
Ok żegnam się na dziś Idę spać aaaaaaaaa............... Papatki
-
Ania ja karmie swoim mlekiem ale ściągam je i podaje w butli. A zjada mi różnie. Raz 100ml, za 2 godz. 50 ml, za godz. następne 50 albo 80. Też bym tak chciała żeby jadł 4 albo 5 razy dziennie po ileś tam. Ale nie, on je na raty. Nawet w nocy je na raty. Lekarz mówiła że to trochę dziwne że mały nie robi sobie chociaż jednej przerwy 5 godzinnej w nocy tylko budzi się co 1,5 -2 godz. Ale na razie kazała nie podawać kaszek ani żadnych "dopalaczy" (bardziej kalorycznych modyfikowanych). Powiedziała że jeszcze mamy czas zanim pójdę do pracy. Przymierzam się za to za tydzień podać gluten czyli kaszkę manną. Marzyła mi się taka kaszka dla dzieci, która dosypuje się do mleka i podaje w butli. Ale w sklepach znajduje same kaszki z mlekiem modyfikowanym do których dodaje się wodę. Chyba skończy się na ugotowaniu takiej "dorosłej" i dopiero wtedy fiuuuu ją do mleka. Może, takie cichutkie może wtedy dłużej pośpi.
-
AAAAAA Ewcia gratuluję pierwszego Franusiowego ząbka!! Myśmy dziś byli na ważeniu i przy okazji lekarz zbadała małego. Niestety Aduś mało przybrał na wadze bo waży zaledwie 6600. Chociaż sama lekarz była zdziwiona bo naprawdę wygląda na jakieś 7000. Ma pucki fajne i ciałka sporo nabrał, a tu taki surprice..... Ehh a już myślałam że coś się ruszyło bo zaczął ładnie jeść. Przedwczoraj daliśmy małemu marchewkę po raz pierwszy. Taką swojską, ugotowaną, zblendowaną. Siedział w swoim foteliku, bawił się ładnie i troszeczkę na palcu (jak radzą podręczniki) władowałam mu do buzi ową marcheweczkę. I co???? I nic!!! Oczy zrobił jakby mu najgorsze świństwo dawali, wypluł wszystko i za nic nie chciał więcej. W związku z tym że Adrianek nie poznał się na samej marchewce to Pani doktor kazała podawać zupkę z marchewki i ziemniaczka. No i ze słoiczka bo może mu mamine gotowanie nie smakuje. Tak więc jutro ZUPKA. Zobaczymy.
-
Hello dziewczyny. Sporo czasu mnie nie było i trochę czytania się nazbierało. Co do powrotu do pracy to dopiero 6 grudnia nastąpi ta chwila. Już się jej boję. Z jednej strony bardzo chcę wrócić bo jednak pracoholiczka ze mnie, a z drugiej nie wiem jak ja tyle godzin wytrzymam bez Adriana no i z kim on zostanie. Zdjęcia bobasów są cudne!!!! Anmiodzik sweterek rewelka!! Gratulacje dl wszystkich pięciomiesięczniakow A wszystkim chorowitkom szybkiego powrotu do zdrowia!!! Co jeszcze miałam napisać?? Zapomniałam.......
-
Ewcia głowa do góry. Jak nie tym to następnym razem zdasz na pewno. Mało kto zdaje za pierwszym, drugim a nawet za trzecim razem. Powodzenia!!! Dobra idę już spać. Jutro rano zero spania. papatki i dobrej nocki.
-
Kamelia postaram się jak najszybciej zapytać tej mojej przyjaciółki (mama i lekarz) co ona myśli o tych kolkach. zobaczymy co powie. może akurat coś co pomoże. Aha ja , przy kolkach, dawałam jeszcze Adrianowi, słabo rozcieńczona wodą, ziołową (nie granulowaną) herbatkę z kopru włoskiego i sama tez ją piłam żeby w mleku było. Do tej pory ją podaję tylko już bardzo rozcieńczam wodą.Myszka tak mi puszcza bąki, lepiej niż nie jeden dorosły. Na przewód pokarmowy podawałam Adrianowi jeszcze (i sama piłam) probiotyki - Dicoflor 30. Chciałam żeby po tych antybiotykach co mu podawali w szpitalu szybciej się flora bakteryjna odbudowała. Ale myślę że raz dziennie saszetkę też możesz podawać. Nasza pediatra na te luźne kupy mówiła żeby nawet teraz od czasu do czasu podawać mu Dicoflor.
