Cześć Dziewczyny:) Przed chwilą znalazłam to forum, poczytałam co u Was słychać i postanowiłam podzielić się swoimi doświadczeniami ( niedużymi, ale zawsze:) ) To mój 5 tydz 6 dzień, termin na 5.08. U lekarza byłam już pod koniec 4 tyg, ponieważ byłam przekonana, że mam infekcje- jak się okazało, objawy to tylko robota hormonów. Jednak wizyta nie poszła na marne było już widać 3,3 mm pęcherzyk. Teraz z duszą na ramieniu czekam na koleją wizytę 17.12. Od piątku mam mdłości, wcześniej tylko wieczna senność i co jakiś czas pobolewanie brzucha- czasem pachwina, czasem podbrzusze. Oprócz tego 4 migreny już za mną (od 17 r.ż. mam stwierdzoną migrenę, wiec nie jest to dla mnie nowość, ale nie powiem teraz to są ataki z tych najmocniejszych). Przy wczorajszym ataku, nie chciałam od razu brać tabletek, wypiłam polecaną na forach i przez bliską koleżankę miksturę : szklanka wody z solą i sokiem z cytryny...po pierwsze nie pomogło, po drugie było okropne i tylko wywołało mocniejsze mdłości, skończyło się na dwóch paracetamolach i na szczęście obudziłam się rano bez bólu. Od następnego tygodnia, ze względu na charakter mojej pracy idę na L4. Dziewczyny jeśli macie stresującą prace, co gorsza, wymagającą siedzenia po godzinach, czy nocach, to idźcie na L4....Nudzenie się w domu ciąży nie zaszkodzi, a stres i przemęczenie może... Mam nadzieję, ze wszystkie, co jakiś czas będziemy sie tutaj dzielić tylko dobrymi wiadomościami i tego Wam i sobie życzę:) pozdrowienia