Ja też bardzo dobrze będę wspominała okres ciąży, poza mdlosciami na początku, nie mam na co narzekać. Wiadomo, jest ciężej niż bez brzuszka, ogólnie czuję się taka "ograniczona", Ale mąż jest kochany, pomaga mi dużo, jest wyrozumiały.. Ruchy małej to coś nie do opisania, cud jak całą ciąża i sam akt narodzin dziecka.
A co do butelek, nam położna powiedziała, że dobrze mieć swoją, bo w szpitalu często są takie, z których mleko się dosłownie wylewa i jeżeli mimo wszystko chce się karmic piersią, to potem ciężko, bo dziecko się rozleniwia..