-
Trudno mi coś radzić, ale jeżeli na butelce też ma kolki to może zostań przy piersi. Zawsze to lepsze dla dziecka. Ja w każdym bądź razie zostałabym przy piersi.
-
Nie wiem kamelia czy ty dietę stosujesz jakąś czy jesz wszystko ale nie tak dawno temu czytałam, że kolki mogą się pojawić się u dzieci nawet po 5-6 miesiącu (kiedy wcześniej nie miały bądź już z nich wyszły). Wtedy spowodowane są najczęściej jedzeniem jakie mamy spożywają np. groch, fasola, kapusta kalafior, brokuł, czosnek, cebula. Dziecko niby już jest duże więc mamy zaczynają jeść nagminnie te potrawy, bądź akurat wprowadzają niektóre z nich do diety maluchów. Ale ile w tym prawdy to nie wiem.
-
Kamelia wiem że kolki nie tylko zalezą od tego co mama je. Na mleku modyfikowanym, nawet tym dla alergików jak bebilon pepti, też dzieci maja kolki. Od połykanego powietrza podczas płaczu, czy jedzenia też są kolki. No ogólnie, kiedy przewód pokarmowy dzieciaczka jest jeszcze "niegotowy". Myszka miał kolki na szczęście do 3 miesiąca. Teraz pozostały już tylko wspomnienia. Ja trzymałam dietę (mleko wprowadziłam po skończonych 3 miesiącach dopiero) i też miał kolki. Przez 10 dni, w 2 miesiącu życia Myszki, brałam silny antybiotyk na gronkowca i mały był na bebilonie pepti bo Nan HA do ust nie chciał wziąć i też miał kolki. To naprawdę, niestety, nie tylko zależny od mleka czy diety.
-
Bursztynka w tej książce też mówili że najlepiej po kąpieli, ale u nas jest problem. Nie wiem dlaczego Adrian tak sobie poukładał dzień, że choćby wstał z drzemki o 18.30 czy 19 lub w ogóle nie drzemał, to o 19. 30, kiedy go kąpiemy, jest już tak strasznie marudny , jęczący i śpiący że po kąpieli to tylko mleko i spać. Nawet bajka jest za długa i denerwująca. No bo on chce lulu a tu mu jeszcze jakieś dyrdymały każą słuchać. Także masaż po kąpieli odpada.
-
Jeszcze używałam na odparzenie maści tormentiol. ale moja przyjaciółka mama i lekarz przestrzegała żeby dłużej niż 3-4 dni jej nie używać bo jest bardzo silna.
-
Bursztynka oliwkę bardzo rzadko stosuję. Może dlatego, że po urodzeniu Adriana zaraz zaczęły się upały i mieliśmy mega walkę z potówkami i w użyciu to mąka ziemniaczana była. Pudru to my nawet nie mamy w domu. Teraz przymierzam się do rozpoczęcia masażu. Kupiłam książkę "kojący dotyk" i .... no właśnie staram się wybrać porę kiedy moje dziecko jest spokojne, odprężone i gotowe na masaż. Problem w tym że Myszka właśnie wtedy śpi....
-
Gosia ty piszesz?? Łał, szacun Ja kocham książki ale talentu do pisania próżno u mnie szukać. Zresztą widać po moich postach takie długie i zagmatwane jak telenowela brazylijska... Nasza Myszka od 2-3 dni nareszcie zaczęła konkretnie jeść, aż miło. Przez noc (bez wieczornego karmienia) do 6.30 to 300 ml mleka wciąga. Szkoda tylko że w częstych ratach. No i dziś ładnie spał 3 razy po 1,5 h i raz 1 h. Ewa jak egzamin??? A co do gotowania to ja także mam ambitne plany. Ciekawe co z nich wyjdzie. chodzi mi tu o kwestie jakości produktów. Nie wiem czy znajdę takich "swojskich" dostawców, a w budkach warzywnych strach kupować dla dziecka.
-
Cześć dziewczyny!! niestety dziś też tylko na chwilkę. Eh roboty, a roboty. Pieluchy to u nas tylko pampersy, huggisy mieliśmy i nie bardzo nam się podobały jakieś takie bardziej "papierowe". A w lecie to nawet w tetrach fikał i bardzo Myszce się to podobało bo niesamowicie często ją moczył. Mamie mniej bo co 5 min przewijanie, żeby dziecina miała sucho. Generalnie teraz zużywamy mało pieluch 4-5 na dobę, a od 3-ca jakoś tak w nocy w ogóle nie przebieramy. Na szczęście odparzenie Myszka miała tylko raz jak był 3 dniowym malcem od pieluszek bella i chusteczek nawilżających, którymi uraczyli nas w szpitalu. A jakimi maściami smarujecie pupcie?? My używaliśmy sudokremu ale baaardzo źle się zmywał wodą. Aż pediatra na pierwszej wizycie domowej zaproponowała taka maść robiona w aptece. Słuchajcie jest rewelacyjna, bardzo tania, łatwo zmywalna i tak fajnie natłuszcza skórę że po odparzeniach ani śladu. nawet latem przy tych 35 stopniowych upałach nic. A czy u was też kupa się wylewa z pieluchy?? Aduś ma taką rzadką i duuużą kupę od urodzenia, że bardzo często bokami wychodzi. To samo było i przy pampersach i przy huggisach. Dobrze że nie majstruje kupy codziennie lub klika razy dziennie bo w tedy praczką bym została..... Kaskam ja się wymądrzać nie zamierzam bo sama byłam wychowana na piętce chleba, ale słyszałam że to bardzo szkodzi, ze niby gluten i bakterie i ząbki się szybciej psują. Gdzieś na forum, albo w jakiejś gazecie przeczytałam że alternatywą może być kawałek świeżej obranej marchewki. 1. dzieci nie odgryzą i nie połkną małych kawałeczków, 2. jest na tyle twarda że pomaga na dziąsła, 3. mimowolnie dzieci ssą sok z tej marchewki. Przyznam się że dawałam Adrianowi od czasu do czasu kawałek i miętolił go w buzi ale tylko chwile bo nie bardzo jeszcze umiał się skupić tylko na tej czynności. Jak mu się to nudziło (bardzo szybko mu się wszystko nudzi) to porzucał marchewkę i szukał czegoś innego co można włożyć do buzi.
-
Cześć dziewczyny!! Dzięki wszystkim za rady odnośnie żywienia. Chyba zaczniemy wprowadzać pierwsze warzywa jak skończy 5 miesiąc, czyli już niedługo. A jak nie będzie chciał jeść to wtedy spróbujemy ze słodszymi owocami może wtedy się uda dla wszystkich Michałków!!! Jagdeb dziękuję, pomysł z łyżeczką bardzo dobry, jutro wprowadzimy ;) pokazałam mojemu M zdjęcie twojej Basieńki w marchewce, był zaskoczony, że to tak dzieci jedzą i stwierdził, że w takim razie nowe zywienie Myszki wymaga wielkich przygotowań, choćby ubranie nieprzemakalne i zmywalne dla rodziców he he Kamelia piękna Maja i jak ślicznie wyglądała w tym kapelusiku ;)) Ewcia36 na pewno poradzisz sobie świetnie na egzaminie. głowa do góry, a jeździć pewnie będziesz jak trochę kilosów zrobisz, mówię z własnego doswiadczenia Gosia super że zapisałaś się na prawko. To straszna wygoda jak możesz sama prowadzić i nie musisz liczyć na kogoś innego. Ja dopiero po 30-ce zrobiłam je i teraz dziwie się sobie jak mogłam tego nie zrobić wcześniej. Sopfie ślicznie wyglądałaś!! Nie wiem z czego ty chcesz się odchudzić Pora się żegnać bo jutro ciężki dzień i baaaaaardzo wcześnie trzeba wstać. P.S. Jak ja zazdroszczę mamom, których dzieciaczki przesypiaja całe noce lub budzą sie 2-3 razy.... U nas Adrian ostatnio co 2-1,5 h sie budzi, a nad ranem (tak od 4) tak mu coś przeszkadza, że potrafi co 0,5 godz. wstawać..... ehhhhh Buziaki
-
no i na koniec.... A teraz dziewczyny pytanie. Jak to jest z tym wprowadzaniem innych pokarmów. Mój jest na mleku z piersi tylko i wyłącznie (podawanym w butli). Na ostatnim szczepieniu lekarz kazała podawać sok z marchwi bo za mało waży. Łatwo powiedzieć "podawać". Od tej pory za nic na świecie nie udało mi się chociaż łyżeczki wcisnąć mu (a kupiłam specjalnie taka małą, silikonową żeby mu krzywdy nie zrobić). Wszędzie ta marchewa jest tylko nie w jego buzi. No i dzisiaj podałam mu ją zmieszaną z moim mlekiem w butli. I co, zjadł może z 20 ml zanim dotarło do niego, że to jednak nie mleko bo ma taki inny smak (ha żebyście widziały jego minę kiedy się zorientował....). I to był koniec, więcej nie chciał tej butli tknąć. Później to już nawet z niedowierzaniem przyjmował samo mleko. Kiedy ja mam podawać inne pokarmy stałe?? Po 6 miesiącu, czy po 5?? Już zgłupiałam. Jedni mówią po 6 inni że nie ma co tak długo czekać i po 5. No i co podawać?? Marchew i ziemniaka to wiem bo przeczytałam na forum. Podobno kasze mannę (bo gluten) też już po 5 m-cu należny podawać do mleka. A kaszki, kiedy??? Soki słodkie??? Do picia podaje mu bardzo rozcieńczoną wodą herbatkę koperkową. Ale taka ziołową HIPPa, bo nie chce słodkich mu jeszcze podawać. No i co mogę mu jeszcze podawać do picia? Melisę??? I jak to zrobić by chciał z tej łyżeczki jeść, bo obawiam się że nie będzie chciał. Ale namieszałam, mam nadzieję że to choć trochę zrozumiałe. Spadam spać, buziaki
-
U nas to na pewno ząbki i skok rozwojowy. Pysiak w ciągu tygodnia zaczął ssać własną stopę, potem mąż ze spaceru zadzwonił z wieścią że małemu znudziło się leżenie w wózku i sam usiadł (a mnie nie było przy tym , na kuchenkę nową czekałam ) a w niedzielę zaczął się przewracać z pleców na brzuch i odwrotnie. Normalnie taką robotę wykonał mały że ho ho. Nowe zdjątka: 1. smaczna noga 2. zaczepianie taty (nieszczęśliwa mina) 3. jakoś siedzę, hurrrra
-
Witajcie dziewczyny!! Uff ale mnie długo nie było i czytania się nazbierało.... Tak w skrócie. Anmiodzik polecam czopki Viburcol. Inne dziewczyny też ci je zachwalały. Są one homeopatyczne i bardzo skuteczne. My stosujemy je do tej pory jak mały bardzo marudzi i płacze przy tych ząbkach.Można je kupić bez recepty. Ja nawet ostatnio dostałam do nich płytę z muzyką uspokajającą i na sen. Teraz Adrian przy niej zasypia. Generalnie czopki te są na stany niepokoju u niemowląt. Śliczna jest ta twoja Natalka... Wiola wyrazy współczucia z powodu straty babci Kasia fantastycznie, że jednak jedziesz do M, razem będzie wam na pewno łatwiej. No i nie zapominaj o nas ;) Gosia cieszę się że z tata wszystko dobrze ;) no i fajnie , że chrzciny się udały Julia witaj kochana i musisz mi trochę więcej powiedzieć o tej diecie. Choć niedużo przytyłam w czasie ciąży to i tak mam dużo do zrzucenia.Póki trzymałam dietę to ładnie schodziło (ostatnio spodnie numer mniejsze kupiłam niż przed ciążą), ale teraz kiedy jem już prawie wszystko boje się że znów będą kilogramy wracać. No i te wysadzanie... Ja nie wiem dziewczyny jak wam się to udaje.Podziwiam i zazdroszczę. U Adriana nie widzę żadnych oznak że chce sikać, nawet jak na przewijaku mnie obsikuje (i wszystko dookoła). Bursztynka zdjęcia superanckie!! Kaskam ja ja ciebie rozumiem... Trzymaj się, przeprowadzki, szczególnie takie, są trudne. No i gratulacje dla pięciomiesięczniaka!!!!! Jagdeb również życzę zdrowia mężowi. U nas być może też mój mąż zostanie z małym. To na prawdę dobry pomysł. Sopfie ale z twojego Misia kawał chłopaka. Sama radość. A trzecie zdjęcie jest rewelacyjne!!! Bigbitówka gratuluje zdanych egzaminów A z tym zachowaniem Mai to u nas jest podobnie. Jak męża nie ma to ja nawet mleka nie mogę ściągnąć bo to oznacza, że Adriana trzeba zdjąć z rączek i wtedy jest jęczenie (mina najnieszczęśliwszego dziecka na świecie i łeeeeeełłłłłłeeeeeeeejeejjjjjjee). Ba, ja dzisiaj zębów nawet nie mogłam umyć normalnie tylko w międzyczasie zabawiać Pysiaczka musiałam. Oczywiście jak już muszę iść do łazienki i zrobić tam cokolwiek to muszę małego brać do wózka i wieźć go ze sobą, a i tak włącza mu się jęczenie i płacz. Kiedy jesteśmy sami to odpadają wszystkie prace, których nie da się zrobić jedną ręką (bo na drugiej siedzi Aduś). Ja pocieszam się tym, że jak wyjdą już mu te zęby i zacznie raczkować to może zejdzie z rąk i będzie lepiej. Albo kupię w końcu tą chustę. O!! Ania gratulacje dla Kubusia, słuszny wiek;) Śliczny kibic Ilka to faktycznie niefajne wieści. Oby starania się jak najszybciej zakończyły sukcesem Wizyta u gina dopiero mnie czeka, w październiku i cały przegląd po ciąży. Mam nadzieje że będzie ok!! No to chyba jakoś nadrobiłam nieobecnośc.....
-
HA HA HA Ale ze mnie zakrętas Jagdeb tobie chodziło o wózek a ja o takiej parasoleczce do wózka Oj nie mogę........
-
Cześć dzieeczyny Tym razem też na chwilę. Przed chwilą wróciliśmy z imprezy 18-stkowej chrześniaka mojego M, małego odebraliśmy od mojej mamy bo baliśmy się go zabierać do tego wielkiego skupiska ludzi (parę osób miało katar) i babcia tak wybawiła wnuka, że ten nam pad ledwo weszliśmy za próg. Nawet nie było co go kąpać. Teraz tak słodko sobie śpi i tak do 23 bo mało zjadł i szybko będzie głodny. Justi ciasto możesz jeść. Ja też się bałam jeść prawdziwego masła jak trzymałam dietę, ale taka starsza pani doktor pediatra w szpitalu powiedziała, że przy diecie bezmlecznej masło spokojnie można jeść, nawet trzeba. A potem jeszcze gastrolog dziecięcy (refluksowy taki) powiedział to samo, dodał przy tym , że do masła to i owszem dodaje się krowiego tłuszczu a nie białka, które jest przyczyną alergii. Kazał mi zwykła margarynę zastąpić masłem i tak zrobiłam. Wszystko było OK. Jak chcesz najpierw wypróbować to możesz posmarować chleb grubo tym masłem. Wtedy zobaczysz czy maleńka reaguje na masło, czy nie. Naira przepiękna a jaka silna sama prawie stoi ;) Kamelia współczuje zapalenia. Mnie na szczęście wszystkie problemy piersiowe oszczędziły. Nawet nawału nie miałam. A teraz jak długo nie ściągam i piersi są strasznie twarde i bolą to po prostu masuje je ręką tuż przed ściągnięciem. Współczuję teściowej. Gdyby to mnie spotkało to na taką imprezę następnym razem przyniosłabym swoje jedzenie i ostentacyjnie przy gościach je wyciągnęła mówiąc że przewidziałaś iż MAMUSI nie będzie chciało się robić osobno jedzenia dla mnie więc przyniosłam swoje. Jagdeb nie wiem czy chodzi ci o parasolkę do wózka od słońca czy o inną. Jeśli chodzi o tę na lato to mam bardzo złe doświadczenie ze swoja. Po prosty DO BANI. Wiola no mój M tez na razie nie pracuje ale pomaga mi w domu i przy małym, że hej. Zawsze będę powtarzać, że tyko dzięki niemu nie miałam depresji poporodowej. Kąpiemy zawsze razem, a butlę daje ten kto pierwszy ją chwyci. Tylko nocki są inne. Z racji tego, że jestem "nocnym markiem", a M "rannym ptaszkiem", to ja wstaje przez całą noc do Adriana i daje mu jeść tule itd. A nad ranem 05:30 - 06:30 (zapomniałam powiedzieć wam, że Aduś przesunął sobie godziny wstawania) to on go zabiera i zajmuje się nim, a mi daje jeszcze pospać (jeśli nigdzie nie jedzie). Anmiodzik super, że w końcu przespane nocki. Może i ja niedługo się tego doczekam. A moja Myszka nie domaga się uwagi jak majstruje kupę. Wtedy udaje, że go nie ma hi hi hi Zmykam bo jestem padnięta, a jeszcze laktator czeka. pa pa
-
Tak na do widzenia to się wam pochwalę, że mój szkrab dziś po raz pierwszy włożył sobie stópkę do buźki Co prawda długo nie posmotkał bo w śpioszkach był i pewnie materiał mu nie smakował he he Papatki i do usłyszenia.